Prywatna biblioteczka fanów

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
maartynka
Posty: 165
Rejestracja: czw, 05 maja 2005, 17:13
Lokalizacja: bora bora islands

Post autor: maartynka »

Wszytskie ksiazki Grocholi sa super ! "Nigdy w zyciu", "Ja wam pokaze"
Teraz czytam super ksiazke "Adolf Hitler - legenda, mit, rzeczywistosc. Uwielbiam historie XX w. i przeczytalam tez wszytskie ksiazki Woloszanskiego dotyczace I i II wojny... miosnikom historii goraco polecam ! Tez jedymi z moich ulubionych ksiazek jest pamietnik Bridget Jones i w pogoni za rozumem ;-)
Harrym Potterem tez nie gardze :-)
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Lokalizacja: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Calkiem niedawno natknelam sie na Imie rozy Umberto Eco.Zawsze chcialam przeczytac ta pozycje,ale nigdy nie mialam okazji.Tym razem wypatrzylam ja w swoim ulubionym antykwariacie i kupilam za grosze.Ksiazka ma fantastyczny klimat i jest rewelacyjnie napisana. wlasnie polykam kolejne strony i jestem oczarowana. Wszystkim ,ktorzy nie mieli okazji - polecam goraco ;-)
Awatar użytkownika
Fanka MJ
Posty: 372
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 20:58
Lokalizacja: L.O.V.E.land

Post autor: Fanka MJ »

"Imię Róży" - świetna książka, to byla moja lektura obowiązkowa w szkole sredniej. Bardzo mi sie podobal ten mroczny klimat czternastowiecznego opactwa, zbrodnie dokonywane na mnichach itp. Z chęcią przeczytalabym ją jeszcze raz :-) Acha i gorąco polecam adaptacje filmową z 1986 r ze swietną obsadą (główna role grał Sean Connery), film ten naprawde oddaje klimat tej ksiązki. Polecam.
Obrazek

Expect the Unexpected....
Do not look for the Obvious....
Look between the lines....

I'm believer ...:)
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

maartynka pisze:Harrym Potterem tez nie gardze :-)
Ba, ja też ;]

Szóstą część w języku polskim doczytałem przedwczoraj - wciągające całkowicie (o czym świadczyłby niedosyt pod koniec i pytanie to kto w końcu zginie?), powiedziałbym chyba, że nawet najlepsza część z serii. Tylko fakt, że właściwie z książki nie wynika właściwie nic, ciekawy nie jest. A zanim dojdzie do premiery siódmej części, to jeszcze minie pewnie trochę czasu.

Teraz pochłaniam "Wiedźmina", także interesujący... choć wydawało mi się, że za fantastyką jakoś nie przepadam.
thewiz pisze:Calkiem niedawno natknelam sie na Imie rozy Umberto Eco. Zawsze chcialam przeczytac ta pozycje,ale nigdy nie mialam okazji.
Jesteś kolejną osobą, która zachwyca się tą książką! :) Chyba w końcu sięgnę po nią, jak tylko przeczytam resztą zaplanowych...
Fanka MJ pisze:Acha i gorąco polecam adaptacje filmową z 1986 r ze swietną obsadą (główna role grał Sean Connery), film ten naprawde oddaje klimat tej ksiązki.
A to taka ciekawostka: 9.02.2006 r. zacznie się ukazywać kolejna seria "Gazety Wyborczej", tym razem z 30 filmami wszech czasów. Pierwszy to właśnie "Imię róży" - dostępny do gazety razem z książką w cenie 27 PLN + 2,50 PLN za "Gazetą Wyborczą". I podobno niedawno w kanale Ale Kino! leciał - może będą powtórki?
Awatar użytkownika
tancerz
Posty: 1632
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 21:13
Lokalizacja: Jarosław

Post autor: tancerz »

J.Cruise - "Szaleję za Tobą , Alten - "Potwór z głębin" ,Alex Kava "Dotyk zła" naprawdę polecam super thriller :D. Wziąłem tez do ręki „ Kod Leonarda Da Vinci „Dana Browna tyle o tym pisali i mówili że się skusiłem teraz już wiem dlaczego jest bestsellerem ;-)Polecam kto jeszcze nie czytał.

P.S. A teraz czytam hehehe
-Tadeusz Wrzesiński „Hamowanie pojazdów samochodowych”,
-H.Dajniak. „Teoria ruchu i konstruowanie”
-Dr inż. Maciej Bernhardt „Silniki samochodowe” ,
-Wojciech Siłka „Teoria ruchu samochodu i ciągnika”
oraz moja ulubiona ;] :
- Witold Zawadzki „Budowa pojazdów samochodowych”

Sesje :surrender: mam i pisze egzamin z tych głupot glupija wiec na razie to moje ulubione pozycje literatury :/
Pozdrowienia dla wszystkich studentów z tymi samymi problemami hehe.
http://michalkrawiec.iportfolio.pl/
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
Awatar użytkownika
Fanka MJ
Posty: 372
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 20:58
Lokalizacja: L.O.V.E.land

Post autor: Fanka MJ »

Ach no tak, po poście tancerza przypomnialo mi sie ze ja tez teraz cos czytam: bazgroły mojego autorstwa w postaci notatek z mikroekonomii:] (nie)polecam:]
:smiech:
Obrazek

Expect the Unexpected....
Do not look for the Obvious....
Look between the lines....

I'm believer ...:)
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

O swojej prywatnej biblioteczce, czyli o tym co mam na półkach w domu pisać nie będę, bo by się ludzie niektórymi pozycjami zdziwili /=D/.
Ale... co czytam aktualnie. Wzięło mnie na Paula Coelho. Brazylijski pisarz, poza tym kompozytor muzyki, autor tekstów, scenarzysta, dyrektor teatru, dziennikarz i doradca UNESCO w jednym. Tak tak, to ten gość od słynnego "Alchemika" - piękna książka. Teraz czytam "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam", a w kolejce jest "Piąta góra".
Ogólnie polecam wszystko co ten człowiek napisał, a są to piękne rzeczy, o odkrywaniu samego siebie lub inaczej mówiąc o podróży w głąb samego siebie.

[edit:] dopiero teraz przejrzałam cały wątek i widzę, że Paris już wcześniej też wspominała o Coelho, a to znaczy, że popularny jest, to dobrze :]
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Lokalizacja: silent world

Post autor: cicha »

http://www.proszynski.pl/asp/fiszka.asp?ksiazka_id=3841
I jeszcze jedna pozycja w biblioteczce...
Dylemat moralno-etyczny z punktu widzenia medycznego, prawniczego, rodzicielskiego i dzieciecego...niepozbawiony szczypty poczucia humoru...pochlania sie ja w mgnieniu oka...
Obrazek
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
la_licorne
Posty: 296
Rejestracja: sob, 12 mar 2005, 14:04
Lokalizacja: nie powiem :)

Post autor: la_licorne »

SUNrise pisze:O swojej prywatnej biblioteczce, czyli o tym co mam na półkach w domu pisać nie będę, bo by się ludzie niektórymi pozycjami zdziwili /=D/.
Ale... co czytam aktualnie. Wzięło mnie na Paula Coelho. Brazylijski pisarz, poza tym kompozytor muzyki, autor tekstów, scenarzysta, dyrektor teatru, dziennikarz i doradca UNESCO w jednym. Tak tak, to ten gość od słynnego "Alchemika" - piękna książka. Teraz czytam "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam", a w kolejce jest "Piąta góra".
Ogólnie polecam wszystko co ten człowiek napisał, a są to piękne rzeczy, o odkrywaniu samego siebie lub inaczej mówiąc o podróży w głąb samego siebie.

[edit:] dopiero teraz przejrzałam cały wątek i widzę, że Paris już wcześniej też wspominała o Coelho, a to znaczy, że popularny jest, to dobrze :]
Jeśli już jesteśmy przy Paulo Cohelo to moim zdaniem najlepszą jego książką jest "Weronika postanawia umrzeć", niesamowita pozycja. Generalnie zaczyna się od tego, że dziewczyna chce popełnić samobójstwo, nie udaje jej się i zostaje umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Tam lekarz mówi jej, że ma wadę serca, w wyniku której w każdej chwili może umrzeć. Powoduje to, że w dziewczynie puszczają wszelkie dotychczasowe blokady, dodam jeszcze, że zakochuje się w facecie chorym na schizofrenie... Więcej nie zdradze, i tak już za dużo powiedziałam... ;-)

Niestety co do innych ksiązek Coelho, zwłaszcza "Pielgrzyma", "Piątej góry" czy " najpopularniejszego chyba "Alhemika" mam pewne zastrzeżenia... :-/ Ogólnie ksiązki Coelho naszpikowane są tzw. życiowymi mądrościam, z którymi facet niestety w niektórych momentach po prostu przesadził... :surrender: Dlatego stwierdziłam, że to nie dla mnie. Lektura "Alhemika" była jedną z najbardziej irytujących książek jakie przeczytałam, do tego czytając "Piątą górę" miałam jakieś takie wrażenie, że ja to wszystko już gdzieś widziałam... :wariat: (mianowicie w Alhemiku). Zgadzam się, ksiązki te pełne są naprawde błyskotliwych przemyśleń, ale nagromadzonych w takiej ilości, że jest to dla mnie jakieś strasznie ciężkostrawne i czasami na granicy banału... W Weronice autor skupia się jakby bardziej na treści, tak, że często ewentualne przemyślenia nasuwają się po prostu same, są sugerowane jakby bardziej dyskretnie. Chyba rzecz gustu. Nie czytałam wszystkich pozycji Coelho, nie wiem, może znalazłabym jeszcze jedną książke, która zachwyciła mnie tak bardzo jak "Weronika...", ale to kiedyś, jak będe miała więcej czasu... ;-)
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

la_licorne pisze:Lektura "Alhemika" była jedną z najbardziej irytujących książek jakie przeczytałam, do tego czytając "Piątą górę" miałam jakieś takie wrażenie, że ja to wszystko już gdzieś widziałam... :wariat: (mianowicie w Alhemiku).
I nic w tym dziwnego bo raz: wszystkie jego książki mówią o tym, żeby żyć własnym życiem, a nie takim, jakie narzucają nam inni. W każdej mówi, że nic na świecie nie zdarza się przypadkiem, i że jeśli się tylko odważymy to będziemy panami swojego losu. A dwa: wszystkie są autobiograficzne bądź po części autobiograficzne. A skoro pisze książki poniekąd o sobie, stąd właśnie są w nich elementy, które je łączą. Co do tych "mądrości". On przez swoje książki niczego nie uczy... jedyne co robi to dzieli się z czytelnikami własnymi wewnętrznymi poszukiwaniami i własnymi doświadczeniami i to jest obecne we wszystkich jego książkach.
Np. "Valkirie" i "Pielgrzym" są książkami opartymi na faktach. Ich treść ma związek z zadaniami, które Coelho sam sobie stawia w poszukiwaniu własnej drogi, i próbuje je wypełniać. W "Valkiriach" dzieli się przeżyciami z 40-dniowego pobytu wraz z jego żoną na pustyni Mojave. "Weronika" to książka w połowie autobiograficzna, rzeczy które dzieją się w zakładzie psychiatrycznym, są rzeczami które przytrafiły się jemu samemu gdy trzykrotnie był zamykany kiedyś przez swoich rodziców, którzy mieli go za wariata w właśnie takim zakładzie. A "Alchemik" to coś jak bajka, ale też nie wzięła się z kosmosu. Wędrówka Alchemika w poszukiwaniu skarbu, to tak naprawdę wędrówka samego Coelho, który przeszedł kiedyś pieszo jako pielgrzym 830 km z Francji do Hiszpanii i miał po drodze dwukrotnie sen w którym deptał lwa, węża, ale także smoka, ten sen to był fragment jakiegoś Psalmu.
Tak na marginesie "Alchemik" z tego co wiem jest ulubioną książką Madonny i Juli Roberts i pewnie wielu innych ludzi na świecie.
A to, że....
"Alhemika" była jedną z najbardziej irytujących książek jakie przeczytałam
hmmm, może zacytuję samego Coelho. "Czytanie mich książek to trochę jakby stosunek płciowy. Czasem trzeba zaakceptować fakt, że nie ma się orgazmu, natychmiast trzeba odłożyć go do jutra. I właśnie tak może się zdarzyć z tą książką". (mówiąc "z tą książką" miał wtedy na myśli "Weronikę...", ale zapewne tyczy się to również "Alchemika").
A co dokładnie zirytowało Cię w "Alchemiku", bo nie wyjaśniłaś. Pytam, bo może akurat coś ciekawego odkryję, coś czego sama nie dostrzegłam... jakiś inny punkt widzenia. Dla mnie jak na razie "Alchemik", to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam i zastrzeżeń do niej nie mam... może trzeba ją właściwie zrozumieć, zagłębić się w jej psychikę (jakkolwiek to brzmi).
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
la_licorne
Posty: 296
Rejestracja: sob, 12 mar 2005, 14:04
Lokalizacja: nie powiem :)

Post autor: la_licorne »

Fakt, czytając Alchemika orgazmu nie miałam... ;-) :wariat: A tak serio, wielu twierdzi, że książki Coelho mają jakąś głębie, potrafiącą całkowicie zmienić życie człowieka. Podobno są błyskotliwe i na długo zapadają w pamięć. Jeśli chodzi o Alchemika, bo przeczytałam go jako pierwszego, nie byłam w stanie znaleźć niczego takiego... Rzeczy o których pisze są może ważne, prawdziwe ale dlaczego przedstawione w w taki banalny sposób? Wszystko jest przedstawione od razu, na talerzu, nie ma miejsca na przemyślenia, na możliwość dojścia do czegoś samemu. Większa część tej książki to morał, morał i pouczenia. Może i ta książka niczego dosłownie nie uczy, ale jednak wiele sugeruje... Te mądrości, z którymi się zresztą zgadzam, zdominowały treść książki, bohaterów, wszystko jest im podporządkowane, nawet jeśli te elementy miałaby na tym ucierpieć... I tak jest chociażby z "Piątą Górą". Wole jednak, kiedy zrobione jest to bardziej subtelne. Lektura jest przyjemna, fakt, ale nie wywarła na mnie tak dużego wrażenia, jakby się wydawało wywrzeć powinna. To rozczarowujące, może gdyby nie ta cała otoczka wokół książki, odebrałabym ją zupełnie inaczej... To stąd moja irytacja, spodziewałam się po tej książce za dużo. Wracając do "Piątej Góry" ja nie mam nic przeciwko motywom autobiograficznym, może nie były one dla mnie tak czytelne bo nigdy jakoś nie zagłębiałam się w biografie autora, ale chodzi o to, że te "mądrości", sentencje, jakkolwiek to nazwać powielają się, jedyne co się zmienia to historyjka, jak zwykle bezwzględnie im podporządkowana. I nie zrozum mnie źle, idee autora są piękne ale zakładając, że sięgne teraz po najnowszą jego książke, to ta sytuacja stanie się po prostu nie do zniesienia, dostane nową historyjke oprawioną w te same prawdy co wcześniej...
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

la_licorne pisze:Rzeczy o których pisze są może ważne, prawdziwe ale dlaczego przedstawione w w taki banalny sposób?
No cóż, jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził. Jedni odnajdują to "coś" w książkach Coelha inni nie i zapewne tak już zawsze pozostanie.
ale dlaczego przedstawione w w taki banalny sposób?
Właśnie. Najczęściej w tym tkwi problem. A dlaczego? Bo niektórzy ludzie oczekują, że ktoś przyjdzie, kopnie ich w tyłek, a później jeszcze wskaże jak mają żyć. Wtedy byliby bardzo szczęśliwi. A tu przychodzi taki Coelho i zamiast opowiadać o rzeczach "nadzwyczajnych", pisze, że szczęście można znaleźć nawet w najmniejszym ziarenku pustynnego piasku. Proste, banalne, ale jakże prawdziwe. Jednak ludzie pytają co w tym zachwycającego? Może dla niektórych ludzi, to co pisze jest zbyt proste, zbyt naiwne, zbyt banalne, a ludzie mają już tak "zakodowane", że często odrzucają to, co jest bezpośrednie, łatwe w odbiorze. Coelho pisze tak, jak czuje i co czuje. I właśnie za to ludzie jego książki lubią. Nie chce nikogo nauczać. W "Alchemiku" nie wymyślił niczego nowego, lecz pisze o rzeczach, prawdach które wydają nam się dobrze znane, ale o których jednak często zapominamy w życiu codziennym, stąd też ta książka nie ma na celu powiedzieć nam o rzeczach o których nie wiemy. Ona ma na celu OŻYWIĆ na nowo w ludziach to, o czym już wcześniej wiedzieli, ale dlatego, że było to takie proste, to o tym zapomnieli. I przez to właśnie jego książki są fascynujące, DAJĄ do myślenia, sprawiają, że ludzie czytając je zaczynają się nad "czymś" zastanawiać. Tak samo jak w przypadku "Małego Księcia" Antoine de Saint-Exupery. No, ale z drugiej strony dla innych jak w Twoim przypadku są irytujące, bo są tak banalne. Dla mnie piękno tkwi w prostocie, w życiu codziennym, w tym piasku po którym chodzę. Żeby się czymś zachwycać nie potrzebuję czytać o niesłychanych rzeczach, filozoficznych mądrościach. A Coelho nie uważa się za mądrzejszego od swojego czytelnika, za jakiegoś mistrza, guru czy kogoś w tym rodzaju, on opowiada o ważnych rzeczach w prosty sposób, dlatego trafia do tak wielu ludzi.
Lubienie bądź nielubienie jego książek - myślę, że to kwestia podejścia do życia.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Nie wiem dlaczego dopiero teraz piszę o tej książce. Powinnam to była zrobić już dawno.

Choćby z próżności. Bo ta książka jest o mnie. O Jowicie.

"Disneyland" Stanisława Dygata to polska powieść psychologiczna o świecie rzeczywistym i pogoni za marzeniami. O kobiecej przewrotności i tajemniczości. O zatartej granicy pomiędzy tym co relane a fikcyjne.

Na balu kostiumowym pewien młody mężczyna poznaje kobietę ubraną we wschodni strój. Nie widzi jej twarzy, widać tylko jej oczy. Mówi, że się nazywa Jowita. I zawłada umysłem mężczyzny.

Zaczyna się gra, początkowo słowna, która stopniowo przeradza się w grę o jego życie. Goni za tajemniczą dziewczyną, usiłuje się dowiedzieć kim jest, wpada w ramiona innych, realnych kobiet, które go już nie interesują jak niegdyś.
Jest nieuchwytna, lecz sama myśl o niej dodaje mu sił gdy wszystko lega w gruzach. Dodaje mu wiary.

Aż w końcu dowiaduje się kim była naprawdę. I następuje koniec.

Na podstawie "Disneylandu" powstał film o tytule "Jowita".
Obrazek
http://www.filmweb.pl/FilmDescriptions?id=6624#6624

Data światowej premiery filmu to 29.09.1967
Nie wiem na ile znane było wcześniej imię Jowita, ale słyszałam, że w Polsce spopularyzował je właśnie Stanisław Dygat swoją powieścią i opartym na jej filmie.

I chwała mu za to. Bo gdyby nie on, być może mama polonistka wybrałaby dla mnie inne imię, które by mi się mniej podobało.
Chociaż kto wie. Dygat i jego ksiązka nie były chyba aż do tego stopnia decydujące...

PS. Jeśli już mam okazję pisać o moim imieniu to dodam tylko, że Jowita to...imię meskie. Spotkałam się z różnymi wersjami jego pochodzenia, ale najczęściej czytam, że pochodzi od imienia boga Jupitera (Jovisa). Był też jeden święty Jowita. Żył w II wieku naszej ery i był ścięty mieczem.
Awatar użytkownika
Czajka
Posty: 49
Rejestracja: sob, 04 lut 2006, 0:05
Lokalizacja: MJowo

Post autor: Czajka »

Noo to ja pierwszy raz polece ksiazke gdyz jestem bardzo poczatkujacym czytelnikiem .. Wiec polecam "Firewall" Andego McNab'a :))
" You close your eyes and hope that this is just imagination.."
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Tak mnie właśnie naszła myśl świetlana, że może sobie tu będę coś częściej pisać.

Problem jest tylko taki, że jako, że piszę pracę magisterską, to mam książkowego lenia i staram się robić wszystko tylko nie to. No a jak już się zabiorę, to tematyka jakby ciągle ta sama. Acz nie mogę powiedzieć, że bardzo nudna. Kiedyś coś też popolecam....

Za to ostatnio wypożyczyłam sobie coś "nie na temat" za to dla przyjemności.

Kurt Vonnegut
Chyba mój ulubiony autor, piszący w moim ulubionym stylu.
Dla mnie jest fenomenalny, aczkolwiek wiem, że nie wszyscy go lubią. Niektórych nawet od niego odrzuca.

Pisze na tematy poważne, czasami o wojnie, czasami po prostu o życiu ludzkim.
Wiem, nie brzmi zachęcająco...
Ale mnie wciąga niemal każda książka, po którą sięgnę.
Prowokator i pasyfista, pisze o rzeczach "prostych" w sposób czasami tak surrealistyczny, że można się zastanawiać o czym kurwa on pieprzy?
Dużo przeklina. Ale inteligentnie.
I chyba na każdy temat pisze z humorem. Czarnym humorem wisielca.

To jest czasami straszne. Czytać na przykład o śmierci, na przykład o śmierci jeńców w obozach koncentracyjnych... i śmiać się z tego, co właśnie się czyta.
Właśnie teraz mam coś takiego.

On z niczego się nie naśmiewa. To nie są głupie dowcipki.
Jego książki są, jak dla mnie, błyskotkiwe, brutalne i proste.

Obrazek

Książka, którą sobie teraz wypożyczyłam, to Matka Noc.
Opis jednak niewiele daje. Często czytam opisy z tyłu jego książek i czasami biorę je z miną No Dobra Wezmę Ale Ta Chyba Jest Nudna.

A potem czytam i mnie pochłania.

Vonnegut ma jeszcze jedną zaletę...pisze króciótkimi rozdzialikami. Nie wszystko, ale większość. Mnie osobiście często odstręczają kilkudziesięciostronicowe rozdziały. Aż strach je zaczynać... A tu? Mach mach, jedna dwie strony, i nowy rozdzialik.

Kiedyś jeszcze do Kurta wrócę, pewnie napiszę coś o "Śniadaniu Mistrzów". Chyba dla mnie najlepsze z najlepszych. Chyba.

"Matka Noc" opatrzona jest wprowadzeniem. Książka o czasach wojny, naziźmie, niewoli, obozach koncentracyjnych w Polsce i tego typu historiach. Bohater jest wymyślony, tak jak i jego losy. Co nie znaczy, że nikt nigdy czegoś takiego nie przeżył. Myślę nawet, że bardzo wielu.
We wprowadzeniu tym Vonnegut pisze, że zna morał tej książki. A nawet trzy.

Mam je ochotę przytoczyć:

1. Jesteśmy tym, kogo udajemy, i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy.

2. Jak człowiek umrze, to nie żyje.

3. Kochajcie się, jak tylko możecie. To ludziom robi dobrze.
ODPOWIEDZ