Hołdys. Jak mnie ten gość denerwuje- ma w sobie coś irytującego, a jednak ta opinia bardzo mnie ucieszyla swoją trzeźwością.
Jakoś dziwnie wpasowywuje się w to, co dziś widziałem. Obejrzałem sobie film
Życie za życie (The Life Of David Gale). Kevin Spacey (czy on zagrał w złym filmie?), Kate Winslet. Reżyseria Alan Parker, produkcja Parker, Nicholas Cage. Film mnie zastanowił. Pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła, była przykra... A, film jest o gościu, który jest błyskotliwym profesorem, jak również szczerym i porywającym działaczem społecznym. W trakcie rozwoju akcji staje się sam ofiarą tego, z czym walczył. Zaczyna się od wyroku o molestowanie... Gość przez to traci reputację, pomimo tego, że sprawa została oddalona, a facet wrobiony.
Kolego, to jest polityczna poprawność. Nie ma znaczenia, jak jest naprawdę. Wszyscy o Tobie i tak myślą jak o gwałcicielu- mówią do niego. Traci żonę, dziecko, przyjaciół, pracę, nawet miejsce w akcji społecznej, której był częścią. A to tylko 1/3 filmu... Więcej nie zdradzę, obejrzcie.
No więc ta myśl: że bycie naprawdę dobrym wcześniej czy później sprowadza się do ukrzyżowania. Że przetrwają największe sk&^%#$%y, kombinatorzy. Przypomniało mi sie hasło z
Lalki Prusa, jak to Wokulski mówi, że skutkiem prześladowań Żydów było to, że przetrwali wśród nich ci najbardziej chytrzy, przebiegli. I o ile treść uprzedzeń względem Żydów była nieuprawniona, to teraz jak najbardziej. Nie dlatego, ze Żydzi z natury są tacy czy siacy, tylko dlatego, że ludzie ich prześladujący sami to spowodowali, prześladując jednostki wybitne i zmuszając resztę do warunków ekstremalnych.
Tak też jest w tym filmie. Tak wreszcie jest w procesem Michaela. Zastanawiam się, czy my- ludzie- nie zatoczyliśmy koła i wciąż jesteśmy w tym samym punkcie. Że dalej jest mnóstwo Hitlerów, Stalinów, Herodów- i ciągle w majestacie prawa. To mnie martwi najbardziej.
It's evolution, baby!
W filmie
Życie za życie jest doskonale pokazane, jak pracują media. Jak waży się życie człowieka, a oni debatują o tym, co sobie wybrał na ostatni posiłek. Jak potężną siłą media dysponują. Parker pokazuje ludzi wyrokujących na podstawie przesłanek z prasy. Wiadomości obiegowych, zniekształconych, nie dowiedzonych. I do tego w kompletnej znieczulicy, traktując człowieka jak ozdóbkę na choince, co już z mody wychodzi.
Jeszcze w czasie procesu Michaela odgrażałem się- ktos kiedyś nagra uczciwy film o całej tej sprawie i zobaczycie.
Już nie trzeba. Taki film nakręcono w 2002 roku. Polecam. I, jak to bywa z genialnymi filmami, to tylko 1/3 tego co oferuje. A oferuje znacznie więcej.
The crime is clear. The truth is not.
