Strona 1 z 1

Uzależnienie od internetu

: śr, 28 cze 2006, 17:38
autor: tancerz
Za 2 dni kończy mi się umowa z telekomuną co niezmiernie mnie cieszy bo nienawidzę tej instytucji :-).To głupota płacic za abonament telefoniczny tyle kasy przy czym wogóle nie korzystac z tel. Niestety za 2 dni - Piątek 24:00 :nerwy: także moja sielanka z Internetem również się kończy jak i na razie moja obecność na forum :/ nic innego do mnie nie dochodzi żaden dostawca Internetu nie jest w stanie podłączyć się do mojego mieszkania ( a jeśli się taki znajdzie to musiałbym być księciem Bahrainu aby mnie było na to stać). Stąd ta ankieta ;-). Pytając Was o życie bez Internetu chciałbym się sam pocieszyć :wariat: że jednak można bez niego żyć. Ale jakie jest Wasze zdanie ;-)zobaczymy.

P.S. Czy czujecie się uzależnieni od Internetu ? U mnie nie ma dnia co bym nie sprawdził forum nie włączył gg :/. ehhh hehe zobaczymy czy nie zwariuje z braku inf szczególnie o MJ który właśnie zaczyna dawać o sobie znać. Pozostaną mi tylko brukowce :/ na których nie można polegać :|? Zawsze jednak pozostanie mi teleexpress 20-letnie najlepsze jak dotąd według mnie źródło informacji ;-).To ono dawało mi wiele inf. na temat naszego idola kiedy nie byłem "podpięty do matrixa" ;-) .
P.S.2. Ale nie jest tak źle najważniejsze sprawy dotyczące forum i MJ będe otrzymywał smsami od Fanki MJ ;-) .

: czw, 29 cze 2006, 12:13
autor: Lika
Wiesz co chciałabym Cię podnieść na duchu i napisać, że da się żyć bez netu... chciałabym, ale nie mogę, bo sama jestem uzależniona :wariat: (jeśli nie od internetu, to od Michaela na pewno :party: )
Szkoda, że nas opuszczasz - sporo wniosłeś w to forum i fajnie się czytało, to co chciałeś nam przekazać poprzez szklany ekran :-)
Mam nadzieję, że jakiś dobroczyńca-dostawca netu wybawi Cię niebawem z opresji i szybciutko do nas wrócisz :-) W końcu cywilizacja rozwija się w zawrotnym tempie... no i jakby co zawsze pozostają kawiarenki internetowe ;-)

Ślę cieplutkie pozdrowienia :hug:

: czw, 29 cze 2006, 13:32
autor: Pank
Trudno mi stwierdzić, czy jestem uzależniony.

Owszem, siedzę sporo czasu przed monitorem; rzeczywiście codziennie włączam forum, Gadu-Gadu, sprawdzam pocztę. Nie wiem, jak w tym roku by było - w zeszłe wakacje potrafiłem rozstać się z komputerem na dwa tygodnie, przy czym z kafejki skorzystałem w sumie około trzech godzin - ot, sprawdzić pocztę, parę serwisów, czy forum, by być pewnym, że nic złego się przypadkiem nie stało. Może na tym polega uzależnienie? Ale gdy nie jestem przed komputerem, jakoś też nie myślę o chwilowej utracie internetu, a siadam tu najzwyczajniej z nudów.

: czw, 29 cze 2006, 16:32
autor: Lika
Wiesz Pank - nie wiem, czy uzależnienie musi polegać na spędzaniu przy kompie 24h na dobę (to są chyba już skrajne przypadki :zgon: )
Mi również zdarza się nie mieć dostępu do netu przez tydzień, miesiąc, dwa... i przeżywam to bez większego bólu (nie korzystam nawet z kafejek) Mało tego muszę powiedzieć, że takie przerwy mnie cieszą :-)
A jednak nie wyobrażam sobie życia bez netu w ogóle... Mając ku temu okazję nie mogę nie skontrolować poczty, gg, nie potrafię nie zajrzeć na forum, bądź nie sprawdzić newsów o Michaelu...
Zdaje mi się, że w przeważającej (i przerażającej zarazem :nerwy: ) mierze jesteśmy pokoleniem z syndromem uzależnienia internetowego, nawet jeśli sami przed sobą się do tego nigdy nie przyznamy... :komp: :glupi:

: czw, 29 cze 2006, 22:17
autor: thewiz
Ja spokojnie moge nie miec dostepu do neta, co juz mi sie kilka razy zdazylo. Po kilka miesiecy nie mialam ani czasu ani ochoty na cokolwiek zwiazanego z siecia. Uwazam jednak, ze mozliwosc w miare czestego sprawdzania poczty czy tez nawet codzienne przegladanie roznych serwisow internetowych ( tak jak to jest w moim wypadku) nie stanowi uzaleznienia.
Zauwazylam tez taka zaleznosc, ze kiedys zdecydowanie wiecej korzystalam z neta, a z nagromadzeniem wielu zajec, a co za tym idzie w zwiazku z brakiem wolnego czasu bywam w sieci coraz rzadziej i to raczej rutynowo- wlasnie by sprawdzic poczte niz poczytac cos dla przyjemnosci. Wcale mi to nie ciazy, zatem dawna maniaczka moze po kilku latach z reka na sercu wyznac, ze korzysta z internetu glownie w celach zwiazanych z praca.

: pt, 30 cze 2006, 18:52
autor: tancerz
No cóz hehe widac jak na razie wiekszośc z Was nie potrafi życ bez netu... Nie wiem ile jeszcze będe "podpięty" wiec od raz mówie papapa ;) Miło było ale Tepsa i jej rachunki sprawiła że sie skończyło :/ ... Hehehe

Keep the faith :)!!!!!!!!!!!!!!!

: pt, 30 cze 2006, 19:05
autor: MJowitek
No chwila...
Ja przez wiekszość życia nie miałam netu w domu, ale jakoś żyłam.
Teraz pół roku spędziłam w ogóle poza domem, bez mojego komputera.
Wczesniej zaglądałam na internet na uczelnię lub do kafejki /dwa, trzy razy w tygodniu...nie zbankrutowałam/, przez ostatnie kilka miesięcy łaziłam na net do uczelnianej biblioteki.
Przecież to tylko net z Twojego pokoju znika, a nie cały świat.
To tylko kwestia innej organizacji czasu.
Jeśli jedyne co pozostaje to kafejki, może pocieszy Cię fakt, że żyjesz w Polsce i godzina przed monitorkiem oscyluje w granicach 3 złotych. W Nicei promocją jest nazywane 3,5 Euro za godzinę...
Nie mówię papa, myślę, że czsem tu zajrzysz :]

: pt, 30 cze 2006, 22:10
autor: kuba
Myśle ,że jednak potrafił bym jednak sobie poradzieć i przeżyć....Tak czy siak internet to fajna rzecz

: sob, 01 lip 2006, 0:08
autor: Maro
Jak nie mam neta,to komputer włączam tylko po to aby posłuchać muzyki bądź obejżeć jakiś film,gdyby nie internet to komputer był by dla Mnie jak Televizor czyli rzadki.Jak włączam kompa i mam neta(przeważnie) to liczą się dla Mnie tylko 4 stronki na które zawsze zaglądam tj.MJJPB,MJPT,MJNO i Epuls na inne to sporadycznie z nudów

: sob, 01 lip 2006, 15:29
autor: wojtek_p-ce
Temat trafiony, aczkolwiek ja przez równy tydzien nie miałem neta przez wirusy, spamy i różne pierdółki, na których się nie wyznaję. Dopiero od dziś mam i powiem że sie nie nudziłem. Komputer nie był dla, jak to Maro mówi czyms jak telewizor, ponieważ wtedy grałem w RALLY CHAMPIONSHIP.