majkelzawszespoko pisze:damy rade!
No ba.
Ja rozumiem, że 100zł może wyglądać dla niektórych odstraszająco, ale wszystkim tym, dla których to tak wygląda, proponuję taki mały trick.
Kiedyś na studiach miałam wrażenie, że "gdzieś mi pieniądze znikają". I to w dodatku przy niewielkich wydatkach. To żem się zdenerwowała i zrobiła mały eksperyment. Przez miesiąc pisałam CODZIENNIE na kartce WSZYSTKIE wydatki. Łącznie z pojedynczą gumą do żucia, takie wszystko-wszystko. Wyniki były zdumiewające, okazało się, że na zwykłą kawę z automatu, która sobie wypijałam ot tak sobie pomiędzy zajęciami, wydawałam fortunę. "Fortunę" w sensie z 20-30zł na miesiąc. No, jak tak codziennie jedną... Na podobne "badziewia" rozchodziło się jakies kolejne 20zł. Takie niezauważalne, po złotówce. Nie chodzi o to, żeby się nagle drastycznie pozbawiać drobnych przyjemności, ale na tej kawie az tak mi w sumie nie zależało, no ale...
Te 30 plus 20 to razem 50zł. I tu MJowitek siadł i uznał, że w sumie wypija lub zjada miesięcznie jedną dobrą płytę, tudzież doładowanie komórki na kartę za trzy miesiące, albo jakiś fajny kosmetyk, na który mu szkoda, bo "taki drogi". Albo ... zlot.
Ta dam.
Naprawdę polecam takie spisywanie wszystkiego-wszystkiego, jesli ma się wrażenie braku pieniędzy.
No a poza tym, Kinga napisała wszystko czarno na białym tak wcześnie, że z łatwością można sobie obliczyć, że średni koszt imprezy /100zł/ to, licząc od lutego do sierpnia, dwa piwa (10zł) , jedna czekolada (2,50zł) i dwie drożdżówki (3zł) miesięcznie.
Myślę, że ten wydatek jest do zaplanowania...
A co do mnie..nic w tym wątku nie piszę..bo to, że wypełnię formularz i wyślę ile trzeba jest dla mnie tak oczywiste, że pisanie o tym wydaje mi się niemalże spamem :-]