Strona 1 z 4

Dyskryminacja ze względu na muzyke jakiej się słucha :-(

: pn, 31 paź 2005, 21:44
autor: Krzychu Redhedzio
Witam!
Mysle , że ten temat jest bardzo istotny dla wielu z nas w tym m.in. dla mnie.
Pewnie w swoim zyciu stykacie się na codzień z różnymi ludzmi i z różnymi srodowiskami i z różnymi opiniuami na temat swoich upodobań muzycznych.Ja w swoim zyciu juz wiele razy byłem wysmiewany za to jakiej słucham muzyki.Jeszcze w podstawówce wyśmiewali mnie że słucham Michaela a dziś jestem wysmiewany , że słucham Michała Wisniewskiego i Mandaryny :smutek: To jest naprawde bardzo przykre jak jakaś osoba mówi ci , że Jesteś taki i owaki bo słuchasz takiej muzyki a nie innej.Ja staram się nie przejmować tym za bardzo bo i tak , żeby niewiem co ludzie gadali na Mandaryne i tak ją będe wielbił ... Szczerze mówiąc moge nawet śmiało powiedzieć , że kocham zarówno Mandaryne jak i Michała wisniewskiego.Kocham ich za to jacy są.Kocham ich też za to że swoimi utworami i tekstami zrobili dla mnie tyle co nikt inny.Jak Michał śpiewa jakiś utwór to mam zupełnie wrażenie jakby opowiadał nie tylko o swoim życiu ale także o moim ... A Marta natomiast nadaje kolr każdemu mojemu następnemu dniu i gdy ją widze lub słysze to poprostu chce mi się żyć :-) Niestety przyzwyczaiłem się do tego , że są tacy co niestety tego nie rozumieją i potem bluzgają nie tylko na moich idoli ale i także na mnie samego chodz wogóle mnie nie znają :smutek:
Czemu w dzisiejszych czasach tak jest że ludzie są oceniani po tym jakiej muzyki słuchają ??
Napiszcie prosze co Wy sądzicie o tym problemie , który zapewne wielu z Was równierz czasem dotyka.
Pozdrawiam.

: pn, 31 paź 2005, 22:55
autor: kate
Ja ostatnio również miałam rozmowę na temat Michaela. Ach, cóż to była za „wymiana zdań” :wariat: Do kolegi nie dochodziły żadne argumenty, po prostu nie chciał mnie słuchać. Na tym przykładzie widać doskonale, jaki wpływ nasze media mają na społeczeństwo (które momentami jest strasznie naiwne).
Ktoś coś wspomniał o tym, że Michael kiedyś był bogaty, a teraz jest w długach. Nie pozostanę obojętna, postaram się wytłumaczyć. Kiedy zaczęłam mówić coś „na obronę” usłyszałam „no nie mów że go lubisz!! Tego pedofila?!”. Stwierdziłam, że został uniewinniony. „Przekręt w sądzie”. Kiedy na wstępie słyszę takie słowa wiem, że po prostu nie ma sensu dłużej zabawiać się z daną osoba, bo do niej i tak nic nie dotrze. Lepiej dać sobie spokój i pozwolić komuś popisać się swoją wysoko rozwiniętą kulturą :wariat: Być może z czasem sam zrozumie (ale ze mnie optymistka :] ). W moim otoczeniu takie negatywne komentarze zdarza mi się usłyszeć dość często, bo nastolatkowie niewiele wiedzą o Michaelu (a nie pofatygują się żeby swą wiedzę pogłębić) i jakoś nie zdają sobie sprawy z tego, że media nie przedstawiają samej prawdy. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu i kiedyś się na tym wszystkim poznają.

Inną sprawą jest to, że ci, którzy słuchają określonego rodzaju muzyki nie tolerują tych, którzy słuchają czegoś innego. Najczęściej jest tak, że ludzie słuchający metalu czy rocka nie dają żyć tym, którzy słuchają popu, r&b czy hip-hopu. Żeby na tym się kończyło! Ale nie… oni dodatkowo lubią sobie poobrażać wykonawców tej muzyki. Totalny brak szacunku. To strasznie niesprawiedliwe, bo często jest tak, że wykonawcy pop etc, musieli się o wiele bardziej napracować niż cała reszta. Nie chciałabym nikogo pochopnie oskarżać, bo wiem, że nie wszyscy tacy są, ale to właśnie z takimi sytuacjami najczęściej się spotykam – stąd też moja teza. Nie wątpię jednak, że te role czasem się odwracają...

Ja przyznam, że zdarzyło mi się w duszy zaśmiać z niektórych wykonawców, ale sama się za to karcę, a opinię (jeśli jest wyjątkowo nieprzychylna) zatrzymuję raczej dla siebie, a przynajmniej nie zaczynam używać pięknych, niecenzuralnych wiązanek… Zresztą na śmiech (oby nie przesadny!) można sobie czasem pozwolić.
No chyba że krytyka zostanie poparta mocnymi, racjonalnymi argumentami. Kiedy ktoś obraża artystę (którego jestem fanką), a nawet nie zna jego twórczości, tylko trzyma się jakichś dziwnych stereotypów, obraża i mnie.

Najlepiej byłoby wyznawać zasadę: ja pozwalam tobie słuchać w spokoju wymarzonej muzyki, ty pozwól i mnie, ale ta wizja wydaje się być mało realna :]

: wt, 01 lis 2005, 9:57
autor: Yana
Również spotykałam z podobnym podejściem do Michaela. Najpierw w czasach liceum, ale później również. Kiedy w lieum koleżąnki dowiedziały się, że lubię Michaela to za każdym razem gdy tylko nadarzyła się okazja musiały go nazywac "pedałem". Nawet nie mogłam na przerwach słuchac muzyki Michaela, bo oczywiście to im przeszkadzało. Teraz jest trochę lepiej. Nadal muszę ukrywac, że lubię Michaela. Może już nie tak często się to zdarza, ale jednak. Jeśli nawet poprosiłam aby nie ujawniał tego przy innych to zrobią to specjalnie i jeszcze potrafią nazwac Michaela pedofilem. Uważam, że robią to celowo, aby mnie specjalnie zdenerwowac.

: wt, 01 lis 2005, 10:12
autor: MJowitek
Yana pisze: Uważam, że robią to celowo, aby mnie specjalnie zdenerwowac.
Yep. Czasami tak się zdarza. Zna takiego jednego i w sumie go lubię, ale przez dość długi czas denerwował mnie przywitaniami "O, Hej Jowitek, i co tam u Michaela? Nos mu już odpadł?" Przyznaję, początkowo coś usiłowałam mu wytłumaczyć, bo chłopak w sumie fajny i inteligentny. ale on z jakiegoś powodu po prostu lubił mnie denerwować. Ja się podobno tak fajnie denerwuję :wariat: Nie podziałało. Potem coś odburkiwałam. Ignorowałam. Też nic. No i przyjęłam nową taktykę, która wreszcie podziałała. "Nos mu odpadł?" "Taaaaaaak" /ze smutkiem/. "Wiesz, nagrywał taka piosenkę i podczas nagrania ktoś zauważył, że mu jedna powieka odpada. " /jeszzce smutniej/ "Zabrali go szybko do szpitala, już wszystko w porządku, ale kurcze pewnie znowu nici z piosenki, bo będzie musiał iść na rehabilitację" /z rozpazcą/ "A wiesz, jaka to ciężka praca? Ile godzin ćwiczeń? I ile pieniędzy mu na to pójdzie!" /plus dramatyczne westchnienie na koniec/
Kolega przez jakiś czas się dziwnie patrzył, ale już od bardzo dawna nie pyta "co tam mu Michaela".
A ja strasznie lubię tą moją taktykę.
Jak ludzie są podatni na wciskanie kitu, to uczynny MJowitek służy pomocą. Z radością nie tylko podsunę więcej ploteczek, ale wręcz Matrix urządzę...Umiem dość dobrze i płynnie zmyślać. I po prostu.. to lubię :party:

: wt, 01 lis 2005, 10:58
autor: Krzychu Redhedzio
Niestety niektórych ludzi nie da się zmienić.
Ja chodze teraz do szkoły zawodowej i równierz nie moge się pochwalić jakiej muzyki słucham bo jakbym powiedział , że jest to Ich Troje , Mandaryna , lub Michael to bym został niemal zlinczowany krytykami i nabijaniem się ze strony innych w klasie :smutek:
No ale cóż.Takie już nasze życie fana.Ja w każdym razie jestem dumny sam z siebie , że jestem fanem takich artystów a nie innych.Kiedyś słuchałem nagminnie hip hopu ale zwyczajnie mi się znudził bo doszłem do wniosku , że w tej muzyce nie ma nic co mnie uszczęśliwia poprostu dlatego poddałem się i zaczęłem słuchac innej muzy :mj: :wariat:

: czw, 03 lis 2005, 9:55
autor: Krzychu Redhedzio
Czyżby nikogo już więcej ten temat nie interesował ??? :-/

: sob, 05 lis 2005, 12:42
autor: @Pusia@
ja już mam tego powoli dość codziennie[bez wyjątku] stykam się z takimi reakcjami na Mj'a "nos mu nie odpadł?" "nie słuchaj tego starego zboczeńca! co ci się w nim podoba?" "nie czekaj tak na niego[chodzi o to że siedze przy tv i czekam aż go dadzą ;-) ] go już nie puszczają"
najgorsze jest to że większość tych uwag słysze od rodziców, i znajomych.
ale olewam to bo wiem jakich fanów ma Michael. :dance:

: sob, 05 lis 2005, 20:58
autor: Jeanny100
Hmmmm....Na poczatku były teksty w stylu:"Michael ten pedał ty go lubisz>?"i wtedy zbirało mi sie na płacz.Ale pózniej zaczęłam to olewac i interesowac sie muzyką ogólnie/w koncu chcę zajmowac się dziennikarstwem/W koncu gdy juz nie zwracałam uwagi na te teksty ludzie przestali krytykowac MJa w moim otoczeniu bo doszsli do wniosku ze i tak nie wyprowadzą mnie z równowagi...
Moi rodzice to mówiąc delikatnie nie przepadają za MJem..ale to sie wytnie...
Ogólnie to ja sie nie ograniczam tyklko do MJa,ostatnio w pracy koleżanki mnie spytały czy jestem metalówą!!!To przez ten styl ...
Ale nie przyznaje sie do MJa-w zasadzie mam dosyc tłumaczenia i zaskoczonych reakcji ludzi którzy za grosz nie mieli do czynienia z muzyka a swoje arguimenty podpierają tanimi brukowcami.Mówie że słucham MJa osobom które są tego warte...

: pn, 07 lis 2005, 11:04
autor: Krzychu Redhedzio
I to jest chyba najrozsądniejsze rozwiązanie... O swoich pasjach i zainteresowaniach nalezy mówić tylko i wyłącznie zaufanym osobą , które jest szansa , że zareagują w miare normalnie :-)
Ja tak właśnie robie :-)

: pn, 07 lis 2005, 13:31
autor: katie
ja nigdy nie ukrywalam że uwielbiam MJ ;-) zawsze otwarcie o tym mówiłam ale owszem,zdarzały się sytuacje gdzie spotykałam ludzi kompletnie nie tolerancyjnych którzy mówili mi cos w tym stylu że Michael to "zboczeniec" ,"pedał" itd.oczywiście wkurzało mnie to jak cholera ale zrozumiałam że nie warto sie z nimi kłócić bo i tak tego nie zmienie .pogodziłam się z tym bo wiem że z wpływem mediów na ludzi nie wygram..jednak najgorsze jest dla mnie to że ludzie z bliskiego mi otoczenia często ulegają takim wpływom :rocky: np moja mama lubiła słuchać MJ ale jak usłyszała o co został oskarżony to odrazu zmieniła swoją opinie o MJ ....to mnie najbardziej boli ...mimo wszystko nie zamierzam kryć się z tym że jestem już prawie od 15 latek fanką MJ ;-) niech sobie mówią co chcą ...to moja sprawa kogo słucham i kogo lubię :-)

: wt, 08 lis 2005, 13:53
autor: whoisit1
a ja nie ukrywam ,że lunie michaela .nawet sam zaczynam ropzmowe na temat michaela.naWET U MNIE W BLOKU WIEDZĄ ZĘ SLUCHAM MIKE,I NAWET BYŁY TAKIE FAJNE KOMENTARZE-;O BARTEK JUZ DYSAKOTEKE JACKSONOWSKĄ UŻADZA.NIE MA SIE CZEGO WSTYDZIĆ .TERAZ JAK MJ UNIEWINNILI JESTEM JESZCZE BARDZIEJ DUMNY Z TEGO ZE JESTEM FANEM MJA.MJ TO IKONA SHOWBIZNESU I TRZEBA BYC DUMNYM ŻE MA SIE TAKIEDGI IDOLA JAK MICHAEL JOSEPH JACKSON.

: wt, 08 lis 2005, 17:46
autor: maartynka
eee ja tam nie glupija lubie tych Wisniewskich

: wt, 08 lis 2005, 21:19
autor: SylwuniA
maartynka pisze:eee ja tam nie glupija lubie tych Wisniewskich
A mi tam nie przeszkadzają.. Kiedyś ich słuchałam i bardzo lubiłam Wiśniewskiego :hahaha: ale kiedys to moda była na ich troje..
A Mandaryna jak Mandaryna - czasami zadno ale poslucham jej kawlkow bo chociaz jak nie spiewa z pleybeku to nie slychac jej fałszu naszczescie..
Ale przyznam szczeze ze lubie posluchac czasem tego falszu bo mam niezłe polewki glupija :smiech:

: wt, 08 lis 2005, 22:12
autor: SUNrise
Dyskryminacja ze względu na muzykę jakiej się słucha jest dla mnie tym samym, co dyskryminacja ze względu na kolor skóry jaki się posiada, czy ze względu na religię którą się wyznaje. To jest, było i niestety pewnie będzie. Najlepszym sposobem na nauczenie się tolerancji jest oglądanie z bliska codziennego życia ludzi innych kultur, ludzi o innych upodobaniach, lub najlepiej uczestniczenie w ich życiu. Jeśli ktoś załóżmy w wieku 8 lat zaczyna słuchać hiphopu, szukać sobie jako przyjaciół ludzi, którzy też słuchają tej samej muzyki, to z czasem zacznie mu się wydawać, że to jest jedyny właściwy świat, a wszystko co inne jest gorsze. Sama nie będę się wypłakiwać, bo problem dyskryminacji jako taki mnie nie dotyka. Otaczam się ludźmi słuchającymi różnej muzyki, bywam z nimi na zlotach, imprezach i nie boję się mówić otwarcie jakiej muzyki słucham, a jest to muzyka różna od klasycznej, przez metal, rock, po pop w stylu Michaela Jacksona, George Michaela i paru innych. Nie boję się też reakcji ludzi, to zazwyczaj ludzie boją się moich (... joke Obrazek ).
kate pisze:Ale nie - oni dodatkowo lubią sobie poobrażać wykonawców tej muzyki.
Apropo krytyki. Rozumiem, jeżeli ktoś dokonuje krytyki twórczości danego artysty. Artysta tworzy, a my jako odbiorcy jesteśmy krytykami treści jakie przekazuje w tekstach piosenek, jego występów itp. spraw. W tym nie ma nic niewłaściwego. Trzeba oczywiście pamiętać, że każda krytyka jest wyrazem indywidualnych gustów odbiorcy i wartości jakie są dla niego szczególnie ważne. Już tak jest, że coś do nas trafia, coś nie. Coś nas porusza, coś nie. No i każda krytyka powinna być jakimś argumentem uzasadniona. O ile krytyka twórczości artysty nie jest niczym złym, to już krytykowanie czy ocenianie ludzi na podstawie tego jakiej muzyki słuchają jest niedopuszczalne. Prosta zasada szanuj uczucia innych i traktuj ich tak, jak sam chciałbyś być traktowany. Niestety zawsze łatwiej jest dokuczać innym niż cierpieć drwiny samemu.
Każdy rodzaj muzyki jest po coś i ma jakiś cel. Ktoś lubi techno bo służy dobrej zabawie, co ta osoba akurat lubi. Ktoś inny słucha U2, bo ta muzyka porusza go do głębi serca. Ale ten kto słucha rocka nie znaczy, że jest bardziej cool od tego, kto chodzi na dyskoteki. Czy to ważne, że X słucha disco, Y techno, a Z pop? Przecież to, czego kto słucha, nie przesądza o wartości człowieka. Jak słyszę czasem, że tego nie warto słuchać bo to kicz, tamto bez wartości... aż mi się niedobrze robi od takich porad. Dlatego zarówno fani metalu jak i Britney Spears są sobą i są cool, czują się z tym dobrze i są na swój sposób oryginalni. Każdy jest inny i jeden lubi to, a drugi tamto. Logiczne.
kate pisze:Najczęściej jest tak, że ludzie słuchający metalu czy rocka nie dają żyć tym, którzy słuchają popu, r&b czy hip-hopu.

Napiszę (na podstawie własnych obserwacji, środowiska metalowego) z czego to może trochę wynikać (tzn. to, że fani metalu nie tolerują hh i popu), zwłaszcza jeśli chodzi o młodych ludzi zaczynających słuchać muzyki metalowej. Młodych dlatego, że ci starsi stają się z wiekiem coraz bardziej tolerancyjni. Zresztą w ogóle wszyscy moi znajomi słuchający metalu są ludźmi bardzo tolerancyjnymi i otwartymi na wszelką muzyczną "inność".

To co poniżej, to tylko taka...ciekawostka i nie ma na celu urażenia nikogo.
Są pewne kryteria ustalone kiedyś przez jakichś ...uczonych ludzi i krytyków z dziedziny literatury, sztuki i in. , które się później dziecim np. na studiach dziennikarstwa wpaja Obrazek. Np. pojęcia kultury niskiej i wysokiej, z których kiedyś, chyba na drugim roku napisałam całą pracę. W skrócie. Kultura niska to popularne, masowe wytwory form aktywności kulturowej, są to rzeczy banalne, pozbawione wyższej wartości jak wszelka muzyka popularna, McDonaldy, kolorowe gazety itd.
Natomiast kultura wysoka to elitarne, wysoko wartościowane produkty i formy aktywności kulturowej, przykładowo dzieła Szekspira, muzyka klasyczna, wystawy malarstwa czy w końcu symfoniczne interpretacje klasyki rockowej. Np. koncert Metallicy (Symphony&Metallica z 1999 r.) został zapisany w najnowszej encyklopedii Mass Mediów - jako przykład kultury wysokiej. Zresztą ogólnie mówiąc elementy muzyki klasycznej i symfonii często są wykorzystywane w metalu. Poza tym, gdzie indziej jak nie w muzyce metalowej i klasycznej można znaleźć prawdziwych wirtuozów grających na prawdziwych instrumentach? Muzyka klasyczna ma podobną budowę jak metal. Liczy się tu harmonia, rytm (nie mylić z beatem). W utworach metalowych wykorzystywane są te same funkcje jak w klasyce.
I tak ludzie interesujący sie metalem zazwyczaj wiedzą to wszystko i stąd może wynikać to ich twierdzenie, że metal jest czymś lepszym niż pop, który z racji na czystą komercję, koncerty z playbacku, MJ'a łapanie się za krocze, banalne teksty i cały tzw. "sztuczny świat" nigdy za coś wyższego przez "znawców" nie zostanie uznany. Ale z drugiej strony kim są ci "znawcy"? Banda jakichś starszych osobników dla niepoznaki zwąca się krytykami? Jak dla mnie dzisiaj podział na kulturę wysoką i niską traci sens w związku z daleko idącym zmieszaniem się stylów i kategorii, stanowiących dotychczas podstawy rozróżnienia w tym zakresie (np. wykorzystywanie dzieł wielkich malarzy do reklamy produktów spożywczych).

Nawiązując jeszcze do metalu. Oczywiście metal sam w sobie nie jest uznawany za kulturę wysoką, bo zachowania niektórych artystów jak wulgarne teksty, bieganie po scenie nago czy odgryzanie nietoperzom głów na scenie (pozdrowienia dla Ozzyego), od razu dyskwalifikują go na niższy poziom i tu nawet nie ma o czym debatować. Jeśli chodzi o Metallice i jej "wyższość", to mowa jest oficjalnie tylko o tym konkretnym koncercie. Ale tak czy inaczej Metallica jest zespołem, który już na początku postawił sobie wysoką poprzeczkę i nie schodzi poniżej pewnego poziomu, tak na scenie jak i poza nią, trzymają się pewnych zasad i dzięki temu są doceniani. Lars Ulrich powiedział "Our music comes from our hearts - And it always has." Skoro ich muzyka jest genialna i piękna, to ich serca też takie muszą widocznie być.

Sprawa druga, która właśnie mi sie przypomniała i którą należy potraktować z wielkim przymrużeniem oka. Kiedyś jacyś australijscy naukowcy "przebadali" :wariat: ileś tam osób słuchających muzyki metalowej i rockowej z osobami słuchającymi popu i disco i udowodnili, że IQ tych pierwszych jest wyższe od IQ tych drugich o czym magazyn Burrn swego czasu nie omieszkał poinformować na swoich łamach. Takich "badań" oczywiście nie można brać na poważnie, dla mnie zawsze są pewnego rodzaju zabawą i żartem. Ale niektórzy ludzie, zwłaszcza młodzi, kupujący te wszystkie czasopisma takie rzeczy biorą sobie do serca... i niestety, później jakieś uprzedzenia powstają typu, że ludzie słuchający muzyki klasycznej, metalu czy rocka to osoby inteligentne, natomiast ci, którzy słuchają popu, hh czy techno to jakieś półgłówki. Ale... z drugiej strony nie ma się co oszukiwać. Pomiędzy zawartością (zwłaszcza brzmieniową) płyt wykonawców metal/rock, a płyt wykonawców pop/disco jest ogromna przepaść... w moim osobistym odczuciu, na absolutną korzyść tych pierwszych.

Tyle na dzisiaj w ramach "ciekawostek", bo tak sobie piszę tu o wszystkim i o niczym.
Krzychu Redhedzio pisze:Ja chodze teraz do szkoły zawodowej i równierz nie moge się pochwalić jakiej muzyki słucham bo jakbym powiedział , że jest to Ich Troje , Mandaryna , lub Michael to bym został niemal zlinczowany krytykami i nabijaniem się ze strony innych w klasie
To ja życzę Ci być sobą w każdym calu, choć czasem nie jest to proste, potrzeba samozaparcia i pewności siebie mimo, że nie raz można być wyśmianym przez właśnie takich "lepszych", "mądrzejszych" i bardziej "cool". Bywamy - tak my fani, jak i zespoły muzyczne ofiarami sztywnych kategorii. Przeważnie ludzie podchodzą do czegoś czego nie znają z pewną rezerwą. Michael Jackson... dla wielu zwłaszcza młodych ludzi jest to jeden z wielu artystów, o których coś tam gdzieś słyszeli (najczęściej negatywnego), a samą muzykę określają stwierdzeniem: "Hmmm... Bo ja wiem." Każdej muzyki trzeba doświadczyć zanim dokona się oceny.

: czw, 10 lis 2005, 21:12
autor: kate
SUNrise pisze:Rozumiem, jeżeli ktoś dokonuje krytyki twórczości danego artysty. Artysta tworzy, a my jako odbiorcy jesteśmy krytykami treści jakie przekazuje w tekstach piosenek, jego występów itp. spraw. W tym nie ma nic niewłaściwego.
Nie ma nic niewłasciwego, dopóki ta krytyka jest w miarę kulturalna, bez przekleństw, wyzwisk, mówienia o ścierwie. To ostatnie usłyszałam niedawno od kolegi, który nie raczył przesłuchać chociażby jednej piosenki, eh... Dla uzupełnienia dodam, że kolega słucha rocka, a ja mówiłam wtedy o Amerie czyli wykonawczyni r&b. Cóż, przynajmniej teraz już wiem skąd po części bierze się uprzedzenie. Szkoda tylko, że nie da się tego choć troszkę zmienić...