
Mam na imię Emilia, mam 20lat. Pochodzę z Siedlcec, ale studiuję w Warszawie. Interesuję się muzyką, psychologią, fotografią, fimem, dekorowaniem wnętrz... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać :)
Fanką Michaela Jacksona jestem od końca zeszłego roku.
O forum dowiedziałam się przypadkiem, trochę późno, ale lepiej późno niż wcale.
Zdruzgotana i zaskoczona śmiercią swojego Idola szukałam pomocy. Zostałam ze swoim smutkiem sama, nie mam żadnego przyjaciela, który fascynował by się Michaelem tak jak ja, nie miałam z kim dzielić tragedii, nie miałam z kim o tym pogadać. Czułam się strasznie samotna. Moi znajomi mnie nie rozumieli, nie przejmowali się tym co się stało zupełnie, wręcz mnie wyśmiewali, mówili, że tak już jest, że ludzie umierają. A dla mnie to było coś więcej niż śmierć... Więcej niż osobista tragedia... To był dla mnie koniec świata. Nikt tego nie rozumiał, nikt nawet nie próbował. To wtedy przekonałam się, że wielu ludzi, jak sądziłam mi bliskich, nie są tak naprawę tymi za których ich miałam. Nie potrafili wczuć się w moją sytuację, porozmawiać, chociaż wysłuchać. Jedyną osobą, która była w stanie chociaż wyobrazić sobie co czuję była moja współlokatorka (nie posądzałam ją o to). Jednak miałyśmy wtedy ograniczony kontakt, ponieważ przez kilka miesięcy była w pracy w USA.
Tymczasem ja bardzo potrzebowałam długiej rozmowy z kimś, chciałam po prostu wyjaśnić kilka zagadek i powspominać tego wielkiego Człowieka i Artystę. Chciałam tylko, żeby ktoś mnie wysłuchał, żebym nie czuła się z tym wszystkim odosobniona.
Załamana śmiercią Mike'a i brakiem zrozumienia, odcięłam się od świata. Przez wiele dni zamykałam się sama w swoim pokoju, słuchałam jeszcze bardziej namiętnie muzyki Michaela, oglądałam setki filmów z nim związanych na YouTube i wyłam. Całymi dniami. Taka była moja reakcja no to, co się stało. Inaczej nie potrafiłam.

To wtedy oglądając jakiś filmik w internecie wyświetliła mi się informacja o spotkaniu fanów Michela w Warszawie na patelni, postanowiłam przyjść. Chciałam pobyć z ludźmi, którzy tak jak ja bardzo Go kochali i kochać będą zawsze. Przyszłam sama. Stałam smutna pod ścianą dłuższy czas, nagle ktoś coś do mnie powiedział, zaczęła się rozmowa. Nie potrafię opisać, co wtedy czułam, jaka byłam szcześliwa, ze ktoś mnie w końcu rozumie, że czuje to co ja! I wiecie kto to był?? Nie kto inny jak MJfanTASTIC!!! To ona opowiedziała mi o tym forum, o spotkaniach itd. Dziękuję Ci bardzo Kochana za ten dzień :)
Zrozumiałam wtedy, jak MJ jednoczy ludzi.
Dziękuję MJfanTASTIC i Wam wszystkim za to forum i za to, że jesteście, to wiele dla mnie znaczy

Łączmy się i nie dajmy umrzeć pamięci o Michaelu Jacksonie.
I love you more.