
Wspomnienia po MJowisku 2009
- girlfriend
- Posty: 224
- Rejestracja: czw, 19 maja 2005, 12:19
- Lokalizacja: Toruń
Ja mam, ale niestety nie od początku, bo siłowałam się z aparatem :( Szkoda, bo początek był taki... z jednej strony banalny, a z drugiej tak ujmujący...
"29 sierpnia 1958 w Gary w stanie Indiana przyszedł na świat pewien chłopczyk".
Pod sceną stał też pan z kamerą. Ciekawe, kim on był?
Nagrywałam też występ Huberta - prawie nic nie widać, bo było ciemno, ale słychać świetnie!
Tylko jak to udostępnić? Chyba zapiszę się na YouTuba ;)
P.S. Dzisiaj rano byłam z miłą wizytą w kiosku. Zakupiłam 3 gazetki. Napisano o nas w Expressie Łódzkim i Dzienniku Łódzkim. Nic nie było w Wyborczej (skandal!). Jak będę miała chwilkę, żeby zeskanować to wrzucę tutaj te artykuły.
A czy było coś w tv? Ktoś z fanów stał się gwiazdą? Bo nie oglądałam żadnych wiadomości dzisiaj, a wczoraj nic nie było.
"29 sierpnia 1958 w Gary w stanie Indiana przyszedł na świat pewien chłopczyk".
Pod sceną stał też pan z kamerą. Ciekawe, kim on był?
Nagrywałam też występ Huberta - prawie nic nie widać, bo było ciemno, ale słychać świetnie!
Tylko jak to udostępnić? Chyba zapiszę się na YouTuba ;)
P.S. Dzisiaj rano byłam z miłą wizytą w kiosku. Zakupiłam 3 gazetki. Napisano o nas w Expressie Łódzkim i Dzienniku Łódzkim. Nic nie było w Wyborczej (skandal!). Jak będę miała chwilkę, żeby zeskanować to wrzucę tutaj te artykuły.
A czy było coś w tv? Ktoś z fanów stał się gwiazdą? Bo nie oglądałam żadnych wiadomości dzisiaj, a wczoraj nic nie było.
- Maharet
- Posty: 342
- Rejestracja: pn, 20 lip 2009, 15:01
- Lokalizacja: tam tuż za rzeką tuż, tuż pola róż ...
- ech, chciałabym to usłyszeć jeszcze raz...leif1 pisze:Chciałabym jeszcze spytać - czy ktoś może nagrywał przemówienie z kina?
Ja - osoba, która raczej boi się, wstydzi czy też czuje się głupio, płacząc przy innych, tym razem nie mogłam wytrzymać. Żałowałam, że nie miałam dużych, ciemnych Michealowych okularów.
To było piękne i dziękuje Ci bardzo, bo przez resztę wieczoru miałam wizje Michaela kręcącego się wśród nas i nucącego 'Smile', dumnego ze swojego dziedzictwa - NAS - ludzi, na których wpłynął w tak wielkim stopniu.
No tak, a gdy na początku na scenę weszła M.Dż.* z moim słabym wzrokiem po prostu myślałam, że wyskoczę z fotela z radochy, zatoczę koło nad salą i wyląduję na suficie.

Twój widok na tej scenie był bezcenny. Moja wyobraźnia zrobiła ogromne booooom i dopiero, gdy się odezwałaś obudziłam się, że to jednak nie Michael, lecz Majkel

O! to jakby ow kolega sie pojawił na forum i jakby jeszcze może to zapodal to ja byłabym wdzięczna... sama chciałabym posłuchac siadeh_girlfriend pisze: Kolega siedzący za mną nagrywał.

Oj oby nie...girlfriend pisze: "Kinia na prezydenta"

Easy Girl, Easy... daj odetchnąćgirlfriend pisze:Ps. Czy są już zapisy na przyszły rok??![]()
![]()
![]()

Co do prasy:





...a w TVNie maja lecieć urywki z naszego zlotu takze podczas transmisji 3.09. a pelen material 7.09.
Jesli chodzi o TVP to jeszcze w czwartek dogrywam z nimi wywiad i idzie na ostateczny montaż. Jak dostane od Oli ["pani z telewizji"

Pozdrawiam,
Kinga
Ostatnio zmieniony pn, 31 sie 2009, 21:40 przez siadeh_, łącznie zmieniany 1 raz.
"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
- girlfriend
- Posty: 224
- Rejestracja: czw, 19 maja 2005, 12:19
- Lokalizacja: Toruń
TakMaharet pisze:ach to Ty byłaś tym Ktosiem

W ogóle nasz stolik stał sie w pewnym momencie "centrum" hehe, bo przepyszny tort stał właśnie na naszym stole
Kingo Kochana jak tylko Go namierzę i sie dowiem co tam nagrał dam znać. No chyba,że sam go tutaj wrzuci

Ostatnio zmieniony pn, 31 sie 2009, 21:24 przez girlfriend, łącznie zmieniany 1 raz.
- MJfanTASTIC
- Posty: 275
- Rejestracja: wt, 13 lut 2007, 1:38
- Lokalizacja: kato kato kato:o)
Ehem ehem... nie wiem od czego zacząć żeby napisać krótko i bezboleśnie
może powiem tak - czuje lekki niedosyt po tym zlocie z przyczyn wiadomych ale również pewnych niepożądanych elementów po mojej stronie, których niestety nie dało się obejść
Strasznie żałuje, że nie mogłam juz od rana majkelizować PKP z resztą śląskich MJówek i zostać do samego końca imprezy tak jak co roku
nawet nie macie pojęcia jak mi to ciśnienie podniosło, nie musiałam nawet zapodawać sobie jakichś wspomagaczy kiedy po całonocnej imprezie a potem podróży do Katowic z kwasem po drodze
- musiałam całą niedziele reprezentować moją firmę w szpileczkach, surducie i z uśmiechem na twarzy maskującym stopień ściorania...
Przemarsz w tłumie fanów, przemowa Kingi, PHM w Waszym gronie a potem pląse w rytm MJa - utwierdziły mnie w przekonaniu, że jestem tam gdzie być powinnam i że dla takich chwil warto nawet pokłócić się z szefową
Trochę mi zajęło zanim zaklimatyzowałam sie w elektrowni, ale kiedy szablozębna obsługa przestała mnie drażnić, a dochodzące z sali obok świdrujące mózgownice dźwięki "umca umca umca" przestały wzbudzać we mnie agresje - bawiłam się pysznie, krótko ale pysznie
Nie wiem dlaczego ale wyczuwałam tam jakieś zło, w sensie w tym klubie, prawie pobiłam się z jakimś kolesiem na parkiecie (mam nadzieje że to nie był nikt z naszych
), ale tyle razy dał mi z bara, że musiałam mu oddać z łokcia i zapodać ostrą ripostę
nie poznaje siebie, ta elektrownia jakieś pierwotne instynkty we mnie wywołała
Co do afery z Ewą, to przykro mi sie zrobiło kiedy przeczytałam że my tacy niepomocni jesteśmy
kurde, ja widziałam jak stałaś przy schodach, ale w życiu nie wpadłabym na to że chcesz wychodzić, moje pierwsze skojarzenie było takie że chciałaś tam ochłonąć albo coś w tym rodzaju, gdybyś chociaż kiwnęła ręką, cokolwiek, w życiu nie odmówilibyśmy Ci pomocy! Zgrzyt w komunikacji jak dla mnie, niestety nie umiemy czytać w myślach... Pozdrawiam i proponuje dać nam drugą szansę
Kinga, nie mam pojęcia jak Ty to ogarniasz
miałam okazje organizować impreze dla 90-osobowej grupy i schudłam wtedy 3 kilo przez tą nerwówe i bieganine, dlatego wielki szacun i... ja wiem, że co złego to nie Ty
Dziękuję Wam ludziska, jesteście przejedyni
żałuje, że udało mi sie porozmawiać dłużej tylko z kilkoma osobami ale czas na tym zlocie zdecydowanie mi nie sprzyjał
ten weekend to była jakaś gonitwa po prostu, ale czego sie nie robi dla Mike'ego
Do następnego


Strasznie żałuje, że nie mogłam juz od rana majkelizować PKP z resztą śląskich MJówek i zostać do samego końca imprezy tak jak co roku



Przemarsz w tłumie fanów, przemowa Kingi, PHM w Waszym gronie a potem pląse w rytm MJa - utwierdziły mnie w przekonaniu, że jestem tam gdzie być powinnam i że dla takich chwil warto nawet pokłócić się z szefową

Trochę mi zajęło zanim zaklimatyzowałam sie w elektrowni, ale kiedy szablozębna obsługa przestała mnie drażnić, a dochodzące z sali obok świdrujące mózgownice dźwięki "umca umca umca" przestały wzbudzać we mnie agresje - bawiłam się pysznie, krótko ale pysznie




Co do afery z Ewą, to przykro mi sie zrobiło kiedy przeczytałam że my tacy niepomocni jesteśmy


Kinga, nie mam pojęcia jak Ty to ogarniasz


Dziękuję Wam ludziska, jesteście przejedyni



Do następnego

Ostatnio zmieniony pn, 31 sie 2009, 21:27 przez MJfanTASTIC, łącznie zmieniany 1 raz.
Ain't no sunshine when he's gone...
- Maharet
- Posty: 342
- Rejestracja: pn, 20 lip 2009, 15:01
- Lokalizacja: tam tuż za rzeką tuż, tuż pola róż ...
- raczej nie, nie wyobrażam sobie, żeby to byli nasi ;)MJfanTASTIC pisze:Nie wiem dlaczego ale wyczuwałam tam jakieś zło, w sensie w tym klubie, prawie pobiłam się z jakimś kolesiem na parkiecie (mam nadzieje że to nie był nikt z naszych )
Ja miałam utarczkę z jakąś lalą z dołu, która przylazła do nas do baru, akurat gdy śpiewaliśmy We are The world, ale szybko poczułam rączki ludzi obok mnie i poczułam się silniejsza od tej 'pani', i bogatsza

- niespodzianka
- Posty: 383
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 7:49
- Lokalizacja: Łódź / Warszawa
Chciałam jeszcze słówko powiedzieć do tych nieusatysfakcjonowanych 
Przeraża mnie to, że pomimo tego wszystkiego, co Kinga dla nas zrobiła, jeszcze musi się tłumaczyć. Takie przedsięwzięcie wymagało wiele wysiłku, a tu jeszcze jakieś "ale", o którym Kinga wspomina. Słowa te kieruję do narzekających - doceńcie to, co otrzymaliście. Przyszliście na gotową imprezę, niczego nie musieliście załatwiać. Tymczasem ktoś wcześniej musiał poświęcić mnóstwo czasu i energii, żebyście mogli uczestniczyć w takim wydarzeniu.
Poza tym, mam wrażenie, jakby niektórzy zapomnieli, co było najważniejsze tego dnia...
Jedyne, czego ja żałuję, to fakt, że tak naprawdę nie udało mi się nikogo z Was poznać trochę bliżej, ale to wina mojej wrodzonej nieśmiałości ;) Jednak jak ktoś już tu pisał, piękne było to, że ludzie się do siebie po prostu uśmiechają, mówią: "fajną masz koszulkę", "gdzie kupiłaś ten kapelusz?". Podczas naszego marszu czuć było jedność. Nic mnie bardziej nie wzrusza niż taka atmosfera solidarności. Tu słowa nie są potrzebne. Wiemy, że łączy nas ten jeden człowiek. I niech się śmieją ci, których bawi WATW, ale w takich chwilach, jak te na Piotrkowskiej aż chce się śpiewać:
We are the world, we are the children
We are the ones who make a brighter day
Pozdrawiam i mam nadzieję, że mimo tego, co Wam nie pasowało, bawiliście się dobrze

Przeraża mnie to, że pomimo tego wszystkiego, co Kinga dla nas zrobiła, jeszcze musi się tłumaczyć. Takie przedsięwzięcie wymagało wiele wysiłku, a tu jeszcze jakieś "ale", o którym Kinga wspomina. Słowa te kieruję do narzekających - doceńcie to, co otrzymaliście. Przyszliście na gotową imprezę, niczego nie musieliście załatwiać. Tymczasem ktoś wcześniej musiał poświęcić mnóstwo czasu i energii, żebyście mogli uczestniczyć w takim wydarzeniu.
Poza tym, mam wrażenie, jakby niektórzy zapomnieli, co było najważniejsze tego dnia...
Jedyne, czego ja żałuję, to fakt, że tak naprawdę nie udało mi się nikogo z Was poznać trochę bliżej, ale to wina mojej wrodzonej nieśmiałości ;) Jednak jak ktoś już tu pisał, piękne było to, że ludzie się do siebie po prostu uśmiechają, mówią: "fajną masz koszulkę", "gdzie kupiłaś ten kapelusz?". Podczas naszego marszu czuć było jedność. Nic mnie bardziej nie wzrusza niż taka atmosfera solidarności. Tu słowa nie są potrzebne. Wiemy, że łączy nas ten jeden człowiek. I niech się śmieją ci, których bawi WATW, ale w takich chwilach, jak te na Piotrkowskiej aż chce się śpiewać:
We are the world, we are the children
We are the ones who make a brighter day
Pozdrawiam i mam nadzieję, że mimo tego, co Wam nie pasowało, bawiliście się dobrze


odespałam, ochłonęłam, więc na mnie kolej.
Nie będę oryginalna:
Dziękuję! Przede wszystkim Tobie, siadeh_ Nie tylko jesteś niesamowitą organizatorką, ale też niezwykle sympatyczną osobą:) I mam ogromną nadzieję, że nie zostawisz nigdy MJowiska, nie pozwolisz przenieść go do Warszawy, czy gdziekolwiek indziej :) Bardzo Ci dziękuję za ten dzień - za całość, nie wiem, na co inni narzekają - dla mnie nie mogło być lepiej! Twoje piękne słowa w kinie z tego, co tu czytam, nie tylko mnie wzruszyły do łez... Dziękuję Ci.
Kasiu, M.Dż.* - Ciebie też dopiero drugi raz w życiu widziałam, podziwiam Cię coraz bardziej :) W "łódzkim metrze";), ze łzami w oczach oglądałam Cię w "akcji" - jesteś niesamowita, nasz Majkelu:)! Dzięki Tobie obecność MJa odczuć można było jeszcze mocniej. Bardzo Ci dziękuję!
Wszystkim innym, którzy jakikolwiek swój udział w organizacji i samej imprezy wnieśli, tym z którymi po raz kolejny się widziałam i tym, których poznałam [a szczególnie naszej małej ekipie z Krakowa, która mimo przeciwności losu i niemiłego pana kierowcy do Łodzi dotarła ;) ], dziewczynie, która oddała mi jedną swoją różę (jako, że w łódzkich kwiaciarniach ich brakowało dziwnie;)) - wielkie dzięki! Uwielbiam Was, Fani MJa. Jestem pewna, że On z nami tam był i z dumą patrzył na nas, swoich fanów
tak trochę nieskładnie wyszło... za dużo snu, sorry ;)
Nie będę oryginalna:
Dziękuję! Przede wszystkim Tobie, siadeh_ Nie tylko jesteś niesamowitą organizatorką, ale też niezwykle sympatyczną osobą:) I mam ogromną nadzieję, że nie zostawisz nigdy MJowiska, nie pozwolisz przenieść go do Warszawy, czy gdziekolwiek indziej :) Bardzo Ci dziękuję za ten dzień - za całość, nie wiem, na co inni narzekają - dla mnie nie mogło być lepiej! Twoje piękne słowa w kinie z tego, co tu czytam, nie tylko mnie wzruszyły do łez... Dziękuję Ci.
Kasiu, M.Dż.* - Ciebie też dopiero drugi raz w życiu widziałam, podziwiam Cię coraz bardziej :) W "łódzkim metrze";), ze łzami w oczach oglądałam Cię w "akcji" - jesteś niesamowita, nasz Majkelu:)! Dzięki Tobie obecność MJa odczuć można było jeszcze mocniej. Bardzo Ci dziękuję!
Wszystkim innym, którzy jakikolwiek swój udział w organizacji i samej imprezy wnieśli, tym z którymi po raz kolejny się widziałam i tym, których poznałam [a szczególnie naszej małej ekipie z Krakowa, która mimo przeciwności losu i niemiłego pana kierowcy do Łodzi dotarła ;) ], dziewczynie, która oddała mi jedną swoją różę (jako, że w łódzkich kwiaciarniach ich brakowało dziwnie;)) - wielkie dzięki! Uwielbiam Was, Fani MJa. Jestem pewna, że On z nami tam był i z dumą patrzył na nas, swoich fanów

tak trochę nieskładnie wyszło... za dużo snu, sorry ;)
Ja nagrałam całe. Trochę się trzęsie bo ciężko utrzymać aparat w ręku przez długi czas i przy takim pięknym przemówieniu( nie obeszło się bez łez) ale ważne że jest :). Moge go udostępnić tylko mam pytanie - gdzie go najlepiej wrzucić, bo szczerze powiedziawszy jeszcze nigdy tego nie robiłam? Mogę też wgrać na youtube, bo to akurat potrafię ;D :).leif1 pisze:
Chciałabym jeszcze spytać - czy ktoś może nagrywał przemówienie z kina? Byłoby wspaniale usłyszeć je, chociaż wiem, że to nie to samo co wysłuchanie "na żywo" w Waszym gronie.
Proponuję wszystkie filmiki udostępniać na You Tube'a i zarzucać linkami:) Chętnie obejrzę wszystko jeszcze raz (nie tylko ja) - tym razem na nagraniu! :) Zapomniałem o najważniejszym w moim poprzednim poście! Podziękować organizatorce oraz Kasi M.Dż! Wasze przemówienia i wszystko co robiłyście było naprawdę wspaniałe! Dziękuję 


Nie cytuj, póki cytowanego tekstu nie zrozumiesz. Nie ma czegoś takiego jak niemyślenie. Jednak często kierujemy swoje myśli w niewłaściwe strony.