Wasilewski
: sob, 12 wrz 2009, 14:10
Witajcie!
Nazywam się Maciek, nick pochodzi od mojego nazwiska. Mieszkam w Lublinie, jestem w klasie maturalnej.
Jacko od zawsze był gdzieś tam w mojej pamięci, wciąż pamiętam gdy, jako dziecko, zobaczyłem go po raz pierwszy w telewizji (spytałem się mamy, co to za pani :D) i zrobił wtedy na mnie wielkie wrażenie (na pewno był to jakiś klip, czuję że z okresu Dangerous, Jackson tańczył na tle wielkiego tłumu - nigdy nie miałem motywacji, by sprawdzić dokładnie, co to było). Poważniejsze zainteresowanie przyszło jakiś rok temu, nigdy nie lubiłem Billie Jean, lecz na którejś z dyskotek nagle coś zaskoczyło... Byłem też wtedy na etapie kompletnego szaleństwa na punkcie Madonny i Prince'a - fascynował mnie fakt, że cała trójka urodziła się w tym samym roku, w przeciągu dwóch miesięcy i cała trójka osiągnęła wszystko, co jest do osiągnięcia. Do jego śmierci znałem co prawda tylko jego 'Number Ones', ale mogę szczerze powiedzieć, że od dawna kibicowałem mu w powrocie, wiedziałem, że jest przynajmniej tak samo utalentowany, jak dwójka jego rówieśników, że to wielki człowiek, który najprawdopodobniej ma jakiś krótkotrwały zastój. Okropnie cieszyłem się na jego comeback, więc równie okropnie przeżyłem to, że dosłownie pare dni przed koncertami Jacko rozstał się ze światem.
Nie chcę być zaszufladkowany, jako jeden z tych fanów, którzy pokochali go dopiero po śmierci, choć faktem jest, że naprawdę zacząłem go poznawać dopiero wtedy. Różnica jest taka, że Jackson siedział gdzieś w mojej podświadomości jako wielki artysta, trochę muzyczna ciekawostka, przyznaję - trochę relikt dawnych lat i dopiero po śmierci (szczególnie po odkryciu jego genialnych ballad) uświadomiłem sobie, że rzeczywiście, żadna gazeta i żaden program w radiu czy telewizji się nie mylił - był niekwestionowanym królem.
Na to forum zaglądałem już w poszukiwaniu niusów od czasów zaanonsowania trasy This Is It, nie będę ukrywał, zarejestrowałem się tutaj głównie dla wiadomości, szczególnie dotyczących tego koncertu planowanego na czerwiec.
Co mogę jeszcze powiedzieć? Moje główne zainteresowanie to taniec i muzyka, pewnie jak większości z was. Z tym wyjątkiem (a może właśnie nie wyjątkiem - przepraszam was więc wszystkich), tańcem chcę się zajmować przynajmniej półprofesjonalnie. Mam całkiem spore doświadczenie jeśli chodzi o muzyczne fora, w zamierzchłych czasach moderowałem nawet forum oficjalnego fan clubu Marilyna Mansona (nie bójcie się, do tego Szatana został mi tylko sentyment dzieciństwa :>), więc chyba możecie być spokojni - nie będę wam trollował.
Nazywam się Maciek, nick pochodzi od mojego nazwiska. Mieszkam w Lublinie, jestem w klasie maturalnej.
Jacko od zawsze był gdzieś tam w mojej pamięci, wciąż pamiętam gdy, jako dziecko, zobaczyłem go po raz pierwszy w telewizji (spytałem się mamy, co to za pani :D) i zrobił wtedy na mnie wielkie wrażenie (na pewno był to jakiś klip, czuję że z okresu Dangerous, Jackson tańczył na tle wielkiego tłumu - nigdy nie miałem motywacji, by sprawdzić dokładnie, co to było). Poważniejsze zainteresowanie przyszło jakiś rok temu, nigdy nie lubiłem Billie Jean, lecz na którejś z dyskotek nagle coś zaskoczyło... Byłem też wtedy na etapie kompletnego szaleństwa na punkcie Madonny i Prince'a - fascynował mnie fakt, że cała trójka urodziła się w tym samym roku, w przeciągu dwóch miesięcy i cała trójka osiągnęła wszystko, co jest do osiągnięcia. Do jego śmierci znałem co prawda tylko jego 'Number Ones', ale mogę szczerze powiedzieć, że od dawna kibicowałem mu w powrocie, wiedziałem, że jest przynajmniej tak samo utalentowany, jak dwójka jego rówieśników, że to wielki człowiek, który najprawdopodobniej ma jakiś krótkotrwały zastój. Okropnie cieszyłem się na jego comeback, więc równie okropnie przeżyłem to, że dosłownie pare dni przed koncertami Jacko rozstał się ze światem.
Nie chcę być zaszufladkowany, jako jeden z tych fanów, którzy pokochali go dopiero po śmierci, choć faktem jest, że naprawdę zacząłem go poznawać dopiero wtedy. Różnica jest taka, że Jackson siedział gdzieś w mojej podświadomości jako wielki artysta, trochę muzyczna ciekawostka, przyznaję - trochę relikt dawnych lat i dopiero po śmierci (szczególnie po odkryciu jego genialnych ballad) uświadomiłem sobie, że rzeczywiście, żadna gazeta i żaden program w radiu czy telewizji się nie mylił - był niekwestionowanym królem.
Na to forum zaglądałem już w poszukiwaniu niusów od czasów zaanonsowania trasy This Is It, nie będę ukrywał, zarejestrowałem się tutaj głównie dla wiadomości, szczególnie dotyczących tego koncertu planowanego na czerwiec.
Co mogę jeszcze powiedzieć? Moje główne zainteresowanie to taniec i muzyka, pewnie jak większości z was. Z tym wyjątkiem (a może właśnie nie wyjątkiem - przepraszam was więc wszystkich), tańcem chcę się zajmować przynajmniej półprofesjonalnie. Mam całkiem spore doświadczenie jeśli chodzi o muzyczne fora, w zamierzchłych czasach moderowałem nawet forum oficjalnego fan clubu Marilyna Mansona (nie bójcie się, do tego Szatana został mi tylko sentyment dzieciństwa :>), więc chyba możecie być spokojni - nie będę wam trollował.