MANDARYNA, czyli następczyni Michaela Jacksona!!

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Przeczytałam mniej lub bardziej uważnie cały wątek.
A moje zdanie o Mandarynie tak w skrócie:

Dyskusja w danej mierze dotyczy tego, czy Mandaryna jest artystką.
Mam takie zboczenie, zapewne z powodu studiów, że zanim zacznę debatę na temat danego wyrazu sprawdzam jego znazcenie w słowniku.

I tak PWN podaje:

1. artysta, «twórca lub odtwórca dzieła sztuki»


Odtwórca, to rozumiem, ze Mandaryna śpiewając cudzy repertuar nadal zasługuje na miano artystki.

W dalszej części definicji:

przen. «o człowieku odznaczającym się mistrzostwem w jakiejś dziedzinie; mistrz, znakomitość»


I to chyba o to chodzi. Przyzwyczailiśmy się nazywać artystą kogoś, kto charakteryzuje się ponadprzeciętnym talentem.

A moim zdaniem?
Dla mnie Mndaryna raczej nigdy nie będzie należała do kanonu artysów, których podziwiam za rozwój sztuki wysokiej.
Nie wnosi wiele nowego, opiera się raczej na osiągnięciach innych ludzi, którzy zajmują się też jej promocją.

Jednak w żaden sposób nie kłóci się to z faktem, że... Mandarynę lubię. Michała też.
Lubię ich może tak jak rzesze innych ludzi, no ale na pierwszym miejscu mam Michaela i muzykę, powiedzmy, arabską /oj sama nie wiem jak nazwać../.
Na drugim miejscu jest cała ta rzesza.
I gdyby nagle to wszystko znikło, to by było mi smutno...
Niech więc Mandaryna nadal tworzy i sprawia radość.
Krzywdy nikomu nie czyni, skądże więc tyle zawiści?

A i jeszzce jedno.
Ludzie często wytykają, że ten a tamten to są na szczycie, bo inni ich wypromowali.
I ja to doceniam.
Kurczę, dla mnie to tez jest osiągnięcie, i nie mówię tego ironicznie.

To, że ktoś wali kupę kasy w jakiegoś zcłowieka nie bierze się tak kompletnie znikąd.
COŚ musi być w tych ludziach.
Tak myślę.
Coś z charakteru?
Osobowości?
Nie wiem.
Coś.

I może własnie za to cos stają w reflektorach przed tysiacami.

Pozdrawiam.

A Krzysiek, zajrzałam nawet na Twojego bloga, masz fajnne zdjęcie z Michałem :]
Kiedyś pewnie jeszcze tam zerknę, chociaż tematyka Mandaryny za bardzo mnie nie zajmuje. I przy okazji zapraszam do siebie http://www.mjowitek.mblog.pl/:]
Chociaż o Mandarynie nic tam nie znajdziesz...
Ostatnio zmieniony ndz, 13 lis 2005, 12:34 przez MJowitek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Krzychu Redhedzio
Posty: 114
Rejestracja: śr, 19 paź 2005, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Krzychu Redhedzio »

Drogi MJowitku ;-)
Jesteś naprawde pierwszą osobą , która napisała posta na temat Mandaryny tak obiektywnie jak tylko się da i za to Ci dziękuje :-)
Dziękuje za odwiedziny na moim blogu i pozdrawiam ciepło :-)
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Krzychu Redhedzio pisze: Jesteś naprawde pierwszą osobą , która napisała posta na temat Mandaryny tak obiektywnie jak tylko się da i za to Ci dziękuje :-)
A proszę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Willy
Posty: 1473
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 21:08
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Willy »

Krzychu Redhedzio pisze:
Willy pisze:Tak więc jeśli liczyłes na zrozumienie u fanów Jacksona, jako artysty któremu też dostaje się od prasy, opinii publicznej itd. to się przeliczyłeś, bo Jacksonowi "dostaje się" za zupełnie coś innego.
Czyli rozumiem , że nie mam czego tu szukać bo i tak nie nie otrzymam chodz troche zrozumienia??? Myslałem , że fani MJ są bardziej tolerancyjni ale faktycznie - masz racje - przeliczyłem się.

Willy pisze:Odwiedziłem jakąś stronę Mandaryny w jednym tylko celu. Chciałem się przekonać czy jest ona autorką chociaż jednej z piosenek które wykonuje. Niestety moje przypuszczenia się sprawdziły i obok "Tekst i Muzyka" przy żadnej z nich (z czego znaczna część to covery) nie znalazłem imienia i nazwiska Marty Wiśniewskiej. No to gdzie ten talent i artyzm?
Nie ona jedna i nie ostatnia wykonuje piosenki , do których tekst napisał ktoś inny tak więc nie czepiajmy się szczegółów.
Krzychu, będąc tak ogromnym fanem Mandaryny, spotykasz się z przejawami nietolerancji, dyskryminacji swojej osoby, jesteś obiektem niewybrednych dowcipów, szyderstw itd. Podobnych przykrości doświadczają czasem też i fani Michaela. W tej kwestii na pewno możesz liczyć na zrozumienie i współczucie. Nikt nie powinien oceniać nikogo poprzez pryzmat słuchanej muzyki, itd. itp. Tylko nie o tym tutaj rozmawiamy, o tym toczy sie dyskusja w osobnym temacie, który sam założyłeś. Wątpliwe jest natomiast abyś znalazł tu zrozumienie dla swojego uwielbienia osoby Mandaryny jako artystki. Wiekszosc z nas kieruje się po prostu innymi wartościami i słucha innej muzyki. Nasz idol sam pisze teksty, pracuje nad muzyką, potrafi fenomenalnie śpiewać, tańczyć i wiele innych rzeczy które pozwalają określać go mianem człowieka odznaczającego się mistrzostwem w jakiejś dziedzinie; mistrzem, znakomitością. Ale jednocześnie większości z nas fakt istnienia Mandaryny w niczym nie przeszkadza, innymi słowy mówiąc akceptują i tolerują jej istnienie. Co nieznaczy że muszą im się podobać jej artystyczne dokonania.
Awatar użytkownika
żaba
Posty: 120
Rejestracja: wt, 06 wrz 2005, 22:47
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: żaba »

Tak sobie śledze wątek i pare myśli przychodzi mi do głowy.
Drogi Krzychu, widzę, że jesteś jednym z tych fanów, których żadne argumenty nie przekonają że nie ma w jakieś kwestii dotyczącej swojego idola mylne przekonania. Chwilami wygląda to jak fanatyzm (bez urazy), czy Ty naprawde uważasz Mandaryne za ideał pod każdym względem, przecież takie "idealne twory" nie istnieją. Nie jest ideałem ani Madnaryn ani Michael ani nikt inny.
Mam wrażenie, że większości osób biorących udział w tej dyskuscji nie przeszkadza fakt braku talentu u Mandaryny (ja również jestem tego zdania) ale niektóre Twoje wypowiedzi w stylu:
"Nie wmawiaj mi , że Mandaryna nie ma talentu bo żebyś niewiem co napisała to mi tego nie udowodnisz bo nie masz ani podstaw ani dowodów"
A stwierdzenie w stylu: "No własnie.Nie Jesteś fanką.Tylko fani mogą obiektywnie ocenić swojego idola" także uważam za bzdurne.

I nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, iż brakuje nam tolerancji. Przecież nikt Cię tu nie dyskryminuje, nie wyśmiewa. Staramy się prowadzić z Tobą rzeczową rozmowę bez dogryzania, a że mamy inne zdanie niż Ty to chyba nie jest dyskryminacja Twojej osoby?

Tolerancja nie polega na każdorazowym przytakiwaniu drugiej osobie ale na przyjmowaniu do wiadomości i szanowaniu poglądów innych ludzi. Ja szanuje twoje zdanie i dobrze by było abyś i Ty szanował moje.

Jestem również tolerancyjna jeśli chodzi o Mandaryne, możesz być pewien że pomimo iż nie lubie Jej muzyki to gdyby przytrafiło by mi się znaleść przez przypadek "w zasięgu Jej głosy" spokojnie oddaliłabym się z tego miejsca nie robiąc przy tym w żaden sposób przykrości Jej ani Jej fanom, a niech sobie słuchają jeśli taka jest ich wola, ale ja nie musze. I TO JEST WŁAŚNIE TOLERANCJA!!!
Niech Wasze serca pozostaną otwarte!!!
Awatar użytkownika
Krzychu Redhedzio
Posty: 114
Rejestracja: śr, 19 paź 2005, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Krzychu Redhedzio »

Willy pisze: Wątpliwe jest natomiast abyś znalazł tu zrozumienie dla swojego uwielbienia osoby Mandaryny jako artystki. Wiekszosc z nas kieruje się po prostu innymi wartościami i słucha innej muzyki. Nasz idol sam pisze teksty, pracuje nad muzyką, potrafi fenomenalnie śpiewać, tańczyć i wiele innych rzeczy które pozwalają określać go mianem człowieka odznaczającego się mistrzostwem w jakiejś dziedzinie; mistrzem, znakomitością. Ale jednocześnie większości z nas fakt istnienia Mandaryny w niczym nie przeszkadza, innymi słowy mówiąc akceptują i tolerują jej istnienie. Co nieznaczy że muszą im się podobać jej artystyczne dokonania.

Czyli jednak trudno Wam zrozumieć , dlaczego ją tak uwielbiam ??? Przykre.Skoro już mowa o wartosciach to powiem Wam , że ja się głównie w życiu kieruje wartościami uczuciowymi i one są dla mnie najważniejsze.Marta nie jest dla mnie tylko idolką lecz kimś o wiele cenniejszym.Dzięki niej każdego dnia na mej twarzy pojawia się uśmiech.Dzięki niej czuje , że moje zycie ma sens.Dzięki jej muzyce nauczyłem się czerpać radość z życia.Poprostu odmieniła całe moje życie i z niecierpliwością czekam na dzień , w którym będe mógł jej to wszystko powiedzieć.
Kochani ja Was naprawde nie zmuszam abyście ją wielbili , kochali , słuchali i podziwiali lecz dziwi mnie poprostu to , że tak trudno jest Wam zrozumieć to co przed chwilą , własnie napisałem wyżej.
Nie wierze aby MJ w większym
żaba pisze:Drogi Krzychu, widzę, że jesteś jednym z tych fanów, których żadne argumenty nie przekonają że nie ma w jakieś kwestii dotyczącej swojego idola mylne przekonania. Chwilami wygląda to jak fanatyzm (bez urazy), czy Ty naprawde uważasz Mandaryne za ideał pod każdym względem, przecież takie "idealne twory" nie istnieją. Nie jest ideałem ani Madnaryna ani Michael ani nikt inny.
Mam wrażenie, że większości osób biorących udział w tej dyskuscji nie przeszkadza fakt braku talentu u Mandaryny (ja również jestem tego zdania) ale niektóre Twoje wypowiedzi w stylu:
"Nie wmawiaj mi , że Mandaryna nie ma talentu bo żebyś niewiem co napisała to mi tego nie udowodnisz bo nie masz ani podstaw ani dowodów"
A stwierdzenie w stylu: "No własnie.Nie Jesteś fanką.Tylko fani mogą obiektywnie ocenić swojego idola" także uważam za bzdurne.

I nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, iż brakuje nam tolerancji. Przecież nikt Cię tu nie dyskryminuje, nie wyśmiewa. Staramy się prowadzić z Tobą rzeczową rozmowę bez dogryzania, a że mamy inne zdanie niż Ty to chyba nie jest dyskryminacja Twojej osoby?

Tolerancja nie polega na każdorazowym przytakiwaniu drugiej osobie ale na przyjmowaniu do wiadomości i szanowaniu poglądów innych ludzi. Ja szanuje twoje zdanie i dobrze by było abyś i Ty szanował moje.

Jestem również tolerancyjna jeśli chodzi o Mandaryne, możesz być pewien że pomimo iż nie lubie Jej muzyki to gdyby przytrafiło by mi się znaleść przez przypadek "w zasięgu Jej głosy" spokojnie oddaliłabym się z tego miejsca nie robiąc przy tym w żaden sposób przykrości Jej ani Jej fanom, a niech sobie słuchają jeśli taka jest ich wola, ale ja nie musze. I TO JEST WŁAŚNIE TOLERANCJA!!!
Droga Żabko.Moje przekonania względem Mandaryny są przekonaniami mojej mentalności.
Ja bym tego fanatyzmem nie nazwał gdyż fanatyzm objawia się inaczej.Ja poprostu bezgranicznie kocham Marte za te rzeczy , które wyżej wymieniłem.I uwierz mi , że gdyby ta dyskusja toczyła się na temat Michała Wiśniewskiego , reagowałbym identycznie.Nie wątpie w Waszą tolerancje już ale dziwi mnie , że nie potraficie mnie zrozumieć.
A co do mojego stwierdzenia , że tylko fani potrafią obiektywnie ocenić swojego idola to nadal się przy nim upieram.
A czemu? Nie widziałem jeszcze aby ktoś kto nie lubi PRZYKŁADOWO Mandaryny , wysławiał sie o niej pochlebnie.W drugą strone to samo.Fani nie będą swojego idola obczerniać.I nie ma innej opcji.
Szanuje Wasze zdanie bo nie Jesteście jedynymi , którzy nie lubią Marty ale spróbujcie zrozumieć mnie - nie jako fana - lecz jako człowieka.
Pozdrawiam ciepło.
Awatar użytkownika
żaba
Posty: 120
Rejestracja: wt, 06 wrz 2005, 22:47
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: żaba »

Krzychu Redhedzio pisze:
Czyli jednak trudno Wam zrozumieć , dlaczego ją tak uwielbiam ??? Przykre.Skoro już mowa o wartosciach to powiem Wam , że ja się głównie w życiu kieruje wartościami uczuciowymi i one są dla mnie najważniejsze.Marta nie jest dla mnie tylko idolką lecz kimś o wiele cenniejszym.Dzięki niej każdego dnia na mej twarzy pojawia się uśmiech.Dzięki niej czuje , że moje zycie ma sens.Dzięki jej muzyce nauczyłem się czerpać radość z życia.Poprostu odmieniła całe moje życie i z niecierpliwością czekam na dzień , w którym będe mógł jej to wszystko powiedzieć.
Kochani ja Was naprawde nie zmuszam abyście ją wielbili , kochali , słuchali i podziwiali lecz dziwi mnie poprostu to , że tak trudno jest Wam zrozumieć to co przed chwilą , własnie napisałem wyżej.
Nie wierze aby MJ w większym


Droga Żabko.Moje przekonania względem Mandaryny są przekonaniami mojej mentalności.
Ja bym tego fanatyzmem nie nazwał gdyż fanatyzm objawia się inaczej.Ja poprostu bezgranicznie kocham Marte za te rzeczy , które wyżej wymieniłem.I uwierz mi , że gdyby ta dyskusja toczyła się na temat Michała Wiśniewskiego , reagowałbym identycznie.Nie wątpie w Waszą tolerancje już ale dziwi mnie , że nie potraficie mnie zrozumieć.
A co do mojego stwierdzenia , że tylko fani potrafią obiektywnie ocenić swojego idola to nadal się przy nim upieram.
A czemu? Nie widziałem jeszcze aby ktoś kto nie lubi PRZYKŁADOWO Mandaryny , wysławiał sie o niej pochlebnie.W drugą strone to samo.Fani nie będą swojego idola obczerniać.I nie ma innej opcji.
Szanuje Wasze zdanie bo nie Jesteście jedynymi , którzy nie lubią Marty ale spróbujcie zrozumieć mnie - nie jako fana - lecz jako człowieka.
Pozdrawiam ciepło.
Ale my nie oceniamy tutaj Marty jako osoby lecz jako artystkę!!! Dlaczego nie potrafisz drogi Kolego rozdzielić tych dwóch rzeczy od siebie!!! Nie kierujemy się wartościami uczuciowymi jak Ty to określasz, tylko naszymi doznaniami ESTETYCZNYMI których doświadczymy podczas słuchania Mandaryny.

A pisząc o fanatyźmie miałam na myśli, iż nie potrafisz (takie odniosłam wrażenie) przyznać jeśli ktoś daje Ci dowody na to że Mandaryna nie potrafi śpiewać i nie jest artystką w "naszym rozumieniu" przyjąć tego do wiadomości i chociaż zastanowić się czy aby osoba ta nie ma racji.

I dlaczego uważasz, że nie lubie Mandaryny - po raz kolejny powtarzam że nie lubię Jej muzyki a nie Jej samej to nie ma nic do rzeczy. Nie możesz za każdym razem gdy ktoś Ci powie że nie lubi Jej muzyki, twierdzić, że mówi tak bo nie jej Jej fanem lub Jej nie lubi.
Ostatnio zmieniony ndz, 13 lis 2005, 19:56 przez żaba, łącznie zmieniany 1 raz.
Niech Wasze serca pozostaną otwarte!!!
Awatar użytkownika
Fanka MJ
Posty: 372
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 20:58
Lokalizacja: L.O.V.E.land

Post autor: Fanka MJ »

Ale my tylko oceniamy Marte ze wzgledu na jej dzialalnosc"artystyczną", nie jako czlowieka. Jesli ona tak wplywa na Twoje zycie, samopoczucie, to w porządku, niech tak dalej bedzie.Pozdrawiam
Obrazek

Expect the Unexpected....
Do not look for the Obvious....
Look between the lines....

I'm believer ...:)
Awatar użytkownika
Krzychu Redhedzio
Posty: 114
Rejestracja: śr, 19 paź 2005, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Krzychu Redhedzio »

:-) Ciesze się :-)
Równierz pozdrawiam :-)
Awatar użytkownika
żaba
Posty: 120
Rejestracja: wt, 06 wrz 2005, 22:47
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: żaba »

Fanka MJ pisze:Ale my tylko oceniamy Marte ze wzgledu na jej dzialalnosc"artystyczną", nie jako czlowieka. Jesli ona tak wplywa na Twoje zycie, samopoczucie, to w porządku, niech tak dalej bedzie.Pozdrawiam
Tak droga Fanko MJ trafiłaś w 10. Jeśli komuś (naprzykład koledze Krzychowi a nie jest pewnie jedyny) Mandarynka daje tyle radości to niech tak będzie. Niech sobie śpiewa ku radości i uwielbieniu swoich fanów. Nie mam nic przeciwko puki ktoś z nich nie bedzie próbował na siłe zmienić moje zdanie i nie będzie się naprzykszał.

Doskonale rozumiem Krzychu Twoją "więź" z Martą ponieważ podobnie na moje życie wpływał i nadal wpływa MJ.
Ciesze się, że znalazłeś taką osobę i życze Ci żebyś miał kiedyś okazje powiedzieć Jej to wszystko osobiście.
:hug:
Niech Wasze serca pozostaną otwarte!!!
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

Krzychu Redhedzio pisze:Czyli jednak trudno Wam zrozumieć, dlaczego ją tak uwielbiam? Przykre.
Ja tam mogę postarać się zrozumieć, że cenisz Martę Wiśniewską nie tyle do końca za dokonania muzyczne (za które niestety artystką nazwać jej także nie mogę - wystarczy posłuchać nie tyle "Ev'ry night" a capella, ale chociażby obejrzeć występ z Sopotu), ale za osobę, to co robi po za sceną, czy stosunek do wiernych fanów.

Ale na Boga! Ostatnio pisałeś o niej tak wiele, że niektórzy mieli po prostu dość (i nawet nie ważne, że jest to Marta Wiśniewska - gdybym mówił jakże często jak to n.p. Freddie Mercury odmienia moje życia i jaka szkoda, że już mu tego nie powiem, też w pewnym momencie ktoś by nie wytrzymał :-) ) - sam wiesz, że skoro w rzeczywistości jesteś podobno aż dyskryminowany z powodu słuchania rodziny Wiśniewskich, to pewne osoby nie wytrzymają ich nadmiernego przytaczania także na forum fanów Michaela Jacksona. Dość toleranycyjnych zresztą. Ale, jak mam nadzieję zauważyłeś, nikt Cię tu nie krytykował za słuchanie takiej, a nie innej muzyki! Nikt nie powiedział, o ile dobrze pamiętam "Weź sobie znajdź innych idoli!", "Jesteś śmieszny ze swoją Martą!", "Kto tego słucha?!". Bo dla nas możesz sobie słuchać kogo chcesz, my mamy tylko kompletnie inne zdanie (i też niekoniecznie wszyscy!) o osobie, o której tak często wspominasz.

Z drugiej strony, jak wspomniałem w poście powitalnym, świetnie, że piszesz długo i sensownie! To coś na tym forum ostatnio dość rzadkiego. I być może ta dyskusja ma jakiś swój sens (chociażby można stwierdzić, że wreszcie coś się dzieje! ;-) ).
Krzychu Redhedzio pisze:Nie wątpie w Waszą tolerancje już ale dziwi mnie, że nie potraficie mnie zrozumieć. A co do mojego stwierdzenia , że tylko fani potrafią obiektywnie ocenić swojego idola to nadal się przy nim upieram.
Jeżeli my Cię nie rozumiemy, to chyba do końca nie napisałeś za co mamy Cię rozumieć! Bo wątpię, że znajdą się tu osoby, które nie rozumieją tego po tylu postach, że Marta Wiśniewska jest Twoim, przesadnie trochę mówiąc, bóstwem.

I jeszcze zależy na kogo się trafi. Na naszym forum na pewno są fani / fanatycy, którzy nie potrafią pod żadnych pozorem krytycznie spojrzeć na osobę Michaela Jacksona. Są i tacy, którzy są fanami, ale potrafią skrytykować Króla Popu gdy trzeba - ja żywym przykładem :] Ale osobiście spotkałem się z osobami, które nie są fanami Michaela, a potrafią wypowiedzieć się o nim obiektywnie. Twierdzenie więc, że tylko fani potrafią obiektywnie ocenić idola, jest więc zdaniem fałszywym, bo zawsze znajdą się osoby, nie będące fanami, które potrafią ocenić Michaela obiektywnie!
Krzychu Redhedzio pisze:Fani nie będą swojego idola obczerniać.I nie ma innej opcji.
Co rozumiesz pod pojęciem "obczerniać"? Bo ja na forum widzę parę osób, które Michaela zdarza się częściej krytykować za obecne dokonania (ale i nie tylko), a nazywają się - mimo wszystko i bardzo zasłużenie! - fanami.
Awatar użytkownika
THRILLER
Posty: 429
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: THRILLER »

Krzychu Redhedzio pisze:Czyli rozumiem , że nie mam czego tu szukać bo i tak nie nie otrzymam chodz troche zrozumienia??? Myslałem , że fani MJ są bardziej tolerancyjni ale faktycznie - masz racje - przeliczyłem się.
Sam podejmij decyzje, ja ci tylko mogę podpowiedzieć że w jednym temacie możemy się bardzo poróżnić a w drugim zgadzać w każdym calu. Wydajesz się fajnym chłopakiem, mi na pewno nie przeszkadzasz.
Krzychu Redhedzio pisze: nie chce abyś podważał fakty z mojego życia ok?
Rozumiem, ok.
Krzychu Redhedzio pisze: Mandaryna jako pierwsza artystka w Polsce zaczęła wykonywać muzyke Dance
Myślę że jak by była pierwszą Polką co poleciała w kosmos to zrobiło by to na mnie wrażenie ;)
Krzychu Redhedzio pisze: Niestety noszenie na rękach idzie tez w parze z opluwaniem i w ostatnich miesiącach gazety nie mogły przestać się przescigać w śmiesznych bajeczkach i teoriach na temat małżństwa Michała i Marty.
Oczywiście ale państwo Wiśniewscy z tego co wiem dobrowolnie o swoich problemach małżeńskich dzielą się z czytelnikami Faktu. Odnoszę wrażenie jak by rywalizowali kto więcej szczegółów opowie o tym małżeństwie.
Krzychu Redhedzio pisze: A pozatym jeśli za kicz uważasz coś co jest spektakularne , widowiskowe , popularne i takie co potrafi człowiekowi przekazać mnóstwo pozytywnej energii to ja nie chce wiedzieć na czym opierasz swoje zdanie...
Nie będę się silił na wyjaśnienie, poproś swoją polonistkę aby ci wytłumaczyła istotę kiczu. Mam nadzieje że nie ograniczy się do porównania kiczu z tandetą, chociaż dzisiejszy pedagodzy są tak beznadziejni że obawiam się tego. Kicz potrafi czasem zafascynować ale nie ten w wykonaniu Martyny, przynajmniej nie mnie.
Krzychu Redhedzio pisze: A co do pseudo , Ty też nie masz zbyt interesującego.
Cenie sobie szczerość, pomyśle nad zmianą, może na grejpfrut… jak myślisz?
Awatar użytkownika
Krzychu Redhedzio
Posty: 114
Rejestracja: śr, 19 paź 2005, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Krzychu Redhedzio »

Pank pisze: Ja tam mogę postarać się zrozumieć, że cenisz Martę Wiśniewską nie tyle do końca za dokonania muzyczne (za które niestety artystką nazwać jej także nie mogę - wystarczy posłuchać nie tyle "Ev'ry night" a capella, ale chociażby obejrzeć występ z Sopotu), ale za osobę, to co robi po za sceną, czy stosunek do wiernych fanów.
Gdyby tak było , że cenie Marte za te cechy , które wymieniłeś to byłbym zwykłym , zaslepieńcem slepo zapatrzonym w nią a tak nie jest.Kim jest Marta wiem już od 5 lat ale dopiero odkąd nagrała pierwszą piosenke zaczełem ją coraz bardziej lubić aż doszłem do tego stopnia w jakim jestem teraz.Jeszcze dwa lata temu była mi obojętna szczerze mówiąc.Ani nie przyciagała mojego oka ani zbytnio nie interesowałem się jej osobą.Wiedziałem tylko tyle , że jest żoną mojego idola Michała Wiśniewskiego i pare innych szczegółów jakie poznałem w programie "Jestem jaki Jestem".
Od czerwca 2004 cenie ją GŁÓWNIE za muzyke a co idzie w parze z tym , także za wizerunek sceniczny i image.Chodz wiem , że większość na jej występ w Sopocie patrzy bardzo krytycznie to ja jednak nie.Nawet sobie nie wyobrażacie jak przezywałem 3 wrzesnia br. Siedziałem przed telewizorem i z zapartym tchem czekałem na jej kolej.W końcu pojawiła się na scenie i jak tylko usłyszałem początek "Ev'ry Night" a'capella to wiedziałem , że bedzie dobrze.Nie będe owijał w bawełne.Występ mi się tak bardzo podobał , że zapadnie w mojej pamięci chyba do końca życia.I chodz na tamten czas , od kilku dni w internecie krązyło nagranie z jej bełkotliwym fałszem to MI (chyba tylko mi) Marta udowodniła , że te nagranie , które zepsuło jej opinie nie jest aktułalne.Marta zaśpiewała bardzo dobrze jak na swoje mozliwości i sam bym lepiej nie zaśpiewał od niej.Takie jest moje zdanie.
Pank pisze:Ale na Boga! Ostatnio pisałeś o niej tak wiele, że niektórzy mieli po prostu dość (i nawet nie ważne, że jest to Marta Wiśniewska - gdybym mówił jakże często jak to n.p. Freddie Mercury odmienia moje życia i jaka szkoda, że już mu tego nie powiem, też w pewnym momencie ktoś by nie wytrzymał :-) ) - sam wiesz, że skoro w rzeczywistości jesteś podobno aż dyskryminowany z powodu słuchania rodziny Wiśniewskich, to pewne osoby nie wytrzymają ich nadmiernego przytaczania także na forum fanów Michaela Jacksona.
Ale ja nie pisze o Mandarynie w temacie pt.MICHAEL JACKSON lecz w temacie , który został stworzony po to aby dyskutować o niej czyż nie ???
Pank pisze:I jeszcze zależy na kogo się trafi. Na naszym forum na pewno są fani / fanatycy, którzy nie potrafią pod żadnych pozorem krytycznie spojrzeć na osobę Michaela Jacksona. Są i tacy, którzy są fanami, ale potrafią skrytykować Króla Popu gdy trzeba - ja żywym przykładem :] Ale osobiście spotkałem się z osobami, które nie są fanami Michaela, a potrafią wypowiedzieć się o nim obiektywnie. Twierdzenie więc, że tylko fani potrafią obiektywnie ocenić idola, jest więc zdaniem fałszywym, bo zawsze znajdą się osoby, nie będące fanami, które potrafią ocenić Michaela obiektywnie!
Ja na Mandaryne zawsze patrzałem obiektywnie.Ale obiektywnośc ze strony fana a takiego , który jej nie lubi znacznie się różni.Jesli trzeba to ją srytykuje lub przyznam , że to co zrobiła nie jest mądre lub coś takiego.Ale nikt ode mnie nie może oczekiwać , że będe pisał o niej gorsze rzeczy.Poprostu sumienie by mnie zżarło zanim bym powiedział tak jak coniektórzy w tym temacie , że np. Mandaryna jest kiczowata.

A co do Ciebie Thriller to ciesze sie , że chodz kilka spraw zrozumiałeś.Nie chce byc dla nikogo z Was złosliwy ale jeśli ktoś zaczyna obrażać Marte , zaczynam odbierać to osobiście.Taki juz jestem.A Tobie Żabko dziekuje za , jak narazie największą z wszystkich , wyrozumiałość i OBIEKTYWNOŚĆ ;-)
Pozdrawiam Was wszystkich i zycze miłego początku tygodnia.Ja już lece spać :-) Do jutra ;-)
Awatar użytkownika
THRILLER
Posty: 429
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: THRILLER »

Krzychu Redhedzio pisze:A co do Ciebie Thriller to ciesze sie , że chodz kilka spraw zrozumiałeś.
No tak, jestem ci wdzięczny że mi je wyjaśniłeś. :-)
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

Chcecie żebym tu coś napisała Obrazek... nieeeeeeeee? No dobrze, nieeee tzn. nie będzie to długie. To co sądzę o Marcie, to już ujęłam w swoim wcześniejszym poście, podtrzymuję i zdania nie zmieniam.
Natomiast...
Krzychu Redhedzio pisze:Tylko fani mogą obiektywnie ocenić swojego idola gdyż oni sa najbardziej obeznani w tym temacie.
To żeś mnie zaskoczył tym stwierdzeniem. I tak jak parę innych tutaj trzeźwo myślących osób, w ogóle się z tym zdaniem nie zgadzam. Od wieków mam takie przekonanie, że żaden fan nie potrafi być w pełni obiektywny w stosunku do swojego idola. Z prostej przyczyny: żeby być obiektywnym trzeba "chłodno oceniać sytuację", a więc nie żywić żadnych uczuć do danej osoby, ani tych "anty", ani tych "pro". Obiektywny czyli bezstronny, wolny od osobistych uczuć. Oczywiście każdy fan z racji tego, że interesuje się twórczością (i najczęściej też życiem) swojego idola, może powiedzieć o nim dużo więcej niż przeciętny człowiek, ale... jeżeli jesteśmy zaangażowani w coś emocjonalnie to instynktownie (teraz zajadę psychologią Obrazek) przyjmujemy do siebie jako prawdziwe to co chcemy, to co nam pasuje... (dajemy się uwieść pozorowi). Natomiast wszelkie negatywy albo odrzucamy, albo "tłumaczymy" sobie w taki sposób, aby tak czy inaczej przedstawiały tę osobę w korzystnym świetle (czyli szukamy usprawiedliwień). Miłością platoniczną (czyli np. takie uczucie fana do idola), kochamy nie osobę rzeczywistą (bo jej osobiście nie znamy), lecz swoje fikcyjne (no dobra, niech będzie, że subiektywne) wyobrażenie o niej. Informacje na jej temat, które są zgodne z naszym postrzeganiem swojego obiektu uznajemy za prawdziwe, a te, które ów obraz podważają traktujemy z dużym dystansem i łatwiej jest nam przyczepić im etykietkę, że to nieprawda, bzdura, oszczerstwo itd. niż dostrzec pewne rzeczy, które bez problemu dostrzegają inni - ci niezainteresowani.
Gdybyś pomieszkał sobie z Martą, zmywał po niej naczynia, sprzątał łazienkę, posłuchał jak ci śpiewa do ucha szybko byś się pewnie przekonał, że to wcale nie jest tak piękne, jak ci się to wcześniej wydawało. Wiem, że teraz temu zaprzeczysz... Ja gdy byłam w Twoim wieku (mówię jak moja prababcia, której nigdy nie znałam :wariat: ), to też zaprzeczałam gdy ktoś próbował do mnie w ten sposób przemawiać pod adresem któregoś z moich hero. I tak było do momentu, kiedy to mój hero sam we własnej osobie przemówił do świata :"Często podchodzą do mnie jakieś fanki i mówią: "Axl kocham Cię". A ja wtedy zawsze śmieję się w duchu i mam ochotę powiedzieć "Kochanie, gdybyś mnie tylko naprawdę znała, to z nienawiści wyprułabyś mi flaki". I to stwierdzenie jakoś mi wtedy wiele uświadomiło, np. że zapewne nie istnieje taki Axl Rose jakim go sobie do tej pory wyobrażałam, nie istnieje taki Slash, nie istnieje taki Michael, czy James Hatfield - to były tylko jakieś wytwory mojej wyobraźni. Kiedyś być może się przekonasz, że TAKA Marta też nie istnieje...
Ale mimo tego, że już tak wiele sobie uświadomiłam i wydaje mi się - zeszłam na ziemię, a nawet powiedziałabym - upadłam z wysokości twarzą na glebę, ciągle nie potrafię (i pewnie nigdy nie będę potrafić) oceniać ich muzyki i postępowania w pełni obiektywnie. Bo zawsze...(nawet gdzieś tam podświadomie) będę (przysłowiowo) słyszeć to, co będę chciała usłyszeć, a nie to, co rzeczywiście zostało powiedziane czy przez danego artystę nagrane, zaśpiewane. Tak to już jest z fanami.
ObrazekObrazek
ODPOWIEDZ