
Tego chyba nie da się wyjaśnić. No chyba, że chodziło o to, że paradowałam w kocu, po dworcu a potem po mieście. Było bardzo zimno a ja nie miałam zamiaru się rozchorować to, wyjęłam swój magiczny koc i dawaj ( potem również się przydał pod koniec jak wracałyśmy, bo Iza aż się trzęsła z zimna ).little_susie pisze:1. 4.40 dworzec: wszyscy się dziwnie gapią na nas? Why?
Miałam napad śmiechu, którego nie mogła kontrolować. Początkowo było to bardzo śmieszne. Natomiast gdy się uspokoiłam ( po około 10 minutachlittle_susie pisze:2. dostałyśmy kawę na dworcu, hm? kubek - wielkosc kieliszka, zawartość 5ml?


No cóż. Trzeba przyznać, że była to nasza wpadka i odrobinę głupota, ale...chciałyśmy się odświeżyć. Zaczęłyśmy szorować zęby i po momencie wkracza ochrona. Prawie parsknęłam śmiechem. Zwróciła nam uwagę, że nie należy tego robić. Byłam wścikła jak i zażenowana, zapewne Iza również...little_susie pisze:3. przygoda z kobietą "strażnikiem" w centrum w toalecie
Balon balon balon. Może wypada wam powiedzieć, że początkowo latał koło Mariota a potem przyleciał do pobliskiego parku. A żeby się rozgrzać zaczęłyśmy za nim biec i z przykrością stwierdziłyśmy, że zatrzymał się na jednej z gałęzi drzew a szkoda. Bo jakieś pół godziny przed tym zdarzeniem Iza miała fazę, że to MJ skacze ze spadochronu ( nasz humor był spowodowany zmęczeniem)little_susie pisze:4. pogoń za czarnym balonem, który został na gałęzi

Pozostawię to bez komaentarza, dobrze ?little_susie pisze:5. niemiły kierowca autobusu, który nie miał zielonego pojęcia gdzie jest amfiteatr Bemowo
Śmiechu warte, krótko mówiąc. Izuś zapomniałaś wspomnieć, że zaczął na Ciebie wrzeszczeć, że źle odliczyłaś pieniądze, pamiętasz ?little_susie pisze:6. drugi niemiły kierowca, który powiedział, że " nie mam teraz czasu na spedawanie biletów"

Co do taksówkarza, to może opowiem jak to było od samego początku ? Najpierw Iza zadzwoniła jakoś o 20.20 z prośbą o taxi czekałyśmy jak durne aż przyjedzie. Dodatkowo straciłyśmy wiele dobrego na scenie, gdzie Kasia, wylewała z siebie siódme poty. Pan kierowca zjawił się jakoś o 21.05 a my między czasie, latałyśmy od sceny do pobliskiego parkingu, aby upewnić się, czy już zajechała. Myślałyśmy, że to koniec przygód, ale najgorsze było przed nami ! Wsiadamy a muzyka jaką usłyszałyśmy sparaliżowała nas, ja prawie skostniałam. Z głośników leciało coś w rodzaju muzyki z Kryminalnych. Może wam się wydawać, że to nic, ale atmosfera była od samego początku napięta. Jego pierwsze słowa brzmiały : Gdzie panie jadą Iza : Warszawa Centralna, a On : Czy to będzie docelowa stacja ? Mroczyn : Tak, bezpośrednio prosimy do Warszawy Centralnej. Musiałyśmy wydawać sie pewne siebie bo inaczej mógłby pomyśleć, że jesteśmy turystkami lub, że jesteśmy nierozeznane w terenie. Ja byłam całkowicie przygotowana, bo miałam pod ręką WIDELEClittle_susie pisze:7. taksówkarz kriminalista


Iza i jedna para i druga grała w szachylittle_susie pisze:8. przedział w pociągu z dwoma parami: jedna grajaca w szachy a druga w warcaby...

Można było jeszcze bardziej i szczegółowo opisać, co sie wydarzyło, ale to na naszym spotkaniu, które mam nadzieję się wkrótce odbędzie. To kiedy się widzimy dziewczęta. Michał odzywaj się tutaj skoro nie masz dostępu do gg
