Strona 1 z 3

James Brown

: pn, 25 gru 2006, 10:38
autor: Maro
Zmarł James Brown, "ojciec chrzestny" soulu

Obrazek
Amerykański piosenkarz i kompozytor James Brown, uważany za prekursora muzyki rhythm and blues i funky, nazywany "ojcem chrzestnym" soulu, zmarł w Atlancie. Miał 73 lata.

Jak poinformował agent muzyka Frank Copsidas, w niedzielę Browna z objawami zapalenia płuc przewieziono do szpitala Emory Crawford Long. Lekarze stwierdzili zgon nad ranem czasu polskiego, jednak wciąż nie wiadomo, jaka była jego dokładna przyczyna.


James Brown należał do najbardziej rozpoznawalnych wykonawców muzyki popularnej. Nagrał ponad 50 płyt, wydał 119 singli. W ciągu długiej kariery, trwającej od końca lat pięćdziesiątych, wydawał średnio po cztery albumy rocznie, a w rekordowym 1969 roku skomponował ich aż dziewięć.

To właśnie Brown, określany mianem "Mister Dynamit", wprowadził do muzyki pojęcie "funk". Jego przebój "Say it Loud (I'm Black and I'm Proud)" stał się hymnem walki o równość społeczną czarnoskórej ludności w Ameryce lat 60. XX wieku.

Karierę artysty przerwały kłopoty finansowe i prawne, które doprowadziły do kontrowersyjnego procesu o nadużycia podatkowe i jego uwięzienia. W końcu lat dziewięćdziesiątych Brown powrócił na scenę, ale nie udało mu się już odzyskać dawnej popularności.

Najbardziej znane utwory to m.in. "I Got You (I Feel Good)" i "(Get Up I Feel Like Being a) Sex Machine".

_____
From (wp)

: pn, 25 gru 2006, 10:43
autor: Moon_Walk_Er
Przykra wiadomość... :smutek: [*]

: pn, 25 gru 2006, 11:16
autor: kaem
Trudno mi w to uwierzyć.
[*]

: pn, 25 gru 2006, 11:49
autor: Stanisław Leon Kazberuk
Nie wiem co powiedzieć.
Nie mogę powstrzymać łez.
Jak do tej pory to śmierć najbliższego mi muzyka.
I to w taki dzień...

Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jeszcze 3 dni temu słuchałem jego koncertu w Chastain Park. A dziś James Brown nie żyje. Takiego Bożego Narodzenia się nie spodziewałem.

[*]

James Brown nie żyje...

: pn, 25 gru 2006, 12:48
autor: mRm
Amerykański piosenkarz i kompozytor James Brown, uważany za prekursora muzyki rhythm and blues i funky, nazywany "ojcem chrzestnym" soulu, zmarł w poniedziałek w Atlancie. Miał 73 lata. Jak poinformował agent muzyka Frank Copsidas, w niedzielę Browna z objawami zapalenia płuc przewieziono do szpitala Emory Crawford Long. Lekarze stwierdzili zgon nad ranem czasu polskiego, jednak wciąż nie wiadomo, jaka była jego dokładna przyczyna.

Obrazek

: pn, 25 gru 2006, 13:04
autor: Mike
No, szkoda, że do szedł do 80 chociaż...[']. I Michael też stracił swojego Idola:(

: pn, 25 gru 2006, 13:05
autor: Fanka MJ
Ehh brak słów...Smutno mi [*] Kondolencje ode mnie i tancerza ...

: pn, 25 gru 2006, 13:13
autor: wirus2006
Wielka szkoda był naprawde wielkim człowiekiem :(

: pn, 25 gru 2006, 13:43
autor: dzina
Taki zapał i energię jaką miał na scenie może wielu mu pozazdrościć, aż ciężko uwierzyć, że nie żyje! 73 lata to stanowczo za wcześniej - SZOK... :(

[*]

: pn, 25 gru 2006, 14:44
autor: siadeh_
Az trudno w to uwierzyć... To jedna z tych osób, która - wydawało się - bedzie żyła wiecznie... Nie znałam Go, jego muzykę - tyle o ile, bo nigdy sie w nią nie zagłebiałam, ale dziś - dowiadujuąc sie o tym poczułam ukłócie w sercu. Sama nie wiem dlaczego. Moze po prostu dlatego, ze coraz więcej wspaniałych ludzi odchodzi... [*][*][*]

Kinga[/color]

: pn, 25 gru 2006, 19:12
autor: thewiz
[*] Wielka szkoda. Jeszcze nie tak dawno tanczyl z MJem na scenie :smutek:

: pn, 25 gru 2006, 20:01
autor: cicha
Jeszcze wczoraj czytałam z uśmiechem plotkę (w którą nie wierzyłam, ale jakże miłą), że MJ chicałby współpracować z JB i nagrać wspólnie jakiś utwór, o czym rzekomo wspominał Will.I.Am.
Dziś dotarło do mnie, że już Go nie ma, wkrótce zapewne pojawi się "statement" MJ'a...

No cóż...nikt nie żyje wiecznie...
A Ci najbardziej genialni i utalentowani - pozostawiają po sobie wielką spuściznę i inspirację, do których będą wracać i z której bedą czerpać kolejne pokolenia utalentowanych, zdolnych i wybijających się ponad przeciętność indywidualistów...

[*]

: pn, 25 gru 2006, 21:54
autor: Aguska
Wiadomość o śmierci Browna musiała być ciosem dla Michaela, bo ten wielki artysta był dla niego inspiracją, MJ podziwiał go i mówił o nim wiele wspaniałych słów. [*]



______________
"Można odejść na zawsze
by stale być blisko...."

: pn, 25 gru 2006, 22:37
autor: BillieJean
Jeszcze w sobotę stałam w sklepie i oglądałam jego płyty...
nie potrafię znaleźć odpowiednich słów żeby wyrazić to co czuje. Ogromna strata, dla wszystkich - dla tych którzy go kochali ale i dla tych którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z jego twórczością.
Macie racje...odchodzą najwspanialsi ludzie, czy jeszcze kiedykolwiek pojawi się ktoś tak wielki jak James Brown?wątpie.
w moim sercu pozostanie na zawsze...

James Brown [*]

: wt, 26 gru 2006, 13:38
autor: kaem