Phoenix pisze:Widać, że za młoda jesteś, by wiedzieć, jak Jarosław sprawował władzę. Nie czytasz chyba zbyt dokładnie tego, co się tu pisze, bo np. ja już parę przykładów tego, jak wyglądała władza Jarosława na stanowisku premiera, napisałam.
No i vice versa :) Ale to, że mnie niedoczytałaś to się tam nie dziwie.
Co do Twego tekstu jakże wyśminitego i w perfekcyjny sposób opisującego sprawowany urząd premiera przez Pana Kaczyńskiego śmiem twierdzić, że mnie nie zrozumiałaś. I nie zrozumiałąs idei pytania...
A może jeat Pan X, któru rządy PiSu i pana Jarosława przypadły do gustu i on jest z nich sumny i pragnie ich powtóki. Dlatego pytania: "Nia pamiętacie?", "O obietnicach, które nie spełnił" sa śmiesznymi argumentami. To, że dla kogos te rządy to katastrofa i takie pytanie otwiera i oczy i nadaje sens wypowiedzi, to nie znaczy, że dla każdego innego może miec taką wartość.
LG pisze:Sybirra pisze:Nie proszę LG. Zgadzam się z Phoenix i Beti oraz z innymi źródłami. Choćby z wikipedią:
Konflikt międzynarodowy występuje gdy: są minimum dwie zwaśnione strony, posiadające sprzeczne interesy i muszą sobie je uświadomić.
Są różne oblicza takiego konfliktu. Dookreslać na więcej razy i będzie po problemie.
Wikipedią mi tutaj nie machaj.
Na gruncie nauki o stosunkach międzynarodowych konflikt międzynarodowy zdefiniować można jako układ stosunków w środowisku międzynarodowym, który charakteryzuje się sprzecznością stanowisk określonych podmiotów prawa międzynarodowego oraz występowaniem rzeczywistego lub wyobrażonego zagrożenia dla nadrzędnych wartości, interesów lub celów tych podmiotów.
Konfliktami określa się zwykle spory, które przybrały ostrzejszą formę i stwarzają zagrożenie użycia zbrojnej siły albo też spory, w których ta siła została już użyta.
M. Pietraś, Międzynarodowe Stosunki Polityczne
Przypominam, że tu się rozchodzi nie o samo słowo konflikt, lecz o konflikt międzynarodowy - tak użytkowniczka Beti_90 określiła stosunki pana Kaczyńskiego z Moskwą.
Dziękuję. Dobranoc. Bez odbioru.
Ok, nie pomacham więcej, ale jak widzisz jeden piernik. Podstawowe tłumaczenie to to:
konflikt międzynarodowy zdefiniować można jako układ stosunków w środowisku międzynarodowym, który charakteryzuje się sprzecznością stanowisk określonych podmiotów prawa międzynarodowego oraz występowaniem rzeczywistego lub wyobrażonego zagrożenia dla nadrzędnych wartości, interesów lub celów tych podmiotów.
A tutaj nigdzie nie ma wspomniane o zbrojnym charakterze konfliku jako jego wyznacznika.
Natomiast tutaj:
Konfliktami określa się zwykle spory, które przybrały ostrzejszą formę i stwarzają zagrożenie użycia zbrojnej siły albo też spory, w których ta siła została już użyta.
Mamy ciekawe słówko "zwykle", co nie oznacza, że zawsze. Także wyszło na to,
że są różne oblicza takiego konfliktu. Czyli jak już wspomniałam wystarczy bardziej sprecyzować o co chodzi by faktycznie nie rodzić niepotrzebnych niejasności.
syberia pisze:Poza tym Panowie uczestniczyli w obradach Okrągłego Stołu.
Tak przyznaje rację, mało się tam liczyli (co na obecny stosunek politologów do obrad tegoż stołu jest pozytywne) i dlatego zapomniałam o nich.
syberia pisze:"Nocne zmiany" rozpętali natomiast ludzie chorzy z nienawiści.
Hmmm, chciałabym ich poznać? Tzn. wiem co to za jedni, ale są zazwyczaj wychwalani i "nienawiść" to za pewne ostatnie słwo u ich boku.
majkelzawszespoko pisze:a nie uważasz Sybirko, że należy dać szansę na pełne zreformowanie Polski wedle programu politycznego partii rządzącej?
Powiem tak, z pewnością "zgoda buduje" i porządek popłaca w państwie. Jednomyślność i wspópraca to najlepsze cechy rozwoju. Ja własnie twierdzę, że jak wygra pan Bronisław to kłótnie będziemy mieli z głowy, opozycje również. Bo jak sznurki przestają być sprawne, to się je wymienia, a jak całą marionetka zaczyna szwankować to się ją pali. A jak wiemy, nawet kłamczuch Pinokio chciał żyć.
Tylko teraz pytanie jakie zreformowanie mamy na myśli, a razczej ma na myśli PO> Ja własnie nawołuje do oddania głosu na pana Bronisława, gdyż to najlepszy sposób sprawdzenia tej partii, a nuż może mile nas zaskoczą... Jestem pewna, że tak może z rok będziemy mieli spokój, coby uśpić naród, ale potem wielka niewiadoma.
Nie miałabym nic przeciwko,m gdyby nie fakt, iż pewne zmiany sa już nieodwracalne w skutkach.
Niezależnie, któa partia ma pełnię władzy i tak albo miesza wtedy nieźle opozycja i się bagno robi (2006 r. w Polsce), albo ona sama czuje się zbyt pewna i czyni samowolę.
majkelzawszespoko pisze:Ten człowiek nie myśli racjonalnie, przyszłościowo. On myśli jak tu odwrócić sytuację, żeby PiS miał pełnię władzy i znowu zaczął polowanie na czarownice.
Z tym pierwszym się zgodzę, gdyż podkreślam to na każdym kroku. Natomiast co do drugiego to mam wątpliwości... Teraz to on walczy o co innego. Nie liczy się stanowisko jako forma władzy, ale jako jej symbol.
Beti_90 pisze:A ja sie dowiedziałam z pewnym źródeł że jak Tusk dowiedział się o tej aferze to wszystkich polityków z nią związanych ze swojej partii powywalał. To sie nazywa prawdziwy polityk, osoby z jego partii zawinły(były nie w pożądku) to Tusk ich ukarał, bo nic innego zrobić juz nie mógł.
No szkoda, że tak nie pilnuje innych działaczy PO zamieszanych w mniejsze machloje, ale jednak przestępstwa. Co do tego zwalniania to może sam chciał coś ukryć, a aby nie być na liście podejrzynych (tej liście społeczeństwa) to tak postąpił. A jak wiadomo jego komisja, to jego osąd nad sprawą.
Beti_90 pisze:No a kto teraz będzie hamował przyszłego/niedoszłego prezydenta skoro bliźniaka juz nie ma?
No i dobre pytanie... Dlatego mówię mu nie (chociaz wychodze na największego adwokata PiSu w tym temacie, no cóż... czasami dostrzeganie plusów i minusów jest odbierane względnie, według widzimisię).
Nie ma juz brata, któy z pewnością był spokojniejszy i na dodatek nie ma żony... ;/ No a pies to chyba nie wystarczy.