Podobno uczniowie i studenci są w najlepszej sytuacji, bo każdy rok przynosi im coś nowego. 31 grudnia mogą wymienić choć kilka rzezcy, które miniony rok zmienił w ich życiu. Podobno warto z tego korzystać. Podobno kiedy życie sie ustabilizuje i ten szczęśliwy okres się skończy, to stawianie sobie nowych celów na Nowy Rok jest tym bardziej przydatne i pożądane.
Ja mam taki mały zielony notesik z kotkiem, w którym od kilku lat zapisuję sobie moje "życiowe cele". Część z nich już dawno się spełniła, część jest do zrobienia w dość bliskiej przyszłości. A część to nie wiem kiedy. Po prostu nie da się ich zaplanować. Myślę, że skoro je zapisałam, to w odpowiednim momencie podświadomośc mi powie, że to już.
Zwykle trzymam wszelkie postanowienia gdzieś na prywatnej kartce, ale z tego co wiem, to jesli się je ujawni, zwiększa się szansa na ich spełnienie. Ot, ludziska widzieli, to głupio nic z tym nie zrobić... Taka "motywacja zewnętrzna".
A to moje postanowienia noworoczne na 2006 rok.
Postanowienia noworoczne:
1. Dbać o „higienę snu”. Chodzić spać o 24h, wstawać o 8.30h. /mam to nieco przesunięte niestety.../
2. Poradzić sobie z wszelkimi papierkami związanymi z wyjazdem do Francji /nienawidzę papierków/
3. Robić wszystko na tydzień przed ostatecznym terminem. /chyba, że świadomie uznam, że nie trzeba/
4. Wrócić do pisania normalnych listów, a nie ciągle maile, ICQ i gadu-gadu.
5. Częściej czytać. Po polsku, francusku, angielsku. Książka na dwa tygodnie.
6. Pouczyć się samej hiszpańskiego, coby podstaw nie zapomnieć.
7. Nauczyć się włoskiego /na razie poziom średniozaawansowany wystarczy/
8. Nauczyć się rosyjskiego /już raz
**** [M.Dż.*: MJowitku, nie używaj słów na "K", bardzo proszę
] znałam podstawy, i po co głupia wszystko zapomniałam?/
9. Kupić sobie książeczkę do nauki niemieckiego. Widziałam gdzieś za chyba 20zł. Poznać najbardziej podstawowe podstawy. Tyle mi póki co wystarczy.
10. Stworzyć Nibylandię /no co?/
11. Nauczyć się tego pieprzonego moonwalka / umiem bardzo jako tako/
12. Może dawać jakieś korki? Ale to w drugim półroczu.
13. Jakaś praca by się przydała. Może w tej Francji?
14. Wyprowadzić się od rodziców /jeśli spełniony punkt 13/
15. Nauczyć się lepszego wyrażania uczuć. Mniej zabawy w „podchody” /coraz lepiej mi to nawet wychodzi/
16. Mieć kota /poza tym, że w głowie/
17. Może być też tchórzofretka.
18. Albo chomik. O. Chomik.
19. Nie być tak uzależnioną od Internetu /mniej forum? Ojej!/
20. Nauczyć się piec też inne ciasta, a nie tylko moją specjalność-Murzynka Z Zakalcem
21. Zapuścić jeszcze trochę włosy. Dbać o figurę. /jakieś mięśnie brzucha i rąk by się przydały.../
22. Mieć ładnie pomalowane ściany i sufit. Przez kogoś. Ręcznie. /jeśli spełniony punkt 14/
23. Zjeść kolację na dachu /dosłownie/
24. Cieszyć się z deszczu kiedy pada.
25. Przeczytać całą Biblię.
26. Przeczytać cały Koran.
27. Zauważać jeszcze więcej szczegółów.
28. Mieć porządek /tylko nie za bardzo, bo za bardzo nie lubię :]/
29. Znajdować więcej drobnych przyjemności dla siebie
30. Zaskakiwać Buszmena i nie wymagać od biedaka, żeby też musiał co chwilę coś wymyślać :]
31. Mieć świadomy sen.
32. Zapamiętywać jeszcze więcej snów i zrozumieć ich znaczenie
33. Nauczyć się szybko czytać
34. Nauczyć się szybciej pisać na komputerze /w sumie i tak już nie jest tak źle.../
35. Ćwiczyć jogę.
36. Nie spóźniać się /chyba, ze sama świadomie uznam, że nic nie szkodzi/
37. Napisać w tym półroczu kilka rozdziałów pracy magisterskiej /i żeby było dobrze.../
38. Uprawiać jakiś sport, tudzież ruszać się sama w domu. Przestać się usprawiedliwiać, że skoro na zajęcia chodzę piechotą i mam średnio 1 godzinę marszu dziennie, to to mi wystarczy. Bo nie wystarczy.
39. Wybrać się na jakiś wykład profesora Miodka. Taka ze mnie wielbicielka polskiego niby, Miodka ma pod nosem, a nigdy nie była.. Wstyd :]
40. Zrealizować wszystkie powyższe postanowienia, dopisywać nowe przez cały rok. Wiem, że stać mnie nawet na więcej i wszystko ode mnie zależy. W zasadzie najtrudniejsza jest ta tchórzofretka :]
Ten kto pokonuje innych jest silny. Ten kto pokonuje siebie jest potężny.