SLASH* Guns N' Roses *Velvet Revolver

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

jola pisze:Oczywiście jak dla mnie to też nie można brać Slasha za doskonale poinformowanego bo tak nie jest. Po prostu o tym czy o tamtym się mówi i już
Slash powiedział: So it's comming out in March and apparently it sounds great
a za chwilę dodał
I haven't heard any of it. No I was told about it by somebody else. I haven't heard it myself no...

No więc rozumiem to w ten sposób. Zapewne Slash jest osobą, która ma kontakt z wieloma ważnymi ludźmi w muzycznym biznesie, z ludźmi w wytwórniach płytowych itd., więc ktoś kto jest "bardzo oficjalnym źródłem" i już słyszał tę płytę, powiedział mu o tym jak ona brzmi i kiedy wyjdzie (no bo Slash zaprzeczył, że sam słyszał cokolwiek z materiału, który znajduje się na ChD). Z tym, że to oficjalne źródło poprosiło Slasha, żeby ten nie mówił publicznie kim ono jest. Slash zapewne interesuje się tym co dzieje się z jego (pierwszym) zespołem, a że sam był tyle lat w GN'R to zna ludzi którzy znają Axla, którzy być może pracowali nad ChD itd. Poza tym jak słucham tego wywiadu ze Slashem... słychać, że on naprawdę jest mocno przekonany o tym co mówi, o tym marcowym terminie itd. Zobaczymy. Niby jestem pesymistką co do marca, ale gdzieś tam, tak naprawdę wierzę (albo chcę wierzyć), że Slash wie co mówi, że ChD już naprawdę za miesiąc / za kilka tygodni.
ja pisze:Slash jest ich rzecznikiem prasowym:P
Dorabia sobie na pół etatu :), a ile Sanctuary na radiowej promocji ChD zaoszczędzi, bo tą zajął się już Slash... za darmo :)
Dizzy może musi siedzieć cicho.
No i właśnie tego nie do końca rozumiem. Ale to już norma, że w przypadku ChD i tego wszystkiego co się wokół tej płyty dzieje, jest coś, czego nie do końca rozumiem.
Jedno tylko wiem (wierzę), że w tej chwili jesteśmy bliżej ukazania się tej płyty niż byliśmy kiedykolwiek w przeszłości.
A przy okazji...widać, że niektórzy już są zdesperowani :-)
Obrazek
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

Gina Siler

Czas coś napisać.
...Z cyklu dziewczyny Axla...

Gina Siler (jedna z tych oficjalnych chociaż mało znanych dziewczyn Axla ). Sama nie wiem o niej za dużo, ponieważ Gina tylko raz wypowiedziała się publicznie na temat Axla, i było to w 1991 roku. Poza tym nigdy nie udzielała żadnych wywiadów ani niczego w tym stylu. Axl też o niej zbyt dużo publicznie nie mówił, toteż w sumie nie ma o niej żadnych (no prawie żadnych) informacji. Była jego dziewczyną oficjalnie przez 3 lata 1982-1985, a nie jak często można przeczytać 1982-1983. Ta data to chyba stąd, że przez ten rok byli taką bardzo zakochaną w sobie parą, mieszkali ze sobą itd. Później Gina wyjechała na studia do Arizony, ale ciągle była dziewczyną Axla. Byli zaręczeni i planowali małżeństwo około 9 razy (za każdym razem to ona wychodziła z tą inicjatywą). Kiedy już definitywnie ze sobą zerwali mówiła o sobie żartobliwie "the missing link" - brakujące ogniwo, ponieważ Axl przestał przyznawać się do znajomości z nią.

Axl i Gina, rok 1982
Obrazek
(uważam, że Gina - spośród tych oficjalnych - była jego najładniejszą dziewczyną Obrazek)

_______________________________________________________________

W latach 1979-1982 Axl kilkakrotnie podróżował pomiędzy rodzinnym miastem Lafayette a Los Angeles. Podróżując autostopem po Ameryce odwiedził w tym czasie też parę innych miejsc: m.in. Nowy Jork i St. Louis. Kiedy w 1982 przyjechał do Lafayette trafił na przyjęcie urodzinowe do kończącej wówczas 17 lat Giny Siler. Tego dnia miał na sobie długi trencz, ciemne okulary i powiedział jej, że próbuje trzymać się z dala od policji. (Ładny początek znajomości). Kiedy Gina zapytała go: "Dlaczego? Czy coś się stało?". Axl odpowiedział jej: "Nic się nie stało. Oni po prostu zawsze mnie prześladują. Gdziekolwiek się pojawię zawsze mnie dręczą". Gina szybko się przekonała co Axl miał na myśli. Gina: "Kiedy Axl pierwszy raz przyjechał do Lafayette w lecie 1982, żeby mnie odwiedzić, policja zgarnęła go od razu kiedy tylko wysiadł z autobusu. Szedł ulicą, było coś około 2 w nocy. Przez swoje długie włosy, szczupłą sylwetkę i długi żakiet, który miał na sobie przypominał dziewczynę. Policjanci zaczęli wypowiadać jakieś słowa pod jego adresem, robiąc przy tym różne gesty, ponieważ myśleli, że jest dziewczyną. Dopiero kiedy Axl odwrócił się, zobaczyli, że jest facetem. Od razu przyczepili się do niego, bo Axl miał długie włosy, a oni byli strasznymi homofobami. Kazali mu się wylegitymować, zaczęli wypytywać o nazwisko i kiedy odkryli, że nazywa się Bill Bailey, który miewał już wcześniej drobne problemy z prawem, od razu go aresztowali i zabrali do więzienia. Axl zadzwonił do mnie z aresztu o 3 w nocy i powiedział: "Jestem w więzieniu. Musisz mnie wyciągnąć". Nie poszłam tego dnia do szkoły. Pojechałam na komisariat i zapłaciłam za niego kaucję".

"Spędziliśmy tego lata wspaniale czas. Robiliśmy wiele różnych rzeczy. Pisaliśmy wiersze, naprawdę dużo pisaliśmy. Jeździliśmy na wrotkach, chodziliśmy po parkach i graliśmy w Frisbee. Przy czym zawsze towarzyszyła nam muzyka, słuchaliśmy: Queen, Nazareth, AD/DC, Sex Pistols, Aerosmith, etc. Mieszkaliśmy w Purdue (prestiżowy Uniwersytet w zachodnim Lafayette - przyp. SUNrise), przesiadywaliśmy w czyimś pokoju gdzie się wygłupialiśmy, pomalowaliśmy w tym pokoju ściany. Miałam wtedy różowe włosy i ubierałam się naprawdę dziwnie. I zawsze było koło nas pełno policji. Jednego razu ktoś grał w baseball w poprzek ulicy obok parku i prawie doszło do wielkiej bijatyki. Było chyba dziewięciu czy dziesięciu wielkich chłopaków i my, ale... do niczego nie doszło. Po prostu się im nie podobaliśmy, bo mieliśmy inne pomysły niż oni. Axl myślał wtedy o założeniu zespołu. Razem z Davidem Lankiem zaprojektował olbrzymi transparent, chcieli nazwać swój zespół "Axl". Izzy był już wtedy w L.A., mieli wspólne pomysły co chcą robić, ale przez długi czas Axl i Izzy nie mieli ze sobą kontaktu (Izzy na stałe przeprowadził się do L.A. w 1980 r.). Axl i David spotykali się na werandzie Davida lub w domu babci Axla, który był obok Columbian Park , sto yardów od domu Axla. Axl i Dave często chodzi po małym pomoście, który był w tym parku i rozmawiali o tym w jaki sposób mogliby otworzyć umysły mieszkańców miasta. (A propos tych umysłów mieszkańców Lafayette. Izzy też raz opowiadał, że mieszkańcy tego miasta mieli "ciasne umysły" - przyp. SUNrise).
Axl w swoim pokoju miał pianino, często przy nim siedział i grał naprawdę piękne rzeczy. Wprawiał mnie w zadziwienie grając utwory Eltona Johna,... od swojej twórczej strony był bardzo uczuciowy". - Gina

"Wielu ludzi przegapiło coś, czego ja doświadczyłam. Byłam z Axlem w okresie kiedy nazywał się Billy, później Billy Axl, aż wreszcie Axl. To była dziwna sprawa, ponieważ jednego dnia był on Billym, innego dnia był Axlem, czasami sama nie wiedziałam, jak do cholery mam się do niego zwracać. Nie wiedziałam jak mówić, bo nie wiedziałam kim danego dnia był. Axl od dawna próbował zapomnieć o fakcie, że pochodzi z Indiany. Czasami było to ironiczne, bo rzeczy, od których najbardziej próbował uciec, były rzeczami, do których najbardziej chciał wrócić." - Gina

"Axl jest niezwykle inteligentny. To była jedna z tych rzeczy, która najbardziej mnie w nim pociągała. Jest niezwykłym perfekcjonistą i jeżeli jakieś rzeczy, którymi był zainteresowany nie szły płynnie, to wściekał się. Rozpieprzał je. Widziałam jak to robił wielokrotnie: tłukł i rozwalał rzeczy, krzycząc przy tym." - Gina

Kiedy Gina skończyła szkołę średnią ona i Axl opuścili Lafayette na dobre 19 grudnia 1982 roku, wyjeżdżając jej samochodem do Los Angeles. Zamieszkali tam w "some shit hole" przy 1921 Whitney Avenue w Hollywood.

"Axl wiedział, że chce być w zespole. Urodził się by być muzykiem. Po przeprowadzce do L.A poszłam do Collegu i znalazłam jakąś niepełnoetatową pracę. Mieszkaliśmy razem przez pięć miesięcy po czym wyprowadziłam się. On został w tym mieszkaniu i wtedy (gdy się wyprowadziła - przyp. SUNrise) wprowadził się tam Izzy. Kiedy mieszkaliśmy razem Axl założył zespół Hollywood Rose". - Gina

"Muszę powiedzieć, że ani Axl ani nikt z przyszłych Gunnersów nie mieszkał dosłownie mówiąc "na ulicy", tak jak niektórym się wydaje. Był czas, że Axl mógł zabierać mój samochód i jeździć nim. Przed występami pomagałam robić mu makijaż. To nie było tak, że Axl w tych czasach mieszkał na ulicy. Sporo pomagałam mu kiedy był w trudnej sytuacji. Ale nie sądzę, że byłby zadowolony, że o tym mówię." - Gina
... Później jednak dodała: "Zgoda, był okres, kiedy mieszkał na ulicy, po tym jak go wykopałam, bo byłam zmęczona utrzymywaniem nas obojga, byłam zmęczona kłótniami... Axl był zmienny uczuciowo. Potrafił być miły i kochający, po czym nagle stawał się gwałtowny i irracjonalny." - Gina

"W latach 1983-1985 Axl miał taki okres, że był ciągle zirytowany, rozdrażniony, wielokrotnie odgrażał się, że przefarbuje swoje włosy na blond, lub na czarno, albo, że je zetnie, wróci uczyć się do szkoły i stanie się "poważną osobą"." - Gina

O narkotykach:
"Niczego nie braliśmy. Nie mieliśmy wtedy na nic pieniędzy, w ogóle... żeby robić cokolwiek" - Gina

Kiedy Gina skończyła College w LA wyjechała do Arizony gdzie poszła na studia na Uniwersytet w Phoenix.
"Kiedy pod koniec 1985 r. przyjechałam na weekend do LA odwiedzić Axla mieszkał w jakimś dużym okropnym pomieszczeniu (Hellhouse - przyp. SUNrise). Zobaczyłam tam pełno śpiących ludzi. Później Axl i kilku innych chłopców - nie pamiętam ich imion - odwieźli mnie samochodem na lotnisko. Byłam naprawdę przestraszona, bo widziałam, że wcześniej brali heroinę. Byłam naprawdę przestraszona! Boże, ten weekend był okropny. Nie powinnam tego w ogóle mówić, ale kiedy przyjechałam go wtedy odwiedzić, było to przed wydaniem albumu Appetite, Axl cały czas powtarzał mi "nie mogę się doczekać kiedy skończymy nagrywać ten album, ponieważ chcę zamknąć się sam w pokoju i przez sześć tygodni brać heroinę" . - Gina

O Axlu
"W Lafayette nie było co robić. Axl musiał walczyć z wieloma rzeczami. Był w stałym konflikcie z prawem".
W okresie od lipca 1980 do września 1982 Axl spędził łącznie 10 dni w areszcie, za różne wykroczenia: picie alkoholu w miejscach publicznych, wyrządzanie szkód (typu, że wybił komuś szybę w oknie) itp. W tym czterokrotnie był aresztowany gdy był niepełnoletni.
Gina: "Nie sądzę, że był on świadomy tego co robił, lub jak gniewny się stawał. Ktoś powiedział mi, że nie potrafi nad sobą panować, bo cierpi na depresję maniakalną. Zawsze uważałam, że jego agresja ma związek z jakąś chemią, która zachodzi w jego organizmie kiedy staje się zły i wówczas nie jest świadomy tego co się z nim dzieje, co robi. Zobrazował to dobrze kiedy siedział na krześle elektrycznym w clipie Welcome to the jungle, i wyglądał na szalonego, ten obraz mówi wszystko. Właśnie tak wygląda kiedy się wścieka. I kiedy widzisz go jak idzie w takim stanie przez pokój w twoją stronę, podchodzi do ciebie, to czujesz taki strach jak cholera. Nie jestem zbyt wysoka i silna, więc to potęgowało moje obawy. Nie chciałabym więcej przez to przechodzić."

Na koniec jakieś dwa krótkie listy, które Axl napisał do Giny, kiedy byli razem
Obrazek

_______________________________________________________________
Jeśli ktoś (to prośba do fanów Gunsów) ma coś więcej na temat tej dziewczyny, zdjęcia, lub nt. jej związku z Axlem, jej wypowiedzi o nim albo o Gunsach, to niech mi podrzuci thx. Ja przez 14 lat swoich poszukiwań, nic więcej (poza tym co wyżej napisałam) o niej nie znalazłam. W necie też niestety poza fragmentem wywiadu, nic więcej o niej nie ma.
ObrazekObrazek
el_loko
Posty: 63
Rejestracja: wt, 03 sty 2006, 20:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: el_loko »

Na jej temat nie mam nic.
Za to mma link do IRS, wersja w jakosci studyjnej z poczatkiem.
http://www.megaupload.com/?d=1O27NVPE
Za utwor podziekujcie Witkowi :)

Nowy utwor Better 1:20
Poczujcie smak Chinskiej Demokracji
http://s27.yousendit.com/d.aspx?id=0H6M ... FJPNVIP7LP

Jesli reszta plyty bedzie taka to rozumiem Axla, że siedzial tyle lat przy tym to jest genialne!!!!!!


japrosic japrosic japrosic japrosic japrosic japrosic japrosic japrosic :dance: :dance:


Dziekujcie Witkowi, on mnie powiadomil o tym! Ktos wrzucil na mygnrforum, jutro prawdopodobnie bedzie TWAT glupija glupija glupija glupija


TWAT!!!!!!!!!!!!!!!!
http://rapidshare.de/files/13518287/03_ ... _.mp3.html
BETTER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dłuższe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://rapidshare.de/files/13518115/02_ ... d.mp3.html


Tekst TWATA:

Broken glass, cigarettes, writing on the wall
It was a bargain for the summer
And I thought I had it all
I was the one who gave you everything
The one who took the fall
You were the one who would do anything
The one who can't recall
As you watched while he was sleeping in another woman's bed
Call the doctors, call the lawyers, call the stranger that you met
If there's nothing I can gain from this
Or anything at all
It'd be the knowledge that you gave me when I thought I'd heard it all

It was a long time for you
It was a long time for me
It'd be a long time for anyone
But looks like it's meant to be

Social class and registers
Cocaine in the hall
All the way from California
On the way beyond that stall
To those mock negotiations
To simulate a call
All the bad among the evils
And your ways around the laws
That'd keep you up and sitting pretty
On a pedestal of fear
And now you're sleeping like an angel
<missing line>
If there's something I can make of this
Or anything at all
It'd be the devil hates a loser and you thought you had it all

It was the wrong time for you
It was the wrong time for me
It was the wrong time for anyone
But it looks like I'm about to see for myself

If I could go back in time to the place in my soul
There all alone, lonely tear drops
<missing line>
But I don't want to know it now
Cuz knowing you it won't change a damn thing

But there was a time

[solo]

There was a time
Didn't want to know at all
Didn't want to know at all <something>
Don't want to know it now

There was a time
Didn't want to know at all
Didn't want to know at all <something>
Don't want to know it now

I would do anything for you
There was a time

I would do anything for you
There was a time

I would do anything for you
There was a time

[solo]

There was a time
I would do anything for you

There was a time
Didn't want to know at all
Didn't want to know at all <something>
Don't want to know it now

There was a time
Didn't want to know at all
Didn't want to know at all <something>
Don't want to know it now

There was a time
Didn't want to know at all
Didn't want to know at all <something>
Don't want to know it now

SUNrise chyba niedlugo bedziesz musiała pisać znowu historie GNR i to na bierzaco :)
Ostatnio zmieniony sob, 18 lut 2006, 8:06 przez el_loko, łącznie zmieniany 1 raz.
jola
Posty: 77
Rejestracja: ndz, 08 sty 2006, 20:17

Post autor: jola »

Ależ mi się ta historia Giny spodobała, genialnie to napisałaś. O tym parku, szkoła, dalej Hellhouse: po prostu wyobraźnia działa. Dzięki. Ach ten Axl, co on już narozrabiał w życiu. Wiesz..kiedyś nie wierzyłam, ze na tym zdjęciu to on. Ale skoro tak mówisz :-) Gina...gdzie ci wszyscy ludzie są. Ledwie wiemy, co się z Axlem dzieje.
Witek
Posty: 5
Rejestracja: sob, 11 lut 2006, 11:25

Post autor: Witek »

Tak w ogole to forum NighTrain Station juz dziala tak oglaszam :D

http://gunsnroses.9x.pl/forum/

Jakby ktos nie wiedzial :)
jola
Posty: 77
Rejestracja: ndz, 08 sty 2006, 20:17

Post autor: jola »

Kurde, te piosenki są po prostu genialne! japrosic do TWATA musi być zrobiony fajny klip.
Awatar użytkownika
Dominika
Posty: 132
Rejestracja: śr, 14 gru 2005, 15:44
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Dominika »

SUNrise już chciałam to dawno napisać, tylko jakoś okazji nie było. Naprawdę świetny ten temat, fajnie pisany i w ogóle, kiedyś to wszystko przeczytam :). Muszę się przyznać, że mam ogromną lukę. Od 13 lat nic nie słyszałam o GN'R, a to świetny zespoł był. Byli, byli, kręcili genialne clipy November Rain, Estranged (nie pomyliłam czegoś?) a później jakby z dnia na dzień zniknęli. Może to dobrze, bo dzięki temu zachowali się w mojej pamięci, jako wielka wspaniała grupa.

No dobrze, to ja mam takie dwa pytanka jeśli można. Jedno bardziej na temat, drugie mniej.
Pamiętam jak przez mgłę, ale pamiętam, że gdzieś kiedyś przeczytałam albo usłyszałam, że Axl odbierając jakąś nagrodę wymienił w swoich podziękowaniach Michaela Jacksona. Mam nadzieję, że w tym momencie nie palnęłam jakiejś głupoty. Pytanie: było tak naprawdę (jeśli tak to gdzie i kiedy), czy też to ja sobie to ubzdurałam?

I drugie pytanko, które muszę się przyznać, było głównym powodem, dla którego zajrzałam na to forum. Sorrki, że nie na temat Gunsów, ale nie wiem, gdzie indziej mogłabym to napisać, a tutaj chyba najprędzej zajrzysz :). Czytałam kiedyś, że byłaś w Tybecie. Mam takie pytanie w imieniu kolegi z pracy. On wybiera się w kwietniu na "podbój" Tybetu i szuka kogoś, kto już postawił nogę na tych terenach. Chciałby się dowiedzieć paru rzeczy odnośnie spraw organizacyjnych: jak, gdzie dostać zezwolenie na wjazd do Tybetu, czym się tam najlepiej dostać i takie tam różne inne formalności. Ciężko znaleźć ludzi, nawet na forach Obieżyświat, którzy byli w Tybecie, i... od razu pomyślałam o Tobie :) . Orientujesz się jak to wszystko wygląda + miałabyś dla nas chwilkę czasu?
Pozdrawiam cieplutko, Dominika.
jola
Posty: 77
Rejestracja: ndz, 08 sty 2006, 20:17

Post autor: jola »

Hm..no Słoneczko robota czeka. ;-) Gdzie ty się podziewasz, już dawno cię tu nie było. Nie opuściłaś nas prawda? :nerwy:
ja
Posty: 10
Rejestracja: śr, 08 lut 2006, 15:25

Post autor: ja »

http://gunsnroses.9x.pl/
Wszystkie nowości z obozu Gn'r po polsku,tak szybko jak to możliwe. Zapraszam.
jola
Posty: 77
Rejestracja: ndz, 08 sty 2006, 20:17

Post autor: jola »

ja pisze:http://gunsnroses.9x.pl/
Wszystkie nowości z obozu Gn'r po polsku,tak szybko jak to możliwe. Zapraszam.
nieźle, ;-) dzięki
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

ObrazekSUNrise's WorldObrazek
jola pisze:już dawno cię tu nie było. Nie opuściłaś nas prawda? :nerwy:

Jestem, już jestem gdzież ja bym Was opuściła :-)
Usprawiedliwienie nieobecności
byłam sobie przez kilka ostatnich dni w Monachium na imprezie u kumpla. W sumie to miałam wrócić w poniedziałek rano, ale tak jakoś rozstać się nie mogliśmy... i dotarłam szczęśliwie - choć mocno poobijana - do jungli dopiero przed godziną... i co robię, tzn. idę się zaraz kąpać jakby to kogoś interesowało, ale co robię wcześniej?... siadam i piszę...o setkach rzeczy chcę napisać, więc wyjdzie z tego zapewne totalny chaos.

Najważniejsze.
Oh momma, jestem w tej chwili zapewne najgorzej poinformowaną osobą na świecie, ale ... wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że... jednak W MARCU będziemy mieli NOWĄ PŁYTĘ GN'R :party: :happy: Nie wiem czy to nie za wcześnie, żeby się tym faktem podniecać, ale jestem szczęśliwa jak nigdy [joke ofc.].
Wiem, tzn. wiem z tego co słyszałam od ludzi w Niemczech, że przez kilka ostatnich dni w obozie Guns wydarzyło się więcej niż przez całe ostatnie 3 lata razem wzięte. Wiem, że Axl był w klubie Stereo Nightclub w NY, którego właścicielami są Barry Mullineaux i Mike Satsky gdzie przesłuchał płytę ChD!! Btw Axl już od co najmniej kilkunastu dni cały czas jest w NY. Poza tym trafiło do netu kilka demówek, wiem, że Axl się chyba z tego powodu wkurzył, wiem, że menagment zabronił umieszczać na forach linki do tych przecieków, więc sobie ich nie ściagnę i nie posłucham (el_loko te co wrzuciłeś to mi nie działają). Ale to może nawet i dobrze, nie chcę wiedzieć co dla nas szykują, chcę usłyszeć to najpierw na płycie, dopiero później jak już przesłucham płytę, to sięgnę po demówki (mam nadzieję, że ktoś je ściągnął co by mi je później mógł podrzucić :cool:).
Wiem, że GN'R potwierdzili oficjalnie, że wystapią na trzech koncertach 3 czerwca na festiwalu we Włoszech, w czerwcu 15-17 w Austrii na Nova Rock festival; oraz będą główną gwiazdą drugiego dnia na Rock In Rio w Lisbonie. Kto jedzie? Ja chcę!
oficjalne postery reklamujące festiwal w Austrii
ObrazekObrazek

No i w końcu najważniejsza rzecz jest... "oficjalna" data ukazania się ChD 28 marca 2006. Życie wreszcie nabrało sensu. [joke x2]

________________________________________________________________
No ok. Czas na moje blah blah czyli [OT] w [OT] czyli [SUNrise's World]
H jak HIM. Parę lat temu (chyba z 6) kupiłam ich płytę Razorblade Romance. Podobało mi się to to, ale jakoś odłożyłam na bok, i dłuuuugo nie słuchałam. Aż do tej niedzieli. Było u Messera paru gości z Danii i jeden z nich włączył płytę Love Metal. Totalnie padło mi to na mózg. To jest muzyka, której brakowało mi do pełni szczęścia, zapełniła we mnie jakąś lukę, no co? czasem trochę metalowej miłości człowiekowi w życiu potrzeba ;] Jestem zakochana w ich muzyce, nie wiem jak długo to potrwa, ale na razie jestem zakochana. Odkrycie tego zespołu na nowo nastąpiło w niedzielę wieczorem i przez całą noc chodziło mi po głowie, że muszę kupić ich płyty. Cóż trochę dramatycznie było, bo chłopaki obiecali mi, że o 9:00 pojadą ze mną do Mega City Music Shops to taka sieć sklepów muzycznych w Niemczech, naprawdę Meeeega, coś jak nasze hipermarkety, tylko, że tam są płyty i sprzęt muzyczny, dosłownie wszystko, co kryje się pod słowem WSZYSTKO. Jest 9:00 (zaspałam) wpadłam do pokoju Sneydera o 9:30 a.m. i go budzę, a on mi mówi, że jest jeszcze ZA RANO i on nie da rady wstać. No k*rwa! Ok. poszłam..., znaczy się włamałam do Martina. Mam jakoś tak, że sama na zakupy do nieznajomego miasta nie pójdę. Martin...genialny człowiek, pół godziny wstawał, ubierał się półtorej, bo spodni znaleźć nie mógł, myślałam, że tam padnę! Co za goście (ale i tak ich kocham...no musiałam sie podlizać na wszelki wypadek, jakby Sney miał tu znowu kiedyś zajrzeć, niby piszę, że byłam wczoraj na niego wkurzona, ale tak naprawdę to go kocham). Wreszcie o 12.00 w południe wstali obydwaj i pojechaliśmy po płyty HIM'u(a) - nie wiem jak się to odmienia. Dotarliśmy do tego sklepu, i od razu pożałowałam... że ich zabrałam, bo jak chłopcy wpadli w stoiska z akcesoriami do gitar, to koniec. Chyba coś wieczorem z tego sklepu wyszliśmy, a Sney stał się szczęśliwym posiadaczem kompresoru i kostek BOSS Super Shifter nr jakiś tam, kompletnie się na tym nie znam. A ja zostałam przeszczęśliwą posiadaczką 3 płyt HIM'u: Deep Shadows And Brilliant Highlights, Love Metal i najnowszej Dark Light, której to sobie właśnie aktualnie słucham. Świetna płytka, albo przynajmniej bardzo dobra, określam to jako rock-gotyk + melodyjność, można tego słuchać w nieskończoność.
Ville Valo - HIM swoją drogą słodki chłopiec z niego
ObrazekObrazek
A tak na marginesie jak zasłyszałam gdzieś, że Velver Revolver nagrają taneczną płytę to hyhy, pomyślałam, że zacznę chodzić na balety...oczywiście po moim trupie. Ale z tą tanecznością w VR to nie taki zły pomysł, w końcu ruchy Weilanda na scenie może wreszcie nabiorą jakiegoś sensownego sensu. A Slash? Slash wróci grać do Gunsów.

Bożesz tłumaczę jeden tekst i już mi wali w dekiel do tego wszystkiego... Jak tylko podszlifuje mój niemiecki, duński i fiński Obrazek, bo z ostatniego zrozumiałam tylko zdanie Minä tapan sinut huomenna co się ma do polskiego "Zabiję cię jutro" przez co piosenka join me in death HIMu nabiera nowego znaczenia, sensownego powiedziałabym.

Poza tym właśnie listonosz doniósł do mnie z wielkim trudem jadąc na swoim 15 letnim motorze po zaspach paczkę, kooooszulki mojego ostatnio odkrytego fashion designera Wechtera -> reklama.
Obrazek

Arek co to usilnie stara się opanować podstawy gry na perkusji, tzn. to są jego słowa z tym próbowaniem, bo jak dla mnie, to on już dawno opanował. W każdym razie muszę stwierdzić, że pięknie się postarał i zapakował mi te koszulki tak perfekcyjnie, że się 10 min. z tym szarpałam. Może powinnam mu powiedzieć, żeby pracował na poczcie. No i nie skłamał, zarzekał się, że rozmiar jest dziewczęco uniwersalny, po tym jak się wyżaliłam, że większość sklepowych zespołowych czarnych koszulek wygląda jak worek na ziemniaki. Moje nowe ubranka.

Co jeszcze? Wyprodukowałam sobie taką wizję, że kupię ciemnobrązową farbę i strzelę se na ścianach w jednym pokoju taki kolorek. I porozkładam 23 duże żółte świeczki, chodziło mi to po głowie już od pół roku. Ciemny pokój i żółte świeczki.
A na ścianie dwa ogromne postery co to je kiedyś w Megastore w Krakoffie kupiłam i leżą już długo w szafie. Jeden ze starym logo Gunsów a drugi z krzyżem z okładki Appetite
Do oblukania pod spodem.
ObrazekObrazek

To będzie piękne miejsce. Od jutra maluję, tylko jeszcze muszę gipsem wyrwy zalepić, bo gwoździe wyrywałam i 5 cm dziury zostały. Jestem jak widać "wybitnie" uzdolniona w tym kierunku. Może później pochwalę się efektem.

Wiosna nadchodzi. Już prawie cały śnieg z podwórka mi zniknął, dzięki czemu kury znowu mogą się przechadzać po całym terenie, nie tylko po wąskich jednokierunkowych ścieżkach, co to je raz na jakiś czas robiłam, żeby umilić im życie. Tak czy inaczej jedna biała junglowa kura z tych puchatych jest nieszczęśliwa. Jest przygnębiona, nie je nie pije, ale jeszcze chodzi i żyje. Chociaż nie do końca mogę stwierdzić, że chodzi, raczej poważnie kuleje. Może to ptasia grypa pustoszy jej jeszcze niedawno radosny i zdrowy organizm? Buckethead byłby mocno tym faktem przybity. Za to rybki w oczku wodnym vis a vis mojej sypialni zostały ofiarami zimy, albo konkretniej - 30 stopniowych mrozów. Nie moja wina, że im woda zamarzła, a mnie się nie chciało wyjść wykuć im przerębli, co by się mogły dotlenić. Dopiero teraz jak odtajało to widzę, że pływają nie tą stroną co trzeba. Lucas zje. No dobra, oczywiście, że moja wina, bez serca jestem. Dodatkowo potwierdza to fakt, iż mój kolega, a właściwie to kolega kolegi ma dziś urodziny, pasowałoby iść, ale napoje w strzępach organizmu po sobotnio-niedzielnym pojeniu do dzisiaj mi się przelewają i cholera nie pójdę, wyślę mu kwiaty przez sąsiadkę, zrozumie. Zresztą nie mam siły iść dzisiaj gdziekolwiek, więc udaję, że mnie do jutra nie ma. Zakładam, że Rebel nie zagląda na to forum.

Hymm powinnam wrzucić tu jakieś zdjęcia z Munich hard core, ale na wszystkich wyglądam tak, tzn. "tak", że nie wrzucę. A co do pozostałych monachijsko-przelotowo-łóżkowo (buhahaha)- knajpiano-ulicznych to jestem na nich z Konradem, Messerem, Martinem, Saurezem (oh my fuckin god!!!!) tudzież ze Sneyderem i setką innych osób, których w połowie nawet nie znam, ale też nie wrzucę. Sney to nie miałby nic przeciwko, ale się Konrad sprzeciwia, właśnie go zapytałam czy mogę pokazać jakieś z nim, a on "nie życzę sobie, żeby moje zdjęcia plątały się po jakichś pieprzonych forach" - chyba mu coś zaszkodziło, źle zniósł podróż, chociaż ok., znam tego chłopca 11 lat i wiem, że to przez jego wrodzoną skromność, hyh. Aj lo you K, a to, że Ci tu ciągle publicznie dogryzam..., to z miłości :-). Więc foty do wglądu w moich prywatnych archiwach (nie forumowych).
a na koniec sobie jeszcze czyjąś :party: fotkę strzelę (bynajmniej nie Konradową :-P) i GoodNight.
Obrazek

____________________________________________________________
...
Ostatnio zmieniony pn, 02 kwie 2007, 14:51 przez SUNrise, łącznie zmieniany 2 razy.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

Dominika pisze:Pamiętam jak przez mgłę, ale pamiętam, że gdzieś kiedyś przeczytałam albo usłyszałam, że Axl odbierając jakąś nagrodę wymienił w swoich podziękowaniach Michaela Jacksona. Mam nadzieję, że w tym momencie nie palnęłam jakiejś głupoty. Pytanie: było tak naprawdę (jeśli tak to gdzie i kiedy), czy też to ja sobie to ubzdurałam?
Masz dobrą pamięć Obrazek. Pierwsze lepsze co mam w tej chwili pod ręką. MTV VMA 1992. Sam moment przemówienia Axla możesz zobaczyć na youtube wspomina w nim na końcu o MJ. Ale i tak najbardziej podoba mi się końcowe "See you" Slasha i nawet Victory było :]
Dominika pisze:Sorrki, że nie na temat Gunsów, ale nie wiem, gdzie indziej mogłabym to napisać
W sumie jakby się uparł Tybet to Chiny, a więc można by podciągnać pod Chinese Democracy Gunsów :]. Tym bardziej, że Tybet jest tą częścią Chin gdzie przez rząd wybitnie są łamane wszelkie prawa człowieka, gdzie na śmierć są skazywani ludzie, bez jakichkolwiek procesów, bez jakiejkolwiek winy, ich jedyna wina jest taka, że są jako tako wykształceni (w sumie tylko i wyłącznie Mnisi), a to iż są wykształceni oznacza, że mają coś do powiedzenia, a więc zagrażają Chinom. Więc można by podyskutować o... braku chińskiej demokracji.
Dominika pisze:On wybiera się w kwietniu na "podbój" Tybetu i szuka kogoś, kto już postawił nogę na tych terenach. Chciałby się dowiedzieć paru rzeczy odnośnie spraw organizacyjnych: jak, gdzie dostać zezwolenie na wjazd do Tybetu, czym się tam najlepiej dostać i takie tam różne inne formalności. Orientujesz się jak to wszystko wygląda + miałabyś dla nas chwilkę czasu?
Jedzie na własną rękę? Bo jeśli jechałby z biurem podróży (hehy to nie dla obieżyświatów, sama nigdy w życiu bym w ten sposób nigdzie nie pojechała), no ale jeśli jedzie się z biurem podróży, to pozwolenie na wjazd do Tybetu, które się w tym wypadku nazywa Alien Travel Permirt można dostać poza granicami Tybetu. Ale lepiej jechać na własną rękę i załatwić to na miejscu, ja tak zrobiłam. To co jest tam najbardziej wkurzające (nie mówię o zwykłych ludzach, bo ci są najmilsi na świecie Tybetańczycy, Nepalczycy), to, to, że ci biurokraci jak widzą białego człowieka, to widzą tylko jego pieniądze i nic więcej i za wszystko każą ci płacić, są miejsca do których można normalnie wchodzić i wchodzą wszyscy, ale jak idzie Europejczyk, Amerykanin, Australijczyk, to cię nie wpuszczą jak nie zapłacisz. Ja na początku też płaciłam (jakaż głupia byłam), bo sobie myślę widocznie trzeba, ale później jak zobaczyłam jak to wygląda, i wchodziłam na kolejną bramkę z opłatami to mówię sobie fuck you. Zazwyczaj na każdy plac jest wejście od kilku ulic i tylko przy jednej takiej głównej się płaci, trzeba się wycwanić, przejść dwie ulice, albo całkiem gdzieś od tyłu dalej i wchodzisz nic nie płacąc. Szkoła przetrwania :] Trzeba się nauczyć z nimi obchodzić. Jak już mam dać komuś swoje pieniądze, to wolę zwykłemu człowiekowi z ulicy, albo dziecku, żeby mogło sobie długopis do szkoły kupić (oni tam mają problemy z tymi długopisami), a nie pieprzonym Chińskim urzędnikom. To co oni robią to jest normalnie skandal. Zresztą Tybet regularnie pustoszeje, wszyscy, którzy tylko mogą uciekają przez Himalaje do Nepalu po kilka tysięcy w przeciągu paru miesięcy. Jeżeli istnieje jakaś największa niesprawiedliwość na świecie, to jest ona w Tybecie. Ludzie tutaj (w Europie) nawet w 10% nie zdają sobie sprawy jak naprawdę życie Tybetańczyków wygląda. Trzeba pojechać i zobaczyć nie zniechęcam, wręcz zachęcam, bo im więcej ludzi będzie miało tego świadomość, to będzie tym większa szansa (chociaż jest mikroskopijna , ale kropla drąży skałę), więc im więcej ludzi będzie o tym wiedziało i mówiło i sprzeciwiało się Chińczykom tym będzie większa szansa, że coś się tam zmieni,...o ile Tybetańczycy do tego czasu przeżyją, bo z roku na rok jest ich coraz mniej. Nie kupisz tam tybetańskiej flagi jako pamiątki, ani zdjęcia Dalajlamy, bo za posiadanie takich rzeczy Tybetańczycy są wtrącani do więzień i skazywani na śmierć. Od wielu wielu lat Tybet przez wiele różnych organizacji jak Freedom House jest uznawany za najgorsze miejsce na naszej planecie pod względem braku poszanowania podstawowych wolności i praw człowieka. Więc jak tam jedziesz to udajesz turystę zafascynowanego krajobrazem, najlepiej podawać się za studenta albo emeryta :) co sobie przyjechał pozwiedzać i zostawić trochę pieniędzy chińskim służbom bezpieczeństwa i innym tego typu instytucjom.

No dobra, do rzeczy, bo się znowu rozgadałam.
Dominika jesteś z Krakowa? Twój kolega też? Po pierwsze zostaw mi na PW jakieś namiary na siebie mail lub coś w tym stylu. Po drugie. Ja proponuję najlepsze rozwiązanie, będę w weekend w Krakowie, ogólnie dość często bywam w Krakowie więc moglibyśmy się umówić i spotkać. Chętnie opowiem Wam wszystko co będziecie tylko chcieli wiedzieć. Mogę przywieźć też np. wejściówki do Potali, Kam'pa'rdzong i innych miejsc w Tybecie, bo poprzywoziłam trochę tego typu rzeczy, które leżą i nie są mi potrzebne, więc Twój kolega mógłby je sobie wykorzystać, na pewno mu się przydadzą, bo pewnie do tych miejsc pójdzie... bo każdy tam idzie :). Poza tym do niedawna turystom można było wejść tylko do trzech miejsc Lhasy, Gjance, Szigace. Teraz można zobaczyć troszkę więcej, ale zezwolenia nie jest tak łatwo dostać, oni muszą wszystko wiedzieć, po co chcesz gdzieś pójść, na jak długo itd. później się płaaaaaci i jak już masz swoje pieczątki upoważniające cię na wejście tu czy tam, to normalnie sukces, chociaż...może się okazać, że mimo zezwolenia i tak cię do jakiegoś miejsca nie wpuszczą, chyba, że znowu zapłacisz Obrazek. Największa przeszkoda to chińska polityka preferująca bogatych turystów, którzy za tysiące dolarów wynajmują prywatne samochody terenowe z przewodnikami i obwożeni są po głównych atrakcjach Tybetu. Nienawidzę tego. Niezależnym podróżnikom bez należytych pozwoleń nie wolno przebywać na terenie Tybetu, ale to pewnie wszyscy wiedzą.
A jak się tam w ogóle dostać? Proponuję samolotem do Pekinu tam kupić bilet na samolot do Lhasy na Gongkar (to nazwa lotniska w Lhasie) lot trwa 3,5 godziny, można też miesiąc pociągiem :]
Ok. bo ja w sumie nie wiem co konkretnie chcecie wiedzieć, czy co Twój kolega chce wiedzieć. Napisz mi na PW maila, albo nr tel. to się odezwę. Pozdr. :)
ObrazekObrazek
jola
Posty: 77
Rejestracja: ndz, 08 sty 2006, 20:17

Post autor: jola »

http://img96.imageshack.us/img96/4267/zxc0to.jpg
Możecie mi powiedzieć co ta głupia wariatka tam za nim robi :party: :smiech: biedaczek
Chociaż sama nie wiem, czy ja na jej miejscu stałabym spokojnie. Nie no prawda jest taka, że ja tam bym umarła albo jakiegoś kociokwiku dostała, kwiczałabym tam za nim i kwiczała a on by się tylko w czoło postukał i tyle by było. Tak więc Sunrise chyba nie pojadę z tobą do Malibu, bo go tam jeszcze spotkamy i ci siary narobię.
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

jola pisze:http://img96.imageshack.us/img96/4267/zxc0to.jpg
Możecie mi powiedzieć co ta głupia wariatka tam za nim robi :party: :smiech: biedaczek
Skąd masz tę fotkę? :-o Gdzie i kiedy była zrobiona? Dżiz, wiem, że jestem ostatnio informacyjnie zacofana, ale nie wiedziałam, że aż tak. A o kogo Ci chodzi z tą wariatką. Ta dziewczyna z językiem czy ten gość z tyłu (to chyba on?) :) . Axelkowi w bieli pięknie :]

Ja z tych oficjalnie niepublikowanych mam tylko takie zdjęcie. Ten chłopak z Axlem to slasherr. tzn. nie wiem jak ma naprawdę na imię, ale pisze na forum mygnr i ma tam taki nick :]
http://img128.imageshack.us/my.php?imag ... 0065em.jpg
Tak więc Sunrise chyba nie pojadę z tobą do Malibu, bo go tam jeszcze spotkamy i ci siary narobię.
Jola po co do Malibu. Axl w czerwcu przybywa do Europy :party:. Teraz widzę, że oprócz trzech koncertów ma wystąpić też na festiwalu w Anglii. A propos Malibu...., żebyśmy nie skończyły jak Karen Jane Mc Neil :-) - wiesz o kogo chodzi?
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

No dobrze, a propos fotki, to już wszystko wiem, sięgnełam do źródeł. Została zrobiona 5 dni temu w czwartek na lotnisku JFK w NY, kiedy to przypadkiem Axla spotkała grupa nastolatków, co do NY z Anglii przylecieli. Dlaczego ja jak gdzieś lecę i siedzę parę godzin na lotnisku nudząc się potwornie, to ani Axla, ani Slasha, ani nikogo takiego nie spotykam. Chyba muszę zmienić kierunek lotów :]

I tu jest jeszcze druga fotka. Axl w białej koszulce i w czapeczce jak za dawnych czasów. Po prostu jestem zachwycona.
Obrazek

________________________________________________________
Ja zamiast iść już spać, nadrabiam zaległości ze świata Guns :-)
ObrazekObrazek
ODPOWIEDZ