Rzekłbym:
(Po ptokach).
Ale fajna trzydziestka piosenek Jackson 5 nam wyszła. W przeciwieństwie do wszelkich składanek jest pełna barw i stawia przede wszystkim na melodie- bo takie spodobały nam się najbardziej. Za wyjątkiem numeru jeden, bo to nie tylko melodyjny kawałek, a w dodatku eksperyment w ich dyskografii. A że bardzo udany, toteż i liderem został. Echa
I Am Love można usłyszeć na pierwszej płycie The Jacksons, co świadczy o potędze kompozycji- że potrzeba sequela była, ale o tym to co bardziej rozeznani dobrze wiedzą.
Jakoś nie boczę się na wysoką pozycję
I Hear A Symphony, bo to piękna piosenka. Mam jednak nadzieję, że choć niektórzy sięgną po oryginał i w ogóle zaprzyjaźnią sie z innymi zespołami i solistami ze stajni Motown. I nie mówię o Eryce Badu czy Boyz II Men.
Przesłuchałem dziś trzydziechę tak jak ją wspólnie ułożyliśmy, od 30 miejsca do 1, bo tak słucha się najfajniej. Naprawdę, fajnie nam wyszło. Jak by miało być bardziej po mojemu, to przesunąłbym
Forever Came Today i
I'll Be There poniżej miejsca 20., a
Never Can Say Goodbye i
Maybe Tomorrow zamieniłbym pozycjami.
Jak miałbym dorzucić kilka piosenek od siebie, to pewnie by to były te melodyjne i porywające właśnie. Coś jak
Reach In, The Wall, I Can Only Give You Love, a przede wszystkim
We're Here To Entertain You. Michael potem w karierze solowej poszedł tym tropem- by było melodyjnie, a w pewnym momencie by piosenka potrząsała słuchaczem; by drżało w posadach.
No i mało głosów na
Oh, I've Been Bless'd mnie zaskoczyło, bo ta kompozycja się bardzo zaprzyjaźnia z narządami odpowiedzialnymi za nucenie. A sam się zaskoczyłem, że lubię z pozoru skromne, niepozorne ballady, takie jak
Touch,
To Know czy
All I Do Is Think Of You.
Ale i tak jest dobrze- albumy, z których ów piosenki pochodzą, są godnie reprezentowane. To idę sobie ponucić.