Jak sen stał się rzeczywistością.. (fan fick)
Dzisiaj mam dobry dzień... więc ;) :*
Wiem, że nie liczy się ilość... dla mnie ważne jest, żeby poznać wasze zdanie na temat danego kawałka, wiedzieć co sądzicie o bohaterach i jak wg was potoczą się dalej ich losy...
Jeszcze jeden list.... :)
Jak tam Michael? Gotowy?
Nie Bobby… chyba nigdy nie powiem Ci, że tak. Denerwuję się. Z jednej strony najchętniej bym uciekł a z drugiej… Boże! Lily zostanie Moją Żoną! To przecież niesamowite, że się zgodziła!
Hehe… myślę, że ona teraz myśli dokładnie to samo.
Nie.. ona na pewno się nie denerwuje. Ona ma taki niesamowity charakter, wiesz….
Michael! Wiem ale teraz nie myśl o tym tylko się zbieraj. Za 30 minut zaczynamy. Wszyscy już są. Ciesz się bracie! To jest twój dzień! Ten najważniejszy!
Lily!- z zamyślenia wyrwała mnie Lisa, która wpadła do pokoju z innymi dziewczętami
Już… Czyli ubieramy się, tak?
Oj Lily… Dziwny masz sposób okazywania stresu.
Jak wolisz mogę Cie pogryźć i pobić. Co ty na to?
Nie, dziękuję. Wolę jak gadasz głupoty. Widzę, że czytasz list… więc ja też dam Ci pewien list, co prawda jest trochę pognieciony i w kiepskim stanie ale spodoba Ci się.
Co to za list? Ufff trochę ich dzisiaj dużo…
Miałam Ci go dać później ale… przeczytaj sobie teraz, mamy jeszcze trochę czasu.
Ok.- powiedziałam odbierając list-
„Droga Lily,
To mój pierwszy list do Ciebie. Długo się zbierałem się w sobie żeby go napisać. Ale w końcu nie mogłem wytrzymać natłoku myśli, które dręczą mnie odkąd odeszłaś. Nie ma przy mnie nikogo komu mógłbym się wyżalić.. Lucy jest dla mnie jak matka, ale tym razem nie może mi pomóc. Elizabeth prawie codziennie przychodzi mnie odwiedzić i pocieszyć. Widzę w jej oczach jak bardzo się o mnie martwi, ale ja nie potrafię przestać myśleć o tym, że Cie straciłem. On nie rozumieją mnie tak, jak Ty mnie rozumiałaś. Nie umiem otworzyć się przed nimi tak, jak przed Tobą, Lily. Ale nie jestem w stanie trzymać dłużej tego bólu w sobie. To dlatego postanowiłem, że napiszę do Ciebie list. Niech to będzie namiastka rozmowy, której tak mi brakuje. Pisząc te słowa wyrzucam z siebie część niewyobrażalnego ciężaru, który mnie przytłacza. Już tylko myśl, że kiedyś wrócisz utrzymuje mnie przy życiu..
Moja Kochana Lily, wiesz jak bardzo Cię kocham. W dniu, w którym odeszłaś, już rano czułem, że stanie się coś złego. Ale za Twoją namową poszedłem do studia. Gdy Simon podjechał z piskiem opon pod studio, nie wiedziałem co się dzieje. Po chwili czytałem Twój list. Powoli jak prawda do mnie docierała, grunt usuwał mi się spod nóg. Nie wiedziałem co mam robić..Byłem przerażony..nie mogłem uwierzyć, że wyleciałaś do Polski. Jak, Kochanie, mogłaś w ogóle myśleć, że kocham inną?! Lily!! Ty jesteś tą jedyną!! Tą, z którą chcę spędzić resztę swojego życia! I pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od tych zdjęć, które ktoś Ci złośliwie podrzucił, żeby zniszczyć nasze uczucie.. Świat wokół mnie zawirował..Wszyscy pędem wróciliśmy do Neverland’u. Nie wierzyłem, ze to się dzieje naprawdę. Ciągle gdzieś w głębi serca miałem nadzieję, że to wszystko to tylko zły sen, koszmar, a ja zaraz się obudzę obok Ciebie, przytulę Cię i złe chwile miną. Ale im więcej czasu upływało, tym bardziej docierało do mnie, że prawdą jest to, że odeszłaś..Odeszłaś, bo zaszło nieporozumienie, którego żałuję do tej pory. Odeszłaś sądząc, że kocham inną, bo Ty jesteś dla mnie niewystarczająco dobra..Lily!! Jesteś dla mnie najważniejsza!! W Twojej obecności czuję się tak szczęśliwy, że odbiera mi mowę. Najchętniej nie odrywałbym od Ciebie wzroku. Twój uśmiech powoduje, że czuję w brzuchu motylki, a gdy patrzę w Twoje oczy to całkowicie się w nich zatracam. Kocham budzić się u Twego boku, patrzyć jak śpisz, czuć Twój oddech na mojej twarzy..Ale teraz tego nie ma..nie ma Ciebie..chwile radości, żartów odeszły.. pozostałem sam..z moim bólem..
Dziś mija rok odkąd Cię szukam. Wynająłem najlepszych detektywów, by Cię znaleźli. Lily!! Ja zrobię wszystko żeby tylko Cie odszukać. Gdziekolwiek teraz jesteś na pewno słyszałaś w radiu, telewizji albo przeczytałaś w gazetach, że wywracam cały świat do góry nogami, by tylko Cie odnaleźć..Lily..i nie poddam się..
Myśl, że nie czuję przy swoim sercu bicia Twego serca doprowadza mnie do szału!! Nie mam ochoty na nic..Nie chodzę do studia, prawie nie jem, nie wychodzę na dwór..Wiem, że wszyscy się tu o mnie martwią..Coraz gorzej się czuję, Conrad codziennie przychodzi robić mi zastrzyki. Moja choroba zaczęła szybciej postępować, mam coraz więcej białych plam na ciele. Już prawie całe ciało muszę maskować makijażem. Conrad twierdzi, że jeżeli dalej będę się tak zamartwiał to będzie ze mną krucho..Ale ja go nie słucham..To nie walka z chorobą jest teraz najważniejsza tylko znalezienie Ciebie!!
Uwierz mi Lily!! Ja nie odpuszczę! Kocham Cię.. Czekam na Twój powrót. Wszystkie Twoje rzeczy starannie przechowuję, bo wierzę, że jeszcze kiedyś Ci się przydadzą, że jeszcze kiedyś włożysz tą sukienkę w drobne niebieskie kwiatki, którą ofiarowałem Ci gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Nawet nie wyobrażasz sobie jak pusty bez Ciebie jest Neverland..Odkąd zniknęłaś nikt się już nie śmieje, nie ma głośnych rozmów, żartów..Wydaje się tak pusto, bo wszyscy chodzą przygnębieni.. Każdy tu za Tobą tęskni, Kochanie!! Czasem widzę jak Lisa robiąc porządki ociera ukradkiem łzę gdy natknie się na którąś z Twoich rzeczy. Neverland to już nie to samo miejsce co kiedyś..Wprowadziłaś tu tyle życia i radości, dzięki Tobie dni upływały w wesołej atmosferze..Brakuje mi tego..Czasami żeby trochę na nowo ożywić dom zapraszam grupkę dzieci. Oprowadzam je po zoo, lunaparku, idziemy do kina..Widzę jaką uciechę sprawiam im tym, że mogą tu być..Dzieci to takie niewinne i szczere istoty. Ich świat wydaje się taki prosty i bliski, a jednocześnie tak odległy i nieosiągalny..Ale nawet ich obecność nie przynosi mi ukojenia w cierpieniu..Cierpi moja dusza i w tym wypadku nie wyleczy jej dziecięcy śmiech..
Gdy tylko odeszłaś zaczęło się pojawiać wokół mnie mnóstwo kobiet. Myślały tylko o jednym, zależało im na pieniądzach i na tym żeby zabłysnąć przy mnie. Lily, ale nie myśl proszę, że Cię zdradziłem!! Nie! Ja je wszystkie zbywam, ostatnio nawet zabroniłem Bobby’emu ich wpuszczać! Gdy tylko widzę te wszystkie dziewczyny to płakać mi się chcę, bo uświadamiam sobie, że straciłem tę jedyną..CIEBIE!!
Gdy tylko pomyślę, że nie mogę Cię przytulić to jakby świat się walił..Niebo upada, gwiazdy spadają, Słońce gaśnie, Księżyc nie świeci, nie ma dnia, nie ma nocy, czas staje w miejscu..Jedyne co jest to wielka pusta nie do opisania..Pusta w sercu, pustka na duszy..
Lily, Kochanie..brak mi słów nie wiem co mam Ci powiedzieć byś uwierzyła, że ja naprawdę Cię kocham, że to tylko TY się dla mnie liczysz i wypełniasz całe moje serce.. Lily..wróć..KOCHAM CIĘ!!
Na zawsze Twój
Mike”
Wiem, że nie liczy się ilość... dla mnie ważne jest, żeby poznać wasze zdanie na temat danego kawałka, wiedzieć co sądzicie o bohaterach i jak wg was potoczą się dalej ich losy...
Jeszcze jeden list.... :)
Jak tam Michael? Gotowy?
Nie Bobby… chyba nigdy nie powiem Ci, że tak. Denerwuję się. Z jednej strony najchętniej bym uciekł a z drugiej… Boże! Lily zostanie Moją Żoną! To przecież niesamowite, że się zgodziła!
Hehe… myślę, że ona teraz myśli dokładnie to samo.
Nie.. ona na pewno się nie denerwuje. Ona ma taki niesamowity charakter, wiesz….
Michael! Wiem ale teraz nie myśl o tym tylko się zbieraj. Za 30 minut zaczynamy. Wszyscy już są. Ciesz się bracie! To jest twój dzień! Ten najważniejszy!
Lily!- z zamyślenia wyrwała mnie Lisa, która wpadła do pokoju z innymi dziewczętami
Już… Czyli ubieramy się, tak?
Oj Lily… Dziwny masz sposób okazywania stresu.
Jak wolisz mogę Cie pogryźć i pobić. Co ty na to?
Nie, dziękuję. Wolę jak gadasz głupoty. Widzę, że czytasz list… więc ja też dam Ci pewien list, co prawda jest trochę pognieciony i w kiepskim stanie ale spodoba Ci się.
Co to za list? Ufff trochę ich dzisiaj dużo…
Miałam Ci go dać później ale… przeczytaj sobie teraz, mamy jeszcze trochę czasu.
Ok.- powiedziałam odbierając list-
„Droga Lily,
To mój pierwszy list do Ciebie. Długo się zbierałem się w sobie żeby go napisać. Ale w końcu nie mogłem wytrzymać natłoku myśli, które dręczą mnie odkąd odeszłaś. Nie ma przy mnie nikogo komu mógłbym się wyżalić.. Lucy jest dla mnie jak matka, ale tym razem nie może mi pomóc. Elizabeth prawie codziennie przychodzi mnie odwiedzić i pocieszyć. Widzę w jej oczach jak bardzo się o mnie martwi, ale ja nie potrafię przestać myśleć o tym, że Cie straciłem. On nie rozumieją mnie tak, jak Ty mnie rozumiałaś. Nie umiem otworzyć się przed nimi tak, jak przed Tobą, Lily. Ale nie jestem w stanie trzymać dłużej tego bólu w sobie. To dlatego postanowiłem, że napiszę do Ciebie list. Niech to będzie namiastka rozmowy, której tak mi brakuje. Pisząc te słowa wyrzucam z siebie część niewyobrażalnego ciężaru, który mnie przytłacza. Już tylko myśl, że kiedyś wrócisz utrzymuje mnie przy życiu..
Moja Kochana Lily, wiesz jak bardzo Cię kocham. W dniu, w którym odeszłaś, już rano czułem, że stanie się coś złego. Ale za Twoją namową poszedłem do studia. Gdy Simon podjechał z piskiem opon pod studio, nie wiedziałem co się dzieje. Po chwili czytałem Twój list. Powoli jak prawda do mnie docierała, grunt usuwał mi się spod nóg. Nie wiedziałem co mam robić..Byłem przerażony..nie mogłem uwierzyć, że wyleciałaś do Polski. Jak, Kochanie, mogłaś w ogóle myśleć, że kocham inną?! Lily!! Ty jesteś tą jedyną!! Tą, z którą chcę spędzić resztę swojego życia! I pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od tych zdjęć, które ktoś Ci złośliwie podrzucił, żeby zniszczyć nasze uczucie.. Świat wokół mnie zawirował..Wszyscy pędem wróciliśmy do Neverland’u. Nie wierzyłem, ze to się dzieje naprawdę. Ciągle gdzieś w głębi serca miałem nadzieję, że to wszystko to tylko zły sen, koszmar, a ja zaraz się obudzę obok Ciebie, przytulę Cię i złe chwile miną. Ale im więcej czasu upływało, tym bardziej docierało do mnie, że prawdą jest to, że odeszłaś..Odeszłaś, bo zaszło nieporozumienie, którego żałuję do tej pory. Odeszłaś sądząc, że kocham inną, bo Ty jesteś dla mnie niewystarczająco dobra..Lily!! Jesteś dla mnie najważniejsza!! W Twojej obecności czuję się tak szczęśliwy, że odbiera mi mowę. Najchętniej nie odrywałbym od Ciebie wzroku. Twój uśmiech powoduje, że czuję w brzuchu motylki, a gdy patrzę w Twoje oczy to całkowicie się w nich zatracam. Kocham budzić się u Twego boku, patrzyć jak śpisz, czuć Twój oddech na mojej twarzy..Ale teraz tego nie ma..nie ma Ciebie..chwile radości, żartów odeszły.. pozostałem sam..z moim bólem..
Dziś mija rok odkąd Cię szukam. Wynająłem najlepszych detektywów, by Cię znaleźli. Lily!! Ja zrobię wszystko żeby tylko Cie odszukać. Gdziekolwiek teraz jesteś na pewno słyszałaś w radiu, telewizji albo przeczytałaś w gazetach, że wywracam cały świat do góry nogami, by tylko Cie odnaleźć..Lily..i nie poddam się..
Myśl, że nie czuję przy swoim sercu bicia Twego serca doprowadza mnie do szału!! Nie mam ochoty na nic..Nie chodzę do studia, prawie nie jem, nie wychodzę na dwór..Wiem, że wszyscy się tu o mnie martwią..Coraz gorzej się czuję, Conrad codziennie przychodzi robić mi zastrzyki. Moja choroba zaczęła szybciej postępować, mam coraz więcej białych plam na ciele. Już prawie całe ciało muszę maskować makijażem. Conrad twierdzi, że jeżeli dalej będę się tak zamartwiał to będzie ze mną krucho..Ale ja go nie słucham..To nie walka z chorobą jest teraz najważniejsza tylko znalezienie Ciebie!!
Uwierz mi Lily!! Ja nie odpuszczę! Kocham Cię.. Czekam na Twój powrót. Wszystkie Twoje rzeczy starannie przechowuję, bo wierzę, że jeszcze kiedyś Ci się przydadzą, że jeszcze kiedyś włożysz tą sukienkę w drobne niebieskie kwiatki, którą ofiarowałem Ci gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Nawet nie wyobrażasz sobie jak pusty bez Ciebie jest Neverland..Odkąd zniknęłaś nikt się już nie śmieje, nie ma głośnych rozmów, żartów..Wydaje się tak pusto, bo wszyscy chodzą przygnębieni.. Każdy tu za Tobą tęskni, Kochanie!! Czasem widzę jak Lisa robiąc porządki ociera ukradkiem łzę gdy natknie się na którąś z Twoich rzeczy. Neverland to już nie to samo miejsce co kiedyś..Wprowadziłaś tu tyle życia i radości, dzięki Tobie dni upływały w wesołej atmosferze..Brakuje mi tego..Czasami żeby trochę na nowo ożywić dom zapraszam grupkę dzieci. Oprowadzam je po zoo, lunaparku, idziemy do kina..Widzę jaką uciechę sprawiam im tym, że mogą tu być..Dzieci to takie niewinne i szczere istoty. Ich świat wydaje się taki prosty i bliski, a jednocześnie tak odległy i nieosiągalny..Ale nawet ich obecność nie przynosi mi ukojenia w cierpieniu..Cierpi moja dusza i w tym wypadku nie wyleczy jej dziecięcy śmiech..
Gdy tylko odeszłaś zaczęło się pojawiać wokół mnie mnóstwo kobiet. Myślały tylko o jednym, zależało im na pieniądzach i na tym żeby zabłysnąć przy mnie. Lily, ale nie myśl proszę, że Cię zdradziłem!! Nie! Ja je wszystkie zbywam, ostatnio nawet zabroniłem Bobby’emu ich wpuszczać! Gdy tylko widzę te wszystkie dziewczyny to płakać mi się chcę, bo uświadamiam sobie, że straciłem tę jedyną..CIEBIE!!
Gdy tylko pomyślę, że nie mogę Cię przytulić to jakby świat się walił..Niebo upada, gwiazdy spadają, Słońce gaśnie, Księżyc nie świeci, nie ma dnia, nie ma nocy, czas staje w miejscu..Jedyne co jest to wielka pusta nie do opisania..Pusta w sercu, pustka na duszy..
Lily, Kochanie..brak mi słów nie wiem co mam Ci powiedzieć byś uwierzyła, że ja naprawdę Cię kocham, że to tylko TY się dla mnie liczysz i wypełniasz całe moje serce.. Lily..wróć..KOCHAM CIĘ!!
Na zawsze Twój
Mike”

Nie lubię opowiadań ale tą bardzo polubiłam naprawdę masz talent i powinnaś napisać takie opowiadanie nie tylko na forum ale napisać książkę. Jeszcze nie przeczytałam wszystkiego bo niedawno odkryłam te temat ale jak to czytam to w mojej głowie pojawiają się obrazy jak to wyglądało. A na jakim to było koncercie jak Lily poznała Michaela?
Ten fragment jest chyba najpiękniejszy ...DirtyLily pisze:
Gdy tylko pomyślę, że nie mogę Cię przytulić to jakby świat się walił..Niebo upada, gwiazdy spadają, Słońce gaśnie, Księżyc nie świeci, nie ma dnia, nie ma nocy, czas staje w miejscu..Jedyne co jest to wielka pustka nie do opisania..Pustka w sercu, pustka na duszy..


-
- Posty: 231
- Rejestracja: śr, 19 sie 2009, 21:23
- Lokalizacja: Lublin
Powiem coś jeszcze.. taką krótką opowiem bajeczkę.
Może moich wypocin nikt nie czytać, może mam shizy.. ale ich nie widać..
Może mnie każdy stąd ignorować, mogą mi modzi komentarze chować..
chyba taki jestem.. a Lily jest ideałem.. i właśnie taką kobietę poznałem,
mogłem zrobić dla niej wszystko.. całkiem jak ten opisywany mike, już nie wiem co chciałem przez to powiedzieć.. pisz jeśli umiesz więcej :)
Może moich wypocin nikt nie czytać, może mam shizy.. ale ich nie widać..
Może mnie każdy stąd ignorować, mogą mi modzi komentarze chować..
chyba taki jestem.. a Lily jest ideałem.. i właśnie taką kobietę poznałem,
mogłem zrobić dla niej wszystko.. całkiem jak ten opisywany mike, już nie wiem co chciałem przez to powiedzieć.. pisz jeśli umiesz więcej :)
Kiedyś ludzie nie potrzebowali Boga bo mieli rozumy,
dziś ludzie wymyślili Boga i zabrali ludziom rozumy.
dziś ludzie wymyślili Boga i zabrali ludziom rozumy.
Lily... Ja nie wytrzymuje przy tym! Od połowy listu, aż do końca płakałam ;/
Bohaterowie są śmieszni, a zarazem i poważni. Do MJ pasuje te pierwsze określenie. Jak o nim czytam to wybucham śmiechem xDD Gdybym go poznała to bym nie mogła przestać się śmiać. Ale w ostatniej części chciało się płakać. Starczy sobie wyobrazić smutnego MJ, to co myśli, jak cierpi, o czym marzy... To jest ślicznie. Ja się już kompletnie uzależniłam od tego xD
Bohaterowie są śmieszni, a zarazem i poważni. Do MJ pasuje te pierwsze określenie. Jak o nim czytam to wybucham śmiechem xDD Gdybym go poznała to bym nie mogła przestać się śmiać. Ale w ostatniej części chciało się płakać. Starczy sobie wyobrazić smutnego MJ, to co myśli, jak cierpi, o czym marzy... To jest ślicznie. Ja się już kompletnie uzależniłam od tego xD

No cóż.... skończyłam.... pochlipałam sobie i chciałabym to mieć u siebie na półce :) Mój zbiór harlekinów, które namiętnie kolekcjonowałam w podstawówce do tego się nie umywa
Historia niby banalna, można by nawet pomyśleć że mocno przewidywalna, a z każdą częścią idzie się mocno zdziwić.
Podoba mi się to pomieszanie przeszłosci z teraźniejszością, bo raczej trudno sobie wyobrazić na początku lat 80 że samoloty do USA krążą codziennie, a w małym miasteczku jest 46calowy telewizor :)
Bohaterowie są interesujący, każdy na swój sposób ma wkład w poczytność ficka. Łatwo się z nimi utożsamia, a już napewno dziewczyny czytając to widzą siebie na miejscu Lidki
Czekam na dalsze części, choć nie ukrywam, że najlepiej by było to przeczytać w całości za jednym razem :)

Historia niby banalna, można by nawet pomyśleć że mocno przewidywalna, a z każdą częścią idzie się mocno zdziwić.
Podoba mi się to pomieszanie przeszłosci z teraźniejszością, bo raczej trudno sobie wyobrazić na początku lat 80 że samoloty do USA krążą codziennie, a w małym miasteczku jest 46calowy telewizor :)
Bohaterowie są interesujący, każdy na swój sposób ma wkład w poczytność ficka. Łatwo się z nimi utożsamia, a już napewno dziewczyny czytając to widzą siebie na miejscu Lidki

Czekam na dalsze części, choć nie ukrywam, że najlepiej by było to przeczytać w całości za jednym razem :)
_____________________________________
You are not alone... Już nie...
Przepraszam że tak późno...
You are not alone... Już nie...
Przepraszam że tak późno...
"Historia niby banalna, można by nawet pomyśleć że mocno przewidywalna, a z każdą częścią idzie się mocno zdziwić."- No właśnie, zadziwiające jak dobry pisarz może uchwycić piękno poranka i przerobić go na baśniową historię.
P.S. Przepraszam,coś klawiatura Mi się psuje.
P.S. Przepraszam,coś klawiatura Mi się psuje.
Najgorszy błąd jaki może popełnić tancerz jest myślenie. Taniec trzeba czuć. — Michael Jackson
No to CD :) Spróbujcie sobie wyobrazić tą suknie... bo ze strojem Mike'a napewno nie będziecie mieć problemów ;)
Ten list…. Kolejny list Michaela, który jednoznacznie mówi o jego uczuciach. Nikogo kto przeczyta te listy nie oszukałby, że jest inaczej. On mnie kocha, ja kocham jego i to jest wspaniałe. A jednak jest możliwe, żeby dwie połówki serca odnalazły się nawet na drugim końcu świata. Jak tylko go zobaczę to powiem mu jak bardzo go kocham, jak bardzo mi na nim zależy. Z zamyślenia po raz kolejny wyrwała mnie Lisa, krzycząc, że już nie ma czasu.. teraz już naprawdę pora się ubierać.
Miałam na sobie tylko bieliznę i szlafrok. Szlafrok mi zabrała… zamieniła go na suknie, która była taka śliczna. Przepiękna. Gdy ją założyłam wyglądała zupełnie inaczej niż na wieszaku. Nie wyobrażałam sobie, że tak wyjdzie! Kate nie chciała mi pokazać ostatecznego wyniku swoich prac. Gdy ją przymierzałam była całkiem gładka. Biała jak śnieg! Gorset bez ramion, gładki, ozdobiony tylko maleńkimi kryształkami, dół lekko tylko rozszerzany, do kostek, gładki, ozdobiony w ten sam sposób. Niby to było takie zwykłe… ale niektóre kryształki były błękitne i to nadawało czaru całości. Mieniły się jak letnie niebo. Dokładnie tak jak to za oknem. Byłam prostą dziewczyną a to była prosta suknia. I za kilka minut ta prosta dziewczyna, którą widzę w lustrze zostanie ŻONĄ i to nie byle kogo, żoną Króla… Na włosy założyły mi złoty diadem a do niego przypięli śnieżnobiały welon. Na szyi błysnęło… złote serce, to ono było symbolem naszej miłości. Na nadgarstku zawiesili mi bransoletkę z takim samym wzorem. Całą obsypano brokatem, co wywołało u mnie głośne kichnięcie. Na stopach znalazły miejsce białe szpilki, które potem miały zastąpić troszkę niższe buty tego samego kroju. W ręce włożono bukiet z niebieskich róż. Ktoś z zaskoczenia zrobił mi zdjęcie. Dziewczyny w między czasie ubierały siebie nawzajem. Cały czas towarzyszył nam śmiech. Szybkie spojrzenie na zegarek powiedziało nam, że już pora. Moje opiekunki wybiegły. Zostałam w pokoju sama. Usłyszałam muzykę…
Mój zespół zagrał intro rozpoczynające ceremonię. Za chwilę mój występ! Rozglądałem się po oknach domu z nadzieją, że gdzieś zobaczę te jej zielone oczy. Ale niestety…. Brakowało mi jej a przez to brakowało mi odwagi. Miałem tylko nadzieję, że ona to zobaczy. W końcu taka była umowa. Zacisnąłem dłonie w pięści i wyszedłem zza domu. Oddycha Mike! Oddychaj! To będzie wspaniały dzień… Ruszyłem w stronę ludzi stojących przy schodach wzniesionych pod domem. Moi tancerze już czekali. Wybór piosenki był prosty- ulubiona piosenka Lily, do której dopiero po ślubie będziemy wymyślać teledysk. Tłum spojrzał na mnie.
Zobaczyłam jak z nie wzruszoną miną szedł w stronę ludzi. Na głowie miał biały kapelusz z czarnym paskiem. Stanął w tłumie. Rozejrzał się. Dotknął ręką kapelusza. Wiedziałam, że to znak dla zespołu. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, muzyka popłynęła z głośników. Moja ulubiona piosenka…. Zaczął przesuwać się pomiędzy ludźmi, którzy dołączając, ruszyli za nim tanecznym krokiem w stronę schodów. Gdy znalazł się pod samymi schodami, stała za nim całkiem spora grupa. Ci co nie tańczyli z uśmiechem śpiewali te słowa. Słowa, które nie pasowały na tą uroczystość ale uwielbiałam je. Były takie silne, tak mocno przemawiały do człowieka:
„As He Came Into The Window
It Was The Sound Of A
Crescendo
He Came Into Her Apartment
He Left The Bloodstains On
The Carpet
She Ran Underneath The Table
He Could See She Was Unable
So She Ran Into The Bedroom
She Was Struck Down, It Was
Her Doom”
Niech sobie ludzie myślą co chcą! To jest moja piosenka… a on śpiewa ją dla mnie! To takie cudowne uczucie! Gdy skończył tańczyć stanął przed schodami i czekał. Jego mina mówiła „podobało ci się? Naprawdę bardzo się starałem”. Spojrzałam mu w oczy przez firankę. Znałam ten układ, widziałam, że kilka razy pomylił krok ale oprócz mnie nikt tego nie wiedział. Nie dał po sobie poznać, że coś poszło nie tak. Mój Mike! Wyglądał niebiańsko. Biały garnitur w czarne drobne pionowe paseczki, niebieska jedwabna koszula, szelki, biały krawat. Po raz kolejny zakochałam się w nim na nowo. Był Mój..
Ten list…. Kolejny list Michaela, który jednoznacznie mówi o jego uczuciach. Nikogo kto przeczyta te listy nie oszukałby, że jest inaczej. On mnie kocha, ja kocham jego i to jest wspaniałe. A jednak jest możliwe, żeby dwie połówki serca odnalazły się nawet na drugim końcu świata. Jak tylko go zobaczę to powiem mu jak bardzo go kocham, jak bardzo mi na nim zależy. Z zamyślenia po raz kolejny wyrwała mnie Lisa, krzycząc, że już nie ma czasu.. teraz już naprawdę pora się ubierać.
Miałam na sobie tylko bieliznę i szlafrok. Szlafrok mi zabrała… zamieniła go na suknie, która była taka śliczna. Przepiękna. Gdy ją założyłam wyglądała zupełnie inaczej niż na wieszaku. Nie wyobrażałam sobie, że tak wyjdzie! Kate nie chciała mi pokazać ostatecznego wyniku swoich prac. Gdy ją przymierzałam była całkiem gładka. Biała jak śnieg! Gorset bez ramion, gładki, ozdobiony tylko maleńkimi kryształkami, dół lekko tylko rozszerzany, do kostek, gładki, ozdobiony w ten sam sposób. Niby to było takie zwykłe… ale niektóre kryształki były błękitne i to nadawało czaru całości. Mieniły się jak letnie niebo. Dokładnie tak jak to za oknem. Byłam prostą dziewczyną a to była prosta suknia. I za kilka minut ta prosta dziewczyna, którą widzę w lustrze zostanie ŻONĄ i to nie byle kogo, żoną Króla… Na włosy założyły mi złoty diadem a do niego przypięli śnieżnobiały welon. Na szyi błysnęło… złote serce, to ono było symbolem naszej miłości. Na nadgarstku zawiesili mi bransoletkę z takim samym wzorem. Całą obsypano brokatem, co wywołało u mnie głośne kichnięcie. Na stopach znalazły miejsce białe szpilki, które potem miały zastąpić troszkę niższe buty tego samego kroju. W ręce włożono bukiet z niebieskich róż. Ktoś z zaskoczenia zrobił mi zdjęcie. Dziewczyny w między czasie ubierały siebie nawzajem. Cały czas towarzyszył nam śmiech. Szybkie spojrzenie na zegarek powiedziało nam, że już pora. Moje opiekunki wybiegły. Zostałam w pokoju sama. Usłyszałam muzykę…
Mój zespół zagrał intro rozpoczynające ceremonię. Za chwilę mój występ! Rozglądałem się po oknach domu z nadzieją, że gdzieś zobaczę te jej zielone oczy. Ale niestety…. Brakowało mi jej a przez to brakowało mi odwagi. Miałem tylko nadzieję, że ona to zobaczy. W końcu taka była umowa. Zacisnąłem dłonie w pięści i wyszedłem zza domu. Oddycha Mike! Oddychaj! To będzie wspaniały dzień… Ruszyłem w stronę ludzi stojących przy schodach wzniesionych pod domem. Moi tancerze już czekali. Wybór piosenki był prosty- ulubiona piosenka Lily, do której dopiero po ślubie będziemy wymyślać teledysk. Tłum spojrzał na mnie.
Zobaczyłam jak z nie wzruszoną miną szedł w stronę ludzi. Na głowie miał biały kapelusz z czarnym paskiem. Stanął w tłumie. Rozejrzał się. Dotknął ręką kapelusza. Wiedziałam, że to znak dla zespołu. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, muzyka popłynęła z głośników. Moja ulubiona piosenka…. Zaczął przesuwać się pomiędzy ludźmi, którzy dołączając, ruszyli za nim tanecznym krokiem w stronę schodów. Gdy znalazł się pod samymi schodami, stała za nim całkiem spora grupa. Ci co nie tańczyli z uśmiechem śpiewali te słowa. Słowa, które nie pasowały na tą uroczystość ale uwielbiałam je. Były takie silne, tak mocno przemawiały do człowieka:
„As He Came Into The Window
It Was The Sound Of A
Crescendo
He Came Into Her Apartment
He Left The Bloodstains On
The Carpet
She Ran Underneath The Table
He Could See She Was Unable
So She Ran Into The Bedroom
She Was Struck Down, It Was
Her Doom”
Niech sobie ludzie myślą co chcą! To jest moja piosenka… a on śpiewa ją dla mnie! To takie cudowne uczucie! Gdy skończył tańczyć stanął przed schodami i czekał. Jego mina mówiła „podobało ci się? Naprawdę bardzo się starałem”. Spojrzałam mu w oczy przez firankę. Znałam ten układ, widziałam, że kilka razy pomylił krok ale oprócz mnie nikt tego nie wiedział. Nie dał po sobie poznać, że coś poszło nie tak. Mój Mike! Wyglądał niebiańsko. Biały garnitur w czarne drobne pionowe paseczki, niebieska jedwabna koszula, szelki, biały krawat. Po raz kolejny zakochałam się w nim na nowo. Był Mój..

- Michael-J-Forever
- Posty: 127
- Rejestracja: sob, 20 lut 2010, 18:55
- Lokalizacja: Myślami z Michaelem...
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!!!!!!!!
Przepraszam, że nie komentowałam, ale byłam na obozie. I powiem jedno... TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK xD Boże, kocham to opowiadanie! Doczekałam się ślubu! Taaaak! Yes! Yes! Yes! xD I jeszcze ten garniak do SC. (Obiecałam sobie, że jak będę wychodzić za mąż mój facet ma mieć taki sam xD) Boże, jestem przeszczęśliwa! Lily jesteś wielka!!!

Przepraszam, że nie komentowałam, ale byłam na obozie. I powiem jedno... TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK xD Boże, kocham to opowiadanie! Doczekałam się ślubu! Taaaak! Yes! Yes! Yes! xD I jeszcze ten garniak do SC. (Obiecałam sobie, że jak będę wychodzić za mąż mój facet ma mieć taki sam xD) Boże, jestem przeszczęśliwa! Lily jesteś wielka!!!