Gosia1975
Gosia1975
Witajcie moja historia z michaelem zaczęła się w 1984 gdy miałam 9 lat z mamą poszłyśmy na koncert braci Jacksonów aah do końca życia nie zapomnę tego emocjonującego koncertu co to było za show jak na 84rok to lepszego nie było.Światła ogromne scena jeszcze większa a gdy budowali scenę nikt nie mógł jej zobaczyć bo nie dało rady wejść do stadionu ale z przyjaciółmi weszliśmy na drzewa i ja byłam jak zawsze pierwsza ledwo co nie spadłam z tego drzewa z wrażenia bo scena była gigantyczna (perspektywa dziecka ) O samym koncercie nie ma co się za wiele rozpisywać bo już przeszło do historii koncertów mimo iż minęło ćwierć wieku to nadal pamiętam datę 21-23 lipca 1984roku Potem kupiłam sobie album victory i thriller i zaczął się totalny szał słuchałam je dzień noc dzień noc haha pamiętam nawet jak chciałam mieć węża i nazwać go muscles ale mama się nie zgodziła i może to i dobrze hahahah . Przez 4 lata nie widziałam michaela na żadnym koncercie do czasu koncertu trasy bad w madison secure garden w 1988 stałam z fanami po lewej stronie i byłam zdziwiona tym jak mj się zmienił od 84 fizycznie ale i psychicznie koncert był oczywiście niesamowity ale bardziej mi się podobał ten z 84 może ze względów sentymentalnych . W 1991 wróciłam do polski gdy w 1996 okazało się że michael będzie miał koncert byłam w szoku w sierpniu kupiłam bilety w sklepie planet na placu konstytucji gdy nadeszła wymarzona data 20 września po południu pojechałam na bemowo gdy zaczeli wpuszczać przez barierki to zaczął się sprint do sceny scena prezentowała się niesamowicie 25 metrowa figura michaela była ogromna i już na sam początek robiła warzenie (ciekawe gdzie ona teraz jest ) ale koncert był tak niesamowity jakby przedstawienie teatralne. Oto przybysz z innej planety podróżuje po dziwnym wirtualnym świecie jakby retrospekcji dziejów ludzkości i dziejów Michaela. Mija obrazy dzieci, przelatuje przez mroczny świat wojny i nędzy, gdzie jego rakieta zostaje ostrzelana. Po tej podróży jakby przez podziemia ze snu rakieta z hukiem ląduje na scenie. Piękny jak bóstwo przybysz w złotej zbroi rozpoczyna swój taniec w obronie ludzkości, taniec, który jest przesłaniem do ludzkości. Jego żołnierze wyskakują spod ziemi i dołączają do swego wodza. Michael opowiada nam swoją historię. Historię skandalu, który wstrząsnął jego życiem, historię uprzedzeń i bigoterii, która wtrąciła go na dno depresji i smutku jak Obcego w Moskwie. Ale przetrwał dzięki miłości tysięcy fanów, miłości do Lisy. Zrozumiał, że przecież nie jest sam. Michael wspomina swoje życie. Płacze nad swym utraconym dzieciństwem, które pozbawiło go kontaktu ze zwykłym życiem ale przecież doprowadziło go na niebotyczne wyżyny artyzmu. Ukazuje nam kamienie milowe swej twórczości: Billie Jin, Thriller, Beat it, Dangerous. Jest wielkim artystą, obywatelem świata, nie chce być szufladkowany, nie jest ani biały ani czarny. Protestuje przeciw uprzedzeniom, podziałom i bigoterii, bo to one są przyczyną nieszczęść i wojen. Scenografia wali się, seria wybuchów wstrząsa sceną, rozlega się ogłuszający huk wojennych samolotów i syren ostrzegających przed atakiem bombowym. Widzimy zgliszcza i uchodźców w łachmanach. Słyszymy płacz dzieci. Michael w łachmanach krzyczy o tym jak niszczymy ziemię i siebie samych, jak demony zniszczenia zatracamy się w agresji. Z hukiem wtacza się ogromny czołg i mierzy prosto w tego, który zna sposób uratowania ludzkości. Ale jego moc dobra przeważa. Michael staje przed czołgiem gestem pojedynczego człowieka na placu Ten An Men, bo każdy ma moc przeciwstawienia się złu. Mała dziewczynka odważnie podchodzi o uzbrojonego po zęby żołnierza i podaje mu kwiatek, który wytrąca mu broń z ręki. Oto symboliczne ukazanie przesłania księdza Jerzego Popiełuszki: "Zło dobrem zwyciężaj". I dobro zwycięża. Uchodźcy zrzucają łachmana, ich nieszczęścia już się skończyły, mogą żyć szczęśliwie. Jest nadzieja na lepszy świat, lepsze jutro. Wszyscy możemy "uleczyć ten świat i uczynić go miejscem lepszym", szczęśliwszym. Powinniśmy pozbyć się uprzedzeń i nienawiści i być jak dzieci różnych ras i narodowości, które wychodzą na scenę trzymając się za ręce i bawią się razem. Świat został uratowany mocą dobra i miłości i nasz obrońca odbywa swój triumf. Towarzyszą mu flagi wszystkich narodów. Przybysz z kosmosu przekazał nam wielką mądrość i odchodzi pozostawiając nam optymistyczną wizję nadziei, aby pojawić się w innym miejscu świata przekazując dalej swoje przesłanie.
Byłam jeszcze na kilku koncertach Warszawa ,Brema ,Lipsk,Monachium, Londyn 3 koncerty . Uważam że trasa HISstory była najlepszą trasą i niosła prawdziwe przesłanie i intencje jaką michael chciał na nam przekazać każdym koncertem .Ta trasa nauczyła mnie innego stosunku do świata Dziękuje Michael za to co zrobiłeś dla nas twoje przesłanie będzie zawsze kontynuowane przez nas fanów
Byłam jeszcze na kilku koncertach Warszawa ,Brema ,Lipsk,Monachium, Londyn 3 koncerty . Uważam że trasa HISstory była najlepszą trasą i niosła prawdziwe przesłanie i intencje jaką michael chciał na nam przekazać każdym koncertem .Ta trasa nauczyła mnie innego stosunku do świata Dziękuje Michael za to co zrobiłeś dla nas twoje przesłanie będzie zawsze kontynuowane przez nas fanów
- DooDoo Forever
- Posty: 203
- Rejestracja: śr, 25 lis 2009, 12:03
- Lokalizacja: Neverland
- Michael FOREVER!!!
- Posty: 119
- Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 19:19
- Lokalizacja: Katowice
Gosia1975, przywitałaś nas niesamowitymi emocjami. Gdy to czytałam, zapomniałam powiekami mrugać. Takie wspomnienia są bezcenne. Warto je pielęgnować ... no i dzielić się nimi z innymi. Prosimy zatem o więcej
WITAMY na forum

WITAMY na forum

**********
There's a place in your heart
And I know that it is love
**********
- DooDoo Forever
- Posty: 203
- Rejestracja: śr, 25 lis 2009, 12:03
- Lokalizacja: Neverland
- DirtyDiana13
- Posty: 506
- Rejestracja: wt, 08 wrz 2009, 16:28
- Lokalizacja: Ostróda