Panna Applehead mówi ahoj :)
: pn, 31 sie 2009, 21:28
Cześć i czołem drodzy forumowicze 
Od najpodstawowszych rzeczy zaczynając to tak: nazywam się Joanna, lat mam 17, a mieszkam w zapadłej dziurze zwanej potocznie Kostrzyn nad Odrą, wielbionej przez tysiące osób dzięki Woodstockowi.
A teraz konkrety. Z Michaelem zapoznała mnie przyjaciółka zimą 2008. Słuchałyśmy piosenek (szczególnie spodobała mi się Dirty Diana), przybliżała mi jego osobę. Jednak nie zapałałam do MJ'a żadnym "gorącym" uczuciem. Po prostu spodobała mi się muzyka i już. Uważałam go tylko za kolejną gwiazdę, której media zniszczyły życie. Dopiero po jego śmierci naprawdę wzięłam się za fanowanie. Przeglądałam wraz z ową przyjaciółką strony (najczęściej to forum
), słuchałam wszystkich albumów, oglądałam różne filmy... Ale jestem strasznie zła na siebie, że nie zaczęłam tego robić wcześniej, spędziłabym jeszcze te pół roku niejako "z nim" 
Lecz jak to mówią - lepiej późno, niż wcale, czyż nie?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć xD z góry dziękuję za miłe powitanie

Od najpodstawowszych rzeczy zaczynając to tak: nazywam się Joanna, lat mam 17, a mieszkam w zapadłej dziurze zwanej potocznie Kostrzyn nad Odrą, wielbionej przez tysiące osób dzięki Woodstockowi.
A teraz konkrety. Z Michaelem zapoznała mnie przyjaciółka zimą 2008. Słuchałyśmy piosenek (szczególnie spodobała mi się Dirty Diana), przybliżała mi jego osobę. Jednak nie zapałałam do MJ'a żadnym "gorącym" uczuciem. Po prostu spodobała mi się muzyka i już. Uważałam go tylko za kolejną gwiazdę, której media zniszczyły życie. Dopiero po jego śmierci naprawdę wzięłam się za fanowanie. Przeglądałam wraz z ową przyjaciółką strony (najczęściej to forum


Lecz jak to mówią - lepiej późno, niż wcale, czyż nie?

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć xD z góry dziękuję za miłe powitanie
