No, bo właściwie przyszły na spotkanie tylko dwa szkielety... bo reszta nie wiedziała

.
Tak, jutro, o 16 pod Pomnikiem Braterstwa Broni.
Wiesz Mav? Zastanawia mnie jakie miny mieliby ludzie, gdybyśmy tak sobie trajkotały o MJu, ale słowo "Michael Jackson" wypowiadały ze dwa-trzy razy głośniej...
[EDIT]
No, jestem po drugim spotkaniu z Maverick i nie mogłabym tego zdarzenia nie opisać

.
Takiej wariacji u dwóch osób to ja jeszcze chyba nie widziałam. Doszukiwanie się w małych dzieciach wyglądu Michaela [no, ale ten jeden drący się dzieciak, to ewidentnie blond-Thriller był...

] było co najmniej... chore? Za to uczenie sie Moonwalka na środku rynku [jestem pewna, że ktoś się za nami obejrzał!] było juz mniej chore, ale bolesne, gdy widziało się, że tak naprawdę tego Moonwalka
nie umiemy. Za to Moonwalk "ręczny" wyszedł nam doskonale

. Poza tym w knajpce rodem z Blood On The Dance Floor, w której puszczono polską Vivę doszukiwaliśmy się MJowych elementów w teledyskach. I znalazło się tego sporo, oj znalazło...
Raz jeszcze dziekuję Mav za spotkanie. Szkooda, że nie zawinęłyśmy temu panu z głowy niby-fedory w kratkę... naprawdę szkoda, prawda?
Pozdrawiam!
PS. Nie lunęło. Nie było Stranger in Moscow. Ale moze kiedyś Vanish nam spadnie na głowy...