Thought the sun shone brighter when I said goodbye
There's a cloud in my hand
Tears fall like rain
I wanna come home again
I want you to...

To, że ktoś dopiero teraz zalogował się tutaj, nie znaczy, że nie był fanem Mike'a od dawna. Tak było ze mną. Choć Michaś jest ze mną od 20 lat, czyli 2/3 mojego życia, to do tej pory nie odczuwałam potrzeby dyskutowania na Jego temat na Forum. Niestety, wśród znajomych, którzy fanami nie są, mogę pogadać o Mike'u wyłącznie powierzchownie a na zrozumienie wielkiego bólu po Jego śmierci raczej nie mam co liczyć. I dlatego jestem tutaj.Dangerous_Dominika pisze:a teraz niwwiadmo skad wzieli sie FANI, wiekszosc z nich przez ostatnie lata neiintersowali sie życiem bądź twórczością Michaela..a w ciągu jednego dnia zachowuja sie jakby znali go całe życie..
Byli tuż obok, kupowali Jego płyty, słuchali muzyki, jeździli na koncerty, czytali newsy w prasie i na forach.Dangerous_Dominika pisze:sie zastanawiam gdzie Ci ludzie byli wtedy kiedy on naprawde ich potrzebował...wtedy kiedy potrzebował swoich fanow...
ile Ty masz lat dziewcze przypuszczam że 16... ja sam zarejestrowałem się tutaj nie tak dawno mimo iż Jacksona słucham od 9 roku życia (zaraził mnie mój kuzyn) czyli od 1986 roku gdzie Ty wtedy byłaś?... brak słów - tylko jakaś małolata mogła coś tak bezdennie głupiego napisać.Dangerous_Dominika pisze:a teraz niwwiadmo skad wzieli sie FANI, wiekszosc z nich przez ostatnie lata neiintersowali sie życiem bądź twórczością Michaela..a w ciągu jednego dnia zachowuja sie jakby znali go całe życie...
Z tego co udało mi się usłyszeć, ta kobieta twierdzi, że Michael poprosił ją o załatwienie dla niego tego leku. Podobno cierpiał na bezsenność i dzięki temu udawało mu się zasnąć. Początkowo ta pielęgniarka nawet nie wiedziała o istnieniu takiego 'lekarstwa', dopiero jak zasięgnęła informacji i zdała sobie sprawę jak bardzo jest on niebezpieczny, odmówiła MJ jego dostarczenie. Od tej pory już się z nim (MJ'em) nie widziała. Podobno Michael używał już tego leku wcześniej.calineczka pisze:Dziś ok. 5 rano mówili coś o leku Deprivan, nie jestem pewna, czy to miała na myśli ta pielęgniarka, nie oglądałam od początku, wiem, że wypowiadała się na ten temat.
Ilość postów nie świadczy o tym jakim ktoś jest fanem (;Annie5 pisze:oj ludzie, wpędzicie mnie w kompleks postów...
jestem tu od 2007 a liczba moich wiadomości nie dobiła chyba nawet do 40. proszę o diagnozę, w ilu procentach na prawdę jestem fanką, hym?
-_-'
o ile mnie pamięc nie myli ten lek nazywa się Diprivan - ale coś mi tu nie pasuje ponieważ Diprivan nie występuje pod postacią tabletek tylko zawiesiny do wstrzykiwania... znów jakieś ploty? poczekamy na wyniki autopsji zapewne wykaże czy właśnie ten lek wziął MJ, a może inny lub w ogóle żaden...calineczka pisze:Dziś ok. 5 rano mówili coś o leku Deprivan, nie jestem pewna, czy to miała na myśli ta pielęgniarka, nie oglądałam od początku, wiem, że wypowiadała się na ten temat.
Dobrze Ci pamięć podpowiada- ten lek to Diprivan. Z zawiesiną też masz rację (sprawdziłam w necie).K pisze:o ile mnie pamięc nie myli ten lek nazywa się Diprivan - ale coś mi tu nie pasuje ponieważ Diprivan nie występuje pod postacią tabletek tylko zawiesiny do wstrzykiwania... znów jakieś ploty? poczekamy na wyniki autopsji zapewne wykaże czy właśnie ten lek wziął MJ, a może inny lub w ogóle żaden...