Co było pierwsze-jajko czy kura? Śladami emocji kurczaków...

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Co było pierwsze-jajko czy kura? Śladami emocji kurczaków...

Post autor: MJowitek »

Doszłam do wniosku, że może jednak podzielimy ten temat o tolerancji i kurczakach...
Jeśli ktoś, kto posiada tajemne moce, ma chwilkę czasu, to prosze o przylepienie tu /POD TYM POSTEM/ wypowiedzi od tego wątku:
http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... 8154#18154
aż do wypowiedzi dominiki.
Tam gdzieś w środku jest mój post, który pasuje i tu i tam, ale ja go sobie potem sama przekopiuję i będzie siedział w dwóch miejscach.

Dziękuję bardzo.

pozdrawiam,
kokoko
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

MJowitek pisze:
M.Dż.* pisze:Kiedy to napisałaś, miałam MJowitku jedno skojarzenie- to w sumie trochę tak, jakbyśmy dyskutowali na temat tego, co było pierwsze- kura, czy jajko.
Może porównanie trochę szokujące, ale w sumie.... zasada błędnego koła, akcji i reakcji....
Yep, mam podobne skojarzenia...
Nie wiadomo, czy kura, czy tez jajko było pierwsze.
Toteż ani jajko ani kura nie zasługują na pogardę.
Mają równe prawa.
A wiesz, MJowitku, że ja się nad tym problemem długo zastanawiałam.
Może to i absurd, co tu piszę, ale z racji zawodu, mnie to naprawdę intryguje :wariat:
I powiem Ci, że po tych moich rozmyślaniach, wynikło, ze to jednak jajko musiało być pierwsze.
Jajko, które zniesione zostało przez ptaka, które jednak nie byliśmy w stanie nazwać jeszcze "kurą".
A pisklę, które się wykluło było po prostu zmutowane- człowiek zobaczył takiego oto stwora i powiedział sobie "mam kurę" glupija
No, wytłumaczenie może trochę dziwne, ale z punktu widzenia naukowego, wydaje się być możliwe.
I żeby nie robić kolejnego "off-topic", tym razem o kurach ( :wariat: ), to wrócę do tematu pierwotnego.
Według mnie pierwsze było jajko, ale w przypadku naszej dyskusji o rasiźmie....
Czy tym symbolicznym jajkiem jest bezsensowna nienawiść do inny ras, czy nieuzasadniona agresja w stosunku do białych....?
I tego to już pewnie nikt nigdy nie wydedukuje :surrender:
kaem pisze:
M.Dż.* pisze:Jako jeden z moderatorów, czuję się jedynie upoważniona do kosmetycznych zmian...
...Ja tu tylko sprzątam i dostosuję się do decyzji.
A myślę, że reszta moderatorów również.
Czyli tak naprawdę nikt w tzw. mafii nie ma władzy?
Wiesz co Kasiu? Z pewną nieśmiałością pomyślałem o zamkniętym forum.
Nooo... JEDYNĄ osobą decyzyjną (która tu może niemal wszystko) jest tak naprawdę Rafał vel Majkel :knuje:
Co, do forum zamkniętego- nie bywałam na takich, więc nie znam niestety plusów i minusów, ale jeśli taka będzie wola tych, co wolę mieć mogą....
Marta Wozniak pisze:Fajnie sie dokarmia ptaszki w parku, prawda, M.Dz*?
Fajnie, fajnie....
Dzisiejszy spacer dobrze mi zrobił :-)
Zwierzęta są jednak niesamowite....
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

M.Dż.* pisze: I powiem Ci, że po tych moich rozmyślaniach, wynikło, ze to jednak jajko musiało być pierwsze.
Jajko, które zniesione zostało przez ptaka, które jednak nie byliśmy w stanie nazwać jeszcze "kurą".
Problem jest bardziej złożony, niż się wydaje, Kasiu.
Jajko było pierwsze, bo składały je już gady, kiedy ptaków jeszcze nie było. O kurach nie wspominając.
Tylko, czy to jajko sie LICZY?
Czy to już nie przedawniony argument?
Czy dyskusja dotyczy jajka i kury teraz, czy na przestrzeni dziejów?

Może wydaje sie to być absurdalne, ale jednak ma bardzo duże znaczenie, gdyż:
M.Dż.* pisze: Czy tym symbolicznym jajkiem jest bezsensowna nienawiść do inny ras, czy nieuzasadniona agresja w stosunku do białych....?
Biorąc pod uwagę jajko na przestrzeni dziejów, to jest nim kolonializm i traktowanie Czarnych jak zwierząt. Nawet gorzej.
Nie mieli praw, nie mieli duszy.
Ta historia w nich nada siedzi.

Ale jesli brać pod uwagę tylko jajko współczesne, to sama nie wiem.
Czarni maja na sumieniu wiele krwi białych. Agresywne są obie strony, kiedy popadają w przesadę.

Pytanie tylko kiedy ludzie zakończa to błędne koło i wezmą przykład z kurczaków?
Nie wiadomo co było pierwsze, jajko, czy kura.
Ale kury i tak ogrzewają jajka, a jajka dają im wzamian...yyy.. poczucie sensu istnienia?
Oj no wiadomo chyba co mam na myśli.

Hmmm... a kury bywaja różnololorowe, i białe, i czarne i w ogóle, a jajka są zawsze jasne.
Czy to ma jakieś znaczenie?
Może nie jest więc wazne, że to chyba jajko było pierwsze...
Może większe znaczenie ma fakt, że kura zmądrzała.
Ostatnio zmieniony wt, 20 gru 2005, 12:59 przez MJowitek, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
aneta
V.I.P.
Posty: 163
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 12:11
Lokalizacja: Warszawa - Kraków

Post autor: aneta »

MJowitek pisze:
a jajka są zawsze jasne.
Nie dość, że jest to wypowiedź kłamliwa, to jeszcze jawnie nawołująca do nietolerancji!!!
Wnoszę o natychmiastowe usunięcie tego posta, bez względu na rzeczywiste lub wyimaginowane koneksje Jowity! GDZIE są moderatorzy???
Jeśli nie będziesz miłował, nie będziesz żył;
jeśli naprawdę i konsekwentnie ukochasz,
zabiją cię.
~Herbert McCabe
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

MJowitek pisze:
M.Dż.* pisze: I powiem Ci, że po tych moich rozmyślaniach, wynikło, ze to jednak jajko musiało być pierwsze.
Jajko, które zniesione zostało przez ptaka, które jednak nie byliśmy w stanie nazwać jeszcze "kurą".
Problem jest bardziej złożony, niż się wydaje, Kasiu.
Jajko było pierwsze, bo składały je już gady, kiedy ptaków jeszcze nie było. O kurach nie wspominając.
To miałam właśnie na myśli....
Jaja były składane przez gady, które ewoluowały na przestrzeni wieków (czyli jednak mamy OT ;-))
Droga długa, ale w efekcie końcowym wytworzyły się m.in. ptaki.
Ewolucja to tak naprawdę utrwalanie nowych, pojawiających się cech lub intensywności występowania cech już występujących.
Cechy te nierzadko pojawiają się w wyniku mutacji, które czasem są problematyczne, a czasem odkrywcze.
O takiej mutacji właśnie myślałam.
Pewnie, że nie z jaja gada wykluła się kura, ale z jaja czegoś, co już gadem nie było, ale do kury mu jeszcze trochę brakowało. :wariat:
MJowitek pisze:Biorąc pod uwagę jajko na przestrzeni dziejów, to jest nim kolonializm i traktowanie Czarnych jak zwierząt. Nawet gorzej.
Nie mieli praw, nie mieli duszy.
Ta historia w nich nada siedzi.
Smutne to, ale prawdziwe.
Ale sądzę, że takie traktowanie miało, w pewnym sensie, podobne korzenie, jak rasizm dzisiaj.
Sądzę, że wynikało to ze strachu przed tym, co było ludziom białym nieznane, ze zwykłej ciemnoty umysłu, prymitywizmu myślenia.
Do dziś ludzie potępiają to, co inne, choć ani przez chwilę nie zadają sobie trudu, aby tę inność poznać. :smutek:
MJowitek pisze:Pytanie tylko kiedy ludzie zakończa to błędne koło i wezmą przykład z kurczaków?
Zabrzmiało dość rewolucyjnie tym bardziej, że....
Kury bywają bardzo nietolerancyjne w stosunku do swojego gatunku :knuje:
Szczególnie odmiany mięsne. ;-)
MJowitek pisze:Nie wiadomo co było pierwsze, jajko, czy kura.
Ale kury i tak ogrzewają jajka, a jajka dają im wzamian...yyy.. poczucie sensu istnienia?
Oj no wiadomo chyba co mam na myśli.
I tu przypomniało mi się pytanie, które zadał mojemu koledze nasz pan profesor od behawioru: „Jaki interes mają ptaki?”
I pomijam z czym to się niektórym skojarzy, pomijam z czym MI się to wtedy skojarzyło, jak i pominę to, co wtedy szepnęłam sobie pod nosem ;-)
Chodzi o pojęcie, które określa niejako cel, jaki dane zwierzę ma do osiągnięcia w życiu.
I niestety, ale w przypadku kur (ptaków skądinąd dość prymitywnych w emocjach), cel jest jeden- zapewnić przetrwanie gatunku, powielenie genotypu.
Zachowania opiekuńcze są tu tylko formą działania instynktownego bez głębszego sensu istnienia w ludzkim pojęciu tego słowa.
MJowitek pisze:Hmmm... a kury bywaja różnololorowe, i białe, i czarne i w ogóle, a jajka są zawsze jasne.
Ale w różnych barwach i odciniach przecież ;-)
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

M.Dż.* pisze: I niestety, ale w przypadku kur (ptaków skądinąd dość prymitywnych w emocjach), cel jest jeden- zapewnić przetrwanie gatunku, powielenie genotypu.
Zachowania opiekuńcze są tu tylko formą działania instynktownego bez głębszego sensu istnienia w ludzkim pojęciu tego słowa.
A ja kiedyś czytałam artykuł o kurach.
I jeśli one są hodowane jak na kurę przystoi, na trawce, robaczkach i w stadku, to badania dowodzą, że one mają bardzo rozwinięte niektóre cechy. Są bardzo społeczne, co wiadomo. Ale są też bardzo emocjonalne, a z braku koleżanek potrafią popaść w depresję. I są wbrew pozorom bardzo inteligentne.

EDIT
Postanowiłam poprzeć moją wypowiedź cytatem...
Kury są interesującymi i ciekawymi świata zwierzętami; uważa się, że są równie inteligentne co niektóre ssaki. W naturalnych warunkach tworzą struktury społeczne, nawiązują przyjaźnie, rozpoznają się nawzajem, opiekują swoim potomstwem i cieszą się pełnią życia. Do niedawna bardzo niewielu naukowców poświęcało czas na studiowanie inteligencji i psychiki tych ptaków. Stwierdzono jednak, że każda kura jest indywidualnością o wyrazistej osobowości; niektóre lubią przebywać w towarzystwie ludzi, inne podchodzą do nas z rezerwa, są nieśmiałe, a czasem agresywne. Może się to wydać dziwne, ponieważ nie znamy kur zbyt dobrze, ale okazuje się, że mają one np. swoje upodobania muzyczne - niektórym bardzo odpowiada klasyczny rock, innym zaś muzyka poważna.
źródło: http://www.empatia.pl/raport/teksty3.htm /to nie to co kiedyś czytałam, tamto to był artykuł poświęcony w caości kurom, nie w necie. Jak widać ukazuje się coraz więcej publikacji na ten temat :-P

Świń sie zreszta swego czasu też nie doceniało, a teraz służą na granichach do wykrywania narkotyków. No proszę.

EDIT
To o świniach może też zacytuję:
Naukowcy i badacze, którzy studiowali zachowanie świń stwierdzili, że są to najmądrzejsze zwierzęta poza naczelnymi (w pewnych dziedzinach przewyższając nawet niektóre z nich).
Co mówią eksperci? Profesor Stanley Curtis z Uniwersytetu Stanowego stanu Pensylwania odkrył, że świnie bawią się, a nawet przodują w grach video sterowanych joystickiem. Zaobserwował również, że są one zdolne do abstrakcyjnego wyobrażania oraz zapamiętywania ikon, by móc odtworzyć je w późniejszym czasie
I specjalnie dla Kasi:
Na podstawie badania okazało się, że świnie są znacznie mądrzejsze od psów, a w niektórych grach video szło im nawet lepiej niż naczelnym.
PS. Tak sobie wyobraziłam... wchodzi zabłąkany nie fan na forum i z ciekawości zagląda o czym to fani rozprawiają w dziale nie o MJ. O, rasizm, tolerancja, hoho- myśli sobie. Chcąc przejrzeć na najbardziej aktualne posty klika na ostatnie wypowiedzi. A tam fani namiętnie rozmawiają o równości kur, kurczaków, oraz o kolorze ich jajek.
Ciekawe, co by sobie pomyślał :wariat: :smiech:

A co do jajek, to Boższe, no wiem przecież, wiem, że są w różnych odcieniach. Kolorowe są że hoho. Na Wielkanoc chociażby.

Aneta, jesteś usatysfakcjonowana?
No!
A jak to gdzie moderatorzy?
No tutaj na przykład. O kurczakach jeden pisze, nie widzisz?
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

MJowitek pisze:
M.Dż.* pisze: I niestety, ale w przypadku kur (ptaków skądinąd dość prymitywnych w emocjach), cel jest jeden- zapewnić przetrwanie gatunku, powielenie genotypu.
Zachowania opiekuńcze są tu tylko formą działania instynktownego bez głębszego sensu istnienia w ludzkim pojęciu tego słowa.
A ja kiedyś czytałam artykuł o kurach.
I jeśli one są hodowane jak na kurę przystoi, na trawce, robaczkach i w stadku, to badania dowodzą, że one mają bardzo rozwinięte niektóre cechy. Są bardzo społeczne, co wiadomo. Ale są też bardzo emocjonalne, a z braku koleżanek potrafią popaść w depresję. I są wbrew pozorom bardzo inteligentne.
No, ale.... :knuje:
Problem w tym, że kury z którymi miałam kontakt to z reguły kury hodowlane.
Niewiele się od nich wymaga, a co za tym idzie, selekcja idzie w kierunku nazwijmy to "niebardzo behawioralnym" :wariat:
Nie znam niestety kur, które chowane były w trwace, w pełnej swobodzie, bo czegoś takiego się po prostu u nas nie robi (niestety chyba).
Kury hodowlane są owszem bardzo ciekwaskie (co czasem i życiem przypłacą) i potrafią wyczuć, że coś się złego w stadzie dzieje (obserwował ktoś z Was, jak zachowuje się stado kur, kiedy się jedną z nich na ubój zabiera? :nerwy: ) itp.
Ale mimo wszystko, skłaniam się razcej do tezy, że są to zachowania instyktowne.
Piszę jednak wyłącznie o kurach hodowlanych, które dane mi buło poznać (a co?! Też mam swoje koneksje :wariat: ).
Kury żyjące gdzieś tam sobie samopas, albo te, które przeżyją, jak sobie co z ziemi wydrapią, to zwierzęta, które podlegają jednak jakiejśtam selekcji naturalnej pod względem behawioru- muszą "myśleć", kombinować, bo inaczej nie przeżyją.
Tak jest zresztą z psowatymi- dzikimi i tymi udomowionymi, co kanapy w naszych domach grzeją ;-)
Ale wracając do kur, bo to mnie zafascynowało normlanie (i chyba trzeba będzie temat wyodrębnić :party: )
Od wielu lat, istnieje spór pomiędzy hodowcami propagującymi tzw. taśmowy chów kur, a obrońcami praw zwierząt.
Kto widział, jak wygląda taki chów, wie dlaczego ów spór się toczy.
Dla mnie, osobiście, widok szokujący.
Jednak wiem, że zwierzęta mają to do siebie, że jesli warunki środowiskowe im nie odpowiadają, to ich wydajność gwałtownie się zmniejsza, z wyraźną tendencją do zera.
A tu? :knuje:
Kury niosą jajka, jak najęte- ich wydajność jest większa niż w kurnikach tradycyjnych :wariat:
I teraz nie wiem (to jeden z tych problemów egzystencjalnych, które nie dają mi spokoju), czy to dlatego, że tym kurom jest tak cudownie (jakoś trudno mi w to uwierzyć), czy ich zachowania instynktowne są tak mocno zachwiane, że wszystko im jedno, gdzie są i co robią- skoro są kurami nioskami to znoszą jaja :wariat: (ta teoria mocno mnie z kolei, jako behawiorystę, boli :surrender: ).
No i nie wiem.
Gdyby Ci się, MJowitku, udało znaleźć jakieś materiały na ten temat, to ja chętnie się dowiem, jakie inni mają w tym miejscu zdanie.
MJowitek pisze:Świń sie zreszta swego czasu też nie doceniało, a teraz służą na granichach do wykrywania narkotyków. No proszę.
A co do świń, to....
bardzo je lubię :wariat:
Nie, no poważnie, bo ja wiem, ze one są naprawdę inteligentne i emocjonalne.
Zresztą, od wielu lat służą w straży granicznej niektórych krajów- właśnie do wykrywania narkotyków.
Ich węch okazał się o wiele genialniejszy niż psi, łatwość uczenia również większa :-)
Problem biednych świnek polega również na kierunku selekcji- stricte mięsny.
Dlatego hodowcy, z reguły, zupełnie olewają cechy psychiczne, wrzucają kilkadziesiąt zwierząt do małej zagrody i każą im rosnąć :-/
W Holandii np. trzodę chowa się luzem na polach, jak konie na padoku.
To jest naprawdę cudowne.
Co również ciekawe, świnie nie są wbrew powszechnej opinii, brudasami.
To opinia krzywdząca, wynikająca (znów) z warunków, w jakich zwykle chowa się te zwierzęta.
Bo niby jak taka świnia ma być czysta, skoro ma kilka błotnistych metrów do podziału między siebie, a inne świnki?
No, MJowitku....
Sprowokowałaś mnie, to masz ;-)
Tylko, błagam, nie zacznij tematu o behawiorze psów i wilków, bo rozpocznę noce dyżury na tym forum :hahaha:

MJowitek pisze:PS. Tak sobie wyobraziłam... wchodzi zabłąkany nie fan na forum i z ciekawości zagląda o czym to fani rozprawiają w dziale nie o MJ. O, rasizm, tolerancja, hoho- myśli sobie. Chcąc przejrzeć na najbardziej aktualne posty klika na ostatnie wypowiedzi. A tam fani namiętnie rozmawiają o równości kur, kurczaków, oraz o kolorze ich jajek.
Ciekawe, co by sobie pomyślał :wariat: :smiech:
Dlatego mnie tak korci żeby.... ;-)
MJowitku, to Twój temat- jak uznasz, że należy go podzielić, to daj znać :-)
MJowitek pisze:A jak to gdzie moderatorzy?
No tutaj na przykład. O kurczakach jeden pisze, nie widzisz?
To niby ja? :crazy:
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

M.Dż.* pisze: A co do świń, to....
bardzo je lubię :wariat:
Ja też!
Bardzo bym chciała jedną mieć:) No, a jakby były warunki, to dwie...
Moja koleżanka mieszka w bloku i mi kiedys powiedziała, że bodajże na pierwszym piętrze "jakas kobieta świnię trzyma". Kupiła sobie (albo dostała) świnkę miniaturkę. Zapytałam, czy faktycznie jest taka mała, na co otrzymałam odpowiedź "no nie do końca, coś chyba nie wyszło...".
No ale ja bym bardzo chciała mieć świnkę. Małą, dużą...Zależy od warunków mieszkalnych. To pewnie małą...
Zresztą, od wielu lat służą w straży granicznej niektórych krajów- właśnie do wykrywania narkotyków.
No wiem wiem.
Do szukania trufli się jeszcze przydają :party:
Co również ciekawe, świnie nie są wbrew powszechnej opinii, brudasami.
Nom, w tym linku nawet, co to podałam, jest napisane, że świnki lubia kąpiele błotne, a jeszcze bardziej wodne. ale co do błotka, to to przecie wcale nie jest oznaka brudu. Błoto jest w sumie czyste. I jak dobrze na skórę robi! Wiem, bo kiedyś byłam nad małym jeziorkiem z koleżanką, no i tam ludzi nie było, za to takie nęcące błocko obok, i ten..no..żem sie wytaplała...
:glupi:
To niby ja?
Obrazek

A co do zachowań psów, to przekopiuję moja najnowszą notkę z mojego bloga. O piesku właśnie. A co...

------------------------------------------------------------
Jak niektórym wiadomo, a innym nie, mam siostrę co się nazywa Natasza.
Owa siostra ma psa, który się różnie nazywa, przeważnie Mikuś.
Mikuś natomiast posiada owieczkę. Owieczka się nie nazywa. Owieczka jest.

Mikus jest pieskiem małym, białym i włochatym.
Owieczka jest maskotką małą, białą i wełniastą.

Pewnego dnia Mikuś się zakochał w Owieczce.

Nie powiem co razem robili, bo mi blog zamkną za rozsiewanie informacji o treści przeznaczonej dla ludzi powyżej 18 roku życia.
Powiem tylko, że bardzo nieprzyzwoite to było...
Mikuś rósł, Owieczka nie.

Niedawno mój siedmioletni siostrzeniec imieniem Krzyś, powiedział, że chyba pomoże napisać Mikusiowi list do Świętego Mikołaja o nowa Owieczę, bo widać, że z tą chyba bardzo się męczy.
Bardzo trafne, Krzysiu.
Myśe, że sama Owieczka też chętnie by odpoczęła.

Mikuś dostał Nową Maskotkę.
Pieska.
Już bardziej dopasowanych rozmiarów.
Ale Mikuś jest wierny, nie zdradził Owieczki.
Jednak Nowego Pieska bardzo polubił. Traktuje go jak kolegę. Prawie.

Nowy stał sie psem o niższej randze społecznej.
Kiedy Mikuś widzi, że Nowy jest na kanapie, na której jemu samemu nie wolno siedzieć, natychmiast szczeka i robi wszystko, żeby go stamtąd zrzucić.
Kiedy Nowy jest koło miseczki z jedzeniem, Mikuś broni swojej własności.

Natasza mi powiedziała, że Mikuś niedawno wziął Nowego, zawlókł do drzwi, postawił go tam... i sobie poszedł.
Wyznaczył Nowemu zadanie pilnowanie drzwi.

Mikuś ma podwładnego.
Myślę, że jest szczęśliwy...
------------------------------------------------------------

A co do wydzielania wątków, to zobaczymy.
Póki co jesteśmy jeszcze na skraju tematu o tolerancji...
Chyba :wariat:
A poza tym, to od którego momentu byś chciała przeklejać? Bo nam bardzo płynnie to przejście wyszło. A poza tym off topy kocham, chyba, że powoli się zaczynają rozrastać w dziwnym kierunku. Swoja drogą, czyż to nie piękne? Od tematów o podświadomości, poprzez kwestie rasizmu, Islam i kraje Afryki, dotarłyśmy do jajka.
W tym jajku coś jednak musi być...
(poza kurczaczkiem)

I zauważyłam, że ostatnio o wiele więcej i częściej zaglądam na forum. Wreszcie sie coś dzieje co lubię :) Kocham dział pogaduszki nie o MJ :)
Jestem ciekawa ile osób czyta wątki w tym dziale. Czasami słyszę od różnych osób, że prawie tu nie zaglądają... A to mój ulubiony kawałek forum. Fajni ludzie. Fajny klimat. :siesta:
Awatar użytkownika
mania
Posty: 30
Rejestracja: pt, 25 lis 2005, 21:24
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: mania »

MJowitek pisze:Jak niektórym wiadomo (...) Mikuś ma podwładnego.Myślę, że jest szczęśliwy...
MJowitku, to było sliczne :)) i zupełnie w temacie... pełna tolerancja Mikusia do Owieczki i Nowego :))Obrazek naprawde mi sie podobało... :)) jakby to Michael powiedział: 'it's magic" ;-)
pozdr.
___________
mania
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

[edit. już nieważne]
Ostatnio zmieniony wt, 20 gru 2005, 12:50 przez MJowitek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

M.Dż.* pisze: Jednak wiem, że zwierzęta mają to do siebie, że jesli warunki środowiskowe im nie odpowiadają, to ich wydajność gwałtownie się zmniejsza, z wyraźną tendencją do zera.
A tu? :knuje:
Kury niosą jajka, jak najęte- ich wydajność jest większa niż w kurnikach tradycyjnych :wariat:
I teraz nie wiem (to jeden z tych problemów egzystencjalnych, które nie dają mi spokoju), czy to dlatego, że tym kurom jest tak cudownie (jakoś trudno mi w to uwierzyć), czy ich zachowania instynktowne są tak mocno zachwiane, że wszystko im jedno, gdzie są i co robią- skoro są kurami nioskami to znoszą jaja :wariat: (ta teoria mocno mnie z kolei, jako behawiorystę, boli :surrender: ).
A to nie jest tak, że im się jakies "coś" podaje, coby im lepiej było? Nie mówię, że od razu jakąś "trawkę" dla kur, ale czy ich sie jakoś nie ogłupia? Zawsze mi się wydawało, że tak jest. Że coś się podaje /wstrzykuje?/ a taka kura już sama nie wie kiedy, gdzie i po co. Składa te jajka i nie filozofuje...
Awatar użytkownika
la_licorne
Posty: 296
Rejestracja: sob, 12 mar 2005, 14:04
Lokalizacja: nie powiem :)

Post autor: la_licorne »

A to nie jest tak, że im się jakies "coś" podaje, coby im lepiej było? Nie mówię, że od razu jakąś "trawkę" dla kur, ale czy ich sie jakoś nie ogłupia? Zawsze mi się wydawało, że tak jest. Że coś się podaje /wstrzykuje?/ a taka kura już sama nie wie kiedy, gdzie i po co. Składa te jajka i nie filozofuje...
Przepraszam, że się wtrące do tematu... glupija ale ja chyba wiem jak to jest z tymi kurami. Znoszenie jajek to dla kur czynność fizjologiczna, coś jak dla nas chodzenie do toalety. Korzystamy z niej bez względu na to czy jest nam dobrze czy źle... Podobnie z kurami, one po prostu muszą znosić jajka, nie jest to uzależnione w żaden sposób od nastroju... Wyznacznikiem tego jak źle jest kurom hodowanym w takich warunkach może być fakt, że one potrafią w stresie po prostu zadziobać się na śmierć, niby takie łagodne zwierzątka, ale człowiek potrafi je doprowadzić do ostateczności... :smutek:

Kuroznawca :wariat:
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Oooo... sensownie gadacie, koleżanko... :knuje:

A co do:
la_licorne pisze: Przepraszam, że się wtrące do tematu... glupija ale ja chyba wiem jak to jest z tymi kurami.
to wtrącaj się, wtrącaj. Tu tam i wszędzie gdzie chcesz.
To, że w jakimś temacie rozprawiam np głównie ja i Kasia, ewnetualnie jeszcze ktoś, to przeciez wcale nie znaczy, ze to jakaś "nasza" dyskusja.
Jakby tak było, to byśmy sobie maile pisały czy cuś.

Tak się złożyło, że kurczaki nas zainteresowały :wariat: ale im więcej fanów kurcząt tym lepiej :happy:

pozdr.
MJowitek
Awatar użytkownika
la_licorne
Posty: 296
Rejestracja: sob, 12 mar 2005, 14:04
Lokalizacja: nie powiem :)

Post autor: la_licorne »

to wtrącaj się, wtrącaj. Tu tam i wszędzie gdzie chcesz.
To, że w jakimś temacie rozprawiam np głównie ja i Kasia, ewnetualnie jeszcze ktoś, to przeciez wcale nie znaczy, ze to jakaś "nasza" dyskusja.
Jakby tak było, to byśmy sobie maile pisały czy cuś.

Tak się złożyło, że kurczaki nas zainteresowały :wariat: ale im więcej fanów kurcząt tym lepiej :happy:

pozdr.
MJowitek
No to się będe wtrącać... ;-)

Znalazłam coś jeszcze, odpowiedz na pytanie: dlaczego kury w takich warunkach znoszą więcej jajek niż "normalnie". Ponoć jedym ze sposobów, żeby były bardziej produktywne :wariat: jest trzymanie ich na głodzie nawet przez 14 dni, wtedy w wyniku odniesionwego szoku znoszą ponoć jeszcze więcej. Niestety metody takie niesamowicie wyniszczają organizm, dlatego życie tzw. nioski jest bardzo krótkie.

To ja już sobie pójde... :wariat:
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

MJowitek pisze:A to nie jest tak, że im się jakies "coś" podaje, coby im lepiej było? Nie mówię, że od razu jakąś "trawkę" dla kur, ale czy ich sie jakoś nie ogłupia? Zawsze mi się wydawało, że tak jest. Że coś się podaje /wstrzykuje?/ a taka kura już sama nie wie kiedy, gdzie i po co. Składa te jajka i nie filozofuje...
No, własnie, nie.... :surrender:
Ja nie wiem, są pewnie różne metody- takie mniej lub bardziej sadystyczne. Na pewno nie o wszystkich wiem, ale....
Skupię się w takim razie na hodowlach, którą znam.
Nie- kurom nie są podawana żadne stymulatory, w jakiejkolwiek formie, a one.... niosą:wariat:
la_licorne pisze:Znoszenie jajek to dla kur czynność fizjologiczna, coś jak dla nas chodzenie do toalety. Korzystamy z niej bez względu na to czy jest nam dobrze czy źle... Podobnie z kurami, one po prostu muszą znosić jajka, nie jest to uzależnione w żaden sposób od nastroju... Wyznacznikiem tego jak źle jest kurom hodowanym w takich warunkach może być fakt, że one potrafią w stresie po prostu zadziobać się na śmierć, niby takie łagodne zwierzątka, ale człowiek potrafi je doprowadzić do ostateczności...
I znów mogę wypowiedzieć się tylko w odniesieniu do tych hodowli, które są mi znane.
Nie- kury, o których myślę nie są absolutnie w żaden sposób głodzone.
Wręcz przeciwnie- hodowla taśmowa polega na tym, że zwierzęta mają nieograniczony dostęp do wody i do paszy. Wszystko, włącznie z zapleczem sanitarnym jest tak skonstruowane, że człowiek może wogóle się nie wtrącać w żywot tych kur- jedyne, co musi to codziennie zebrać zniesione jajka, żeby ich kury nie rozbiły, czy nie pobrudziły.

Co do dziobania się nawzajem- w hodowli taśmowej takiej możliwości nie ma, ponieważ każda kura znajduje się w swojej własnej klatce (a raczej klitce :wariat: )- są więc odseparowane od siebie.

A co do naturalnego odruchu niesienia.... :knuje:
Coś w tym jest, oczywiście, ale....
Nie chodzi o to, że te kury "coś tam" znoszą, chodzi o to, że ich wydajność jest o wiele większa niż tych kur, które mają przestrzeni do woli, które mają swoje izolowane przed innymi kurami, gniazda i wogóle kurze Marriott'y jakieś. :wariat:
I ja naprawdę nie rozumiem, jak to jest możliwe :-/
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
ODPOWIEDZ