Po 13 godzinach snu (cóż za luksus!) i ja chętnie naskrobię kilka słów od siebie.
Nie będę oryginalna, jeśli zacznę od podziękowania dla Kini aka siadeh_
Mało kto wie, że Kinia co roku wykorzystuje swój urlop w pracy na organizację MJowiska- poświęca swój wypoczynek po to, abyśmy my mogli się w ten jeden jedyny dzień w roku wyszaleć do zdartych zelówek i wykrzyczeć do pijackiej chrypki.
Żebyśmy my mogli się bawić, Ktoś nie śpi po nocach, Ktoś nie jeździ na wypoczynek do ciepłych krajów, Ktoś wydaje swoje prywatne pieniądze w kwotach dalece przekraczających kilkakrotną średnią pensję krajową. W zamian dostaje tylko nasz uśmiech i miłe słowo (a czasem nie dostaje nawet tego).
Dla wielu to „tylko”, dla Kini to „aż” wystarczające, aby co roku ponownie podejmować się kolejnego wyzwania.
Bo MJowisko corocznie organizowane jest tak naprawdę przez jedną i tylko jedną osobą Kingę „siadeh_” Zaborowską.
Wszyscy ci, którzy się w organizacji co jakiś czas przewijają- Erwin, BlackDimension, ja czy inni- tworzymy tak naprawdę dodatek.
Pomagamy, bo potrafimy i chcemy, ale cały ciężar spełza zawsze i w każdym momencie na jedną osobę- siadeh_
Za to ogromne uściski i chapeau bas dla Ciebie, Kiniu
Jesteś Wielka, Niezmordowana i Dzielna
Wiesz, że Cię uwielbiam i w ogień za Tobą pójdę ….
Dziękuję za wiele miłych słów pod moim adresem.
To kim jestem ja to tak naprawdę również Wasza zasługa.
Moja energia to Wasza własna wracająca niczym bumerang.
Nie miałabym jej, gdyby nie Wy, za co szczerze Wam dziękuję
Cieszę się mimo kilku niedoskonałości organizacyjnych, które wyniknęły z „betonu” jakim był menedżment Klubu Elektrownia.
Mimo umowy i wpłaconej znacznej kwoty pieniężnej, nie dopełnili podstawowych ustaleń, jakich się podjęli.
Były dwa wyjścia- zrobić rozróbę i rozpirzyć MJowisko w drobny mak lub zacisnąć zęby, pokonac jakoś przeciwności losu i bawić się, jak na fanów Michael’a przystało.
Cieszę się, że mimo piorunów w oczach Kini (a pioruny w oczach Kini potrafią powalić nawet tytana) wybrana została jednak opcja nr II
Cieszę się, że w konkursie tanecznym wzięło udział, jak zwykle, sporo osób.
Typy były różne, powiem, że i my z Kinią nie miałyśmy wspólnego zdania, co do finałowej „trójki”- zbyt wiele osób odbiegało poziomem in plus.
Były osoby, które zadziwiały techniką, ale brakowało im tempa i ekspresji, byli i tancerze cudni aktorsko, ale z nieco gorszą techniką, byli w końcu i tacy, którzy potrafili znaleźć złoty środek, ale brak im było przebicia, zachwytu, świeżości, polotu, czy jakkolwiek inaczej tego „czegoś” nie nazwiemy.
Ostatecznie jednak cieszę się, że zwycięzca wzbudził zachwyt nie tylko Kini i mój.
Tancerzu…. still speechless
Konkurs wokalny, jak co roku cieszył się mniejszą popularnością.
Czy ktoś może wytłumaczyć mi dlaczego? Oczekuję odpowoedzi głównie od MJówek, które wrzucały tu na Forum swoje nagrania
Hubertus gratuluję zwycięstwa i życzę dalszego rozwoju!
Gratuluję szczęściarzom, do których los uśmiechnął się w czasie losowania nagród.
Z pewną zazdrością (ale tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) zapuszczałam żurawia na wylosowane gadżety
Cieszę się niezmiernie, z licznych spotkań ze starymy dobrymi Przyjaciółmi i Znajomymi
Qrcze, Wasza obecność zawsze powoduje pojawienie się na mojej twarzy wielgachnego banana
Przypominacie mi stare dobre czasy, robienie „X”, upajanie się arbuzem, „KingaPop”, nasiadówy w Szafie, wojne na orzechy i całą masę innych równie rozrywkowych chwil
Żałuję jednak, że tradycyjnie już, czasu nie starczyło, aby do każdego się uśmiechnąć, uścisnąć, czy zamienić parę słów
Z dużym zdziwieniem przeczytałam żale Ewa78….
Czytam i nie wierzę….
I nie jest mi przykro. Nie jest mi też wstyd, ani za siebie, ani za kogokolwiek.
Dlaczego? Bo byłam świadkiem całej sytuacji.
Byłam jedną z tych osób, które Ewa mijała na schodach.
Widziałam dwóch ochroniarzy, którzy robili co mogli, aby bezpiecznie znieść Ewę na dół.
Pomagali w ramach swoich możliwości i nie widzę co mogłabym zrobić więcej (lepiej) niż robili oni.
W zamian, słyszałam cały czas narzekającą i poszturchującą ich Ewę….
Ewo, gdybyś poprosiła kogokolwiek o pomoc i powiedziała, jak i kiedy może Ci pomóc, zapewniam Cię, że NIKT nie odmówiłby Ci pomocnej dłoni.
Tak samo, jak nikt nie odmówił mi pomocy, kiedy poprosiłam o przesunięcie stołu bilardowego pod ścianę.
Nie tylko nie musiałam powtarzać swojej prośby dwukrotnie, ale wręcz musiałam studzić zapał MJówek, żeby nie uszkodzić stołu.
Ale różnica między nami była tak, że ja POPROSIŁAM.
Bo nikt nie miał obowiązku mi pomóc. Nikomu za to nie płaciłam, nikt nie miał względem mnie długu wdzięczności.
Proszenie nie boli, nie jest ujmą, nie umniejsza naszej wartości. Wręcz przeciwnie- uszlachetnia i pozwala utworzyć więź z innymi.
Ludzie szanowani, szanują bardziej, Ewo....
Ka$ka pisze:Żałuje troszke że nie mogliśmy podziwiać Kasi (M.Dż) w akcji, bardzo bym chciała zobaczyć jak tańczysz :) i żałuje że nie zdążyłam zrobić sobie z Tobą zdjecia, taka pamiątka byłaby cudowna.
Dziękuję za zaufanie.
Braliśmy mój występ mocno pod uwagę, ale ostatecznie zmieniliśmy plany- również po to, aby MJówki miały więcej czasu na wyszalenie się
asiek pisze:napiszcie - czy zloty zawsze sa w Łodzi? i zawsze pod koniec sieprnia?
Zawsze w Łodzi i zawsze pod koniec sierpnia
Chodzi o weekend najbliższy urodzinom Michael’a.
leif1 pisze:A ta dziewczyna ubrana na czarno, która idzie tuż obok? :)
„Dziewczyna ubrana na czarno”, z którą szłam podczas przemarszu to Edyta aka Edi- nasza forumowa BlackDimension.
Od piątku zwana węższemu gronu również, jako „Miss Gilotyna”
KAcpeross pisze:A ja się zastanawiam, gdzie była M.Dż.* podczas pierwszego etapu konkursu tanecznego?
Stała w pierwszym rzędzie i oglądała konkurs
thewiz pisze:M.Dż* (gdzie do diabla wstawia sie te kropki i gwiazdki!!!!???)
Aaaaaaargh! Błe Błe błe! Wrrrrrr!
M.Dż.*
thewiz pisze:I jedno mnie tylko intryguje. Jak do cholery boombox dal rade w Warszawie bez odpowiednich baterii? Nie mowcie, ja tam moja teorie i tak mam

!
Gotowa jestem przeprowadzić serię eksperymentów, żeby się dowiedzieć, choć teoria o Michael’u z chmurki jest chyba najbardziej wiarygodna
