To ja sie podziele moimi przemysleniami glownie na temat USA/Polska. Po Europie sporo sobie wedrowalam ,ale to bylo juz jakis czas temu ..... Do tej pory jednak pamietam, jak Niemcy ,do ktorych pojechalismy na wymiane kulturowa w 2000 roku byli zszokowani, ze w naszym kraju sa lodowki i Pepsi w sklepach. Mieli zasmiecone glowy stereotypami. Dobrze jednak podeszli do calej tej wymiany - najpierw przed przyjazdem do nas mieli lekcje podstaw polskiego i zaznajamiali sie z polska kultura. Ta wymiana na pewno bardziej im otworzyla oczy na swiat niz nam - ludziom z liceum, ktorzy w wiekszosci na zachodzie juz byli i nie byli zaszokowani tym, co tam zobaczyli. Ogolnie wspominam bardzo pozytywnie ta wymiane i uwazam, ze nie mielismy sie czego wstydzic wtedy- tak samo nie mamy sie czego wstydzic obecnie. OK, niektorym moze sie nasz rzad nie podobac ..... nie bede tutaj wnikac w swoja prywatna opinie na ten temat bo nie miejsce i czas ku temu..... ale dobrze by bylo gdyby ludzie sobie uzmyslowili, ze w innych panstwach obywatele czestokroc maja podobny stosunek do wielu spraw zwiazanych z polityka co my (przyklad USA: tutaj ludzie naprawde sa juz przemeczeni Bushem).... co nie przeszkadza im byc dumnym z tego, kim sa: Amerykanami. Obnosza sie z tym bardzo. Kazdy mily amerykanski domek od mniej wiecej 09/11 jest udekorowany amerykanska flaga, dumnie powiewajaca na wietrze.
W Stanach spotkalam mnostwo fajnych ludzi, ale jest tez tutaj wiele zasciankowego myslenia. I o wiele wiecej przyslowiowej "wiochy" niz u nas w kraju. Maly epizod dnia wczorajszego : siedze z moim kochaniem jednym z barow w "downtown". Wchodza dwie dziewczyny -widac ze z Europy wschodniej, bo nie moga uwierzyc wlasnym oczom. Wokol mnostwo ludzi w powyciaganych tshirtach, tak grubych, ze przechodzi to ludzkie pojecie (wczoraj to i ja na widok jednej Pani prawie na zawal zeszlam) .... atmosfera troche jak w remizie.... hehehe... taki swoisty folklor. One w eleganckich butach na wysokich obcasach i ze zlotymi torebkami w rekach. Szczerze mowiac dalabym wiele, zeby Amerykanki braly przyklad z tego, jak Europejki z na przyklad Polski dbaja o siebie. Czyste wlosy i niepoplamiony tshirt to naprawde mily i rzadki widok na amerykanskich peryferiach. Amerykanie mowia, ze to wlasnie jest ich wolnosc, bo moga chrzanic konwenanse. A mi sie w brzuchu przelewa od takiej wolnosci!
Owszem : wszedzie tutaj jest czysto na ulicach. O tak- na tym punkcie to oni maja swira. Zadnych psich kup ,o nie! Piekne klomby kiwatow na kazdym rogu, dumnie powiewajaca flaga z herbem danego miasteczka zawieszona na kazdej latarni, zero smieci wokolo. Ludzie zatrzymujacy sie w drzwiach po to, by Cie przepuscic, w kolejce stojacy 2 metry za Toba, by nie naruszyc Twojej intymnosci, usmiech na twarzy kazdego kto mija Ci na uliczce w parku i slawetne " Jak leci" na ustach kazdego, kto Cie mija. To plusy. Jest ich wiecej..... sa to rzeczy ktore uswiadamiaja brak wychowania i kultury Polakow w pewnych sytuacjach. Wspaniala przyroda, super rozrywki w cenach przystepnych dla kazdego, najlepsze drinki na swiecie (coz.... trudno znalezc naprawde dobry nocny klub... trzeba szukac tych prowadzonych przez Europejczykow

), swietna kawa (tylko dlaczego nikt nie poda mi jej w porcelanie, damn it?!!!! Nienawidze plastikowych kubeczkow!!!!).
Znowu z drugiej strony paskudne jedzenie jesli chodzi o wszystkie restauracje w przedziale cenowym do 200 zlotych za obiad dla dwoch osob. Wszystkie drozsze miejsca serwuja niesamowita kuchnie.... wniosek ze Amerykanie sa grubi, bo wola oszczedzac na jedzeniu.... zdrowym jedzieniu. Przyzwoity chleb kosztuje tutaj tyle co 15 bochenkow w Polsce. Paskudztwo dla mas to koszt 1/3 naszego wspanialego wyrobu.
Przytaczam te relacje, bo chce wysnuc pewien wniosek. Trudno napisac wszystko od zyciu w danym kraju przez emigranta. Gdy gdzies sie zawita, nalezy pamietac, by wytrzec porzadnie buty na wycieraczce- bo jest sie gosciem i trzeba zostawic dobre wrazenie. Tutaj w USA czesto krytykuje realia.... bo wiele rzeczy mnie meczy... ale gdy wracam do Polski to znowu cos mi sie tam nie podoba. Podchodzac jednak do wszystkiego z najwiekszym z mozliwych dystansow smiem stwierdzic, ze Polacy maja szersze horyzonty, wiedza wiecej o swiecie... nie chodzi o to ze sa bardziej inteligentni, ale mozna prowadzic z nimi inteligentniejsze rozmowy, bo sa bardziej obeznani w tym,co sie dzieje na calym swiecie. Tutaj duzo osob jest otwartych na nowosci, ale te nowosci musza im byc dostarczone pod nos. Amerykanie chyba sa zbyt leniwi, by zdawac sobie sprawe z tego, jaki swiat jest inny poza ich krajem. Coz, mniej niz 10 % obywateli ma paszport.... a tylko kilka procent podrozuje poza granice Stanu. Czy mozna ich za to winic?
Maja tak piekny i olbrzymi kraj, ze chyba odpowiedz brzmi nie. Piekny, ale troche monotonny. Tylko Nowy Jork sie wybija, jest bardziej inteligencko-kulturalnie- europejski. O tak, Nowy Jork!!!
Kocham Stany, bo tylko tu mozna jechac kilka dob autostrada w wielkim krazowniku szos do celu..... tylko tutaj rozumie sie prawdziwe znaczenie zycia drogi. To jest niesamowite i piekne,a zarazem podniecajace.
Ich opieka medyczna jest do dupy. Cieszmy sie z tego ,co mamy w kraju. NAPRAWDE! Tutaj mnostwo ludzi (kilkadziesiat milionow) wogole nie moze sobie pozwolic na to, by pojsc do lekarza, bo nie maja ubezpieczenia. Ludzie wogole nie lecza angin i gryp, bo ich na to nie stac. Mnie zapalenie krtani kosztowalo tysiac dolarow! (Na cale szczescie w wiekszej czesci pokrylo mi to ubezpieczenie) Moje kochanie czeka miesiac na wizyte u lekarza familijnego
Duma z Polski? Absolutnie tak! Tu jest inaczej, ale u nas tez jest pieknie. Nie mamy sie czego wstydzic, Spotkalam troche Amerykanow, ktorzy byli w Polsce. Wszyscy byli zachwyceni. Plusem tych ludzi jest to, ze oni Ciebie sluchaja, sa otwarci na Twoje doswiadczenia. Nie slyszalam od nikogo polish jokes, choc na rasistow sie natknelam. (Akurat nie w podejsciu do mnie,bo dopoki sie nie odezwe moge wygladac jak Amerykanka, ale moje kochanie wieje Meksykiem na odleglosc... i to on czesto spotyka sie z glupimi komentarzami, albo z gorsza obsluga w miejscach publicznych).
Chyba nie chcialabym tu zostac na zawsze. Chce w koncu przywiezc Paco do Polski,do Europy. Mysle, ze on sie zakocha w naszym kraju. U niego przesyt Stanami jest juz spory. Jesli mieszkac w Stanach, to chyba tylko w Nowym Jorku!!!!