Witam wszystkich!
: śr, 23 wrz 2009, 16:50
Ja też się przywitam. Mam na imię Ola. Mam 22 lata. Michaela uwielbiam od... 15 :) Na 7 urodziny dostałam od rodziców kasetę Michaela "Bad". Potem bez przerwy biegałam ze słuchawkami na uszach i wykrzykiwałam wszystkie piosenki razem z nim choć - jak nie trudno się domyślić - nie znałam słów. Do tego nie miałam za grosz talentu, więc rodzice chyba pożałowali prezentu, ale nie na długo ;) Potem załatwili mi pozostałe nagrania. W '96 - też na urodziny - kupili mi bilet na koncert na Bemowie!! Miejsca bardzo blisko sceny. Tato przez cały koncert trzymał mnie na barana. To był stanowczo najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam. Moja pasja dla Michaela osłabła nieco kiedy byłam w liceum. Wiadomo - czas buntu, szukałam nowych rzeczy. Jednak gdy wyprowadziłam się z domu znów zaczęłam regularnie wracac do wszystkich płyt Michaela.
Jego śmierć mnie zszokowała na pewno jak wszystkich - nie tylko fanów. Była dla mnie dodatkowym szokiem, ponieważ kilka dni wcześniej przeprowadziłam się do nowego mieszkania i gdzieś zapodsziało się pudło z jego muzyką. Do czasu odnalezienia zaginionych płyt postanowiłam ściągnąć ulubione piosenki z internetu. Ponieważ wiekszość jest moja ulubiona, to trochę się tego uzbierało. Następnego dnia w pracy wszyscy cały dzień słuchali po kolei utworów Michaela. Większość się ze mnie śmiała, że chyba jestem już troche za stara, żeby tak się przywiązywać do jednego wykonawcy (nie wiem co wiek ma tu do rzeczy), ale jakoś nikt nie protestował, a co chwilę ktoś sobie podśpiewywał pod nosem :)
Dzięń po tym, kiedy przyszłam do biura koleżanka się mnie zapytała czy słyszałam, że MJ nie żyje. Myślałam, że robi sobie ze mnie żarty :(
Od tamtego czasu nie słucham niczego innego. Jakoś nie mam ochoty słuchać niczego innego, także jak w samochodzie, w pracy (już na słuchawkach), w mieszkaniu ciągle towarzyszy mi głos Michaela. Kiedy jadę do domu, to mam już zakaz zbliżania się do wieży. Ostatnio namówiłam całą rodzinę, żeby obejżała ze mną płytę z koncertu z Bukaresztu. Wszyscy się popłakali kiedy Michael śpiewał Man in the Mirror. Nawet mój tato.
Michael Jackson był niesamowitym człowiekiem i jeszcze bardziej niesamowitym artystą. Był wizjonerem we wszystkich dziedzinach, które zgłębiał. Niestety za talent i sukces przyszło mu zapłacić ostateczną cenę. Myślę jednak, że teraz patrzy na nas i się uśmiecha widząc ile osób na całym świecie go kocha. W końcu powiedział kiedys w wywiadzie dla Oprah'y Winfrey, że jego marzeniem jest być kochanym gdziekolwiek pojedzie.
Jego śmierć mnie zszokowała na pewno jak wszystkich - nie tylko fanów. Była dla mnie dodatkowym szokiem, ponieważ kilka dni wcześniej przeprowadziłam się do nowego mieszkania i gdzieś zapodsziało się pudło z jego muzyką. Do czasu odnalezienia zaginionych płyt postanowiłam ściągnąć ulubione piosenki z internetu. Ponieważ wiekszość jest moja ulubiona, to trochę się tego uzbierało. Następnego dnia w pracy wszyscy cały dzień słuchali po kolei utworów Michaela. Większość się ze mnie śmiała, że chyba jestem już troche za stara, żeby tak się przywiązywać do jednego wykonawcy (nie wiem co wiek ma tu do rzeczy), ale jakoś nikt nie protestował, a co chwilę ktoś sobie podśpiewywał pod nosem :)
Dzięń po tym, kiedy przyszłam do biura koleżanka się mnie zapytała czy słyszałam, że MJ nie żyje. Myślałam, że robi sobie ze mnie żarty :(
Od tamtego czasu nie słucham niczego innego. Jakoś nie mam ochoty słuchać niczego innego, także jak w samochodzie, w pracy (już na słuchawkach), w mieszkaniu ciągle towarzyszy mi głos Michaela. Kiedy jadę do domu, to mam już zakaz zbliżania się do wieży. Ostatnio namówiłam całą rodzinę, żeby obejżała ze mną płytę z koncertu z Bukaresztu. Wszyscy się popłakali kiedy Michael śpiewał Man in the Mirror. Nawet mój tato.
Michael Jackson był niesamowitym człowiekiem i jeszcze bardziej niesamowitym artystą. Był wizjonerem we wszystkich dziedzinach, które zgłębiał. Niestety za talent i sukces przyszło mu zapłacić ostateczną cenę. Myślę jednak, że teraz patrzy na nas i się uśmiecha widząc ile osób na całym świecie go kocha. W końcu powiedział kiedys w wywiadzie dla Oprah'y Winfrey, że jego marzeniem jest być kochanym gdziekolwiek pojedzie.