forum.pl

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
one_more_chance
Posty: 53
Rejestracja: śr, 30 mar 2005, 19:05

Post autor: one_more_chance »

majkelzawszespoko pisze:A bojkot na zasadzie 'nie idę bo nie mam kandydata' to bojkot o dupe roztrzaść, zacofanie.
Dobrze że kolega nie jest zacofany, tylko się cieszyć. :wariat:

majkelzawszespoko pisze:ale nie narzekajcie że Wam jest źle
To jak wytłumaczyć to że narzekają też Ci co chodzą głosować? Dla mnie to jedno wielkie nieporozumienie.
majkelzawszespoko pisze:Bo jeśli frekwencja jest 50% to jest to w Polsce norma, ale gdyby na zasadzie buntu ludzie pomyśleli, podciągnęli frekwencję do powiedzmy 80%, z czego 3/4 byłyby głosami nieważnymi, z powpisywanymi tam Lukasami Podolskimi, Zygmuntami Chajzerami i innymi Gracjanami Roztockimi, to w tym momencie byłoby się nad czym zastanawiać.
Tak samo można by się było zastanawiać jakby frekwencja wyniosła 10 - 15%. Swoją drogą bardzo podobało mi się podejście ludzi z którejś miejscowości którzy w 100% nie poszli głosować.
Awatar użytkownika
Phoenix
Posty: 523
Rejestracja: czw, 27 sie 2009, 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Phoenix »

one_more_chance pisze:Ja natomiast uważam wręcz przeciwnie. Tylko w ten sposób można wyrazić u nas sprzeciw przeciwko tej całej burżuazji. Myślę że gdyby ludzie naprawdę zbojkotowali wybory to może dopiero cała władza przejrzała by na oczy. Ale ludzie wolą się dać wodzić za nos a później narzekają. Skoro sobie tak wybrali to po co narzekać?
A ty dlaczego narzekasz, skoro swoją postawą pokazujesz, że wisi ci, czy będzie lepiej, czy gorzej, czy tak samo. Wcale nie pokazujesz tym sprzeciwu, tylko zupełną ignorancję, jeśli chodzi o przyszłe losy kraju. Pozwalasz na to, by inni zadecydowali za ciebie, kto ma rządzić w tym kraju. Gdyby ludzie zrobili tak, jak ty chcesz, to po co nam demokracja? Po co w ogóle pytać ludzi, kto ma tutaj sprawować władzę?
majkelzawszespoko pisze:Bo jeśli frekwencja jest 50% to jest to w Polsce norma, ale gdyby na zasadzie buntu ludzie pomyśleli, podciągnęli frekwencję do powiedzmy 80%, z czego 3/4 byłyby głosami nieważnymi, z powpisywanymi tam Lukasami Podolskimi, Zygmuntami Chajzerami i innymi Gracjanami Roztockimi, to w tym momencie byłoby się nad czym zastanawiać.
Zgadzam się z tą opinią. Pokazujesz wtedy, że nie odpowiadają ci kandydaci. Nie idąc na wybory natomiast pokazujesz, że masz wybory gdzieś. To zasadnicza różnica.
one_more_chance pisze:To jak wytłumaczyć to że narzekają też Ci co chodzą głosować? Dla mnie to jedno wielkie nieporozumienie.
Dokonujesz wyboru swojego kandydata - masz prawo potem patrzeć na jego poczynania i rozliczać go z tego, jak wypełnia dane ludziom słowo. Jeśli nie idziesz na wybory, pokazujesz, że miałeś w nosie także kampanię i to, co dany kandydat obiecał. Jak to masz w nosie, to z czego go chcesz rozliczać? Za co krytykować? Wisiały ci obietnice, dlaczego potem masz przejmować się tym, czy je spełnił, czy jest lepiej w kraju czy nie?
Obrazek
Awatar użytkownika
one_more_chance
Posty: 53
Rejestracja: śr, 30 mar 2005, 19:05

Post autor: one_more_chance »

Phoenix pisze:A ty dlaczego narzekasz,
A to niby gdzie??? Jedynie uzasadniam dlaczego na wybory nie chodzę nenene
Phoenix pisze:Nie idąc na wybory natomiast pokazujesz, że masz wybory gdzieś
Nie, gdzieś to ja mam szanowne grono tych wszystkich nierobów którzy wiedzą jak zadbać o swoje kieszenie i toczą tylko wojny o stołki i wszystko w tym temacie. Czy niektórzy naprawdę są tacy naiwni i myślą że oni naprawdę przejmują się się zwykłymi szarymi obywatelami? Właśnie widać to przy każdej nadarzającej się okazji.

Phoenix pisze:Dokonujesz wyboru swojego kandydata - masz prawo potem patrzeć na jego poczynania i rozliczać go z tego, jak wypełnia dane ludziom słowo.
Skoro poparłeś danego kandydata tzn że się z nim zgadzasz i powinieneś być szczęśliwy i nie narzekać w końcu widziały gały co brały :) AMEN!
Awatar użytkownika
Phoenix
Posty: 523
Rejestracja: czw, 27 sie 2009, 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Phoenix »

one_more_chance pisze:Nie, gdzieś to ja mam szanowne grono tych wszystkich nierobów którzy wiedzą jak zadbać o swoje kieszenie i toczą tylko wojny o stołki i wszystko w tym temacie. Czy niektórzy naprawdę są tacy naiwni i myślą że oni naprawdę przejmują się się zwykłymi szarymi obywatelami? Właśnie widać to przy każdej nadarzającej się okazji.
No, to do dzieła. Mamy demokrację. Jak się nie podoba to, co jest, możesz założyć własną pratię i dążyć do tego, by dostać się do sejmu i stanowić prawo (wystarczy zebrać odpowiednią liczbę osób o tych samych poglądach co ty i zacząć działać) lub możesz się zapisać do partii istniejących. Jak widzisz, marudzić, że tamci są "be" i tylko im zależy na własnych tyłkach to jest najłatwiej :P A postawa "tumiwisizmu" wobec wyborów nic nowego nie wniesie.
one_more_chance pisze:Skoro poparłeś danego kandydata tzn że się z nim zgadzasz i powinieneś być szczęśliwy i nie narzekać w końcu widziały gały co brały :)
Poprawka: poparłAŚ, powinNAŚ :P Tak, poparłam jednego z kandydatów zarówno w I jak i w II turze. Byli to różni kandydaci, ale jednak poszłam, zaznaczyłam X na karcie i wrzuciłam ją do urny. Teraz będę patrzeć, tak jak miliony innych wyborców, czy kandydat spełnia swoje obietnice. Jeśli sytuacja w kraju się nie polepszy, a, odpukać, będzie tak samo, czy gorzej, kandydat zyska w moich oczach stosowną, do tego co uczynił, opinię. Jeśli będzie złym prezydentem, cóż, popełniłam błąd głosując na niego i od krytyki on nie ucieknie. Właśnie dlatego, że go wybrałam, mam prawo oczekiwać, że będzie spełniał dane obietnice i jeśli tak się nie stanie, mam prawo krytykować.
Obrazek
Awatar użytkownika
one_more_chance
Posty: 53
Rejestracja: śr, 30 mar 2005, 19:05

Post autor: one_more_chance »

Phoenix pisze:możesz założyć własną pratię i dążyć do tego, by dostać się do sejmu i stanowić prawo (wystarczy zebrać odpowiednią liczbę osób o tych samych poglądach co ty i zacząć działać) lub możesz się zapisać do partii istniejących.
Ale po co? Nie widzę takiej potrzeby. Nie zamierzam robić błazna z siebie.

Phoenix pisze:Poprawka: poparłAŚ, powinNAŚ :P
aś aś :)

Phoenix pisze:mam prawo oczekiwać, że będzie spełniał dane obietnice
Jasne oczekiwać masz prawo jednak nie powiedziane że musisz się doczekać. Raczej marne szanse. A jak wiemy już niejeden był taki co obiecywał przysłowiowe gruszki na wierzbie.
Awatar użytkownika
Phoenix
Posty: 523
Rejestracja: czw, 27 sie 2009, 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Phoenix »

one_more_chance pisze:
Phoenix pisze:możesz założyć własną pratię i dążyć do tego, by dostać się do sejmu i stanowić prawo (wystarczy zebrać odpowiednią liczbę osób o tych samych poglądach co ty i zacząć działać) lub możesz się zapisać do partii istniejących.
Ale po co? Nie widzę takiej potrzeby. Nie zamierzam robić błazna z siebie.
Może dlatego:
one_more_chance pisze:Nie było i długo nie będzie kandydata który spełniałby moje oczekiwania. A PiS czy PO to tylko jedna banda która patrzy żeby mieć jak najwięcej w kieszeniach ale swoich.
Żeby był kandydat warty poparcia i nie tylko PO i PiS walczyły o miejsce przy korycie.
Obrazek
Awatar użytkownika
adi82
Posty: 69
Rejestracja: czw, 30 lip 2009, 13:28

Post autor: adi82 »

Cóż ja powiem ze spelnilem te "obywatelski obowiazek" i zaglosowalem na kandydata z nadzieja ze przegra - udalo mi sie ;) Mam prawo narzekac, ale zaryzykowalem.
Formalnie to jest narazie tak ze glosowanie to nie obowiazek, a przywilej!!
Jesli wiadomo ze z pośród 2 mozliwosci, obydwie sa zle i beda robic z Polski bagno to za obywatelski obowiazek uwazam nie isc na glosowanie. Oddanie nie waznego glosu (zwieksza frekwencje) tak naprawde wzmacnia pozycje wygranego.

Jesli chodzi o narzekanie, dla mnie to jest glupi argument. Logicznie rzecz biorac nażekać mają prawo Ci którzy glosowali na kandydata który przegral lub którzy nie poszli na glosowanie. Wszyscy inni maja to co chcieli.... A mianowicie Ci co poparli kandydata, bo go wybrali i nie wazne ze glosowali za mniejszym zlem, bo odpowiadaja za swoj glos. I Ci co oddali nie wazny glos, moze nie mieli odpowiedniego kandydata ale zgadzaja sie z tym systemem tz. popieraja ze wygrany bedzie mogl z Polski robic bagno - na tym polego m.in. dziesiejsza "demokracja".

A jesli chodzi o ta nasza demokracje: Uwazam ze polityka to bagno i nie ma dobrego kandydata, bo byc nie moze, gdyz w dzisiejszym skorumpowanym "demokratycznym" systemie dobry kandydat to co najwyzej makiawelista, który bedzie klamal, a robil co innego. A nawet gdyby ktos z zewnątrz chcial startowac bedac bogaty to i tak politycy nie daja mu szans, poniewaz z funduszy maja prawo korzystac tylko Ci co posiadaja zaplecze polityczne w sejmie. Krótko mówiąc politycy robia sobie kabarecik co jakis czas za pieniadze podatnika, którego koszta sami sobie ustanowili, nie dajac realnej mozliwosci uczestnictwa w nim innym, w dodatku klamia bezczelnie, przypisuja sobie zaslugi gospodarcze na które nie mieli najmniejszego wplywu etc. . Nazywaja to wszystko demokracja. Później wykorzystują glos naiwnych po to zeby obsadzic swoje zaplecze na stolkach i móc je dalej kreowac.
Niby dlaczego ja mam w tym uczestniczyc?
Oddajac glos - daje im przyzwolenie ku temu zeby robili sobie z Polski bagno...

Kiedys tez wierzylem w dobre intencje wladzy, wiec chodzilem i glosowalem. Dopóki dopóty sobie uświadomiłem na czym polega polityka... Jest to WALKA KLAS o przywileje kosztem ogółu i nic innego, a juz na pewno nie ma to nic wspólnego z dobrem ogółu.
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Aszyrdym

Post autor: Canario »

Canario pisze:Śmiałem sie jak niektórzy myśleli, że Jarosław po takiej tragedii rodzinnej na pewno w wyborach nie wystartuje.Śmiałem się bo wiedziałem że dla niego brat jest ważny,mama ważna, kot też, ale najważniejsza jest władza! I wykorzysta tą tragedie żeby dorwać sie do koryta.
Mając TVP w rękach,wspólczucie narodu,2 powodzie i nie wygrać, to jest PORAŻKA!!
JAROSŁAW KACZYŃSKI poniósł klęske!
Myśle że tak samo uważa JK i dlatego te jego obecne zachowanie mnie nie dziwi.Uważam , że w czasie kampani wyborczej zgodził się nie być sobą,nazywać ruskich przyjaciólmi rosjanami,Gierka - patriotą ,zaprzeczać całej swojej postawie przed 10 kwietnia , tylko z jednej przyczyny.Bo to mu miało dać prezydenture.
Po klęsce [ no bo kto za jakiś czas będzie pamiętał różnice głosów w drugiej turze?]wyboreczej msci się na tych którzy do tego doprowadzili. Jeszcze jest inna przyczyna , ważniejsza.JK jest wściekły przede wszystkim że dał sie namówić na bycie owieczką. Czuje że stracił twarz, po prostu żle się z tym czuje. I myśli sobie - na kiego ch... dałem się w tą szopke wmanewrować,przecież gdybym był sobą ,ostrym, populistycznym rozbójnikiem to może bym wygrał, a nawet jeśli bym przegrał większą różnicą niż 10% to przynajmniej zachowałbym twarz.

A co Wy myślicie na ten temat? Forumowi psychologowie ;]
M - chora z 'Miłości'.
J - Jebus z pseudo mafii.
P - zakompleksiony Psychol/og o tysiącu nickach.
T - użyteczne Tłuki.

-------------------> MJPT <-------------------
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

Wiesz co, Canario, ja myślę że Jarosław ma teraz chyba jakieś problemy osobowościowe, psychiczne, nie wiem. Jakąś traumę, żałobę, to wszystko wpływa. To co dzieje się z nim od wakacji, od przegranej z Komorowskim przebija wszystko, co dotychczas było. Nie tylko sprawa krzyża, ale przede wszystkim to, co działo się na obchodach Sierpnia, te próby zafałszowania historii, jakby jego brat grał większą rolę niż Wałęsa, to jest przecież mówienie od rzeczy. Już nawet nie manipulacja, ale to są androny, jakby to mówił schizofrenik albo paranoik. Teraz z kolei zabrał się za tyłki "liberałom" z PiS (casus Elżbiety Jakubiak, who's next?). On chyba popada w paranoję. Naprawdę tak uważam. Jeśli Jarosław Kaczyński byłby zwykłym, przeciętnym człowiekiem, nauczycielem, urzędnikiem czy pracownikiem fabryki i zdarzyła by mu się taka tragedia, że brat bliźniak i szwagierka giną w katastrofie lotniczej, to najprawdopodobniej od 5 miesięcy byłby na zwolnieniu lekarskim z pracy, może konsultowałby się z jakimś specjalistą, nie wiem, cokolwiek... Przecież on nie miał nawet czasu przejść żałoby, tych wszystkich etapów, które wtedysą.

To oczywiście była jego decyzja, moim skromnym zdaniem on powinien był po 10.04 na jakiś czas albo już na zawsze odejść z polityki, przepracować to, przecież to był osobisty dramat. Tusk niedawno po którymś kolejnym głupkowatym wyskoku Jarosława powiedział, że on już tego nie skomentuje, bo JarKacz jest w ciężkiej sytuacji życiowej i dlatego takie rzeczy mówi, Tusk powiedział, że nie będzie się nad nim znęcał. I coś w tym jest. Może to jest jakieś tabu, że żaden polityk tego głośno i wprost nie powie, ale ten facet ma teraz problemy z głową i powinien dać sobie spokój. Ale nie da, bo jest uparty a co gorsza ma bezmózgich przydupasów, sługusów, którzy nigdy nie namówią go to stonowania albo zaprzestania czegokolwiek, bo bez niego oni są nikim, znikną w politycznej otchłani, nikomu nie da się poprowadzić PiSu dalej, tylko Jarosławowi (choć to rzecz jasna jest jego wina, bo rządzi w tej partii jak dyktator).

Mnie jest go ostatnio przede wszystkim żal (w sensie współczucia, nie pogardy), choć oczywiście krew mnie zalewa jak widzę, jak on swoimi wypowiedziami i szczuciem jednych przeciw drugim dzieli ludzi, dzieli Polskę, tak jak mu to wykrzyczała w twarz pani Henryka Krzywonos. No ale co z tym zrobimy?
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Aszyrdym

Post autor: Canario »

My nic.

PO też nic bo to jest im na ręke.Mieć opozycje która zajmuje się głownie sobą , a nie rozliczaniem rządu to jest idealna sytuacja.

PIS też nic , bo nikt nie jest tam wstanie zrobić przewrotu i jeśli sam Kaczyński z własnej woli nie odejdzie to nikt go do tego nie zmusi.

Więc jesteśmy skazani na ogladanie tego smutnego spektaklu w dalszym ciągu.
give_in_to_me pisze: te próby zafałszowania historii
to w tym wszystkim jest najgorsze,ale te próby są skazane na porażke.
Za pare lat wszystko zostanie zweryfikowane, zasługi LK też, i kto wie może będą go wtedy przenosić z tej wawelskiej krypty.
Bo przypuszczam , że Piłsudski nie życzy sobie takiego sąsiedztwa.

A co do Elżbiety Jakubiak i innych "gołębi" to wcale nie jest mi ich żal. Wybrali sobie taką partie jaka wybrali. Więc niech cierpią.
M - chora z 'Miłości'.
J - Jebus z pseudo mafii.
P - zakompleksiony Psychol/og o tysiącu nickach.
T - użyteczne Tłuki.

-------------------> MJPT <-------------------
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

Canario pisze:Więc jesteśmy skazani na ogladanie tego smutnego spektaklu w dalszym ciągu.
Tak tak. Niestety. A tak jeszcze mi się nasunęło: kilku publicystów zwróciło uwagę (i ja też o tum myślałam tak sobie niezależnie), że w te wakacje stało się w Polsce coś wręcz niesłychanego. Nie było klasycznego medialnego sezonu ogórkowego, kiedy Sejm jest na wakacjach a media zajmują się przepowiedniami Nostradamusa, kręgami w zbożu i cielakami o dwóch głowach. Tematem numer jeden był krzyż, naród nie miał żadnej możliwości, by odpocząć od polityki, pyskówek i takich tam, JarKacz nonstop podsycał atmosferę... W 2009 r. sezon ogórkowy rozpoczęła śmierć Michaela, przykro mi, ale tak właśnie było, Michael się wręcz idealnie wpisał (choć to było niezamierzone) w początek wakacji i pseudodziennikarze mieli co robić, no a potem już było klasycznie jak to w wakacje z lekkimi tematami. Ten rok był całkowicie inny, człowiek włączał telewizor i krew go zalewała, Polska nie miała żadnego urlopu od tych politycznych facjat wyłażących z każdego zakamarka TVN24 i newsów na portalach internetowych. Masakra.
Canario pisze:Za pare lat wszystko zostanie zweryfikowane, zasługi LK też, i kto wie może będą go wtedy przenosić z tej wawelskiej krypty.
Bo przypuszczam , że Piłsudski nie życzy sobie takiego sąsiedztwa.

Wnuk czy prawnuk (nie pamiętam :P) Piłsudskiego na parę dni przed pogrzebem śp. prezydenta pojechał do Krakowa do Dziwisza, żeby uzyskać osobiście złożoną obietnicę, że Kaczyńskiego położą daleko od Marszałka. To nie jest żaden tabloidalny news, na własne oczy w TV widziałam, jak sam zainteresowany (ten wnuk czy prawnuk) mówił o tym do kamer. Lech Kaczyński miał wielkie zasługi w opozycji, ale po 80 roku, w podziemiu a nie podczas karnawału "S", on zaczął działać na szerszą skalę później. No i też był internowany przecież. Zupełnie nie rozumiem, czemu jego brat chce fałszować historię. Przecież LK wcale nie wypada źle! Po prostu jego walka z systemem przypadła na inny czas. No ok, może to trochę mniej lansiarskie niż Porozumienia Sierpniowe, ale to chyba nie jest najważniejsze, prawda? JarKacz naprawdę już postradał zmysły..
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Aszyrdym

Post autor: Canario »

give_in_to_me pisze: krzyż
no właśnie , ten temat też chciałem poruszyć, bo tym czym podpadła mi PO najbardziej to brak działań w sprawie usunięcia krzyża i tej bandy krzyżaków spod pałacu.
Mam nadzieje , że to celowe i przebiegłe działanie platformianych strategów.
Bo gdyby usuneli ten krzyż to wtedy media straciły by temat nr1 i może swoje zainteresowanie przenieśli by na rząd i obiecane reformy. A tego PO chce chyba najbardziej uniknąć.
Ale jeśli tak nie jest,lecz to zwykła indolencja i brak pomysłu co z tym krzyżem zrobić , to ja nie chce takich rządów.
Metoda siłowa? Co myślicie?
Jeśli brak innych sposobów [a myśle że z osobami łamiącymi prawo nie powinno się rozmawiać i pytać co w miejsce krzyża postawić] to trzeba ją zastosować.
give_in_to_me pisze: Zupełnie nie rozumiem, czemu jego brat chce fałszować historię. Przecież LK wcale nie wypada źle!
nie wypada żle , ale wypada średnio,jest jednym z wielu , a to jego bratu nie wystarcza.
Z powodów kompleksów,chęci wywyższenia się, z tego że swego czasu Wałesa ich przepędził ze swojej świty jak dwa niegrzeczne chomiki,
z choroby która chyba faktycznie zaatakowała narządy odpowiedzialne za myślenie i z faktu że JK nie może się pogodzić z tym że to nie jego brat wtedy skakał przez ten płot.
Jarosław Kaczyński chce przejść do historii wraz z bratem jako jedni z największych.
Moim zdaniem przejdą do historii jako jedni z największych szkodników.
M - chora z 'Miłości'.
J - Jebus z pseudo mafii.
P - zakompleksiony Psychol/og o tysiącu nickach.
T - użyteczne Tłuki.

-------------------> MJPT <-------------------
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Lokalizacja: Lublin

Post autor: akaagnes »

kaem o śmierci Andrzeja Leppera pisze:Jestem zaskoczony, że wszystkie nagłówki w sieci grzmią, że popełnił samobójstwo, skoro informacja nie jest potwierdzona. Kilkadziesiąt minut temu Piotr Tymochowicz, który wczoraj widział się z A. Lepperem wypowiadał się krytycznie w TVN wobec atmosfery wokół AL i pomimo że robił to kulturalnie i spokojnie, był skutecznie uciszany przez prezentera.
Swoją drogą TVN nie wie trochę kiedy przestać... Cały dzień o tym mówią i ciągle to samo - z braku dalszych informacji, jakby na siłę chcieli być na fali z tym. Poza tym wyczuwalna jest mimo wszystko antypatia do osoby Andrzeja Leppera, chociaż o zmarłych źle się nie mówi, nie powinno. Tymochowicz dobrze gadał, prezenter widać nie chciał mu po chamsku przerywać, jakby to robili inni zapewne, ale zmieszanie było widać bez zbliżenia.;)

A. Leppera można było nie lubić jako polityka, zacietrzewionego, impulsywnego, z niższym wykształceniem... Ale polityk jest też człowiekiem, który ma serce, uczucia, problemy... I właśnie człowieka trzeba szanować i człowieka szkoda. W mediach mógł się wydawać niezdarty, twardy, jednak już wiadomo, że trapiło go wiele spraw - nie tylko zawodowych ,ale i osobistych, że "był smutny", jak powiedział Tymochowicz, zmęczony.
Zawsze, pod najtwardszym pancerzem kryje się jakaś wrażliwość.
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

Antypatia jest odczuwalna, Gowin też bardzo krytykował Leppera dzisiaj:

Nie ulega wątpliwości, że to ogromna tragedia człowieka, a teraz jego rodziny - zaczyna. - Ale dla mnie on reprezentował skrajny populizm, pazerność, traktowanie władzy jako źródła przywilejów i załatwiania politycznych interesów - wylicza. Gowin zaznacza, że polityka nie jest miejscem dla takich osób. - Jego tragiczna śmierć chyba tego zresztą również dowodzi. Trzeba chronić politykę przed takimi ludźmi - dodaje. (źródło gazeta.pl)

Niby prawda, ale Gowin zawsze z chrześcijańską pianą na ustach w obronie zamrożonych zarodków i innych takich, mógłby sobie darować wygłaszanie tych komentarzy dosłownie kilka godzin po śmierci. Jakby to powiedział za miesiąc, to by było jednak trochę inaczej.

Ale czego my wymagamy?

Z pewnością będzie to przez najbliższych kilka dni gorący news, gadające głowy i eksperci od wszystkiego będą zmieniać się w tvn24 jak w kalejdoskopie. Przede wszystkim dlatego, że w wolnej Polsce nigdy jeszcze nie zdarzyła się (wszystko wskazuje na to, że samobójcza) śmierć osoby, która w przeszłości piastowała jedno z najwyższych państwowych stanowisk, czyli wicepremiera.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Po historii z Michaelem mam kompletną niechęć do mediów. Pamiętam, jak informowano w TVN o jego śmierci, a wcześniej o procesie i jak nierzetelni byli w najłatwiej weryfikowalnych doniesieniach. TVN jest dla mnie obrzydliwie manipulującą stacją telewizyjną.
Odstręcza mnie radykalna prawica. Odstręczała od lat 90.- jeszcze od czasów AWS, ale jak patrzę jak jej liberalny odłam posługuje się mediami w postaci wspomnianej stacji, to mnie poraża. To jest dyskretne; na pierwszy rzut oka niezauważalny subiektywny sposób przedstawiania informacji. Nie że otwarta krytyka, ale akcentowanie tych, a nie innych informacji, wyciąganie na wierzch i podawanie długim debatom informacji dyskredytujących jedną stronę sceny politycznej, przy umiarkowanym, pozornym krytykowaniu drugiej, dla udawanej równowagi.
Wczoraj P. Tymochowicz mówił o zaszczuciu Leppera i Krzysztof Górlicki wchodził mu w słowo, gdy padały uwagi krytyczne na temat Gazety Wyborczej. Zgłupiałem, bo tak otwartej cenzury i stronniczości jeszcze nie widziałem. Ludzie ulegają prostym sądom typu "Lepper to populista". Tak samo, jak w eter poszedł news o jego domniemanym samobójstwie. Pewnie i samobójstwo, ale skąd tak jednoznaczne oceny kilka godzin po? Nie byłem jego zwolennikiem, ale staram się też nie ograniczać się do ukłutych już dawno sądom, bo to ogranicza i często jest mylące.

Trzeba szukać widać innych źródeł, słuchać autorytetów, a wcześniej ich sobie znaleźć, by ubezpieczyć się od manipulacji medialnej. A czasu ciągle brak i ulegamy tym wiadomościom na skróty. Co czytacie? Co oglądacie?
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
ODPOWIEDZ