Postanowiłam się tu zalogować i podzielić się z Wami moją ogromną miłością do samego Michael’a jak i do jego twórczości.
Moja miłość do Niego oraz Jego muzyki nie zaczęła się trzy miesiące temu. W zasadzie gdy miałam ok. 10 może 9 lat. Moje dzieciństwo to właśnie uwielbienie do Jego fenomenalnej twórczości. Już jako dziecko miałam mase kaset wideo z teledyskami , wywiadami oraz ukochanym filmem moonwalker – do tej pory pamiętam jak bardzo zazdrościłam tym dzieciakom :D a Michael był taki pociągający na tym filmie…mmm

Uwielbiałam się wgapiać w ekran i przy tym tańczyć w rytm jego muzyki.
Potem była wizyta Michaela w Polsce, miałam zaledwie 11 lat – niestety nie mogłam być tam - na Bemowie…Koncert oglądałam z rodzicami w domu. Oczywiście był nagrywany – szkoda tylko, że tych kaset już nie mam – nie mam pojęcia gdzie się podziały.
Moje uwielbienie do Michaela było tak ogromne, że mój kochany tato zrobił mi wspaniałą pamiątkę – album z jego zdjęciami/plakatami z gazet. Czarna, świecąca okładka… a w środku czysta poezja…Pamiętam jak chwaliłam się koleżankom – nikt takiego nie miał
W 2005 roku uważnie sledziłam wydarzenia z sali sądowej i głęboko wierzyłam, że wszystko skończy się dobrze – nie przeliczyłam się.
W 50 urodziny mojego idola oczywiście oddałam głosy na ukochane piosenki, a 20 października truchtem ‘poleciałam’ do empiku po płytę „king of pop”.
W kwietniu z moją ukochaną rodzinką wybrałam się we Wrocławiu na thriller live – spektakl taneczny z Londynu – przedstawiający życie Michaela – niezapomniana przygoda i zabawa przy Jego muzyce.
Nigdy nie zapomnę dnia kiedy Michael umarł. Akurat miałam wolne od pracy. Spałam kiedy nagle z impetem o 8 rano wbiegł mój tato do pokoju by ogłosić mi tą przerażającą wiadomość. Sami się domyślacie jaka była moja reakcja.
To tyle jeśli chodzi o kilka zdań na przywitanie.
Chciałam podziękować wszystkim cudownym ludziom, którzy organizują i biorą udział we flash mob…coś pięknego. Od kilku dni oglądam na youtube filmiki z różnych krajów… To niesamowite i piękne.
