Ostatnio obejrzany film
- Maria Krystyna
- Posty: 37
- Rejestracja: pt, 10 lip 2009, 16:14
- Lokalizacja: wieś pod Wrocławiem
- masa_bitumiczna
- Posty: 10
- Rejestracja: pt, 03 lip 2009, 1:16
Ja ostatnio obejrzałam "Marzyciela" (tytuł org "Finding Neverland"). Film opowiada o autorze "Piotrusia Pana" i o powstaniu tej sztuki. Naprawdę przepiękny. Kiedyś go już widzialam, ale teraz, za drugim razem, tuz po smierci Michaela co chwilę nasuwały mi sie skojarzenia z nim i beczałąm prawie non stop. Najbardziej popłakałam się przy scenie, w której Piotruś Pan mówi "śmierć będzie naprawdę ekscytującą przygodą"... Naprawdę przepiękny i wzruszający. Polecam
Ten film mam na dvd piękny też polecam..ghost_ola pisze:Ja ostatnio obejrzałam "Marzyciela" (tytuł org "Finding Neverland"). Film opowiada o autorze "Piotrusia Pana" i o powstaniu tej sztuki. Naprawdę przepiękny. Kiedyś go już widzialam, ale teraz, za drugim razem, tuz po smierci Michaela co chwilę nasuwały mi sie skojarzenia z nim i beczałąm prawie non stop. Najbardziej popłakałam się przy scenie, w której Piotruś Pan mówi "śmierć będzie naprawdę ekscytującą przygodą"... Naprawdę przepiękny i wzruszający. Polecam
Ost chyba Harrego Pottera..i w ogole polecam tez
JUSTICE 4 MICHAEL!!
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
- Oluksandra
- Posty: 129
- Rejestracja: ndz, 12 lip 2009, 21:14
- Lokalizacja: Wrocław
- Dirty Nancy
- Posty: 109
- Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 13:50
- Lokalizacja: Heaven
-
- Posty: 92
- Rejestracja: pt, 24 lip 2009, 22:03
Hehe,ja byłam w kinie na tym filmie ;] I tak samo jak Ty prawie pękłam ze śmiechu,z resztą nie tylko ja,bo praktycznie całe kino(dosłownie cała sala!)ciągle chichotała ;]masa_bitumiczna pisze:A Brüno nikt nie poleca?
Osobiście polecam,,Skazani na Shawshank'',chociaż możliwe,że już oglądaliście ten film.No i ,,Skazaniec''przypadł mi do gustu.
,,Just call my name and I'll be there '' ... So I call You - MICHAEL !!
Yes,I'm Believer :) L.O.V.E
PT <3
... POT jest HOT :D

Yes,I'm Believer :) L.O.V.E
PT <3
... POT jest HOT :D

- Damianos60
- Posty: 466
- Rejestracja: pt, 12 gru 2008, 10:57
- Lokalizacja: Legnica
- calineczka
- Posty: 118
- Rejestracja: ndz, 03 lut 2008, 20:34
- Lokalizacja: Częstochowa
- mimi-yoshi
- Posty: 273
- Rejestracja: czw, 25 cze 2009, 17:53
- Lokalizacja: Katowice

Ostatnio oglądałam "Little Ashes"- niestety bez polskiego tłumaczenia (nie ma nawet angielskich napisów, choć film wyszedł na DVD, a do tego zamiast hiszpańskiego, wtrącono łamaną angielszczyznę- czyżby to przez nieznającego owego języka pana Pattisona, a także samego reżysera?). Dodam- kwestie recytowane przez Lorcę (przenoszące nas jego cudowny świat Andaluzji) przyprawiają o dreszcze- jak dziwnie pulsuje jego twórczość, ta dynamika, rytm, nie da się tego przełożyć na polski, nie znam hiszpańskiego, a bardzo żałuję. Pomimo to nawet po polsku jego zapierające dech w piersiach dzieła poruszają (za sprawą świetnych tłumaczy, notabene).
Wątpię, by film ukazał się w Polsce. Uwielbiam zarówno Federico Garcia Lorcę jak i Salvadora Dali (ajć, nie mam nawet teraz kasy, żeby kupić wydany niedawno - ponownie- "Dziennik Geniusza", a co dopiero biografie czy "Myśli i Anegdoty"- ha, kupuję :D).
Film mnie jednak pozytywnie zaskoczył. Zakończenie było przewidywalne, bowiem znałam kilka faktów z życia Federico Garcia Lorca, ale i tak szokujące, a finał całkiem ciekawie zrobiony (chyba najbardziej prawdziwa scena z filmu; dramatyzm, z oczywistych powodów, osiąga apogeum).
Średnio podobała mi się gra pana Pattisona- powiedzmy sobie szczerze, aktorem to on nie jest. Ale... I tak pozytywnie mnie zaskoczył- nie było AŻ tak źle (rola Dalego jest dla niego ZA TRUDNA- tak oryginalna postać dla takiego, przepraszam za wyrażenie, podlotka, to jednak nie lada wyzwanie).
Javier Beltran jest niesamowicie podobny do genialnego hiszpańskiego poety. Jego gra aktorska bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Dobra, przegięłam... Po obejrzeniu filmu z napisami, ponownym "odgrzebaniu", mogę naświetlić czy jak ktoś woli wytłuścić kilka zdań, jakie nasuwają mi się po tym seansie.
Ten film jest- delikatny, nienachalny, czytelnik może wczuć się zarówno w rolę Lorci jak i Dalego, podążającego za chęcią bycia zauważonym, studiującego swój własny geniusz (który zresztą był wielki, oj, wielki).
Kiepska gra pana Pattisona nie zepsuła mi obrazu filmu jako całości, po obejrzeniu filmu o związku (pomimo iż platonicznym) zawsze związku homoseksualnym, nie mam, jak to bywa czasem w przypadku tego typu filmów, odruchu wymiotnego. Nie chcę być źle zrozumiana, ale po prostu niektórzy reżyserzy są zbyt nachalni, nie mówię tutaj tylko o filmach o takiej tematyce, ale także o kwestiach heteroseksualnych obrazów (tak, tak, często filmy o homoseksualistach są zbliżone formą do tych mniej ambitnych...).
Pozostaje mi jedynie tę historię poznać i się w nią wgłębić. Przede wszystkim w końcu sięgnąć po dzienniki i biografie pana Dalego, no i jakimś cudem zakupić tomik Federico Lorca (odgrzebałam tomik z biblioteki, cudem znaleziony, z lat 60, czyham na kolejne, "Marię Pinedę" zakupię).
Ostatnio zmieniony pn, 28 wrz 2009, 22:07 przez mimi-yoshi, łącznie zmieniany 2 razy.
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
R.W.
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
R.W.