Celem przedstawienia i nie tylko...
Celem przedstawienia i nie tylko...
zaczne jak większość. Mam na imie Agnieszka, 22 lata, mieszkam i studiuje w wawie.
z gory dziekuje za przeczytanie mojego monologu.. mozliwość wypowiedzenia sie jest dla mnie niezwykle ważna..
Moja pierwsza stycznosć z twórczoscia MJ’a nastapila kiedy mialam ok. 5 lat o ile dobrze pamietam. Moj starszy o 10 lat brat niemal zawsze po powrocie ze szkoly do domu, pierwsze kroki kierował do telewizora i załaczal MTV co stanowilo swego rodzaju rytułał.
nie zapomne tego.. pewnego razu, siedzac as usual wspolnie przed ekranem zobaczylam MJ'a po raz pierwszy w swoim zyciu w ‘Black or White’. Totalna hipnoza.. Pomyslalam sobie "ten koles jest niesamowity!" Byłam oszołomiona Jego muzyka, tańcem i wyglądem.. "Ma w sobie cos elektryzujacego.." nie sposób wyrazic tego słowami. To była mieszanka szoku, zauroczenia i fascynacji. Moj braciszek zauważył moja niecodzienna minke i wywiazala sie rozmowa. Pamietam jak powiedział mi o tym, ze Michael wyglądał kiedys inaczej, że miał czarna skóre.. i sama jestem zaskoczona tym jak zareagowałam. po dziecku mozna było sie spodziewac dosyć zywej reakcji i lawiny pytan z cyklu (jak to mozliwe?! dlaczego?! po co?!). Ja w ogole nie zastanawialam sie nad tym, tak jakbym miala tego swiadomosc. przyjelam ten fakt do wiadomosci i juz.. co teraz wydaje mi sie dosyc nieprawdopodobne w odniesieniu do mojej dociekliwej natury.
poczatkowa fascynacja z biegiem czasu uległa stłumieniu.. nie wiem za sprawa czego..
czesciej słyszało sie o skandalach, nagonce mediów niż o MJ'u w kontekście jego twórczosci.. tak czy inaczej, pomimo spadku mojego zainteresowania i braku emocjonalnego zaangazowania, słyszac co i raz o kolejnych doniesianiach medialnych, nie wierzyłam w to co próbowano nakrecic.. tak po prostu czułam.. On nie byłby zdolny do takich czynów..
trudno mi zatem okreslic siebie jako ‘100-procentową’ fanke- w odniesieniu do całego przebiegu mojego zainteresowania MJ.. Jednak chce napisac o tym co sie stało w ostatnich miesiacach.. Byc moze wielu z Was-Fanów uważa, ze to co sie obecnie dzieje stało sie swego rodzaju 'modą'.. Nagle wszyscy uwielbiaja Jacksona.. Trudno to oceniac i kwestionowac.. zapewne w wielu przypadkach faktycznie tak jest.
Jednak znam siebie na tyle dobrze i wiem, ze stanu duszy nie sposób zaprogramowac.. tutaj nie ma miejsca na kłamstwo i poze. Przechodząc do meritum mojej wypowiedzi.. to co sie stało ze mna jest niezwykle, a zarazem trudne (dla mnie).. nie sadziłam, ze cos podobnego moze mi sie przytrafic.. kiedy dowiedziałam sie o śmierci Michaela nie mogłam w to uwierzyc-zwyczajnie ten fakt nie dotarl do mojej świadomości.. Czerwiec był dla mnie goracym okresem-egzaminy, obrona pracy.. pozniej wyjazdy-rozjazdy.. Dopiero po obejrzeniu ‘this is it’ uświadomiłam sobie- Boże Jego naprawde już nie ma! i od tego momentu funkcjonuje w zupełnie innym wymiarze.. wszystkie wspomnienia z dziecinstwa powrocily ze zdwojona siła.. nie umiem, nie potrafie pogodzic sie z Jego odejściem! kazda piosenka wywołuje potok łez. Nie potrafie wyjsc z domu bez Jego muzyki. Nie mogę sie opanowac-gdziekolwiek jestem, gdy słucham leca mi lzy.. To co robie jest całkowicie podporzadkowane fascynacji Nim.. Na ten i przyszły rok podjełam wiele wyzwan, których realizacja wiąże sie z b.duzym wysiłkiem i wkładem pracy z mojej strony.. Jednak wszystkie moje mysli oscyluja wokoł MJ’a.. nie potrafie sie skoncentrowac na całej reszcie..
W odniesienu do wypowiedzi Antyfanki, szczególnie jej końcowego fragmentu.. nawet nie wyobazasz sobie jak dobrze Cie rozumiem.. świadomość tego, ze nigdy nie bede mieć szansy zobaczyc Go na żywo, posłuchać.. doświadczyc magii jaka emanował.. strata jakiej nie da sie wycenic..
Strasznie mnie boli, ze tak wspaniala postac, dla ktorej najwyzsza wartoscia byl drugi czlowiek została zniszczona wlasnie przez ludzi.. Tych, ktorzy zerowali na jego talencie i karierze.. dla, których ‘był sposobem’ na dorobienie sie.. Dla mnie jest nie do pojecia jak mozna kogos niesłusznie oskarzyc.. z premedytacja, posługujac sie tak delikatnym ‘narzedziem’ jakim jest dziecko.. Bliscy z otoczenia MJ’a twierdza, ze po kolejnym oskarzeniu, pomimo faktu uniewinnienia Michael kompletnie sie zalamal.. to było dla niego nie do udzwigniecia.. nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak musiał sie czuc.. to był najbardziej z dotkliwych ciosów jaki ktokolwiek mogł mu zadac-oskarzenie o molestowanie.. Podczas gdy MJ serce by oddał każdemu dziecku..
Jedyne co można stwierdzic, to to, ze świat jest chory.. Ciągłe szufladkowanie ludzi, powierzchowność, zazdrość.. Jak ktos madry kiedys stwierdzil „ludzie to piekło”-trudno sie z tym nie zgodzic..
Wspominalam o tym, ze jest mi cięzko. Moi znajomi staraja sie mnie wspierac.. Jednak kompletnie mnie nie rozumieja.. mowia ‘no fakt, szkoda Michaela.. ale to nie byl nikt bliski, w tym podstawowym znaczeniu-czlonek rodziny.. wiec dlaczego tak emocjonalnie do tego podchodzisz? Odszedl i tyle..nic nie zrobisz’. Moj stan okreslaja jako obsesje.. obsesja ma dla mnie negatywny wydzwiek.. Jest czyms chorobliwym, niekiedy pozbawionym sensu.. Nie mam obsesji. Z cała pewnościa. Nie wiem jak to nazwac.. MJ imponuje mi pod kazdym wzgledem.. jego kreacja sceniczna.. był tak niebanalny, pomysłowy, niesamowity.. emanował czyms cudownym. Ten taniec, ubiór, gesty, usmiech, kazdy wydobyty przez niego dzwiek... Jego muzyka to majstersztyk.. budzi emocje, wyzwala energie, porywa do tańca, wprawia ciało w drzenie, wywołuje łzy.. niczyja muzyka tak na mnie nie działa.. gdy jej słucham czuje ja kazda czescia ciala.. cała dusza..
MJ był czlowiekiem o tak wielkim talencie i sercu.. jestem nim zafascynowana.. zakochana bez pamieci! Co jednoczesnie tak cholernie boli.. nie mam pojecia co robic..
mowi sie, ze nie ma ludzi niezastapionych-owszem sa. Nikt nigdy Jego nie zastapi..
Chciałabym znalezc ukojenie.. moc sie pogodzic ze swiadomoscia, ze strata jest nieodwracalna.. chciałabym spożytkowac ta niesamowita energie jaka we mnie drzemie za sprawa Michaela.. słyszałam cos o fundacji Jego imienia? Zrobić coś dla innych.. niejako za Jego sprawa.. zaangazowac sie.. cokolwiek. Aby móc kogoś uszczesliwic, pomoc.. tym samym uszczesliwic Jego..
Ciesze sie, ze sa miejsca jak to, gdzie mozna podzielic sie swoimi odczuciami, z ludzmi, na zrozumienie, których mozna liczyc.. Witam i pozdrawiam Was..
z gory dziekuje za przeczytanie mojego monologu.. mozliwość wypowiedzenia sie jest dla mnie niezwykle ważna..
Moja pierwsza stycznosć z twórczoscia MJ’a nastapila kiedy mialam ok. 5 lat o ile dobrze pamietam. Moj starszy o 10 lat brat niemal zawsze po powrocie ze szkoly do domu, pierwsze kroki kierował do telewizora i załaczal MTV co stanowilo swego rodzaju rytułał.
nie zapomne tego.. pewnego razu, siedzac as usual wspolnie przed ekranem zobaczylam MJ'a po raz pierwszy w swoim zyciu w ‘Black or White’. Totalna hipnoza.. Pomyslalam sobie "ten koles jest niesamowity!" Byłam oszołomiona Jego muzyka, tańcem i wyglądem.. "Ma w sobie cos elektryzujacego.." nie sposób wyrazic tego słowami. To była mieszanka szoku, zauroczenia i fascynacji. Moj braciszek zauważył moja niecodzienna minke i wywiazala sie rozmowa. Pamietam jak powiedział mi o tym, ze Michael wyglądał kiedys inaczej, że miał czarna skóre.. i sama jestem zaskoczona tym jak zareagowałam. po dziecku mozna było sie spodziewac dosyć zywej reakcji i lawiny pytan z cyklu (jak to mozliwe?! dlaczego?! po co?!). Ja w ogole nie zastanawialam sie nad tym, tak jakbym miala tego swiadomosc. przyjelam ten fakt do wiadomosci i juz.. co teraz wydaje mi sie dosyc nieprawdopodobne w odniesieniu do mojej dociekliwej natury.
poczatkowa fascynacja z biegiem czasu uległa stłumieniu.. nie wiem za sprawa czego..
czesciej słyszało sie o skandalach, nagonce mediów niż o MJ'u w kontekście jego twórczosci.. tak czy inaczej, pomimo spadku mojego zainteresowania i braku emocjonalnego zaangazowania, słyszac co i raz o kolejnych doniesianiach medialnych, nie wierzyłam w to co próbowano nakrecic.. tak po prostu czułam.. On nie byłby zdolny do takich czynów..
trudno mi zatem okreslic siebie jako ‘100-procentową’ fanke- w odniesieniu do całego przebiegu mojego zainteresowania MJ.. Jednak chce napisac o tym co sie stało w ostatnich miesiacach.. Byc moze wielu z Was-Fanów uważa, ze to co sie obecnie dzieje stało sie swego rodzaju 'modą'.. Nagle wszyscy uwielbiaja Jacksona.. Trudno to oceniac i kwestionowac.. zapewne w wielu przypadkach faktycznie tak jest.
Jednak znam siebie na tyle dobrze i wiem, ze stanu duszy nie sposób zaprogramowac.. tutaj nie ma miejsca na kłamstwo i poze. Przechodząc do meritum mojej wypowiedzi.. to co sie stało ze mna jest niezwykle, a zarazem trudne (dla mnie).. nie sadziłam, ze cos podobnego moze mi sie przytrafic.. kiedy dowiedziałam sie o śmierci Michaela nie mogłam w to uwierzyc-zwyczajnie ten fakt nie dotarl do mojej świadomości.. Czerwiec był dla mnie goracym okresem-egzaminy, obrona pracy.. pozniej wyjazdy-rozjazdy.. Dopiero po obejrzeniu ‘this is it’ uświadomiłam sobie- Boże Jego naprawde już nie ma! i od tego momentu funkcjonuje w zupełnie innym wymiarze.. wszystkie wspomnienia z dziecinstwa powrocily ze zdwojona siła.. nie umiem, nie potrafie pogodzic sie z Jego odejściem! kazda piosenka wywołuje potok łez. Nie potrafie wyjsc z domu bez Jego muzyki. Nie mogę sie opanowac-gdziekolwiek jestem, gdy słucham leca mi lzy.. To co robie jest całkowicie podporzadkowane fascynacji Nim.. Na ten i przyszły rok podjełam wiele wyzwan, których realizacja wiąże sie z b.duzym wysiłkiem i wkładem pracy z mojej strony.. Jednak wszystkie moje mysli oscyluja wokoł MJ’a.. nie potrafie sie skoncentrowac na całej reszcie..
W odniesienu do wypowiedzi Antyfanki, szczególnie jej końcowego fragmentu.. nawet nie wyobazasz sobie jak dobrze Cie rozumiem.. świadomość tego, ze nigdy nie bede mieć szansy zobaczyc Go na żywo, posłuchać.. doświadczyc magii jaka emanował.. strata jakiej nie da sie wycenic..
Strasznie mnie boli, ze tak wspaniala postac, dla ktorej najwyzsza wartoscia byl drugi czlowiek została zniszczona wlasnie przez ludzi.. Tych, ktorzy zerowali na jego talencie i karierze.. dla, których ‘był sposobem’ na dorobienie sie.. Dla mnie jest nie do pojecia jak mozna kogos niesłusznie oskarzyc.. z premedytacja, posługujac sie tak delikatnym ‘narzedziem’ jakim jest dziecko.. Bliscy z otoczenia MJ’a twierdza, ze po kolejnym oskarzeniu, pomimo faktu uniewinnienia Michael kompletnie sie zalamal.. to było dla niego nie do udzwigniecia.. nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak musiał sie czuc.. to był najbardziej z dotkliwych ciosów jaki ktokolwiek mogł mu zadac-oskarzenie o molestowanie.. Podczas gdy MJ serce by oddał każdemu dziecku..
Jedyne co można stwierdzic, to to, ze świat jest chory.. Ciągłe szufladkowanie ludzi, powierzchowność, zazdrość.. Jak ktos madry kiedys stwierdzil „ludzie to piekło”-trudno sie z tym nie zgodzic..
Wspominalam o tym, ze jest mi cięzko. Moi znajomi staraja sie mnie wspierac.. Jednak kompletnie mnie nie rozumieja.. mowia ‘no fakt, szkoda Michaela.. ale to nie byl nikt bliski, w tym podstawowym znaczeniu-czlonek rodziny.. wiec dlaczego tak emocjonalnie do tego podchodzisz? Odszedl i tyle..nic nie zrobisz’. Moj stan okreslaja jako obsesje.. obsesja ma dla mnie negatywny wydzwiek.. Jest czyms chorobliwym, niekiedy pozbawionym sensu.. Nie mam obsesji. Z cała pewnościa. Nie wiem jak to nazwac.. MJ imponuje mi pod kazdym wzgledem.. jego kreacja sceniczna.. był tak niebanalny, pomysłowy, niesamowity.. emanował czyms cudownym. Ten taniec, ubiór, gesty, usmiech, kazdy wydobyty przez niego dzwiek... Jego muzyka to majstersztyk.. budzi emocje, wyzwala energie, porywa do tańca, wprawia ciało w drzenie, wywołuje łzy.. niczyja muzyka tak na mnie nie działa.. gdy jej słucham czuje ja kazda czescia ciala.. cała dusza..
MJ był czlowiekiem o tak wielkim talencie i sercu.. jestem nim zafascynowana.. zakochana bez pamieci! Co jednoczesnie tak cholernie boli.. nie mam pojecia co robic..
mowi sie, ze nie ma ludzi niezastapionych-owszem sa. Nikt nigdy Jego nie zastapi..
Chciałabym znalezc ukojenie.. moc sie pogodzic ze swiadomoscia, ze strata jest nieodwracalna.. chciałabym spożytkowac ta niesamowita energie jaka we mnie drzemie za sprawa Michaela.. słyszałam cos o fundacji Jego imienia? Zrobić coś dla innych.. niejako za Jego sprawa.. zaangazowac sie.. cokolwiek. Aby móc kogoś uszczesliwic, pomoc.. tym samym uszczesliwic Jego..
Ciesze sie, ze sa miejsca jak to, gdzie mozna podzielic sie swoimi odczuciami, z ludzmi, na zrozumienie, których mozna liczyc.. Witam i pozdrawiam Was..


jest złoto, jest impreza!
23 team ;]
- DirtyDiana13
- Posty: 506
- Rejestracja: wt, 08 wrz 2009, 16:28
- Lokalizacja: Ostróda
- invincible2803
- Posty: 38
- Rejestracja: czw, 29 paź 2009, 22:52
- Lokalizacja: Szczecin (prawie;))
Re: Celem przedstawienia i nie tylko...
Witaj.

Jesteśmy jedną wielką rodzinądobrzi pisze: Ciesze sie, ze sa miejsca jak to, gdzie mozna podzielic sie swoimi odczuciami, z ludzmi, na zrozumienie, których mozna liczyc..

- breakofdawn
- Posty: 78
- Rejestracja: pn, 02 lis 2009, 21:56
apropo 'obsesji' w tym moim rozumieniu.. tak jak napisałam. to jedynie moje skojarzenie z tym słowem. zdaje sobie sprawe, ze każdy na swój sposób może je odbierać. Fascynacja ma dla mnie taki pozytywny wydzwięk :) także zgadzam sie całkowicie- nie ma najmniejszych powodów ażeby leczyc sie z owej fascynacji (czy też obsesji) :] zreszta nie jestem pewna czy byłoby to w ogole mozliwe..invincible2803 pisze:Witaj, Agnieszko;* Może nie zabrzmi to zbyt oryginalnie, ale... ja również Cię rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo (zwłaszcza z tą rzekomą obsesją, której wcale nie postrzegam jako coś, z czego musiałabym się leczyć). Super, że do nas dołączyłaś!
Pozdrawiam gorąco;)
dzięki za miłe przyjecie :) pzdr for all :)


jest złoto, jest impreza!
23 team ;]
taka mała prośba:)
Witam wszystkich bardzo serdecznie:) tak miło się zaczęło hehe.
mam wielką prośbę. Ponieważ jestem wielką fanką MJ od dziecka postanowiłam sobie sama prezent zafundować i..napisać o nim pracę magisterską:) temat już mam zaakceptowany przez promotora. wiem że to dość wcześnie ale jak mus to mus :) zwracam się z taką małą prośbą. Jeżeli ktoś może mi pomóc w sprawie gdzie mogę dostać materiały archiwalne artykułów prasowych na temat Michaela? Bo ja niestety wszystko co posiadam to płyty, gazety ale niestety nie z lat `80 i `90. oczywiście chodzi mi też o materiały zagraniczne ... bardzo proszę o pomoc w jakże słusznej sprawie :)
mam wielką prośbę. Ponieważ jestem wielką fanką MJ od dziecka postanowiłam sobie sama prezent zafundować i..napisać o nim pracę magisterską:) temat już mam zaakceptowany przez promotora. wiem że to dość wcześnie ale jak mus to mus :) zwracam się z taką małą prośbą. Jeżeli ktoś może mi pomóc w sprawie gdzie mogę dostać materiały archiwalne artykułów prasowych na temat Michaela? Bo ja niestety wszystko co posiadam to płyty, gazety ale niestety nie z lat `80 i `90. oczywiście chodzi mi też o materiały zagraniczne ... bardzo proszę o pomoc w jakże słusznej sprawie :)
- EternallyLive
- Posty: 245
- Rejestracja: czw, 22 paź 2009, 23:03
- Lokalizacja: From awake truth