Masz sporo racji. Myslę, że chcieli dobrze, ale nie wiedzieli jak sie do tego zabrać. Żyli troszeczke w wyimaginowanym świecie patriotyzmu i wyższych wartości, morali, które w tym świecie nigdy nie zdobedą poparcia. Jednakże ja ich rozumiem, bo sama mam takie zapędy, więc w tej kwestii moge byc nieobiektywna. Co do ich programu politycznego to uważam za lepszy niż lewicy czy centrum. A pamięć to dla mnie atut. I wszystkie jej aspekty od czczenia świąt narodowych po lustracje włącznie.a_gador pisze:Wybacz, ale zaciekłość to raczej przywara a nie zaleta. Prawa strona polityczna, którą L. Kaczyński reprezentował jest dla mnie synonimem nienawiści, nietolerancji, a bogo-ojczyzniane frazesy mięli na ustach wszyscy jej przedstawiciele. To ciągłe obnoszenie się ze swoją wiarą, nie opartą na solidnych podstawach, ale na powierzchownym jej charakterze, a przy tym taki brak szacunku dla ludzi o odmiennych (czytaj - lewicowych) poglądach i opiniach. I to wszystko oczywiście z Bogiem na ustach.
"Człowiek, który nie pamieta swojej historii, musi przeżyć ją jeszcze raz"
Jan Paweł II
PO tworzy mrzonkę, że chce rozejmu, a PiS nie. Tylko nie mówia jakiego, na jakich podstawach opartego. A głosy PiS-u są olewane i wyśmiewane (czyt. debata Tusk-J. Kaczyński). PO chciało sobie podporządkować resztę, ale na złych zasadach.kaem pisze:I pamiętam o nieustępliwości PISu, przy konfrontacji PIS/PO,kiedy w szeregach rządu był Kazimierz Marcinkiewicz.
Cicha bardzo rozsądny post i właściwie sie pod nim podpisuję.
Edit:
Ja myślę, że oni tak rozpamiętywali (czyli notorycznie powtarzali swoje zdanie, podkreślając pamieć), gdyż przez to, że PO robiło z nich 'małych Kaczorków' nikt ich nie słuchał. A poza tym głęboko wierzyli w swoje racje. Mi tam to akurat nie przeszkadza. Dla mnie nocna zmiana pogrzebała niektórych. Jedni powiedzą, że trzeba darować, przebaczać, nie rozpamiętywać, ale wg mnie powinno się odpokutować za swoje uczynki i zmierzyć z nimi, a nie kryc za powyższą zasłoną.a_gador pisze:Pamiętanie i wyciąganie wniosków, a uporczywe rozpamiętywanie, bez dogłębnej refleksji, a z tym drugim, uważam, w tym przypadku, mamy do czynienia, to dwie różne sprawy.
Czekam jedynie na rehabilitacje osób, które zamiast przyznać sie do błedu, wykrecaja się ze swojej winy.
Jestem Chrześcijaninem i umiem przebaczać, ale najpierw musze wiedzieć za co.