Strona 7 z 12

: pt, 26 paź 2007, 14:20
autor: Xscape

: sob, 27 paź 2007, 7:02
autor: Lady_Malkavian
to widzę, że się Brit jeszcze bardziej skierowała na muzykę klubową

: pn, 29 paź 2007, 15:59
autor: Xscape
"It's Britney, Bitch!", takim wlasnie mocnym i zdecydowanym akcentem zaczyna się nowy, rewelacyjny i ultra przebojowy singiel Britney Spears "Gimme More". Piosenka zaledwie w ciagu 7 dni od premiery radiowej, zostala jedną z najczęściej granych w 2007 roku! Kawalek promuje zupełnie nowy album Britney.

: czw, 01 lis 2007, 12:10
autor: tancerz

: czw, 01 lis 2007, 13:27
autor: Buszmen
Przesłuchałen cały nowy album Britney i poza całkiem przyjemnym dyskotekowym stylem nie znalazłem nic nadzwyczajnego, co nadawałoby sie na sylwestrowy hit. Zobaczymy ile się pomyliłem ;-)

: pt, 02 lis 2007, 0:21
autor: thewiz
Slucham sobie nowej plytki panny Spears i moim zdaniem jest ona lepsza od tego co nagrala wczesniej...choc spodziewalam sie czegos wiecej. Sama nie wiem, moze oczekiwalam glebszych tekstow, jak na dziewczyne ktora przechodzi przez pieklo zadziwiajaca jest ilosc skocznych dyskotekowych piosenek na tym albumie. Gimme More moim zdaniem dalej jest najlepszym kawalkiem na plycie, choc Heaven on Earth i Radar tez moga byc. Brakuje mi ballady, szczegolnie ze moja ulubiona piosenka Britney jest Everytime... procz Toxic i Gimme More to wlasnie Everytime podoba mi sie najbardziej.
Britney wlasnie udzielila wywiadu dla KISS FM, w ktorym poskarzyla sie na nagonke na swoja osobe. I wciaz nie moze odzyskac prawa do opieki nad synami... to naprawde smutne odbierac dzieci matce.

: pt, 02 lis 2007, 10:49
autor: Krecik
thewiz pisze: Britney wlasnie udzielila wywiadu dla KISS FM, w ktorym poskarzyla sie na nagonke na swoja osobe. I wciaz nie moze odzyskac prawa do opieki nad synami... to naprawde smutne odbierac dzieci matce.
Zwłaszcza, że to prawo prawie zawsze otrzymuje matka, więc pomyślmy kto jest za to najabrdziej odpowiedzialny, to wielkie nieszczęście szkoda tylko, że dla dzeci i to przez głupote ich własnej matki. Co do nowej płyty to odnosze wrażenie, że zosatnie równie szybko zapomniana co się pojawiła, mieliśmy już przykład Michaela, że samo nazwisko nie gwarantuje sukcesu.

: sob, 03 lis 2007, 1:53
autor: Xscape
Maro i reszta załogi nenene . Przykro mi ,że wasze prognozy się nie sprawidziły. Płyta Britney podoba się ludziom którzy wczesniej się z niej wyśmiewali. Wystarczy spojrzeć na komentarze ludzi. Album sprzedaje się jak świeże bułeczki. Britney powróciła. Może nie dla Was ale dla miażdzącej większosci. Pozdrawiam i ciesze się ,że tak właśnie jest.

ps- większosć krytyków wypowiada się na temat płyty w samych superlatywach.

: sob, 03 lis 2007, 10:34
autor: Sugar
Xscape pisze:Przykro mi ,że wasze prognozy się nie sprawidziły. Płyta Britney podoba się ludziom którzy wczesniej się z niej wyśmiewali. Wystarczy spojrzeć na komentarze ludzi. Album sprzedaje się jak świeże bułeczki.
LOL.

: sob, 03 lis 2007, 22:46
autor: Xscape
"Cynicznie. Bez hamulców. Na plus!" - recenzja infomuzyka.pl

Umawiamy się już na wstępie - nie będzie komentowania Britney pod kątem jej macierzyństwa, pijaństwa, ludzkich wzlotów i upadków. Piszemy o płycie. O naprawdę solidnej, mocnej popowej płycie.
"It's Britney bitch!". No i dobrze, w sumie czemu nie? Lepsze to niż udawanie, że piersi rosną od mleka, a dziewictwo się traci po ślubie. Szczerość stanowi duży atut tego albumu. Britney po wszystkich przejściach, jakie zafundowała sobie w ostatnich latach, powróciła w końcu jako dojrzała, doświadczona kobieta, a nie złote dziecko teen popu.
Zaczyna się doskonale znanym, singlowym "Gimme More". Już wiemy, czego się spodziewać - futurystyczne, przesycone elektroniką, popem i r&b brzmienie. Bez słodyczy i mizdrzenia się. Bez pozowanej niewinności. Oczywiście Britney wciąż daleko do Madonny, jednak brzmi o wiele wiarygodniej w nowym wcieleniu, niż jeszcze kilka lat temu.
Można być niemal pewnym, że teksty, które dostała do wyśpiewania, powstały w wyniku konsultacji z nią. Nie ma już tak dalekiego i uderzającego dystansu pomiędzy słowami a image'm, życiową postawą, a lirycznymi bzdurami. Amerykański sen, o którym Britney śpiewa na początku kawałka "Piece of Me", jest dla niej rzeczywistością. Rzeczywistością, która brutalnie wpłynęła na jej życie, ale z którą w końcu umie się rozliczyć. Ostro, bez kompromisów i z puszczeniem oka do dziennikarzy oraz fotoreporterów. A głos? Hmm. To bardziej warsztat i coś wrodzonego niż niezwykła iskra Boża i strzał z miejsca. Ale to coś jest. Jednym się podoba mniej, drugim bardziej. Producenci płyty wiedzieli o tym. Realizatorzy też. Po raz pierwszy Britney nie wyje, nie wyciąga, nie bawi się w divę. Uwierzcie lub nie - to jest niemały klucz do sukcesu tego wydawnictwa.
Muzyka? Raz lepiej, raz gorzej. Jednak przez całą płytę w dość spójnym klimacie, o którym pisałem już kilka akapitów wyżej. Dyskotekowo, klubowo, ale i dla radia. Trochę w stylu ostatniej Nelly Furtado, ale nie ma się czemu dziwić - za niemal połowę płyty odpowiada podopieczny Timbalanda - Danja. Nie ma w jego bitach nawet odrobiny ciepła, duszy, ale jako popowy produkt przyszłości sprawdza się to doskonale. Hipnotyczne bębny, wbijające się do głowy klawisze, charakterystyczne przeszkadzajki. Timbo dorobił się doskonałego spadkobiercy jego "soundu".
"Blackout" to pop garściami czerpiący z tradycji elektronicznych lat 80., współczesnego r&b. Bez balladowego mizdrzenia się i machania kwiatkami w tle. Britney pomachała tym, co dała jej natura i skalpel, wyciągając przy tym środkowy palec. I, trochę o dziwo, wygrała!

: sob, 03 lis 2007, 22:49
autor: Xscape
Britney zawojowała iTunes! - teraz czas na Billboard?

Wszystko wskazuje na to, iż album BLACKOUT zadebiutuje na liście The Billboard 200 na miejscu 1! Według danych z 31 pażdziernika, krążek sprzedał się do tej pory w ilości 124.000 egzemplarzy! Jest to ponad dwa razy więcej niż obecny lider zestawienia „Carnival Ride" Carrie Underwood (49.000 egzemplarzy). Jive/Zomba ocenia, że album zadebiutuje na liście w ilości od 330.000 do 350.000 sprzedanych krążków. Warto także przypomnieć, że ostatni longplay wokalistki, w 2003 roku zadebiutował również na miejscu 1 zestawienia Bilboard 200 w nakładzie 609.000 sprzedanych krążków...
BLACKOUT podbił już natomiast serwis iTunes i jest obecnie jednogłośnie numerem 1! Po przeboju Gimme More, po szczeblach list iTunes wspinają się już także kolejne hity wokalistki, takie jak Piece Of Me, Radar i Break The Ice!

: sob, 03 lis 2007, 23:51
autor: Bee
Xscape pisze:"It's Britney bitch!". No i dobrze, w sumie czemu nie? Lepsze to niż udawanie, że piersi rosną od mleka, a dziewictwo się traci po ślubie. Szczerość stanowi duży atut tego albumu.

Dlaczego twierdzą, że 'It's Britney, bitch' jest szczere?

: ndz, 04 lis 2007, 11:21
autor: thewiz
Bo nie jest to "It's Britney baby" . ;-)

: ndz, 04 lis 2007, 11:32
autor: Krecik
Bee pisze:
Xscape pisze:"It's Britney bitch!". No i dobrze, w sumie czemu nie? Lepsze to niż udawanie, że piersi rosną od mleka, a dziewictwo się traci po ślubie. Szczerość stanowi duży atut tego albumu.

Dlaczego twierdzą, że 'It's Britney, bitch' jest szczere?
Jest się czym chwalić :smiech: Pewnie każda prosta dziewczyna z ambicjami, aby poznać chłopca w dresie i BMW marzy aby zwracac się do nie per "bitch". Nie widzicie jaka to paranoja? To nie jest normalna sytuacja, a takie słowa napewno nie powinny zawałdnac opinia publiczna, rodzi to dosc spory niesmak. Płyta nie jest jakaś tragiczna, to trzeba przyznac, mozna ja spokojnie przesłuchcac, ale szczerze mówiac wydaje mi się, ze Britney usuwa sie powoli w cien swoich afer i skandali, a zapomniała o tym co najwazniejsze czyli muzyce.

: ndz, 04 lis 2007, 14:40
autor: Spearmint
Xscape pisze:Bez balladowego mizdrzenia się
Balladowego,tak.Ale nie sposób nie zauważyć tego co wyprawia Britney w swoim teledysku.Ta jej sztuczność...Czegoś takiego nie powinno być na płycie,na której dominuje
Xscape pisze:Szczerość
I nikt mi nie wmówi,że BS,wyglądająca jak panna lekkich obyczajów(przepraszam za wyrażenie) jest
Xscape pisze:dojrzała
.
Bo dojrzałość definiuje się w zupełnie inny sposób.
Zgadzam się z Krecikiem,to jest paranoja.