martynika102
-
- Posty: 7
- Rejestracja: śr, 29 lip 2009, 19:14
- Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
martynika102
Witam :)
Mam na imię Martyna.
Michaela słucham od 17 lat.
Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć tyle rzeczy chciałabym napisać, o tym co teraz czuje.
Dziękuję Wam że tu jesteście, wiem że jesteśmy sobie potrzebni... jesteście mi potrzebni.... zwłaszcza teraz.
Nigdy nie udzielałam się na żadnych forach, wasze forum czytam tak od roku.
O śmierci Michaela powiedział mi mój chłopak, rano, przed pracą.
Ciężko mi nazwać to co poczułam i co czuje teraz, śmierć Michaela uświadomiła mi jak ważną osobą był w moim życiu. Dał mi tak dużo, ukierunkował całe moje muzyczne życie. Dzięki niemu muzyka jest dla mnie najważniejszą rzeczą na ziemi, zawiera wszystko czego mi potrzeba, nie potrafię śpiewać, grać na żadnych instrumentach, jestem stworzona o słuchania i odbierania emocji które daje muzyka.
Nigdy nie interesowały mnie skandale, chociaż nie jestem zapatrzoną fanatyczką Michaela , bo kilka jego zachowań nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć, to nigdy nie dałam i nie dam złego słowa na niego powiedzieć. Nie obchodzi mnie ile miał operacji, dlaczego urodził się czarny a umarł biały, czy sypiał z kobietami , czy był gejem, to są tak błahe rzeczy, to jest nie ważne, liczy się tylko muzyka!
Mówię to każdemu kto zna Michaela tylko z brukowców "nie czytaj o nim tylko go posłuchaj "
Zdaje sobie sprawę, że w ostatnich latach był zagubiony te wszystkie oszczerstwa, kto by to wytrzymał, było mi przykro że tak go gnębili, ja wiem ze ten człowiek nie skrzywdziłby żadnego dziecka, miał w sobie tyle miłości i wrażliwości.
Dla mnie jest mistrzem, jest moim dzieciństwem, jest moim przyjacielem, jest moją emocją, jest częścią mnie , jest tym czego nigdy nie będę w stanie z siebie wyrzucić. Zawsze będzie gdzieś obok, ten głos, ten uśmiech, te oczy, te ruchy, ta wrażliwość, takich ludzi trzeba kochać, a nie niszczyć.
Brakuje mi Go, czytam forum, wynajduje filmy których nigdy nie widziałam, albo widziałam bardzo dawno temu, wróciłam do lat ’70 do „Be Not Always” , „Good Times” „Push Me Away.” i „Everybody ” tak dla równowagi.
Wiem, że Michael nigdy się nie skończy, a jego muzyka będzie żyła wiecznie.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję, dzięki temu forum nie czuję się osamotniona.
Martynika102
Mam na imię Martyna.
Michaela słucham od 17 lat.
Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć tyle rzeczy chciałabym napisać, o tym co teraz czuje.
Dziękuję Wam że tu jesteście, wiem że jesteśmy sobie potrzebni... jesteście mi potrzebni.... zwłaszcza teraz.
Nigdy nie udzielałam się na żadnych forach, wasze forum czytam tak od roku.
O śmierci Michaela powiedział mi mój chłopak, rano, przed pracą.
Ciężko mi nazwać to co poczułam i co czuje teraz, śmierć Michaela uświadomiła mi jak ważną osobą był w moim życiu. Dał mi tak dużo, ukierunkował całe moje muzyczne życie. Dzięki niemu muzyka jest dla mnie najważniejszą rzeczą na ziemi, zawiera wszystko czego mi potrzeba, nie potrafię śpiewać, grać na żadnych instrumentach, jestem stworzona o słuchania i odbierania emocji które daje muzyka.
Nigdy nie interesowały mnie skandale, chociaż nie jestem zapatrzoną fanatyczką Michaela , bo kilka jego zachowań nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć, to nigdy nie dałam i nie dam złego słowa na niego powiedzieć. Nie obchodzi mnie ile miał operacji, dlaczego urodził się czarny a umarł biały, czy sypiał z kobietami , czy był gejem, to są tak błahe rzeczy, to jest nie ważne, liczy się tylko muzyka!
Mówię to każdemu kto zna Michaela tylko z brukowców "nie czytaj o nim tylko go posłuchaj "
Zdaje sobie sprawę, że w ostatnich latach był zagubiony te wszystkie oszczerstwa, kto by to wytrzymał, było mi przykro że tak go gnębili, ja wiem ze ten człowiek nie skrzywdziłby żadnego dziecka, miał w sobie tyle miłości i wrażliwości.
Dla mnie jest mistrzem, jest moim dzieciństwem, jest moim przyjacielem, jest moją emocją, jest częścią mnie , jest tym czego nigdy nie będę w stanie z siebie wyrzucić. Zawsze będzie gdzieś obok, ten głos, ten uśmiech, te oczy, te ruchy, ta wrażliwość, takich ludzi trzeba kochać, a nie niszczyć.
Brakuje mi Go, czytam forum, wynajduje filmy których nigdy nie widziałam, albo widziałam bardzo dawno temu, wróciłam do lat ’70 do „Be Not Always” , „Good Times” „Push Me Away.” i „Everybody ” tak dla równowagi.
Wiem, że Michael nigdy się nie skończy, a jego muzyka będzie żyła wiecznie.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję, dzięki temu forum nie czuję się osamotniona.
Martynika102
- Michael FOREVER!!!
- Posty: 119
- Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 19:19
- Lokalizacja: Katowice
- moniazabak
- Posty: 29
- Rejestracja: pt, 31 lip 2009, 19:39
- Lokalizacja: Jacksonlandia ^^