Uzależnienie od internetu

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.

Czy potrafiłabys/potrafiłbyś życ bez internetu?

Tak
11
50%
Nie
11
50%
 
Liczba głosów: 22

Awatar użytkownika
tancerz
Posty: 1632
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 21:13
Lokalizacja: Jarosław

Uzależnienie od internetu

Post autor: tancerz »

Za 2 dni kończy mi się umowa z telekomuną co niezmiernie mnie cieszy bo nienawidzę tej instytucji :-).To głupota płacic za abonament telefoniczny tyle kasy przy czym wogóle nie korzystac z tel. Niestety za 2 dni - Piątek 24:00 :nerwy: także moja sielanka z Internetem również się kończy jak i na razie moja obecność na forum :/ nic innego do mnie nie dochodzi żaden dostawca Internetu nie jest w stanie podłączyć się do mojego mieszkania ( a jeśli się taki znajdzie to musiałbym być księciem Bahrainu aby mnie było na to stać). Stąd ta ankieta ;-). Pytając Was o życie bez Internetu chciałbym się sam pocieszyć :wariat: że jednak można bez niego żyć. Ale jakie jest Wasze zdanie ;-)zobaczymy.

P.S. Czy czujecie się uzależnieni od Internetu ? U mnie nie ma dnia co bym nie sprawdził forum nie włączył gg :/. ehhh hehe zobaczymy czy nie zwariuje z braku inf szczególnie o MJ który właśnie zaczyna dawać o sobie znać. Pozostaną mi tylko brukowce :/ na których nie można polegać :|? Zawsze jednak pozostanie mi teleexpress 20-letnie najlepsze jak dotąd według mnie źródło informacji ;-).To ono dawało mi wiele inf. na temat naszego idola kiedy nie byłem "podpięty do matrixa" ;-) .
P.S.2. Ale nie jest tak źle najważniejsze sprawy dotyczące forum i MJ będe otrzymywał smsami od Fanki MJ ;-) .
Ostatnio zmieniony pt, 30 cze 2006, 15:43 przez tancerz, łącznie zmieniany 1 raz.
http://michalkrawiec.iportfolio.pl/
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Lokalizacja: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Wiesz co chciałabym Cię podnieść na duchu i napisać, że da się żyć bez netu... chciałabym, ale nie mogę, bo sama jestem uzależniona :wariat: (jeśli nie od internetu, to od Michaela na pewno :party: )
Szkoda, że nas opuszczasz - sporo wniosłeś w to forum i fajnie się czytało, to co chciałeś nam przekazać poprzez szklany ekran :-)
Mam nadzieję, że jakiś dobroczyńca-dostawca netu wybawi Cię niebawem z opresji i szybciutko do nas wrócisz :-) W końcu cywilizacja rozwija się w zawrotnym tempie... no i jakby co zawsze pozostają kawiarenki internetowe ;-)

Ślę cieplutkie pozdrowienia :hug:
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

Trudno mi stwierdzić, czy jestem uzależniony.

Owszem, siedzę sporo czasu przed monitorem; rzeczywiście codziennie włączam forum, Gadu-Gadu, sprawdzam pocztę. Nie wiem, jak w tym roku by było - w zeszłe wakacje potrafiłem rozstać się z komputerem na dwa tygodnie, przy czym z kafejki skorzystałem w sumie około trzech godzin - ot, sprawdzić pocztę, parę serwisów, czy forum, by być pewnym, że nic złego się przypadkiem nie stało. Może na tym polega uzależnienie? Ale gdy nie jestem przed komputerem, jakoś też nie myślę o chwilowej utracie internetu, a siadam tu najzwyczajniej z nudów.
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Lokalizacja: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Wiesz Pank - nie wiem, czy uzależnienie musi polegać na spędzaniu przy kompie 24h na dobę (to są chyba już skrajne przypadki :zgon: )
Mi również zdarza się nie mieć dostępu do netu przez tydzień, miesiąc, dwa... i przeżywam to bez większego bólu (nie korzystam nawet z kafejek) Mało tego muszę powiedzieć, że takie przerwy mnie cieszą :-)
A jednak nie wyobrażam sobie życia bez netu w ogóle... Mając ku temu okazję nie mogę nie skontrolować poczty, gg, nie potrafię nie zajrzeć na forum, bądź nie sprawdzić newsów o Michaelu...
Zdaje mi się, że w przeważającej (i przerażającej zarazem :nerwy: ) mierze jesteśmy pokoleniem z syndromem uzależnienia internetowego, nawet jeśli sami przed sobą się do tego nigdy nie przyznamy... :komp: :glupi:
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Lokalizacja: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Ja spokojnie moge nie miec dostepu do neta, co juz mi sie kilka razy zdazylo. Po kilka miesiecy nie mialam ani czasu ani ochoty na cokolwiek zwiazanego z siecia. Uwazam jednak, ze mozliwosc w miare czestego sprawdzania poczty czy tez nawet codzienne przegladanie roznych serwisow internetowych ( tak jak to jest w moim wypadku) nie stanowi uzaleznienia.
Zauwazylam tez taka zaleznosc, ze kiedys zdecydowanie wiecej korzystalam z neta, a z nagromadzeniem wielu zajec, a co za tym idzie w zwiazku z brakiem wolnego czasu bywam w sieci coraz rzadziej i to raczej rutynowo- wlasnie by sprawdzic poczte niz poczytac cos dla przyjemnosci. Wcale mi to nie ciazy, zatem dawna maniaczka moze po kilku latach z reka na sercu wyznac, ze korzysta z internetu glownie w celach zwiazanych z praca.
Awatar użytkownika
tancerz
Posty: 1632
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 21:13
Lokalizacja: Jarosław

Post autor: tancerz »

No cóz hehe widac jak na razie wiekszośc z Was nie potrafi życ bez netu... Nie wiem ile jeszcze będe "podpięty" wiec od raz mówie papapa ;) Miło było ale Tepsa i jej rachunki sprawiła że sie skończyło :/ ... Hehehe

Keep the faith :)!!!!!!!!!!!!!!!
http://michalkrawiec.iportfolio.pl/
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

No chwila...
Ja przez wiekszość życia nie miałam netu w domu, ale jakoś żyłam.
Teraz pół roku spędziłam w ogóle poza domem, bez mojego komputera.
Wczesniej zaglądałam na internet na uczelnię lub do kafejki /dwa, trzy razy w tygodniu...nie zbankrutowałam/, przez ostatnie kilka miesięcy łaziłam na net do uczelnianej biblioteki.
Przecież to tylko net z Twojego pokoju znika, a nie cały świat.
To tylko kwestia innej organizacji czasu.
Jeśli jedyne co pozostaje to kafejki, może pocieszy Cię fakt, że żyjesz w Polsce i godzina przed monitorkiem oscyluje w granicach 3 złotych. W Nicei promocją jest nazywane 3,5 Euro za godzinę...
Nie mówię papa, myślę, że czsem tu zajrzysz :]
Awatar użytkownika
kuba
Posty: 275
Rejestracja: śr, 28 gru 2005, 9:56

Post autor: kuba »

Myśle ,że jednak potrafił bym jednak sobie poradzieć i przeżyć....Tak czy siak internet to fajna rzecz
Obrazek
Awatar użytkownika
Maro
Posty: 2758
Rejestracja: ndz, 23 paź 2005, 11:31
Lokalizacja: ze Szkocji

Post autor: Maro »

Jak nie mam neta,to komputer włączam tylko po to aby posłuchać muzyki bądź obejżeć jakiś film,gdyby nie internet to komputer był by dla Mnie jak Televizor czyli rzadki.Jak włączam kompa i mam neta(przeważnie) to liczą się dla Mnie tylko 4 stronki na które zawsze zaglądam tj.MJJPB,MJPT,MJNO i Epuls na inne to sporadycznie z nudów
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Awatar użytkownika
wojtek_p-ce
Posty: 210
Rejestracja: sob, 29 paź 2005, 17:16
Lokalizacja: Pabianice

Post autor: wojtek_p-ce »

Temat trafiony, aczkolwiek ja przez równy tydzien nie miałem neta przez wirusy, spamy i różne pierdółki, na których się nie wyznaję. Dopiero od dziś mam i powiem że sie nie nudziłem. Komputer nie był dla, jak to Maro mówi czyms jak telewizor, ponieważ wtedy grałem w RALLY CHAMPIONSHIP.
ODPOWIEDZ