
forum.pl
Cieszę się, że B.Obama został prezydentem. I pomimo że to prawda, co niektórzy kiedyś na forum podnosili, że społeczność czarnych potrafi być agresywna, ekspansywna i nie licząca się z innymi w dużych europejskich miastach, to jednak taki wybór prezydenta jest wielkim dokonaniem i symbolem zmian w społeczeństwie. Może niedługo już nie będziemy wcale patrzeć na ludzi poprzez pryzmat cech zewnętrznych w kwestiach politycznych i społecznych.
Wiem, że nic takiego nie napisałem, ale jakoś chciałem. Cieszę się. Coś dobrego się stało.
Wiem, że nic takiego nie napisałem, ale jakoś chciałem. Cieszę się. Coś dobrego się stało.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Nie da się ukryć, że 20.01.2009 jest dniem wyjątkowym. Cieszy się mnóstwo osób. Ja też :)kaem pisze:Cieszę się, że B.Obama został prezydentem.
Niestety ile radości, tyle niepewności...
Pomijam póki co kwestię polityczną, bo tutaj jeszcze nie ma co oceniać.
Prezydentura rozpoczęta w okresie globalnej recesji gospodarczej, czy konfliktów zbrojnych odziedziczonych "w spadku" po Bushu z pewnością łatwa nie będzie. O tym wiemy.
Obawiam się trochę tzw. "kultu jednostki". Obama jest medialny, jest charyzmatyczny, jest doskonałym oredownikiem, wyśmienitym mówcą. Oby nie zdarzyło się tak, że "cechy zewnętrzne" - jak to zgrabnie ujął kaem staną się w umysłach "przeciętnych Amerykanów" istotą tej prezydentury. Jej "kartą przetargową".
Oczywiście, że można z tej jakże przełomowej okazji wyprodukować i ustawić równiutko na półeczkach nową wersję Kena plastic-fantastic, tylko po co... To mnie chyba najbardziej niepokoi, kiedy opadają emocje.
Niepokoi mnie coś jeszcze, ale o tym wolę głośno nie mówić... Nie pisać... Oby niepokój ten pozostał nieuzasadniony. Uwięziony gdzieś w głębokich rejonach podświadomości i uwarunkowany raczej zdarzeniami, jakie w historii świata dotychczas miały miejsce - niż teraźniejszością. Rasizm był, jest i prawdopodobnie będzie istniał zawsze - jak wszelkie inne "zarazy i fobie społeczne" Coś co mnie zawsze niesamowicie śmieszy to fakt, że małe dzieci nie dostrzegają tych różnic. Wystarczy zrobić sobie wycieczkę do jakiegokolwiek przedszkola integracyjnego, żeby się o tym przekonać. Wniosek nasuwa się jeden. Uczymy się odmienności. Braku tolerancji także.
I niech mi ktoś teraz spróbuje wmówić, że człowiek mądrzeje wraz z upływem lat... :]
Obama pomijając niewątpliwy wdzięk i doskonałą aparycję (w połowie lat 70-tych wyglądał jak skrojony na miarę członek bandu The Jacksons. Mógłby z powodzeniem zastąpić któregoś ze starszych braci ;] ) wydaje się być przede wszystkim MĄDRYM CZŁOWIEKIEM, niech tylko nie ulega taniemu populizmowi (patrz wyżej "kult jednostki"), bo kredyt zaufania na dzień dobry dostał ogromny. Oby należycie go wykorzystał.
On gdzieś w genach ma uwarunkowaną i zakodowaną taką siłę przebicia :) Przecież jeszcze na studiach został redaktorem naczelnym prestiżowego pisma prawniczego "Harvard Law Review" Trzeba dodać - pierwszym "kolorowym" redaktorem w historii tegoż pisma...
Stało się coś dobrego. To pewne. Niech tylko nie skręci w złym kierunku... ja za Amerykę trzymam kciuki tak mocno, jak jeszcze nigdy nie trzymałam!
P.S. homesick a kysz mi z tym postem :> ! Historyczną powagę chwili zakłócasz ;Phomesick pisze: joł! bracie!
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Nie posuwajcie się proszę do tez o anarachii politycznej państwa, RP jest krajem wystarczająco demokratycznym by móc przejść przez taką tragedię z podniesioną głową.
Jestem w głębokim, głębokim szoku. Też nie potrafię zrozumieć lawiny spekulacji w zakresie winy pilota. Dziś naprawdę nie jest czas, by kogokolwiek sądzić. Ponoć pilot miał przekazaną informację o możliwości lądowania w Mińsku. Podawane są informacje, że prawdopodobnie samolot krążył długo nad lotniskiem i pilot prawdopodobnie 4 razy podchodził do lądowania, a po katastrofie samolot zapalił się na krótko i nie był w większym pożarze. Moim zdaniem równie prawdopodobna jest sytuacja, że w zbiorniku samolotu nie było już paliwa. Może być jeszcze milion wersji, ale jakoś nie chce mi się wierzyć że nikt nie dostrzega, że ten samolot się nie zapalił, co jest dość widocznym objawem braku paliwa w zbiornikach. Może nie było go na tyle dużo by podjąć się 200 km lotu do Miśka....i w decyzji pilota o lądowaniu w Smoleńsku wcale nie przeważała presja czasu dostarczenia głowy państa do Katynia na uroczystości żałobne.
Wersji może być wiele.
Tyle w kwestii stanięcia w obronie pilota...
[*][*][*]
Jestem w głębokim, głębokim szoku. Też nie potrafię zrozumieć lawiny spekulacji w zakresie winy pilota. Dziś naprawdę nie jest czas, by kogokolwiek sądzić. Ponoć pilot miał przekazaną informację o możliwości lądowania w Mińsku. Podawane są informacje, że prawdopodobnie samolot krążył długo nad lotniskiem i pilot prawdopodobnie 4 razy podchodził do lądowania, a po katastrofie samolot zapalił się na krótko i nie był w większym pożarze. Moim zdaniem równie prawdopodobna jest sytuacja, że w zbiorniku samolotu nie było już paliwa. Może być jeszcze milion wersji, ale jakoś nie chce mi się wierzyć że nikt nie dostrzega, że ten samolot się nie zapalił, co jest dość widocznym objawem braku paliwa w zbiornikach. Może nie było go na tyle dużo by podjąć się 200 km lotu do Miśka....i w decyzji pilota o lądowaniu w Smoleńsku wcale nie przeważała presja czasu dostarczenia głowy państa do Katynia na uroczystości żałobne.
Wersji może być wiele.
Tyle w kwestii stanięcia w obronie pilota...
[*][*][*]
kaem-> post wydzielony z tego<< tematu
Ci ludzie w ostatnich minutach swojego życia przeżyli piekło. Nikt nie zasługuje na śmierć w lęku. Ich rodziny straciły bliskich. Przyjaciele i znajomi również to przeżywają. Mnie bliżej do tragedii ludzkiej, niż politycznej.
Politycznie nigdy nie zgadzałem się z poglądami braci Kaczyńskich ani z partią, z której się wywodzili i ta tragedia pewnie tego nie zmieni. I, jak pamiętam, Pan Lech Kaczyński miał najgorsze wyniki sondażowe ze wszystkich trzech prezydentów i obecnych polityków w ogóle, również PIS spadało w sondażach. Moim skromnym zdaniem, popełnił parę poważnych gaf jako polityk, daleki byłbym od idealizowania Pana Kaczyńskiego jako polityka.
Śmierć nagła jest tragedią człowieka i bliskich, ale nie upoważnia do bezkrytycyzmu posunięć politycznych, jeżeli to był reprezentant narodu. Pozostaje nadzieja, że może będzie teraz szansa na większą współpracę pomiędzy zwaśnionymi partiami, choć nie mam w tym wiary.
Mało się chyba mówi o tym, jakie skutki będzie mieć śmierć prezesa NBP i dowódców wojskowych.
Ci ludzie w ostatnich minutach swojego życia przeżyli piekło. Nikt nie zasługuje na śmierć w lęku. Ich rodziny straciły bliskich. Przyjaciele i znajomi również to przeżywają. Mnie bliżej do tragedii ludzkiej, niż politycznej.
Politycznie nigdy nie zgadzałem się z poglądami braci Kaczyńskich ani z partią, z której się wywodzili i ta tragedia pewnie tego nie zmieni. I, jak pamiętam, Pan Lech Kaczyński miał najgorsze wyniki sondażowe ze wszystkich trzech prezydentów i obecnych polityków w ogóle, również PIS spadało w sondażach. Moim skromnym zdaniem, popełnił parę poważnych gaf jako polityk, daleki byłbym od idealizowania Pana Kaczyńskiego jako polityka.
Jako człowieka nigdy go nie oceniałem. Nie przypominam sobie też, by ludzie czy prasa jakoś szczególnie braci inwigilowała (poz paroma niewybrednymi dowcipami co do bliźniaczego pokrewieństwa i niewielkiego wzrostu), dałbym sobie spokój z takimi porównaniami.jak wiele istotnych faktów w życia pominiętych
Śmierć nagła jest tragedią człowieka i bliskich, ale nie upoważnia do bezkrytycyzmu posunięć politycznych, jeżeli to był reprezentant narodu. Pozostaje nadzieja, że może będzie teraz szansa na większą współpracę pomiędzy zwaśnionymi partiami, choć nie mam w tym wiary.
Mało się chyba mówi o tym, jakie skutki będzie mieć śmierć prezesa NBP i dowódców wojskowych.
Ostatnio zmieniony ndz, 11 kwie 2010, 21:45 przez kaem, łącznie zmieniany 2 razy.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
jeśli chodzi Ci o skutki dla funkcjonowania Państwa, to dziś zapewniano, że wszystkie instytucje oraz wojsko pracują normalnie, osoby zmarłe zastępują dawniej im podlegli. Szczególnie zapadła mi w pamięci poranna rozmowa z którymś z ekonomistów, który tłumaczył, że w związku z tym, że cała tragedia miała miejsce w weekend, a na poniedziałek i tak było ustalone spotkanie RPP, więc jakby pod tym względem wszystko funkcjonuje normalnie. Jutro wybiorą PO szefa NBP, raczej nie są spodziewane żadne spekulacje na złotym.kaem pisze:Mało się chyba mówi o tym, jakie skutki będzie mieć śmierć prezesa NBP i dowódców wojskowych.
kaem, Twój powyższy post jest jednym z nielicznych postów Twojego autorstwa, z którym nie mogę się zgodzić.
Moim zdaniem z tego typu porównaniami wcale nie powinniśmy dać sobie spokoju ponieważ - w moim odczuciu - są one po prostu słuszne. Lech Kaczyński ewidentnie miał media przeciwko sobie, to z kolei przekładało się na jego bardzo niekorzystną ocenę w oczach opinii publicznej. Bez względu na to, jakie były i są moje poglądy polityczne, nie mogłam nie zauważyć nagonki medialnej na osobę prezydenta. Przecież odkąd tylko Lech Kaczyński objął prezydenturę, przyznanie się do sympatyzowania z PiSem było obciachem. Wiele razy miałam okazję usłyszeć, że zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego w wyborach to wstyd dla Polski. Co ciekawe, jedynymi argumentami, jakie miały stanowić o słuszności tych osądów były najczęściej: wzrost prezydenta, wygląd jego żony albo też wieeelka afera, gdy pierwsza dama wsiadła do samolotu z reklamówką :/ Muszę przyznać, że początkowo - jeszcze w czasach licealnych - ten negatywny medialny przekaz miał na mnie duży wpływ. Duża zmiana nastąpiła w momencie, gdy zainteresowałam się osobą Ronalda Reagana - w moim odczuciu najwybitniejszego prezydenta USA XX w. Nie chcę się szczególnie rozpisywać na ten temat bo i nie jest to miejsce na tego typu wywody. W każdym bądź razie z czasem zaczęłam dostrzegać pewne podobieństwa łączące polskiego i amerykańskiego prezydenta. W osobie Reagana jak i Kaczyńskiego cenię przede wszystkim ich stanowczość, zaciekły antykomunizm i godny podziwu patriotyzm. Daleka jestem oczywiście od stawiania ich w jednym szeregu, aczkolwiek warto zwrócić uwagę, iż zarówno Reagan jak i Kaczyński byli w mediach przedstawiani w sposób naprawdę wielce niekorzystny.
Moim zdaniem z tego typu porównaniami wcale nie powinniśmy dać sobie spokoju ponieważ - w moim odczuciu - są one po prostu słuszne. Lech Kaczyński ewidentnie miał media przeciwko sobie, to z kolei przekładało się na jego bardzo niekorzystną ocenę w oczach opinii publicznej. Bez względu na to, jakie były i są moje poglądy polityczne, nie mogłam nie zauważyć nagonki medialnej na osobę prezydenta. Przecież odkąd tylko Lech Kaczyński objął prezydenturę, przyznanie się do sympatyzowania z PiSem było obciachem. Wiele razy miałam okazję usłyszeć, że zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego w wyborach to wstyd dla Polski. Co ciekawe, jedynymi argumentami, jakie miały stanowić o słuszności tych osądów były najczęściej: wzrost prezydenta, wygląd jego żony albo też wieeelka afera, gdy pierwsza dama wsiadła do samolotu z reklamówką :/ Muszę przyznać, że początkowo - jeszcze w czasach licealnych - ten negatywny medialny przekaz miał na mnie duży wpływ. Duża zmiana nastąpiła w momencie, gdy zainteresowałam się osobą Ronalda Reagana - w moim odczuciu najwybitniejszego prezydenta USA XX w. Nie chcę się szczególnie rozpisywać na ten temat bo i nie jest to miejsce na tego typu wywody. W każdym bądź razie z czasem zaczęłam dostrzegać pewne podobieństwa łączące polskiego i amerykańskiego prezydenta. W osobie Reagana jak i Kaczyńskiego cenię przede wszystkim ich stanowczość, zaciekły antykomunizm i godny podziwu patriotyzm. Daleka jestem oczywiście od stawiania ich w jednym szeregu, aczkolwiek warto zwrócić uwagę, iż zarówno Reagan jak i Kaczyński byli w mediach przedstawiani w sposób naprawdę wielce niekorzystny.
Ostatnio zmieniony ndz, 11 kwie 2010, 21:09 przez missi, łącznie zmieniany 1 raz.

Nigdy nie podzielałam przekonań politycznych Prezydenta Kaczyńskiego, jego brata i partii PiS, którą obaj reprezentowali. W obliczu tych tragicznych wydarzeń, potrafię jednak zapomnieć o różnicach i animozjach, bo tego wymaga zwykła ludzka przyzwoitość. Współczuję rodzinom wszystkich ofiar, bez wyjątku. Trudno mi sobie wyobrazić ich ból, zwłaszcza ten towarzyszący Marcie Kaczyńskiej, która straciła w tej katastrofie oboje rodziców. Mimo wsparcia i opieki bliskich, jaką musi czuć w sobie teraz pustkę, samotność. Jest dorosła i układa sobie życie na własną rękę, ale rodziców już przy niej nie będzie...
Państwo - się podniesie, mamy konstytucję - ustawę zasadniczą i wszystkie inne procedury uruchamiane w takich szczególnych okolicznościach. Wybory prezydenckie - się odbędą, tylko szybciej, niż zakładał "normalny" kalendarz wyborczy.
Wszyscy w mediach powtarzają powiedzenie, że ludzi można zastąpić, można mieć wątpliwości co do jakości tych zastępstw na stanowiskach, które opuścili, ale i z tym, myślę, się uporamy. Musimy. Najdotkliwszy będzie ich brak dla bliskich, bo każda z ofiar była czyimś ojcem, matką, bratem, siostrą, przyjacielem...
Żadnej z ofiar nie znałam osobiście, ale zawsze moją sympatię wzbudzały panie Jolanta Szymanek-Deresz, Izabela Jaruga-Nowacka - kompetentne, otwarte na dialog, zawsze odnoszące się z szacunkiem do rozmówcy, pełne ciepła. Aktor Janusz Zakrzeński - niezapomniany Benedykt Korczyński z ekranizacji Nad Niemnem...
Czy ta tragedia przyniesie jakieś pozytywne zmiany? W jakości życia politycznego, w kulturze sporów politycznych i społecznych? Chciałabym w to wierzyć, ale mam wątpliwości. Jak oglądam państwową telewizję i widzę jakich rozmówców tam się zaprasza, jaką nienawiść i nietolerancję szerzą również teraz przypisując Rosjanom jakiś spisek, o którym Wy tu również piszecie... Nie dajmy się zwariować! Bądzmy ostrożni w wydawaniu sądów.
Sama oglądałam relację w TVN i w serwisach zagranicznych BBC, CNN, Russia Today (gdzie, nota bene, wyrażono już wczoraj obawę, że Polacy obarczą odpowiedzialnością właśnie Rosjan) i innych. Ale nie wszyscy rodacy mają dostęp do kanałów komercyjnych i znają języki obce, by zapoznać się z obiektywnymi informacjami serwisów zagranicznych. Są skazani na TVP i na pewno ulegną propagandzie tam szerzonej.
Państwo - się podniesie, mamy konstytucję - ustawę zasadniczą i wszystkie inne procedury uruchamiane w takich szczególnych okolicznościach. Wybory prezydenckie - się odbędą, tylko szybciej, niż zakładał "normalny" kalendarz wyborczy.
Wszyscy w mediach powtarzają powiedzenie, że ludzi można zastąpić, można mieć wątpliwości co do jakości tych zastępstw na stanowiskach, które opuścili, ale i z tym, myślę, się uporamy. Musimy. Najdotkliwszy będzie ich brak dla bliskich, bo każda z ofiar była czyimś ojcem, matką, bratem, siostrą, przyjacielem...
Żadnej z ofiar nie znałam osobiście, ale zawsze moją sympatię wzbudzały panie Jolanta Szymanek-Deresz, Izabela Jaruga-Nowacka - kompetentne, otwarte na dialog, zawsze odnoszące się z szacunkiem do rozmówcy, pełne ciepła. Aktor Janusz Zakrzeński - niezapomniany Benedykt Korczyński z ekranizacji Nad Niemnem...
Czy ta tragedia przyniesie jakieś pozytywne zmiany? W jakości życia politycznego, w kulturze sporów politycznych i społecznych? Chciałabym w to wierzyć, ale mam wątpliwości. Jak oglądam państwową telewizję i widzę jakich rozmówców tam się zaprasza, jaką nienawiść i nietolerancję szerzą również teraz przypisując Rosjanom jakiś spisek, o którym Wy tu również piszecie... Nie dajmy się zwariować! Bądzmy ostrożni w wydawaniu sądów.
Sama oglądałam relację w TVN i w serwisach zagranicznych BBC, CNN, Russia Today (gdzie, nota bene, wyrażono już wczoraj obawę, że Polacy obarczą odpowiedzialnością właśnie Rosjan) i innych. Ale nie wszyscy rodacy mają dostęp do kanałów komercyjnych i znają języki obce, by zapoznać się z obiektywnymi informacjami serwisów zagranicznych. Są skazani na TVP i na pewno ulegną propagandzie tam szerzonej.
Przecież nieszczęście wydarzyło się na terenie Rosji, więc w pełni zrozumiały powinien być fakt, że w śledztwie uczestniczą przedstawiciele strony rosyjskiej i, ze względu na rangę osób tragicznie zmarłych, również polskiej.Sybirra pisze:Nie podoba mi się to, że katastrofę będą badać rosyjscy specjaliści... Przecież to polscy powinni tam być i osądzić co i jak.
Ostatnio zmieniony ndz, 11 kwie 2010, 22:14 przez a_gador, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl

www.forumgim6.cba.pl

Najlepsze jest to, że Pan Premier Donald Tusk wypowiedział takie słowa w okolicach 19 marca 2010:kaem pisze:może będzie teraz szansa na większą współpracę pomiędzy zwaśnionymi partiami
Jeśli nie zrozumiecie, że ta współpraca jest potrzebna, wyginiecie jak dinozaury - podsumował premier.
Współpraca w sprawie ograniczenia deficytu budżetowego, przez ograniczenie wydatków. A przecież PiS sam proponował w listopadzie 2005r relizację programu Tanie Państwo.
...
Nie mam słów, by jakkolwiek to skomentować. Mam swoje przemyślenia na ten temat i pozostawię to dla siebie. Nie mam zaufania do Władz na Kremlu. Nie wierzę w przypadkowość naszej narodowej tragedii.
Niezależnie od przyczyny tej katastrofy, Katyń, po 70 latach, znów okazał się spragniony polskiej krwi.
[*]
Ostatnio zmieniony ndz, 11 kwie 2010, 22:33 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
Nie wiedziałem o żadnej historii reklamówkowej. Nie podobała mi się dominująca linia polityczna w rodzimej partii Pana Kaczyńskiego, w której dominowało ciągłe rozliczanie się z przeszłością i sprawy ideowe, a ważne ustawy czekają latami. I pamiętam o nieustępliwości PISu, przy konfrontacji PIS/PO,kiedy w szeregach rządu był Kazimierz Marcinkiewicz.Co ciekawe, jedynymi argumentami, jakie miały stanowić o słuszności tych osądów
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
I jak najbardziej się z tym zgadzam. Wiadomą rzeczą jest, że kiedy umiera człowiek stawia sie go w dobrym świetle, bo 'o zmarłym sie źle nie mówi' ale wybielanie jego poczynań politycznych to już lekka przesada...kaem pisze:Śmierć nagła jest tragedią człowieka i bliskich, ale nie upoważnia do bezkrytycyzmu posunięć politycznych, jeżeli to był reprezentant narodu.
Nie chcę aby moja wypowiedź została potraktowana jakoby nie obchodziła mnie śmierć prezydenta(bo tak nie jest) ale uważam, że jego śmierć przyćmiła śmierć równie ważnych ludzi w państwie: generałów, niektórych polityków, biskupów i wielu innych, których znacznie trudniej jest zastąpić.kaem pisze:Mało się chyba mówi o tym, jakie skutki będzie mieć śmierć prezesa NBP i dowódców wojskowych.
Nie chciałam poruszać tego tematu ale jak widze takie wypowiedzi to ręce mnie same rwą do pisania.missi pisze:Bez względu na to, jakie były i są moje poglądy polityczne, nie mogłam nie zauważyć nagonki medialnej na osobę prezydenta.
Moje zdanie na ten temat jest takie. Jeśli ktoś decyduje się zostać prezydentem musi się liczyć z z tym, że nie wszyscy zgodzą się z jego poglądami, to on jest reprezentantem państwa i on odpowiada za swoje czyny, a poza tym nie nazwałabym tego nagonką, nie zauważyłam żadnego nagabywania. Każdy człowiek na wysokim stanowisku jest 'obgadywany' i wcale nie zauważyłam aby o Kaczyńskim mówiono więcej niż o innych... A jeśli chodzi o jego wyrażanie się, jego mowy, wygłaszanie orędzia, no to nie powiem by słuchało sie ich dobrze, prezydent powinien umieć się wysławiać i wyglądać też, bo taka jest właściwie rola prezydenta( poza tym to za wiele do roboty on nie ma), za państwo odpowiada głównie premier.
Ostatnio zmieniony ndz, 11 kwie 2010, 22:04 przez Beti_90, łącznie zmieniany 2 razy.
Odczuwam tak samo. Sama nigdy nie byłam zwolenniczką braci Kaczyńskich. Wiele razy drażniły mnie ich wypowiedzi, ale jako polityków. Nie znałam ich jako ludzi, więc tak naprawdę nie oceniałam jakimi ludźmi byli. Dzisiaj Polacy muszą zapomnieć o uprzedzeniach politycznych, sympatiach i antypatiach. Dzisiaj po prostu mamy żałobę po rodakach.a_gador pisze:Nigdy nie podzielałam przekonań politycznych Prezydenta Kaczyńskiego, jego brata i partii PiS, którą obaj reprezentowali. W obliczu tych tragicznych wydarzeń, potrafię jednak zapomnieć o różnicach i animozjach, bo tego wymaga zwykła ludzka przyzwoitość. Współczuję rodzinom wszystkich ofiar, bez wyjątku.
Oglądając dzisiaj ceremonię przywitania trumny z prezydentem...i widząc twarz jego córki, ścisnęło mnie za gardło tak zupełnie po ludzku. Patrzyłam na nią, nie jak na córkę pary prezydenckiej. Ale jak na jedynaczkę, która straciła swoich rodzicówa_gador pisze: Trudno mi sobie wyobrazić ich ból, zwłaszcza ten towarzyszący Marcie Kaczyńskiej, która straciła w tej katastrofie oboje rodziców. Mimo wsparcia i opieki bliskich, jaką musi czuć w sobie teraz pustkę, samotność. Jest dorosła i układa sobie życie na własną rękę, ale rodziców już przy niej nie będzie...

No tak. Konstytucja wyraźnie mówi, co należy zrobić w takim przypadku. Natomiast, nikt się nie spodziewał że to stanie się tak nagle. Nikt nie był na to przygotowany. Nawet my, którzy pracując w administracji publicznej, będziemy odpowiedzialni za wybory. Nie sądziliśmy, że w taki sposób będziemy je organizować. Nie w przewidywanym czasie, lecz zmuszeni przez tragiczne okoliczności. Mieliśmy wrażenie, że mamy jeszcze czas...a_gador pisze: Państwo - się podniesie, mamy konstytucję - ustawę zasadniczą i wszystkie inne procedury uruchamiane w takich szczególnych okolicznościach. Wybory prezydenckie - się odbędą, tylko szybciej, niż zakładał "normalny" kalendarz wyborczy.
Pewnie już jutro w pracy, zacznie się powolne myślenie nad tym jak to wszystko ogarnąć i przygotować

Nikt z nas, Polaków nie wie tak naprawdę z jakim bólem muszą sobie teraz poradzić rodziny ofiar. To ich w największym stopniu dotknęła tragedia. Państwo polskie sobie poradzi. Znajdą się następcy. Ale ofiar, w prywatnym życiu nie da się zastąpić. Nie da się zastąpić komuś matki czy ojca.a_gador pisze:Najdotkliwszy będzie ich brak dla bliskich, bo każda z ofiar była czyimś ojcem, matką, bratem, siostrą, przyjacielem...
Muszę powiedzieć, że mnie też jakoś szczególnie dotknęła śmierć obu tych pań oraz prezydentowej. Oprócz pierwszej damy, to właśnie p. Jolanta i Izabela, były godnymi "wizytówkami" pań w parlamencie. Nie jestem wprawdzie jakoś szczególnie za żadną partią. Ale one były od zawsze. Odkąd pamiętam. W wielu kwestiach się z nimi zgadzałam. Mądre, nowoczesne kobiety które chciały coś zmienić w Polsce. Chciały by kobiety też były traktowane jak równi partnerzy w rozmowie. To wielka strata w polityce.a_gador pisze: Żadnej z ofiar nie znałam osobiście, ale zawsze moją sympatię wzbudzały panie Jolanta Szymanek-Deresz, Izabela Jaruga-Nowacka - kompetentne, otwarte na dialog, zawsze odnoszące się z szacunkiem do rozmówcy, pełne ciepła.
To co się stało, na zawsze już zmieni historię Polski, bez względu na to kto za kim jest. Wszyscy jesteśmy Polakami.
1958 - forever...
Wybacz, ale zaciekłość to raczej przywara a nie zaleta. Prawa strona polityczna, którą L. Kaczyński reprezentował jest dla mnie synonimem nienawiści, nietolerancji, a bogo-ojczyzniane frazesy mieli na ustach wszyscy jej przedstawiciele. To ciągłe obnoszenie się ze swoją wiarą, nie opartą na solidnych podstawach, ale na powierzchownym jej charakterze, a przy tym taki brak szacunku dla ludzi o odmiennych (czytaj - lewicowych) poglądach i opiniach. I to wszystko oczywiście z Bogiem na ustach.missi pisze:W osobie Reagana jak i Kaczyńskiego cenię przede wszystkim ich stanowczość, zaciekły antykomunizm i godny podziwu patriotyzm.
Ostatnio zmieniony śr, 14 kwie 2010, 21:16 przez a_gador, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl

www.forumgim6.cba.pl
