Strona 1 z 1
Logos
: czw, 12 kwie 2007, 9:50
autor: Majkel ze Stalowej
Ten wątek poświęcam tylko myślicielom...
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga
I Bogiem było Słowo"
...to wystarczy. W zupełności wystarczy. Aby odkryć tajemnicę przedwieczności, aby przestać się lękać, aby żyć w miłości, musimy tylko otworzyć oczy na te słowa. Ja, Majkel ze Stalowej, pragnę przytoczyć moją własną interpretację, która prędzej czy później przerodzi się w książkę pt. "Logos"... jestem o krok od Wielkiej umysłowej Rewolucji, prawdziwego powrotu do źródła Prawdy. Posłuchajcie moich słów Wy, którzy myślicie i czuwacie...
Nie żyjemy bez sensu... Nie ma wogóle czegoś takiego, jak "bezsens". A jeśli czasem już nie wiemy, dlaczego i po co żyjemy, to tylko dlatego, że nie rozumiemy i nie widzimy... Kultura jest głównym wrogiem Prawdy. Być może i ja jestem częścią tego "śmiecia" zwanego tradycją... niemniej jednak czuję się na tyle silny, aby przedrzeć się przez zabobon. Przechodząc do konkretów:
Bóg jest. Bóg jest Jedyny. Jeżeli na początku był Bóg i nic poza nim, logicznym jest wniosek, że i my żyjemy w Bogu i jesteśmy Bogiem, w sposób jednak niezwykły, w sposób Synowski. Materia, którą opisują naukowcy (biolodzy, fizycy, chemicy), jest Synem Bożym. Nie buntujcie się, lecz otwórzcie oczy! Spójrzcie na drzewa, spójrzcie na rośliny, spójrzcie na ptaki... cała fauna i flora wychwala swego Stwórcę. Czuje się dzieckiem, czuje się Synem. Spytacie więc, dlaczego to niektóre zwierzęta wymarły (paleontologia)... odpowiedź brzmi: Duch nie zstąpił wówczas na ziemię. Bóg jest Ojcem, Materia jest Synem, a zasadą życia jest Duch... dopóki nie pojawił się na drodze ewolucji materii człowiek, dopóty, Duch nie mógł znaleźć swego Nośnika. Człowiek więc ukazany jest w sposób trynitarny: Duch (i jego pochodna: świadomość), otoczony chwałą Syna (materii, a więc ciała), uświęcony i poddany Bogu Ojcu, z którego wyszedł... to nie jest religia, to nie są dogmaty. Wszyscy ludzie na świecie swoim życiem oddają Chwałę Bogu, niezależnie od wyznawanej wiary... albowiem Bóg to nie dogmat, Bóg, to nie wyobrażenie...
Bóg Jest i zawsze będzie... to wszystko co mogę o Nim powiedzieć.
Historia świata jest więc historią Ducha w Synu zwróconą ku Ojcu. Inaczej: świadomość ukryta w ciele dąży do poznania Ojca.
Czy chcemy, czy nie, świat nie zjednoczy się wcale, zanim wiedza i świadomość na świecie się nie zjednoczą...
Historia jest logiczna i niezbędna. Każdy krok to krok ku Bogu i nieważne, czy to będzie Rewolucja neolityczna, francuska, przemysłowa czy październikowa. Nie jesteśmy w stanie wzbić się ponad historię i objąc to wszystko okiem... choć istotnie mamy do tego predyspozycje.
Wszyscy zaś mamy możliwość stania się Chrystusami... jedyna recepta na to, aby chodzić po wodzie i uzdrawiać ludzi to wierzyć w sposób naukowy, wykorzystując podświadomość w łączności z Bogiem... a to jest modlitwa. I nie myślcie, że modlitwą jest różaniec, litanie i nabożeństwa... NIE!!!
Modlitwa zaczyna się wtedy, gdy Ty jesteś sam, i wsłuchujesz się w bicie serca... zapominasz o wszystkim, a wówczas możesz odczuć w sobie BOGA SAMEGO, który powiedział: JA JESTEM, KTÓRY JESTEM.... I ty również jesteś, tylko odczuj to w ciszy...
: czw, 12 kwie 2007, 14:04
autor: majkelzawszespoko
religia jest tylko ułatwieniem dla ludzi, coś jak buty na rzepy.
jestem niewierzący, nie wstydze się tego.
uważam, że bardzo dobrze wybrałem nie dając się "ogłupić"(nie bierzcie tego słowa za obraźliwe, nie mam tego na celu) religii.
Majkel ze Stalowej pisze: Spójrzcie na drzewa, spójrzcie na rośliny, spójrzcie na ptaki... cała fauna i flora wychwala swego Stwórcę.
tya? a w jakiż to sposób?
Majkel ze Stalowej pisze:pytacie więc, dlaczego to niektóre zwierzęta wymarły (paleontologia)... odpowiedź brzmi: Duch nie zstąpił wówczas na ziemię.
hahahahaqhahahaha.
ej to jakaś sekta jest? żart albo coś w tym stylu?
: czw, 12 kwie 2007, 15:02
autor: MJowitek
majkelzawszespoko pisze:hahahahaqhahahaha
Majkel ze Stalowej zaznaczył na wstępie swojego posta, że ten temat jest tylko dla myślicieli. Czyli rozumiem, że dla osób, które mają ochotę trochę pomyśleć.
Ponadto uważam, że to co napisał wcale nie jest głupie.
Jest inne i odważne.
A teraz do Majkela.
Ciekawy temat. Niekoniecznie się ze wszystkim zgadzam, najbardziej nie odpowiada mi pewna niespójność w jednym miejscu.
Najpierw napisałeś:
Majkel ze Stalowej pisze:Wszyscy ludzie na świecie swoim życiem oddają Chwałę Bogu, niezależnie od wyznawanej wiary... albowiem Bóg to nie dogmat, Bóg, to nie wyobrażenie...
W tym zdaniu najważniejsze jest dla mnie to "niezależnie od wyznania", które jest według mnie niespójne z dalszą częścią tekstu, w której piszesz:
Majkel ze Stalowej pisze:Wszyscy zaś mamy możliwość stania się Chrystusami
Ogólnie idea niegłupia i nawet dość bliska moim własnym przekonaniom i temu w co wierzę. Wśród znajomych uchodzę raczej za osobę niereligijną, na msze nie chodzę, nie odmawiam pacierzy itp.
Jeśli ktoś pyta, czy szasem się modlę, to odpowiadam, że nie. Ale..lubię się po prostu wyciszyć, być sama ze sobą, z własnymi myślami, lubię czasami iść na zajęcia i przez kawałek drogi być jak najbardziej świadoma każdego kroku, czuć każdą sekundę. Wiem, że różne religie mają ze sobą wiele wspólnego, dla mnie one wszystkie są jednym wyznaniem wiary w jedną "Energię". Tylko różne ludy znalazły odmienne sposoby na wyrażanie swych uczuć i mają różne nazwy dla tej Energii. W każdym razie tak ja to widzę.
W naszej kulturze chodzi się do kościoła, by tam wyrażać swą wiarę. Nigdy mnie to nie pociągało, wcale się po mszy lepiej nie czułam. Mi się najlepiej "medytuje" w spokoju, samej, po cichu. Kazanie księdza traktuję co najwyżej jak dobry wykład. O ile ksiądz jest przygotowany i ma coś mądrego do powiedzenia. Ale żeby posłuchać mądrego wykładu o życiu wcale nie muszę iść do kościoła. Każdy może być moim nauczycielem. Mam na myśli również osoby dużo młodsze ode mnie lub mniej wykształcone.
Nie czuję się bardzo związana z kulturą chrześcijańską.
W kościele najbardziej lubię być kiedy tam prawie nikogo nie ma.
Wtedy jest to miejsce dobre do wyciszenia.
Kiedyś byłam w meczecie i czułam, że to także jest dobre miejsce.
Każde miejsce jest dla mnie dobre, jeśli mogę się w nim oddać spokojnie moim myślom i poszukać Energii.
Jeśli Ty też miałes to na myśli, to chyba mamy podobny sposób myślenia w tej kwestii. Zdecydowanie jednak mi nie odpowiada to zdanie, które wsześniej wyszególniłam. Z mojego punktu widzenia zatraca się przez to wizja homgenicznej idei wspólnej dla całego świata Energii.
: czw, 12 kwie 2007, 16:50
autor: Archi
Ciekawy temat niewątpliwie zmuszający do myślenia ale...
Nie przemawia do mnie to co napisałeś. Odbieram to jak stek mądrych słów zebranych do kupy ale brak im ładu i powiązania ze sobą. Czytając to ulega się złudzeniu, że to musi mieć sens i nawet jest jakaś puenta tylko gdzie...
Zamknij proszę w jednym zdaniu to do czego miał doprowadzić ten tekst, co miałeś na myśli pisząc go.
Istotnie przypomina to sektę, stali bywalce metro CENTRUM wiedzą o czym mówię.
Stoją tam często jacyś faceci wykrzykujący jak mocno należy się modlić.
Dla mnie są to zwylkli dewoci nie mający pojęcia o wierze a co gorsza wcale nie szanujący jej i ludzi, tych dla których wiara jest ważna.
: pt, 13 kwie 2007, 17:49
autor: Majkel ze Stalowej
All right....
Spróbuję zamknąć w kilku zdaniach cały sens, ale nie myślcie, że poprzez to moja myśl stanie się łatwiejsza...
JA JESTEM I MUSZĘ BYĆ. JESTEM WPLECIONY W KOSMICZNĄ EWOLUCJĘ. JA JESTEM I ZAWSZE BYŁEM. FORMA JEST TYLKO PUSTKĄ. MOJE "JA" JEST BOGIEM, PONIEWAŻ JEST ODWIECZNE I NIE PODLEGA OGRANICZENIOM NATURY LUDZKIEJ. MOJE "JA" TO NIE CZŁOWIEK. "JA" TO DUCH KOSMOSU, JEST TO JEDYNE, UNIWERSALNE OKO ŚWIADOMOŚCI, KTÓRE JEST JEDNO JEDYNE, CHOĆ ZMODYFIKOWANE I UKRYTE W RÓŻNYCH FORMACH.
ot... wszystko. Ja jestem wielkim Następcą i Kontynuatorem Myśli Teilharda de Chardin, i doprowadzę świat do ostatecznego zrozumienia...
proszę jedynie o czas....
: pt, 13 kwie 2007, 18:39
autor: MJowitek
Majkel ze Stalowej pisze:jestem wielkim Następcą
Jak tak sobie przypomnę historię dziejów ludzkości, to różne Wielkie Osobistości były jednak nieco skromniejsze.
Byli to ludzie imponująco pewni siebie, ale mieli w sobie pokorę.
Za nimi bym poszła*, za Tobą nie.
*oczywiście gdyby ich cele były zgodne z moimi przekonaniami
Poza tym jak do tej pory nie napisałeś nic dla mnie nowego.
Jestem otwarta na nowe, lubię filozofię (tzn to zalezy od filozofa, niektórych mi się dobrze czytało innych koszmarnie), bardzo lubię czytać o podświadomości i nadświadomości (o ile nie są to jakieś nawiedzone teksty) i widzę,że jestes z pewnością niebanalną osobą.
Aczkolwiek...to co piszesz przypomina mi sklejone ze sobą urywki wypowiedzi innych osób, jak już pisałam nie do końca jest dla mnie wszystko spójne i brakuje mi tu skromności.
I jeszcze jedno:
Majkel ze Stalowej pisze:Spróbuję zamknąć w kilku zdaniach cały sens, ale nie myślcie, że poprzez to moja myśl stanie się łatwiejsza...
Ci, którzy przeszli do historii mieli pewną wspólną cechę...
Ich wypowiedzi były niesamowicie mądre ale tak proste jak kryształ, że trafiały do serc nawet najprostszych ludzi.
Na tym polegało ich piękno.
Mówili o tym, co w głębi serca ludzie sami czuli. Dlatego przyciągali miliony.
To zdanie "nie myślcie, że moja myśl stanie się łatwiejsza" jest..nawet nie pompatyczne. Jest nabąblone i poniekąd aroganckie.
Twoje myśli jak dotąd nie są dla mnie trudne. Umiejętność tworzenia zdań naszpikowanych nieco trudniejszymi wyrazami to jeszcze nie Umysłowa Rewolucja. Poza tym tak się składa, że na pierwszym roku studiów miałam historię filozofii i musiałam się trochę fragmentów naczytać, więc mam odniesienie i muszę powiedzieć, że mnie niczym nie zaskoczyłeś, nie ma tu żadnej nowej myśli, niczego, co by mnie skłoniło do głębszej refleksji. A rozmyślać lubię, oj lubię.
: pt, 13 kwie 2007, 21:25
autor: Archi
Jowitka opisała to co właśnie myślę o tych wypowiedziach.
Mam wrażenie, że starasz się nas skłonić do dyskusji i to mi się podoba. Lubię kiedy człowiek może wykazać się swoimi poglądami, często w takich przypadkach kształtuje się nasze zdanie na pewne sprawy.
Miałeś pięć minut, mogłeś zwrócić na siebie uwagę i pokazać się jako wybitny człowiek, może nie rozumiany ale ukształtowany. Ludzie lubią takie tematy gdzie nie muszą się wykazywać wiedzą a mogą błysnąć. Każdy w końcu ma jakiś pogląd na temat wiary, miłości czy aborcji.
Tymczasem marnujesz okazję robiąc z siebie jakiegoś guru, zamiast starać się nas zmusić do dyskusji i forsować swoje poglądy wypisujesz jakieś farmazony które tylko brzmią mądrze ale nic nie wnoszą.
: pt, 13 kwie 2007, 23:32
autor: majkelzawszespoko
stek bzdur i nic więcej.
żaden tam z Ciebie myśliciel.
siadł, napisał co wiedział, mały myk żeby ładnie brzmiało i tyle.
nie wiem co ma do tych bredni filozofia.
bez obrazy.
MJowitek pisze:Majkel ze Stalowej zaznaczył na wstępie swojego posta, że ten temat jest tylko dla myślicieli. Czyli rozumiem, że dla osób, które mają ochotę trochę pomyśleć.
ależ przepraszam, dla mnie tu nie ma o czym myśleć - to czyste brednie, tak naprawe są puste.
już wole filozofie chlania wódy, której zresztą nie ma, jednocześnie będąc jakąś filozofią.
ech. pozdrawiam.
: sob, 14 kwie 2007, 0:48
autor: M.Dż.*
majkelzawszespoko, daj sobie spokój- jeśli Cię ten temat nie interesuje to po prostu tu nie wchodź.
Ja z ciekawości przeczytałam, nie znalazłam tego, co by mnie interesowało, więc wyszłam.
Od tego momentu wchodzę tylko z moderatorskiego obowiązku- proste.
Jeśli nie masz niż konkretnego do dodania w tym temacie, to się nim nie męcz i tyle

: sob, 14 kwie 2007, 8:39
autor: Archi
Nie zgadzam się z przedmówczynię, temat jest ewidentnie prowokacyjny i skłania do dyskusji. Może ktoś mieć krytyczne zdanie.
: sob, 14 kwie 2007, 11:35
autor: M.Dż.*
Krytyczne, nie znaczy prześmiewcze
W odróżnieniu od Twoich postów, Archi, oraz postów MJowitka, nie widzę u majkelzawszespoko żadnych argumentów, poza "tya?", "hahahahaqhahahaha", "stek bzdur" itp. itd.
Nie widzę więc powodów, żeby się meczyć w wątku, który się uważa za "bzdury".
Po co? Po to, żeby komuś wetknąć szpilę i niczego nie wnieść do tematu?

: sob, 14 kwie 2007, 13:59
autor: Majkel ze Stalowej
Widzę, że burzę rozpętałem... ee tam, to tylko deszczyk...
Wierzcie mi lub nie... moja postawa wobec świata się ostatecznie wykrystalizowała... Człowiek w swoim istnieniu jest najlepszą modlitwą wdzięczną swemu Stwórcy. Nie potrafię tego opisać, ale Bóg patrzy na mnie we mnie. To jest owe "Eye of God"... Jezus, teoria nadprzewodnictwa, podświadomość i te inne teorie, to tak naprawdę jest logiczna całość jednej wielkiej Prawdy.
Hmm... jestem zakochany i to jest mój cud. Wcale nie potrzebuję wielkich wyznań. Ale gdy człowiek kocha, wówczas wszystko staje się takie proste... nie ma Boga tam, jest tu, nie ma Nieba tam, jest tu. Jest we mnie. Religia traci swą jednoznaczność gdy miesza się w tych dogmatach. A wystarczy tylko miłość. Wystarczy bycie.
Co do mojej pracy naukowej to oczywiście nigdy nie mam w zwyczaju kończyć czegoś pod wpływem ulotnej krytyki. Stoję mocno na fundamencie ewolucjonizmu, i na tej teorii zbuduję INTEGRALNY MODEL świata. Logos jest wszędzie - narazie to wiem. Intensywne studia matematyczno - przyrodnicze pomogą mi w odnalezieniu lawiny dowodów na to, że WSZECHŚWIAT JEST CHRYSTUSEM, zwijającym się w sobie ku nowszym i bardziej złożonym układom. A Chrystus to nie bynajmniej pojęcie chrześcijańskie, lecz uniwersalne tworzywo kosmosu.
Nuda na Mszy... nuda, jak Ksiądz gada... tymczasem w słowach "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje" kryje się gloryfikacja i odkrycie Chwały materii... i na tym polega żart Jezusa z Nazaretu... tylko bystrzy to zauważą. Zwykły chleb... najzwyczajniejszy chleb.
Pozdro
: ndz, 15 kwie 2007, 16:19
autor: Hell[a]
"Ja jestem wielkim Następcą i Kontynuatorem Myśli Teilharda de Chardin, i doprowadzę świat do ostatecznego zrozumienia...
proszę jedynie o czas...."
W jaki sposób doprowadzisz?
: ndz, 15 kwie 2007, 18:06
autor: Anitka
Hell[a] pisze:W jaki sposób doprowadzisz?
To pewnie jakas przenośnia, którą
Majkel ze Stalowej pisze:tylko bystrzy to zauważą
Ogólnie, nie podoba mi się to co mówisz.
To też:
Majkel ze Stalowej pisze:Nuda na Mszy... nuda, jak Ksiądz gada... tymczasem w słowach "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje" kryje się gloryfikacja i odkrycie Chwały materii... i na tym polega żart Jezusa z Nazaretu... tylko bystrzy to zauważą. Zwykły chleb... najzwyczajniejszy chleb.
Czyli, w to co my wierzymy, Chrześcijanie, to stek bzdru i błachostek, bo tak na prawde, to Jezus z Nazaretu, Maryja i to wszystko inne to jedna wielka metafora?
Moim skromnym zdaniem wszystko wyolbrzymiasz, najadłeś się za bardzo wolnym czasem.
To tylko moje zdanie.