Strona 1 z 5

Elvis żyje?

: ndz, 25 lut 2007, 23:02
autor: Fanka MJ
Czy Elvis naprawde umarł? A moze zyje sobie gdzieś tam hen hen daleko jako ponad 70 - letni staruszek? Zapraszam do wspólnego odkrywania tajemnicy ;-)


Elvis miał motywy aby uzurpować swoją smierc:

- miał długi u ludzi powiązanych z mafią
- był „więzniem swej sławy” – znane są przypadki grózb zamachu na Jego życie, obawiał się o bezpieczeństwo żony i córki; pewnego razu gdy zachorował w Los Angeles , nie mógł dostać odpowiedniej opieki medycznej ponieważ szpital był wręcz otoczony przez fanów
- pod koniec Jego życia (rzekomy „koniec”) jego kondycja, wygląd i głos nie były w najlepszym stanie. Siwiał, miał nadwage, głos słabł. Był zbyt prózny aby przyznać się do tego że się starzeje i zbyt dumny aby pokazać się fanom w nienajlepszej kondycji

Na pare tygodni przed „smiercią” ludzie z otoczenia Elvisa zauważyli Jego „dziwne” zachowanie. Nie zamówił żadnych nowych ubran mimo ze przytył 50 funtów,a na ostatnim koncercie na Hawajach pozegnał się z publicznością. Zwolnił kilka osób na których polegał od dawna. Dwa dni przed „śmiercią” zadzwonił do przyjaciółki – pani Foster. Powiedział jej ze nie planuje jechać na nastepny koncert. Ona zapytała czy odwołał go, dostała przeczącą odpowiedz. Elvis powiedział jej aby nie zadawała wiecej pytań i nie wierzyła w to co przeczyta. Zapewnił ją ze to koniec Jego problemów i ze wkrótce do niej zadzwoni. Pani Foster poddała się badaniom na wykrywaczu kłamstw – przeszła go pozytywnie.
Dzien po smierci Elvisa Jego była kochanka – Lucy de Barbon dostała przez poczte róze .Przy rózy była karteczka z podpisem „El Lancelot” – tak pieszczotliwie nazywała Elvisa i nikt poza nimi nie wiedział o tym określeniu.

Zaskakujący jest fakt, ze pogrzeb odbył się bardzo szybko – dzień po śmierci. Zbudowanie trumny na specjalne zamowienie, ważącej 900 funtów powinno zająć sporo czasu – jak widać uwinięto się z tym nadzwyczaj szybko, za szybko.

Jakiś czas temu przygotowywałam prezentacje na zajęcia nt : Smierc w róznych kulturach i religiach. Coby urozmaicic te zajecia, znalazłam w internecie kilka zdjec zmarłych „celebrities”, m.in. Presleya. Znane zdjecie z gazety The National Enquirer przedstawia fragment twarzy Elvisa w trumnie. Własnie....czy to aby naprawde Elvis? Już wówczas, mimo ze nie interesowałam się Królem Rock’n’Roll’a zauważyłam ze cos tu nie gra. Na koncercie nagranym może 2 mc przed śmiercią widziałam Elvisa otyłego, siedzącego przed fortepianem, ze zmęczoną twarzą spływającą potem. Natomiast twarz w trumnie to twarz Elvisa z początków Jego kariery, sami spójrzcie....Widać to, choć zdjecie jest czarno białe. Twarz jest sztuczna i „woskowa”. Ludzie którzy przyszli na pogrzeb i widzieli przez chwile ciało twierdzą ze to nie On. Nie ten nos, brwi, ręce, ponadto bokobrody z jednej strony odklejały się (!). Powietrze wokół trumny było chłodne. Zamontowano w trumnie klimatyzacje, aby figura woskowa utrzymała się w dobrym stanie.

Drugie imię Elvisa zawsze było pisane jako „ARON”. Natomiast na nagrobku jest „Aaron”.

Jeszcze jedno: Presley w 1975 miał robioną biopsję wątroby. Porównano DNA z tej biopsji z materiałem genetycznym pobranym z autopsji. To były dwa różne DNA...

Na razie z mojej strony tyle. Dopiero dziś zaczęłam przekopywać internet w poszukiwaniu materiałów do tej ciekawej zagadki, wiec nie mam tego wiele, to co napisałam to duzy skrót. Mam nadzieje ze ktoś bardziej się tym interesuje i podeśle kilka interesujących linków.

Obrazek

: ndz, 25 lut 2007, 23:07
autor: Erna Shorter
hmmm... ciekawe... szczerze to sama nie wiem co o tym myśleć.Osobiście nie należe do fanów Presleya,ale Twój post FANKO MJ mnie zaintrygował hmm... czyżby ex,niedoszły teść naszego KRÓLA żył??:P

: pn, 26 lut 2007, 3:21
autor: Invincible
Fanko MJ? Sorry, że to napiszę, ale z jakiej brukowej książki o Elvisie wytrzasnęłaś te ,,rewelacje"? Bo jak czytałam twojego posta to jakbym czytała najgorszego z możliwych brukowców. Sorry za szczerość. Ale ja też już kilka książek na temat Elvisa przeczytałam i z paroma artykułami o nim się zapoznałam i nic takiego (z tego co ty przytoczyłaś)nie wynikało.

: pn, 26 lut 2007, 6:25
autor: Fanka MJ
Invincible, ja jeszcze jestem zielona jesli chodzi o Elvisa, to co tu napisałam pochodzi ze stron internetowych, wiec jesli Ty wiesz lepiej (co mnie bardzo cieszy ze ktoś taki sie znalazł) to napisz prawde (zresztą któż zna prawde..). Moj post został stworzony z rosnącej ciekawosci o tym czlowieku i o micie Jego śmierci. Mogłam nic nie pisać i czekać na wasze wiadomosci, ale chciałam podzielić sie tym co znalazłam.
Mogłam sie domyslic ze zostane "objechana" z góry do dołu, jak to czesto na tym forum sie zdarza, jednak ponawiam prosbe - jak ktoś cos wie na temat "smierci" Elvisa ,prosze podzielcie sie.

Pozdrawiam.

: pn, 26 lut 2007, 19:11
autor: Invincible
Sorry za to ,,objechanie". Ja wiem, że Elvis zmarł 16 sierpnia 1977 roku na skutek udaru serca znalazła go nieprzytomnego w łazience jego domu (Graceland) jego ówczesna przyjaciółka.
To są moje na ten temat wiadomości z mniej wioęcej ,,pewnego" źródła. A i mam prośbę do moderatorów aby tę moją podwójną wiadomość usuneli i zostawili tylko jeden mój poprzedni post bo mi się zawsze jakoś tak podwójnie dodają.

siadeh_ - usuniete...ale mnie sie zdaje, ze swoje posty to Ty sama mozesz usuwać...

: pn, 26 lut 2007, 21:22
autor: siadeh_
Teorii spiskowych na temat smierci Elvisa, Marilyn, lądowania człowieka na księżycu oraz wielu, wielu innych zdarzeń mniej lub bardziej rodmuchanych przez media jest tyle, ilu ludzi lubujących się w tajemnicach. A takich jest niemało. Z moim szefem na czele ;-) Sama naleze do ludzi, którzy lubia sobie czasem pokombinowac. Myslę, ze nie ma w tym nic złego i nie rozumiem tej napaści na Fanke MJ. Nikogo z nas nie było przy smierci Elvisa. Oczywiście możnaby zapytać :"po co doszukiwac się tajemnic tam, gdzie ich nie ma?". Tylko, ze jest coś w ludzkiej naturze, co każe "szperać". A nuż odkryje sie cos niezwykłego. Taka dociekliwośc jest motorem rozwoju. Moze niekoniecznie tyczy sie to opisywanego w temacie przypadku, ale...
Kto wie jak było? Czasem najbardziej oczywista prawda okazuje sie być najlepiej przemyslanym kłamstwem :-)

...pzdr
siadeh_spiskowiec_

: wt, 27 lut 2007, 2:18
autor: Invincible
Ja już Fankę MJ przeprosiłam i myślę, że nie ma do mnie żalu.

: wt, 27 lut 2007, 7:37
autor: Fanka MJ
Wszystko w porządku, nie mam zalu do nikogo i dziekuje za wpisy ;-)

Oto linki którymi sie posłużylam w swoim poscie:
http://www.elviswanted.com/
http://www.elvis-is-alive.com/
http://www.classicbands.com/MysteryofElvisPresley.html
http://www.elvistribute.us/where-elvis-today.php
http://www.webspawner.com/users/elviselvis/

Jesli ktos cos jeszcze ma na ten temat,to niec sie podzieli ;-)

: wt, 27 lut 2007, 11:58
autor: Pank
Nawet gdyby śmierć Elvisa była mistyfikacją - wątpię, by prowadząc taki tryb życia, jak pod koniec życia prowadził, dzisiaj byłby wśród żywych.

Re: Elvis żyje ?

: śr, 28 lut 2007, 19:11
autor: Stanisław Leon Kazberuk
Fanka MJ pisze: Drugie imię Elvisa zawsze było pisane jako „ARON”. Natomiast na nagrobku jest „Aaron”.
Drugie imię to AARON, a nie ARON.

: wt, 17 lip 2007, 12:01
autor: Mroczuś
Ja pokochałam ELVISA, mówię poważnie. Kupiłam nawet plakat z nim w empiku.
Teraz szukam w internecie jakiegoś forum, nie moge znaleźdz, może ktoś zna. ???

No i powiedzcie, że nie był przystojny. ??? :

Obrazek

Obrazek

: wt, 17 lip 2007, 12:13
autor: Sugar
Nie no... :smiech:
Wybaczcie, ale jakiekolwiek rozgrzebywanie tego wszystkiego, wymyślanie nowych teorii wywołuje u mnie ataki śmiechu których nie mogę powstrzymać :smiech:

Mhm, 2Pac też przeciez zyje, Paul McCartney to w rzeczywistości nie Paul tylko jego sobowtór a Marilyn Monroe naśmiewała się na drugim końcu świata z brukowców które rozpisywały się o jej śmierci... Dajcie spokój...

: wt, 17 lip 2007, 13:20
autor: Fanka MJ
oo zapomniałam o tym temacie :-) Fajnie ze go ktos odgrzebał, tylko szkoda nie w bardziej konstruktywny sposób...

Sugar pisze:Nie no... :smiech:
Wybaczcie, ale jakiekolwiek rozgrzebywanie tego wszystkiego, wymyślanie nowych teorii wywołuje u mnie ataki śmiechu których nie mogę powstrzymać :smiech:

Mhm, 2Pac też przeciez zyje, Paul McCartney to w rzeczywistości nie Paul tylko jego sobowtór a Marilyn Monroe naśmiewała się na drugim końcu świata z brukowców które rozpisywały się o jej śmierci... Dajcie spokój...
Nie miałam zamiaru tym tematem nikogo denerwować, nikogo obrażac, zasmucać, skłaniać do "objechania" mnie a tym bardziej wywoływac ataków smiechu( które mogą byc niebezpieczne)...
Jestem osobą która lubi doszukiwać sie tajemnic, rozwiazywać zagadki, wiele rzeczy mnie intryguje i jedną z nich jest własnie śmierc Elvisa. Nie widze w tym nic złego. Chciałam troszke sobie "pogdybać", pomyślec "a co by było gdyby jednak żył..". Nic wiecej. Według mnie jest to bardzo interesujace, rozwijające, i kształtujace pewne opinie i własne poglady. Fajnie jest tak od czzasu do czasu poprostu oderwać sie od rzeczywistosci, rzeczy i spraw oczywistych o ktorych juz wszystko zostalo powiedziane. I nie widze w tym NIC złego.
Wiecej luzu i otwarcia na swiat oraz jego zagadki byłoby wskazane.
Pozdrawiam - Iwona

: wt, 17 lip 2007, 13:39
autor: Sugar
Fanka MJ pisze:Nie miałam zamiaru tym tematem nikogo denerwować, nikogo obrażac, zasmucać, skłaniać do "objechania" mnie a tym bardziej wywoływac ataków smiechu( które mogą byc niebezpieczne)...
Jestem osobą która lubi doszukiwać sie tajemnic, rozwiazywać zagadki, wiele rzeczy mnie intryguje i jedną z nich jest własnie śmierc Elvisa. Nie widze w tym nic złego. Chciałam troszke sobie "pogdybać", pomyślec "a co by było gdyby jednak żył..". Nic wiecej. Według mnie jest to bardzo interesujace, rozwijające, i kształtujace pewne opinie i własne poglady. Fajnie jest tak od czzasu do czasu poprostu oderwać sie od rzeczywistosci, rzeczy i spraw oczywistych o ktorych juz wszystko zostalo powiedziane. I nie widze w tym NIC złego.
Wiecej luzu i otwarcia na swiat oraz jego zagadki byłoby wskazane.
Pozdrawiam - Iwona
No przecież nie mam Ci tego za złe ;-) I nie widzę w tym nic złego, po prostu na starcie uważam że śmierć Elvisa była absolutnie prawdziwa (niestety) a tworzenie nowych teorii i rozmyślanie nad nimi wydaje mi się niepotrzebne bo, jakby nie było, zawsze dojdziemy do tego samego wniosku - Elvis nie żyje i żadne opowieści nie są w stanie tego zmienić. Kiedy ja chcę się oderwać od rzeczywistości sięgam po Władcę Pierścieni, oglądam bajki (lol) albo robię setki innych rzeczy, ale nie rozkminiam czy Elvis naprawdę umarł. Każdy lubi inaczej oderwać się.

PS. Moje ataki smiechu są całkowicie bezpieczne :party:

: wt, 17 lip 2007, 16:57
autor: Fanka MJ
Sugar - Twoją wypowiedz odebrałam jako ewidentny atak na mnie, ale jeśli tak nie bylo - to przepraszam. Tylko ze ja nie mam zamiaru wskrzeszac Elvisa swoimi rozmyślaniami, to dla mnie przyjemnosc takie rozmyślania, które nie są wg mnie niepotrzebne ;-) To tak jakby ktos zastanawiał sie czy istnieje UFO - a wiele osób sie zastanawia, jedni wierzą inni nie. Acha, co do stwierdzenia ze " śmierc Elvisa była absolutnie prawdziwa" to nigdy nie mozemy byc niczego całkowicie pewni ;-) No ale chyba nie ma sensu kontynuowanie tej dyskusji. Pozdrawiam!