tak się przyglądam Waszej dyskusji... i widzę,że są "dwa obozy" a ja się zgodzę i z jednym i z drugim.. po części... też nie widzę usprawiedliwienia dla osoby katujacej dziecko,dziecko,ktore przeciez nic nie zawiniło( bo co ? płakało za głośno? moze go coś bolało... moze miało taki kaprys.. tez podobno byłam rozwrzeszczanym dzieckiem a jakoś nigdy nie dostałam za to po głowie..) uważam,że zarówno pedofilia i katowanie dzieci to jedne z gorszych jak nie najgorszych świństw..być moze ten człowiek,który dopuścił się tego czynu miał problemy psychiczne ,moze miał nerwicę i nie mógł wytrzymać.. ale czy widok maleńkiej twarzyczki go nie powstrzymał? tego nie rozumiem :|
rozumiem Was (Viva i Mandey) jako rodziców ,że twierdzicie,ze nalezy im sie najwieksza kara.. ale za nic w świecie nie rozumiem matki dziecka,która mogła na to patrzeć... jak kobieta,która nosiła w sobie dziecko,która powinna kochać je całym sercem dopuściła do tego,by wlasciwie na jej oczach miały miejsce takie akcje ??? to jest dla mnie chore... facet,jeśli miał problem z wyładowaniem agresji to mógł sobie pójść pobiegać,ponaginać na siłowni troche(pomaga) albo chociaż znależć przeciwnika równego sobie....
z drugiej strony widzę,co się dzieje z dziećmi i młodzieżą zarówno z patologicznych i "normalnych" rodzin... studiuję pedagogikę i w ramach praktyk rok temu byłam wychowawcą kolonijnym... przez 2 tyg miałam pod opieka dzieci z biednych i patologicznych rodzin... i tak jak pisaliście wcześniej pochodzenie nie do końca rzutuje na to jakim kto bedzie człowiekiem... bo cześć dzieci była kochana... ale bardzo spragniona ciepla i czulosci.. wiele z nich wiedzialo co to strach czy głód... i była sytuacja kiedy małe dziewczynki kłóciły się o jakąś bzdurę... kiedy pomoglam rozwiązac konflikt i dzieci się pogodziły chciałam przytulić jedną z nich.. to odskoczyła z krzykiem jak oparzona mówiąć " proszę niech pani mnie nie bije" :-( łzy mi staneły w oczach... dziewczynka powiedziała,że dzieci jak cos zrobią złego są i powinny być bite bo tak jej powtarza mama i tata... jeśli to dziecko ma słabą psychikę,nie będzie miało odpowiednich wzorców to jest możliwość,ze takie nawyki i przekonanie zostanie jej na długo..

starsi chłopcy potrafili wyzywać nas od K***,Dziw** itd... za nic.. poprostu tak mieli na codzien w swoim środowisku.. dla nich to było normalne.. inne były grzeczne i tłumaczyły koleżankom i kolegom ,że tak nie można,ze paniom należy się szacunek itd..
bicie dzieci to temat bardzo delikatny... sama nie mam dzieci i w najbliższym czasie nie planuję,ale myślę,że jesli ktoś skrzywdziłby mojego malucha to nie miałabym skrupułów,żeby draniowi stosownie odpłacić... (chociaz z drugiej strony.. czy najcięższa kara przywróci zdrowie lub życie skrzywdzonego dziecka ? )
a jak już jesteśmy w tym temacie to ... właśnie wróciłam z pogrzebu... :-( mojego wieloletniego kolegi ze szkoły i sąsiada zarazem... samobójstwo.. dla wszystkich wielki szok i tragedia... mam do niego żal,że to zrobił...jak napewno wszyscy jego przyjaciele i znajomi.. ale z drugiej strony nie potępiam.. bo są chwile,kiedy na prawdę nie chce się żyć i nie ma się ochoty dłużej znosić męczarni bycia tu i mówienia wszystkim dookoła z uśmiechem na ustach,że wszystko jest ok,kiedy tak na prawdę serce krwawi...