Strona 1 z 1

Maharet

: wt, 21 lip 2009, 0:01
autor: Maharet
Może i nudne są takie przywitania, ale cóż poradzić. Kulturalnie trzeba się przedstawić: Maharet.
Widzę, że teraz na forum MJ rejestrują się z prędkością światła.
Nie wiem mam mieszane uczucia co do tego nagłego boom.

Urodziłam się w 1991 roku, kiedy to zmarł mój idol nr. 2 tj. Freddie Mercury, a Michael był we wspaniałej formie jak wiadomo z Dangerous ;-)
Jako mała dziewczynka byłam raczej odseparowana od takiej muzyki niestety. U mnie w rodzinie nie można było słuchać Queenu, bo Mercury "to gej i zmarł na AIDS",a Jackson to "małpa i pedofil".
I tak wychowywana byłam, choć osobiście nie czułam niechęci do żadnego z nich.

Później wraz z przybyciem do mojego domu internetu chciałam dowiedzieć się czegoś więcej ... i okazało się, że to absolutni geniusze - każdy w swojej dziedzinie muzyki. Okazało się, że mimo, że w dzieciństwie nie miałam szans poznać ich twórczości, to ...kojarzyłam sporo piosenek, melodii, nie wiem skąd, ale potrafiłam zanucić Billie Jean czy Smooth Criminal i zawsze brzmiały znajomo (ogromna siła rażenia MJ - nawet, gdy nie interesujesz się i nie słuchasz - i tak znasz ;-))

Tak się zaczęło, potem teledyski (pierwszy był Smooth Criminal;)) ciekawostki, wywiady, wystąpienia, koncerty...
...I w wieku 16 lat uznałam, że pokochałam tego wspaniałego artystę i człowieka za wszystko, za wielkie serce, za stosunek do drugiego człowieka, do przyrody, do świata, za wrażliwość i troskę i miłość.

Kiedy po dwóch latach dowiedziałam się o planowanej trasie koncertowwej byłam po prostu wniebowzieta. !!!!
A parę miesięcy późnej ... ten straszliwy kopniak w twarz od losu, który nie pozwolił mi długo nacieszyć się Michaelem.

Obiecałam sobie po jego śmierci, że zmienię się, poprawię na lepsze, postaram się być tak wspaniałą, kochającą, cierpliwą i altruistyczną osobą jak ON.

Michael zmieniał świat na lepsze, nadal zmienia i zmieniać będzie. Jeżeli jego fani będą uczyć się być tacy jak on to po opanowaniu świata stworzymy raj peace & love. Myślę, że będzie z nas dumny.


:mj:

: wt, 21 lip 2009, 9:10
autor: Karolajn
witamy na forum
wspaniałe przemówienie ;-)
oh dobrze cię rozumiem :surrender:
nikomu nie jest łatwo po śmierci kochanego idola

: wt, 21 lip 2009, 10:53
autor: Moscan
Witaj ;-)

: wt, 21 lip 2009, 12:11
autor: Maharet
oh dobrze cię rozumiem Poddaję się
nikomu nie jest łatwo po śmierci kochanego idola
Tutaj przynajmniej nikt nie będzie sobie robił żałosnych żartów na ten temat, z którymi się spotykam na co dzień

: wt, 21 lip 2009, 12:25
autor: Karolajn
zgadza się ;-)
dlatego tu też sie zapisałam

: wt, 21 lip 2009, 16:50
autor: Różyczka83
To witamy się na wzajem;)
Powiem Ci że wydaje mi się że fani Michaela to właśnie dobrzy ludzie:)Innej opcji po prostu nie widzę.Tyko w takim razie dlaczego śwat jest taki zły skoro tylu nas jest?:(
Ehh...może nie poznałaś Michaela tak wcześnie jak ja ale cieszę się że w ogóle:)
Co do tych londyńkich koncertów niestety nie wybierałam się na nie bo nie bardzo stć mnie było na taką wycieczkę a i z wolnym w pracy byłoby kiepsko...Ale widziałam Go na żywo:)Byłam w 1996 roku w Wawie na Jego koncercie.Kiedy wyszedł na scenę i zobaczyłam Go z dosyć bliska po prostu poryczałam się ze szczęścia (miałam wtedy 13 lat!).Nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś takiego!Nigdy w życiu nie byłam na lepszym koncercie i już nigdy nie będę.Był tak blisko,niemal na wyciągnięcie ręki...a jednocześnie tak daleko;(Tak bardzo chciałam się do Niego przytulić!I nadal chcę i będę chciała do końca swojego życia.Może po śmierci się uda...:)Ehh...po prostu cudowny człowiek!Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jakiego szczęścia doświadczyłam móc zobaczyć moje Kochanie na żywo.Nigdy tego nie zapomnę;(((

CUDOWNY CZŁOWIEK,MĘŻCZYZNA,ARTYSTA,TANCERZ!PO PROSTU IDEAŁ.KOCHAM GO JAK CHOLERA!!!;(((

Trzymaj się (a w sumie to trzymajmy się razem)!!!Pozdrawiam gorąco:)

: wt, 21 lip 2009, 17:21
autor: Maharet
Dziękuję ci bardzo ;*
Coraz częściej czuję, że urodziłam się za późno, kompletnie w nie moich czasach ;/
Też bym się poryczała ze szczęścia gdybym miała szansę być na jego koncercie!!! I to jeszcze z bliska, po prostu...
Nie mogę sobie darować tego, że podczas, gdy Michael był w Warszawie miałam tylko 5 lat ... (choć to nie moja ani niczyja wina, ale po prostu nie mogę znieść myśli, że nie mogłam mieć szansy, wyszło jak wyszło)
A kiedy ogłoszono koncerty w Londynie to po prostu oszalałam...

25 czerwca poczułam się na prawdę jak porażona ... Nie wiem jak opisać moje uczucia, gdy się dowiedziałam ;(((

Już nie chcę myśleć co by było gdyby, bo to boli jak cholera.

A wyobrażasz sobie co mogli czuć tacy szaleni fani, którzy jakimś cudem dostali się już na scenę??!!!
Może to nie było zbyt mądre ze strony chłopaka, ale ---> http://www.youtube.com/watch?v=h0RU4U_8 ... re=related
jak byś się poczuła gdyby MJ śpiewał Ci za plecami???
CUDOWNY CZŁOWIEK,MĘŻCZYZNA,ARTYSTA,TANCERZ!PO PROSTU IDEAŁ.KOCHAM GO JAK CHOLERA!!!;(((
- jeszcze piosenkarz ;*

: wt, 21 lip 2009, 22:32
autor: Różyczka83
Widziałam ten filmik.Cóż...ja bym tak chyba nie ustała przed Michaelem!Po prostu bym nie wytrzymała żeby się w Niego nie wtulić.Tak cholernie zawsze zazdrościłam tym dziewczynom które na każdym koncercie trafiały w Jego ramiona!Dałabym się zabić za jedną taką chwilę!;(Niestety ani moje marzenie się już nie spełni ani Twoje:(
Wyobrażam sobie jak się czułaś szykując się na koncert a potem...nóż w serce;(((Ja i bez szansy wyjazdu na te koncerty tak się czułam.Nie wiem kiedy ja się pozbieram w sobie.Kochałam Go zawsze ale teraz to już jest obsesja.Myślę o Nim kiedy wstaję rano,w ciągu dnia i jak kładę się spać.BEZ PRZERWY;(((A najbardziej mnie dobijają te wszystkie niewiadome które są wokół tego,te tajemnice,niedopowiedzenia...Szczerze mówiąc na tą chwilę stawiam 10% że Michael nie umarł...nie wiem...jakieś dziwne przeczucie...
Chciałabym żeby tak było.Nawet gdyby miałby nigdy już nie pokazać się światu...Ehh...

: wt, 21 lip 2009, 23:50
autor: Maharet
Ja stawiam 1%, że nie umarł... Nie mógłby zrobić czegoś takiego dzieciom...
Wiesz... ja im dłużej o tym myślę, to coraz bardziej wydaje mi się, że ktoś mu "pomógł"... Ktoś całkowicie bez serca, ktoś o kalkulatorze w miejscu serca...
Patrz ile się teraz na MJ zarabia... Myślę, że komuś bardziej opłacało się takie wyjście... To okrutne i nieludzkie, ale okoliczności są tak dziwne i niejasne... może to było planowane od dawna??
MJ był tak naiwnym, dającym wiarę ludziom człowiekiem...

Może się skończy jak z Marilyn Monroe? Nikt nie wie

: śr, 22 lip 2009, 17:16
autor: Różyczka83
Poiem Ci że jeśli Michael żyje to rodzina o tym wie.To na bank!A jeśli faktycznie już Go nie ma to też jestem zdania że ktoś Go zabił;(To wrażenie mam od drugieo dnia po Jego śmierci.Ehh...tak czy owak nigdy nie dowiemy się prawdy;(((A ja kiedyś tak bardzo chciałabym pojechać na Jego grób...tylko szkoda że nie wiem gdzie:(((I to mnie drażni jak jasna cholera!!!
A najbardziej mnie drażni że tak naprawdę wredni,zawistni ludzie doprowadzili do Jego śmierci!To przez nich nie żyje:(((Został perfidnie zniszczony;((((Ehh...trudne to wszystko.