
Dowiedziałam się o śmierci MJ w dziwny sposób: pierwsze zdanie w radio które mnie obudziło brzmiało: " Michael Jackson nie żyje" jakoś dziwnie mnie to poruszyło. Potem zaczęłam z czystej ciekawości czytać wywiady i... odkryłam, że był wspaniałym, dobrym, wrażliwym człowiekiem. Oczarował mnie swoją osobą i tym jak szanował innych ludzi nawet tych, którzy go krzywdzili. Uważam, że był za dobry by móc zostać zrozumianym przez świat w którym żył.
Potem, dopiero zaczęłam słuchać muzyki, znowu szok! W jego wykonaniu pop okazał się być piękną mądrą muzyką, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Słucham jej dosłownie cały czas i wszędzie

Muszę Wam bardzo podziękować, bo właśnie od Was z forum przez 2 miesiące dowiedziałam się o Michaelu więcej niż przez całe zycie. DZIĘKUJĘ. Dzięki Wam odkryłam, że Michael Jackson to cudowny człowiek i genialny artysta.

Mam nadzieje, że wybaczycie mi, że dopiero teraz
To przykre jednocześnie kogoś pokochać i wiedzieć, że go już nie ma.
Trochę się rozpisałam, ale nie wiem czy udało mi się przekazać to co czuję i czemu tu jestem.
Pozdrawiam. Buźka