Ja, pomimo licznych głosów niepewnych lub przeciw, jestem na TAK - popieram Was.
To, że będzie taka kampania, nie oznacza, iż kobiety mają przestać dbać o siebie- wydaje mi się, że wręcz przeciwnie. Właśnie zaakceptowanie siebie jest tutaj kluczowe. Tylko wtedy można zacząć coś zmieniać. Tak jak niektóre z Was już wspomniały, wówczas kobieta, świadoma siebie i swojej sylwetki, może w sposób należyty ocenić swój wygląd. Nie musi od razu biec na siłownię, nie widzę nic złego w zaakceptowaniu samego siebie. To dużo w życiu ułatwia. Trudno powiedzieć, czy jest to przyzwolenie dla "zbyt" okrągłych kształtów, który to stan z czasem staje się dla człowieka naprawdę niebezpieczny- tylko czy my tu rozważamy właśnie takie przypadki? Nie znam zbyt wielu takich osób, ale wydaje mi się, iż doza akceptacji dla siebie samego i takim ludziom nie zaszkodzi. Daje siłę do walki, motywację- żeby zmienić coś DLA SIEBIE.
Ja na przykład mam duże kompleksy i mam ku temu powody- począwszy od sylwetki (i niestety, związanych aktualnie z kuracją hormonalną skoków wagi), nie mam się czym pochwalić (płaska jak deska), swoją drogą jeszcze sporo tego jest, ale wydaje mi się, że ten temat nie wymaga mojego uzewnętrzniania się aż w takim stopniu, więc pozostawiam to dla siebie. Kiedyś się tym przejmowałam, teraz właściwie to brak mi motywacji, żeby to zmienić. Jakby na to nie spojrzeć, kilka kilo przytyłam w ciągu ostatnich trzech lat, co jakoś szczególnie mnie nie cieszy, ale też nie załamuje. Mam nadzieję, że motywacja wróci.
Warto zaryzykować i polubić samego siebie, ja szczerze podziwiam takich ludzi. Ja nie potrafię siebie do końca zaakceptować, ale i nie mam zamiaru zmieniać tego, czego nie mogę zmienić ćwiczeniami czy właściwą dietą.
Eva pisze:Gorzej kiedy ktoś tyje z racji kiepskiego metabolizmu
Znam takie osoby. Moja koleżanka (która zresztą ostatnimi czasy schudła), jest osobą szczupłą, ale nie przesadnie chudą. Wygląda zdrowo, też miała pewne problemy z hormonami, przechodzi teraz kurację, ale nie hormonalną, bo tę musiała przerwać. Jest naprawdę ładna i nie widzę u niej oznak nadwagi, natomiast chyba wciąż jest na granicy.
Jakoś specjalnie jej to w niczym nie przeszkadza, ubiera się odpowiednio do sylwetki, wszystko z nią w porządku.
Nie przesadzajmy! Ta kampania nie ma na celu popierać otyłości, ale uświadomić nam, jak różna jest każda z nas, a w mediach promuje się tylko jeden, właściwy model sylwetki. Ale czy na pewno taki właściwy?
Każdy ma chyba jakieś zastrzeżenia do swojego wyglądu- niektórzy myślą, że powinni przybrać na wadze, inni schudnąć, nie zawsze jest to możliwe od razu. Czasem wymaga dużego wysiłku, dlatego warto najpierw zrozumieć siebie i swój organizm.
Przepraszam, może to i truizmy, ale wydaje mi się, ze warto o tym rozmawiać.