editt pisze:Co do Kelly Family to proszę o nie zestawianie ich na równi z Backstreet Boys, bo ci chłopcy do pięt im nie dorastają.
Fani BSB byliby zapewne odmiennego zdania.
Tokio Hotel? Oni za chwilę wyjdą z mody.
TH to sezonowe zjawisko, które w końcu minie,
Wspomnieliśmy o BSB wcześniej. Zatem dla przykładu nawiążę do nich. Pamiętam co mówiło się o BSB gdy nagrali pierwszy album. Według wielu osób, ci chłopcy mieli być gwiazdą jednego albumu, o którym za dwa lata miał już nikt nie pamiętać. A tu zespół zrobił tym wszystkim "prorokom" na przekór i w konsekwencji istnieje już 13 lat, nagrali 6 albumów, teraz ponoć nagrywają kolejny i wciąż mają wielu oddanych fanów na całym świecie.
Nigdy nic nie wiadomo jak się kogo losy potoczą. Więc ja bym się powstrzymała od wydawania takich sądów ostatecznych nad TH i wszystkimi innymi młodymi zespołami lub wykonawcami solo, że za chwilę wyjdą z mody, że za chwilę nikt nie będzie o nich pamiętał. Artystów, ich dorobek i wkład w muzykę powinno się oceniać nie u progu ich kariery, ale u schyłku, bądź po ich śmierci najlepiej. Kto wie może ten Bill z TH za parę lat gdy dorośnie zechce być solistą, zmieni fryzurę (bo widzę, że wielu osobom na tym forum ta aktualna przeszkadza), image i nagra już sam na własną rękę coś ambitniejszego, za co świat go zapamięta... Może tak, może nie. Ale dziś nikt nie jest w stanie tego stwierdzić, co przyniesie przyszłość.
Speed Demon pisze:Moim zdaniem wprowadzać w ogóle temat Tokio Hotel na forum o Królu Michaelu Jacksonie, PRAWDZIWYM muzyku, zasłużonym artyście, jest... no, trudno mi znaleźć słowa.
Tak, tak... Król Jackson, jedyny wielki zasłużony muzyk i prawdziwy artysta, a reszta to szajs (czyt. artyści gówno warci), o których nie warto wspominać. Już nie zadzierajmy tak nosa, bo to wcale dobrze o nas (fanach MJ) nie świadczy.
Jak można porównywać Jacksona z TH? No właśnie, jak? - z tym, że mam lekko inne pytanie: jak można porównywać nastolatków, którzy dopiero co bodajże 2 lata temu zaczęli ze sobą grać, do blisko 50 letniego Jacksona, który jest obecny na scenie muzycznej od lat ponad czterdziestu. Jeśli już, to porównujmy 2 lata TH z dwoma pierwszymi latami na scenie muzycznej MJ (powiedzmy od wydania ABC). A od razu zobaczymy, że MJ wówczas jakoś szczególnie zasłużonym artystą dla świata nie był. Był "jakimś tam" 12 letnim Michaelem z boysbandu (który Motown kreowała i traktowała jak sezonową gwiazdę) nagrywali to co im wytwórnia narzuciła, śpiewali teksty piosenek które ktoś dla nich napisał - zwykłe proste, banalne o takiej treści i przekazie na jakie było wtedy akurat zapotrzebowanie na rynku. Nic szczególnie ambitnego. Na dodatek styl zespołu, fryzury, wizerunek sceniczny, to jak mają zachowywać się i odpowiadać, gdy ktoś ich o coś zapyta - wszystko było w ich przypadku odgórnie ustalone.
A teraz TH... Ja niewiele wiem o TH, ale sądzę, że w ich przypadku na tym etapie jest bardzo podobnie. Mają swoich stylistów i masę ludzi z wytwórni, którzy nad ich karierą, muzyką i wizerunkiem scenicznym czuwają, jak to kiedyś było w przypadku J5 i Michaela.