MarsVolta
: pn, 29 cze 2009, 10:17
Witam bardzo serdecznie. Jakub.
Moja historia zaczęła się kilkanaście lat temu. Wtedy to ujrzałem na niezmordowanej kasecie VHS kultowe Mooonwalker. Od tamtej pory za punkt honoru postawiłem sobie zbliżenie się do boskości MJa. Nie wiem czy pamięta ktoś z Was taki program "Mini Playback Show". Gdy tylko się pojawił rozpocząłem mozolne ćwiczenia w doskonaleniu swoich umiejętności tanecznych. Niestety do dzisiaj wypominam rodzicielce że mnie tam nie posłała. Michael jest w moim życiu nieprzerwanie od 14 lat. Mimo tego że mój gust dosyć mocno ewoluował (Tool, ISIS, Mastodon, Tv On The Radio, Animal Collective) to jednak nadal wracam do jego twórczości. Po tym się poznaje mistrzów, tych największych. Pomimo upływu lat ta muzyka kopie tak, jakby była nagrywana wczoraj. Nie ma już takich płyt, po których jednym przesłuchaniu byłbym w stanie zanucić 7 na 9 refrenów patrz. Thriller. Geniusz, król, bez niego nie byłoby teraz nic, albo muzyka byłaby w głębokiej dupie. Przepraszam za wyrażenie, ale tak po prostu jest. Przykro mi że dopiero teraz się tutaj rejestruję, ukrywając swoje uwielbienie przez lata.
Moja historia zaczęła się kilkanaście lat temu. Wtedy to ujrzałem na niezmordowanej kasecie VHS kultowe Mooonwalker. Od tamtej pory za punkt honoru postawiłem sobie zbliżenie się do boskości MJa. Nie wiem czy pamięta ktoś z Was taki program "Mini Playback Show". Gdy tylko się pojawił rozpocząłem mozolne ćwiczenia w doskonaleniu swoich umiejętności tanecznych. Niestety do dzisiaj wypominam rodzicielce że mnie tam nie posłała. Michael jest w moim życiu nieprzerwanie od 14 lat. Mimo tego że mój gust dosyć mocno ewoluował (Tool, ISIS, Mastodon, Tv On The Radio, Animal Collective) to jednak nadal wracam do jego twórczości. Po tym się poznaje mistrzów, tych największych. Pomimo upływu lat ta muzyka kopie tak, jakby była nagrywana wczoraj. Nie ma już takich płyt, po których jednym przesłuchaniu byłbym w stanie zanucić 7 na 9 refrenów patrz. Thriller. Geniusz, król, bez niego nie byłoby teraz nic, albo muzyka byłaby w głębokiej dupie. Przepraszam za wyrażenie, ale tak po prostu jest. Przykro mi że dopiero teraz się tutaj rejestruję, ukrywając swoje uwielbienie przez lata.