U2
Ja się nie wybrałam i nie znajduję w tej chwili racjonalnego wytłumaczenia dlaczego. Tzn. gdy się zorientowałam że jest koncert, to nie było już biletów. W ogóle z tymi biletami to były dziwne historie. Zostały wyprzedane w niezwykle szybkim tempie, po czym były sprzedawane na Allegro za potrójną cenę. Ale organizator przestrzegł, żeby nie kupować na Allegro, bo te bilety są unieważnione i ludzie, którzy kupili bilet na koncert w ten sposób, nie wejdą na niego. No to sobie odpuściłam. Ale mój kolega tam jest - teraz NA KONCERCIE. Dzwonił do mnie coś po 19.00 i mówił, że są przy stadionie ludzie, u których można jeszcze kupić bilety. Jezu na pewno jest cudownie i baaaardzo żałuję, że mnie tam teraz nie ma, naprawdę baaaardzo. Kocham Bono i kocham U2 i mam nadzieję, że ich kiedyś jeszcze zobaczę.


Tak można było kupić bilety przed wejściem na stadion o czym dowiedziałam się od kumpla po 19.00. Ale po 19.00 to dla mnie za późno było. Siedzę teraz w mojej dziczy więc zanim bym stąd dotarła do Chorzowa to byłoby już po koncercie. Gdybym chociaż była w Krakowie to byłaby szansa.
Z tą sceną to też prawda. Zbudowali nieco mniejszą scenę więc zwolniło się trochę miejsca na płycie. No ale kto mógł o tym wiedzieć, że tak będzie.
A teraz już po koncercie więc to co udało mi się właśnie dowiedzieć, od tych co tam byli: ponoć wejście na stadion z aparatem lub kamerą nie stanowiło żadnego problemu, biletów też zbyt dokładnie nie sprawdzali.
No ale za to pomysł fanów z flagą wyplił w 100%. Bono był podobno zachwycony
.
Kurde dlaczego mnie tam nie było. Coraz bardziej nie mogę się z tym pogodzić. Teraz będę narzekać przez tydzień.
Od wieczora słucham dziś tylko U2. Przesłuchałam już płytki "Sometimes You Can't Make It On" i "All That You Cant Leave Behind" , zaraz sobie chyba jeszcze włączę "The Unforgettable fire".
*** u SUNrise nocka z U2 ***
Z tą sceną to też prawda. Zbudowali nieco mniejszą scenę więc zwolniło się trochę miejsca na płycie. No ale kto mógł o tym wiedzieć, że tak będzie.
A teraz już po koncercie więc to co udało mi się właśnie dowiedzieć, od tych co tam byli: ponoć wejście na stadion z aparatem lub kamerą nie stanowiło żadnego problemu, biletów też zbyt dokładnie nie sprawdzali.
No ale za to pomysł fanów z flagą wyplił w 100%. Bono był podobno zachwycony

Kurde dlaczego mnie tam nie było. Coraz bardziej nie mogę się z tym pogodzić. Teraz będę narzekać przez tydzień.

*** u SUNrise nocka z U2 ***



a ja nigdy nie byłem fanem U2, bo nie bardzo miałem kontakt z ich muzyką i nie wychowywałem się na niej - słyszałem raczej przypadkowo. W tym roku poznałem kilkadziesiąt ich piosenek, ale po pierwszym przesłuchaniu tylko kilkanaście mnie chwyciło.
Ale poszedłem sobie na koncert piechotą :) podobnie jak kilka tysięcy Katowiczan, którzy otoczyli stadion. Przemokłem do suchej nitki, ale do końca koncertu byłem już prawie suchy :] Telebimy były tak wysoko, że na zewnątrz stadionu można było zobaczyć je w całości, choć najlepsze miejsca na pagórkach były zajęte już dzień wcześniej. Ja widziałem górną połowę 3 telebimów, między drzewami :) Oczywiście muzyka na żywo to coś całkiem innego niż z płyty. Nawet takie kawałki, które kiedyś wydawały mi się nudne, przy takim nagłośnieniu i w takiej atmosferze to było coś. Normalnie zacząłem śpiewać razem z Bono, bo słychać go było rewelacyjnie :) Grali dużo starych kawałków, bo inaczej to bym słów nie znał. Śmieszne przeżycie, jak dla mnie - stoi kupa ludzi i ogląda różnokolorowe plamy na telebimie w odległości 200 metrów, światło reflektorów bijące w niebo, ale co najlepsze - ryk 60 tys. ludzi gdy U2 weszło na scenę. Gęsia skórka...
Ale poszedłem sobie na koncert piechotą :) podobnie jak kilka tysięcy Katowiczan, którzy otoczyli stadion. Przemokłem do suchej nitki, ale do końca koncertu byłem już prawie suchy :] Telebimy były tak wysoko, że na zewnątrz stadionu można było zobaczyć je w całości, choć najlepsze miejsca na pagórkach były zajęte już dzień wcześniej. Ja widziałem górną połowę 3 telebimów, między drzewami :) Oczywiście muzyka na żywo to coś całkiem innego niż z płyty. Nawet takie kawałki, które kiedyś wydawały mi się nudne, przy takim nagłośnieniu i w takiej atmosferze to było coś. Normalnie zacząłem śpiewać razem z Bono, bo słychać go było rewelacyjnie :) Grali dużo starych kawałków, bo inaczej to bym słów nie znał. Śmieszne przeżycie, jak dla mnie - stoi kupa ludzi i ogląda różnokolorowe plamy na telebimie w odległości 200 metrów, światło reflektorów bijące w niebo, ale co najlepsze - ryk 60 tys. ludzi gdy U2 weszło na scenę. Gęsia skórka...
Setlista z Chorzowa:
Vertigo
I Will Follow
Electric Co.
Elevation
New Year's Day
Beautiful Day
Still Haven't Found
All I Want is You
City of Blinding Lights
Miracle Drug
Sometimes You Can't Make it On Your Own
Love and Peace
Sunday Bloody Sunday
Bullet The Blue Sky
Running to Standstill
Pride in the Name of Love
Where the Streets Have No Name
One
Zoo Station
The Fly
With or Without You
All Because of You
Yahweh
Vertigo
Vertigo
I Will Follow
Electric Co.
Elevation
New Year's Day
Beautiful Day
Still Haven't Found
All I Want is You
City of Blinding Lights
Miracle Drug
Sometimes You Can't Make it On Your Own
Love and Peace
Sunday Bloody Sunday
Bullet The Blue Sky
Running to Standstill
Pride in the Name of Love
Where the Streets Have No Name
One
Zoo Station
The Fly
With or Without You
All Because of You
Yahweh
Vertigo
Ja stałam na trybunach.Wydaje mi się, że podczas utworu zoo station był pokazany na telebimie min. Michael w czarnych okularach i czerwonej koszuli -zdaje się, że był drugi od lewej! Właściwie to zrobiłam zdjęcie w tym momencie, ale jakoś mi nie wyszło i niestety jest zamazane.
Sama nie wiem, być może mam już jakieś zwidy jeśli chodzi o to moje widzenie Michaela
!
Sama nie wiem, być może mam już jakieś zwidy jeśli chodzi o to moje widzenie Michaela

http://u2.magazynier.net - tu są fotki, chociaż teraz jest tam dużo ludzi więc mogą się powoli otwierać
http://u2achtung.com/01/photos/galerie.php?theme=47 - i tu
i w ogóle w okolicach tej strony też są - trzeba trochę na dół zjechać i poklikać w przód i na różne linki
http://u2achtung.com/01/photos/galerie.php?theme=47 - i tu
i w ogóle w okolicach tej strony też są - trzeba trochę na dół zjechać i poklikać w przód i na różne linki


3 powody, dlaczego warto:Willy pisze:jakoś mi się specjalnie nie chce studiować ich bogatej dyskografii, może kiedyś się tego podejmę.
1. love is blindness (achtung baby)
2. the ground beneath her feet (Million Dollar Hotel)
3. please (pop)
"if coke is a mistery and Michael Jackson... history" Bono - Playboy Mansion
U2 to jeden z tych zespołów, ktorych calej dyskografii nie sposób ot tak, po prostu przeleciec (za przeproszeniem
), przez to wiekszosc utworów pozostaje znanych jedynie prawdziwym fanom. Jednak jest to także zespół kultowy, który - chyba głównie poprzez osobe Bono- kojarzy się z polityczna walka, z działalnościa charytatywna , tematami trudnymi, ponad wszystko ambitnymi etc. To taki Kafka muzyki rockowej- niewiele osób dobrze zna ich twórczośc dogłebnie, jeszcze mniej ją rozumie jak nalezy, ale wszyscy mają do nich szacunek i chyla czoła przed tym co robia... piekna sprawa. Bardzo żałuje, ze nie mogłam sobie - chociazby tak jak Piotrek-posłuchac U2 na zywo, bo - mimo, ze ich muzyka jest dla mnie cięzkostrawna i nie dałabym rady przebrnac przez cała płyte siedząc w domu- to chcialabym poczuc klimat ich koncertu... to przecież wspaniali "szołmeni", dający z siebie wszytsko, perfekcjoniści... tak, jak Michael
Poza tym jestem przekonana, ze ich muzyka na zywo to zupelnie kosmiczne przezycie 
...pzdr
siadeh_upajająca_sie_DM_dla_odmiany_



...pzdr
siadeh_upajająca_sie_DM_dla_odmiany_

"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
4 lipca ukazała się w Polsce biografia Bono "Bono: In the name of love" , a właściwie to w dużej mierze jest to historia U2. Książka zaczyna się od historycznego Live Aid w 1985 roku. Jest o tym co uczyniło z Bono gwiazdę, ale także o tym, co każe mu ciągle zmagać się z wszelkimi możliwymi nieprawościami tego świata. Autor przywołuje w niej również różne historie z jego dzieciństwa jak np. opowieść jego matki, w której wspomina ona swojego trzyletniego syna rozmawiającego w sobie tylko znanym języku z pszczołami. Może to tylko sentymentalna opowieść o uroczym małym chłopcu. Ale może też jakiś mały przyczynek do zrozumienia natury Bono. Od zawsze z uwagą patrzącego na świat, zawsze zainteresowanego tym, co go otacza, otwartego, gotowego robić rzeczy nieoczekiwane, niekiedy wręcz szalone. Bez względu na to czy są to rozmowy z owadami, czy walka z głodem na świecie.
"Chcemy wierzyć w Bono, a przynajmniej w kogoś takiego jak on - pisze Mick Wall. [autor tej ksiażki - Mick Wall to ten sam facet, co pod koniec lat 80-tych włóczył się za zespołem Guns N'Roses i chodził ze Slashem o północy na obiady do restauracji meksykańskiej na końcu ulicy Sunset Boulevard, ech... takie tam stare fajne historie mi się właśnie przypomniały
. Ale powróćy do tematu. - przyp. SUNrise] - W kogoś kto jest uczciwy, kto nie weźmie pieniędzy i ucieknie, lecz da nam w zamian coś prawdziwego. Coś cenniejszego od pieniędzy - swój czas. Nawet jeśli zrobi przy tym z siebie błazna".
****************************
Ja tylko dodam, że zespół U2 walczy z biedą na świecie nie tylko przez angażowanie się w akcje charytatywne, ale robią to również po cichu, samodzielnie. Każdy z muzyków U2 przekazał część zysków (po 3,3 mln funtów) z trwającej właśnie trasy koncertowej Vertigo, na rzecz potrzebujących w Afryce.

"Chcemy wierzyć w Bono, a przynajmniej w kogoś takiego jak on - pisze Mick Wall. [autor tej ksiażki - Mick Wall to ten sam facet, co pod koniec lat 80-tych włóczył się za zespołem Guns N'Roses i chodził ze Slashem o północy na obiady do restauracji meksykańskiej na końcu ulicy Sunset Boulevard, ech... takie tam stare fajne historie mi się właśnie przypomniały

****************************
Ja tylko dodam, że zespół U2 walczy z biedą na świecie nie tylko przez angażowanie się w akcje charytatywne, ale robią to również po cichu, samodzielnie. Każdy z muzyków U2 przekazał część zysków (po 3,3 mln funtów) z trwającej właśnie trasy koncertowej Vertigo, na rzecz potrzebujących w Afryce.




Bono: "Teraz nie chodzi już o dobroczynność. Chodzi o sprawiedliwość."
6 lipca odbył się w Edynburgu ostatni z koncertów Live 8. Gdy na scenę weszli The Corrs niespodziewanie pojawił się na niej też Bono. Razem z The Corrs wykonał piosenkę Ryana Adamsa "When The Stars Go Blue".
W tym koncercie wzięli udział także m.in. Nelson Mandela, James Brown, Annie Lennox.
Video w bardzo dobrej jakości do ściągnięcia z tej strony:
http://www.thecorrsmisc.com/videos
**********
A tak przy okazji. Wiecie, że Bono pracował kiedyś (w połowie lat 80-tych) w Etiopii jako wolontariusz. Fakt ten nigdy nie był nagłośniony przez media, i chyba nawet dobrze.
*********
W ubiegłą środę zgłoszono kandydaturę Boba Geldofa do przyszłorocznej pokojowej Nagrody Nobla.




Żeby U2 nie poszło tutaj w zapomnienie, to trochę sobie popiszę
Newsik 1
U2 w kosmosie
Cztery dni temu zespół U2 można było po raz pierwszy usłyszeć w kosmosie. Wszystko dzięki załodze wahadłowca Discovery.
28 lipca nad ranem na pokładzie Discovery zabrzmiał utwór "Vertigo". Właśnie taką pobudkę zażyczył sobie jeden z astronautów, Jim Kelly.
Newsik 2
U2 nie zgodzili się na propozycję Eltona Johna, który chciał żeby U2 nagrali ponownie utwór " New Years Day", który miałby trafić na nową składankę Etona, nie wiem dokładnie jaką, ale coś związanego z AIDS. "New Years Day" to utwór który Bono napisał (zainspirowany Wałęsą i Solidarnością) z myślą o Polakach. Singiel z tym utworem stał się w 1983 r. pierwszym wielkim przebojem zespołu.
Ja myślę, że Bono słusznie postąpił nie zgadzając się na nagranie tego utworu od nowa. To by w jakiś sposób na pewno zniszczyło klimat i nastrój tej piosenki, poza tym to jest utwór którego problematyka nie ma nic wspólnego z AIDS. W dodatku jest dla pewnych ludzi z Europy Środkowej i dla samego Bono na tyle ważna, że nie powinna się w jakichś nowych wersjach plątać po jakichś składankach (mimo, że bardzo lubię Eltona Johna i mam do niego wielki szacunek).
********************
A poza tym artykuł co prawda sprzed miesiąca, ale chyba nic nie stracił na ważności - fajnie się go czyta.
- Bono: sprawdzono i podliczono
*******************
No a tak poza tym to półtora dnia temu w Kopenhadze zakończyła się trasa Vertigo (oczywiście mam na myśli trasę po Skandynawii, bo tak w ogóle to jeszcze trwa). (Na fotce - koncert finałowy....no co padało, to i trzeba było ubrać sobie coś przeciwdeszczowego


..... no bo w końcu ciężko się śpiewa trzymając przez cały koncert w jednej ręce mikrofon a w drugiej parasol


