
A ja jestem gejem i żyję!
A ja jestem gejem i żyję!
Ostatnio zmieniony śr, 07 cze 2006, 17:32 przez blender, łącznie zmieniany 1 raz.
to miłe, że o tym piszesz, chcesz nawet odpowiedzieć na pytania, że jesteś otwarty
mnie na pewno nei boli czyjeś szczęście, choć pewnie możesz tak wnioskować
dobrze, że otoczenie Was akceptuje
Ja mam pytania...
Po co tak gnębić sprawę legalnego związku? Czegoś Ci brakuje? Co to zmieni?
Wyobrażasz sobie trwanie Waszego związku za np. 30 lat?
I moje pytanie standardowe... jesteś szczęśliwy i to Ci wystarczy, czy jesteś wojownikiem o prawa homoseksualistów i na każdym kroku obnosisz się, że nim jesteś, czy myślisz, że na pierwszy rzut oka nikt by tego o Tobie nie powiedział?
Sam powiedziałeś, że można zadać pytania, to pytam, żadnym nie mam zamiaru urazić, odpowiedz tylko na te, na które masz ochotę, nie będę drążyć tematu.
Pozdrawaim
uwaga do pozostałych - proszę o kulturę wypowiedzi, już tak na zapas
mnie na pewno nei boli czyjeś szczęście, choć pewnie możesz tak wnioskować
dobrze, że otoczenie Was akceptuje
Ja mam pytania...
Po co tak gnębić sprawę legalnego związku? Czegoś Ci brakuje? Co to zmieni?
Wyobrażasz sobie trwanie Waszego związku za np. 30 lat?
I moje pytanie standardowe... jesteś szczęśliwy i to Ci wystarczy, czy jesteś wojownikiem o prawa homoseksualistów i na każdym kroku obnosisz się, że nim jesteś, czy myślisz, że na pierwszy rzut oka nikt by tego o Tobie nie powiedział?
Sam powiedziałeś, że można zadać pytania, to pytam, żadnym nie mam zamiaru urazić, odpowiedz tylko na te, na które masz ochotę, nie będę drążyć tematu.
Pozdrawaim

uwaga do pozostałych - proszę o kulturę wypowiedzi, już tak na zapas
...
O. No prosze. Akurat kilka dni temu poszlam sobie na plaze, wypatrzylam sobie takie fajne miejsce przy murze obok jakichs dwoch facetow.
Siedze sobie siedze, a katem oka widze, ze tych dwoch panow to chyba sie bardzo lubi. Nie robili nic bardzo "wyraznego", ot tacy przytuleni. Czasem jeden drugiego poglaskal.
Do tej pory nie wiem, czy to geje byli czy nie.
Ale...bardzo milo mi sie kolo nich siedzialo.
Ludzie badz co badz wysylaja jakas energie, jedni to czuja, inni nie.
A ci dwaj wysylali cos bardzo pozytywnego.
Napisalam, ze nie wiem, czy to homo czy nie, bo tu jest od cholery roznych kultur, niedawno poznalam takiego Araba, ktory tez sie uwielbia przytulac do swojego przyjaciela, rowniez Araba, a sa jak najbardziej hetero.
To znaczy przy zalozeniu, ze mozna byc 100% hetero.
pozdr.
Przytulasny MJowitek
PS. Ostatnimi czasy dosc duzo siedzialam na PW i tak na wszelki wypadek wole powiedziec, ze jesli ktos cos do mnie napisal przed "wsiorbnieciem" forum, to ja tego nie zdazylam przeczytac. Koniec ogloszenia.
Siedze sobie siedze, a katem oka widze, ze tych dwoch panow to chyba sie bardzo lubi. Nie robili nic bardzo "wyraznego", ot tacy przytuleni. Czasem jeden drugiego poglaskal.
Do tej pory nie wiem, czy to geje byli czy nie.
Ale...bardzo milo mi sie kolo nich siedzialo.
Ludzie badz co badz wysylaja jakas energie, jedni to czuja, inni nie.
A ci dwaj wysylali cos bardzo pozytywnego.
Napisalam, ze nie wiem, czy to homo czy nie, bo tu jest od cholery roznych kultur, niedawno poznalam takiego Araba, ktory tez sie uwielbia przytulac do swojego przyjaciela, rowniez Araba, a sa jak najbardziej hetero.
To znaczy przy zalozeniu, ze mozna byc 100% hetero.
pozdr.
Przytulasny MJowitek

PS. Ostatnimi czasy dosc duzo siedzialam na PW i tak na wszelki wypadek wole powiedziec, ze jesli ktos cos do mnie napisal przed "wsiorbnieciem" forum, to ja tego nie zdazylam przeczytac. Koniec ogloszenia.
- girlfriend
- Posty: 224
- Rejestracja: czw, 19 maja 2005, 12:19
- Lokalizacja: Toruń
Szacunek! Ogromny szacunek !!
Bardzo uważnie śledziłam poprzedni wątek o związkach homoseksualnych. Niektóre wypowiedzi mną wstrząsnęły, ponieważ kompletnie nie rozumiem skad w tych młodych ludziach tyle nienawisci i uprzedzeń.
Szanuję ludzi, którzy nie są wiecznymi aktorami w życiu, tylko mówią i pokazują otwarcie kim są. To wymaga nie lada odwagi. To cudowne, że Jesteście szczęśliwi i życzę Wam udanego wspólnego życia.
Pozdrawiam...
Bardzo uważnie śledziłam poprzedni wątek o związkach homoseksualnych. Niektóre wypowiedzi mną wstrząsnęły, ponieważ kompletnie nie rozumiem skad w tych młodych ludziach tyle nienawisci i uprzedzeń.
Szanuję ludzi, którzy nie są wiecznymi aktorami w życiu, tylko mówią i pokazują otwarcie kim są. To wymaga nie lada odwagi. To cudowne, że Jesteście szczęśliwi i życzę Wam udanego wspólnego życia.
Pozdrawiam...

Re: Odpowiadam!
cieszę się, że jesteś normalnykapralek pisze:Jestem szczęśliwy, nie jestem wojownikiem i nie udzielam się w paradach równości. Nie obnosze się ze swoim gejostwem, [...] Nie widać po mnie, a już szczególnie po moim facecie, że jesteśmy gejami. Nikt na pierwszy rzut oka tego nie stwierdził. Wiesz, jestem mężczyzną i to mi się podoba, więc żadne „malowidła i kiecki” nie wchodzą w rachubę, hehe.

Nie lubię gejów za ich obnoszenie się i manifestowanie tego na każdym kroku - to jest najgorsze u homoseksualistów - obnoszenie się i walka za wszelką cenę, poza tym nie mam nic przeciw tym ludziom. Jak rozmawiałem kiedyś długo w nocy z Kaem'em - to najbardziej upierdliwa grupa społeczna. Wybacz jak to stwierdzenie Cię urazi, ale spójrz na to obiektywnie i przyznasz mi rację. Żadna grupa społeczna, choćby nie wiem jak pokrzywdzona, nie odstawia takich checek i wiecznej walki jak homoseksualiści.
...
Co do legalizacji jeszcze i zawierania malzenstw...
Wiekszosc ludzi myslac o malzenstwie ma na mysli uczucia, milosc i takie tam.
Ale za tym jest cos jeszcze.
Prawo.
Ustawy.
I tak dalej.
Z tego co wiem, to jesli ktos jest ciezko ranny w szpitalu, to moze go odwiedzac tylko najblizsza rodzina. Rodzice, rodzenstwo, wspolmalzonek.
A z gejami to nie wiem jak jest, ale chyba sie "nie kwalifikuja". Jesli jednemu sie cos stanie, to drugi sobie moze najwyzej na klamke popatrzec. I co z tego, ze sa sobie bliscy i zyli razem przez iles tam lat. Nie sa formalnie zalegalizowanym zwiazkiem.
No chyba, ze mam przestarzale informacje, to prosze o poprawki.
Albo ulgi podatkowe czy jakies inne znizki.
Jesli jest sie malzenstwem to mozna z roznych rzeczy korzystac, a jak nie, to nie mozna.
I chyba miedzy innymi po to homoseksualistom tak zalezy na legalizaji ich zwiazkow.
Co popieram.
Wiekszosc ludzi myslac o malzenstwie ma na mysli uczucia, milosc i takie tam.
Ale za tym jest cos jeszcze.
Prawo.
Ustawy.
I tak dalej.
Z tego co wiem, to jesli ktos jest ciezko ranny w szpitalu, to moze go odwiedzac tylko najblizsza rodzina. Rodzice, rodzenstwo, wspolmalzonek.
A z gejami to nie wiem jak jest, ale chyba sie "nie kwalifikuja". Jesli jednemu sie cos stanie, to drugi sobie moze najwyzej na klamke popatrzec. I co z tego, ze sa sobie bliscy i zyli razem przez iles tam lat. Nie sa formalnie zalegalizowanym zwiazkiem.
No chyba, ze mam przestarzale informacje, to prosze o poprawki.
Albo ulgi podatkowe czy jakies inne znizki.
Jesli jest sie malzenstwem to mozna z roznych rzeczy korzystac, a jak nie, to nie mozna.
I chyba miedzy innymi po to homoseksualistom tak zalezy na legalizaji ich zwiazkow.
Co popieram.
Re: Odpowiadam!
A Ty Majkelu razem z kolega Kaemem musicie walczyć o wolność,o miłośc,o to by wyjść na ulice z dziewczyną,o to by zawrzeć z nia związek choćby cywilny aby cos po smierci jej zostawić,swój dorobek.Nie musisz w tych kwestiach tak walczyć.Chcecie czy nie Ci ludzie równiez są żywi i też mają swoje marzenia i uczucia i nie boją się pokazać"swojej odwiecznej walki" do bycia szczęśliwym człowiekiem.Dziekuj Bogu że każdego dnia wstajesz i nie dusisz się przed tym jakby tu oznajmić rodzicom że ich wymarzony syn heteryk jest geyem.Majkel pisze:cieszę się, że jesteś normalnykapralek pisze:Jestem szczęśliwy, nie jestem wojownikiem i nie udzielam się w paradach równości. Nie obnosze się ze swoim gejostwem, [...] Nie widać po mnie, a już szczególnie po moim facecie, że jesteśmy gejami. Nikt na pierwszy rzut oka tego nie stwierdził. Wiesz, jestem mężczyzną i to mi się podoba, więc żadne „malowidła i kiecki” nie wchodzą w rachubę, hehe.![]()
Nie lubię gejów za ich obnoszenie się i manifestowanie tego na każdym kroku - to jest najgorsze u homoseksualistów - obnoszenie się i walka za wszelką cenę, poza tym nie mam nic przeciw tym ludziom. Jak rozmawiałem kiedyś długo w nocy z Kaem'em - to najbardziej upierdliwa grupa społeczna. Wybacz jak to stwierdzenie Cię urazi, ale spójrz na to obiektywnie i przyznasz mi rację. Żadna grupa społeczna, choćby nie wiem jak pokrzywdzona, nie odstawia takich checek i wiecznej walki jak homoseksualiści.
A TU TAKI ARTYKULIK NIE ZWIĄZANY Z TEMATEM.CHOCIAŻ MOŻE TROCHE TAK.
Artykuł w jednej z francuskich gazet... "Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!) Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?"\
Poglądy Majkela nie są moimi- to jedno. Drugie, fajnie Kapralku że stać Cię na szczerość. Życzę Wam równowagi w Waszym związku i przychylności ze strony otoczenia. Wierzę, że wkrótce nie będzie mieć to znaczenia, czy osoba, z którą żyjesz jest tej samej płci czy innej. Bo tak, jak jest teraz, być nie powinno. Serdeczności.
Kapralek - geje byli upierdliwi równie tak samo zanim zaczęła się mania "kaczyzmu"
Może niejasno się wyraziłem - rozmawiałem kiedyś długo z Kaemem i podsumowaniem naszej długiej i burzliwej dyskusji było właśnie to co napisałem, moim podsumowaniem, a nie Kaema.
Ja szanuję ludzi i zgadzam się z prawem każdego do szczęścia, ale poglądów nie zmienię i nie uznam za normalne czegoś co takim nie jest i nie podoba mi się wmawianie, że to jest normalne.
Tyle par hetero żyje latami bez ślubów, coraz to popularniejsze, jakoś im to nie przeszkadza. Kwestia szpitala i stanów ciężkich z zagrożeniem życia nie często się zdarza - to nie argument. Jeśli ktoś chce być szczęśliwy to wystarczy mu być z drugą osobą i akceptacja otoczenia, a nie ślub itp. Jednak zazwyczaj tu chodzi bardziej o walkę ideologiczną, a mniej o własne szczęście. Można być szczęśliwym bez krzyczenia non-stop o legalizacji związków. A adopcja dzieci to wynaturzenie. Wynaturzenie - coś sprzecznego z naturą. Natura nie stworzyła 2 płci nadaremno - tak matka natura chciała, że dzieci płodzi facet z kobietą, a nie inaczej, zatem to oni naturalnie są stworzeni do ich wychowania. Podstawą tej walki jest zaprzeczenie naturze człowieka. Jestem za akceptacją i ludzkim podejściem do wszystkich, ale mówienie, że naturalnym jest nienaturalne jest chore. Wystarczy spojrzeć jak człowiek został biologicznie stworzony i nie powinno być wątpliwości... a jednak.
Jak dojdzie do legalizacji związków homoseksualnych, będą mogły adoptować takie pary dzieci to ja chyba opuszczam ten kraj.
Myślę, że dyskusje na ten temat nigdy się nie skończą, bo zgubiony został sens słów takich jak tolerancja, co jest normalne i naturalne, prawa człowieka itp. Na każdym kroku poglądy tzw. "niepostępowe" okrzykuje się jako ciemnogród, zacofanie, brak tolerancji itp. Propaganda i walka ideologiczna. Zbędna, bo wszystko mogłoby być normalnie, mogliby żyć i homo i hetero i wszystko gra. Ale walka będzie trwać zacielke do skutku i przewidywany efekt może nastąpić, a wtedy ja się stąd zmywam.
Może niejasno się wyraziłem - rozmawiałem kiedyś długo z Kaemem i podsumowaniem naszej długiej i burzliwej dyskusji było właśnie to co napisałem, moim podsumowaniem, a nie Kaema.
Ja szanuję ludzi i zgadzam się z prawem każdego do szczęścia, ale poglądów nie zmienię i nie uznam za normalne czegoś co takim nie jest i nie podoba mi się wmawianie, że to jest normalne.
Tyle par hetero żyje latami bez ślubów, coraz to popularniejsze, jakoś im to nie przeszkadza. Kwestia szpitala i stanów ciężkich z zagrożeniem życia nie często się zdarza - to nie argument. Jeśli ktoś chce być szczęśliwy to wystarczy mu być z drugą osobą i akceptacja otoczenia, a nie ślub itp. Jednak zazwyczaj tu chodzi bardziej o walkę ideologiczną, a mniej o własne szczęście. Można być szczęśliwym bez krzyczenia non-stop o legalizacji związków. A adopcja dzieci to wynaturzenie. Wynaturzenie - coś sprzecznego z naturą. Natura nie stworzyła 2 płci nadaremno - tak matka natura chciała, że dzieci płodzi facet z kobietą, a nie inaczej, zatem to oni naturalnie są stworzeni do ich wychowania. Podstawą tej walki jest zaprzeczenie naturze człowieka. Jestem za akceptacją i ludzkim podejściem do wszystkich, ale mówienie, że naturalnym jest nienaturalne jest chore. Wystarczy spojrzeć jak człowiek został biologicznie stworzony i nie powinno być wątpliwości... a jednak.
Jak dojdzie do legalizacji związków homoseksualnych, będą mogły adoptować takie pary dzieci to ja chyba opuszczam ten kraj.
Myślę, że dyskusje na ten temat nigdy się nie skończą, bo zgubiony został sens słów takich jak tolerancja, co jest normalne i naturalne, prawa człowieka itp. Na każdym kroku poglądy tzw. "niepostępowe" okrzykuje się jako ciemnogród, zacofanie, brak tolerancji itp. Propaganda i walka ideologiczna. Zbędna, bo wszystko mogłoby być normalnie, mogliby żyć i homo i hetero i wszystko gra. Ale walka będzie trwać zacielke do skutku i przewidywany efekt może nastąpić, a wtedy ja się stąd zmywam.
...