Nie warto rozmawiać
Margareta pisze:Ale jakich ludzi konkretnie masz na myśli? Uczniów? Studentów? Społeczeństwo jako ogół? Kogo?
Hmmmm. a to zadałaś mi pytanie… (odniosę sie do tego za chwile, ok?) Miałam na myśli przede wszystkim to forum, które przechodzi chyba jakiś kryzys…Pamiętam , że jeszcze niedawno to forum kwitło, a teraz jest grobowa cisza… Chyba, że mam jakieś omamy… Uwielbiałam czytać dział "interpretuj tekst" - chociaż tam się nie udzielałam, bo w tym czasie pisałam na innym forum i cały mój wysiłek tam skierowałam, a jeszcze nie piszę najlepiej po angielsku, więc nie było to dla mnie łatwe…
Margareta uszczypnij mnie, ale wydaje mi się, że to forum umiera…Chociaz mogę się mylić..
Możliwe, że jest jakiś drugi nurt, nieformalny…? Jakies podziemie?
Ostatnio zmieniony sob, 12 maja 2012, 17:16 przez triniti, łącznie zmieniany 3 razy.
Ahaa, mówiłaś o forum... Czy ja wiem? Niekoniecznie; ostatni wątek IT! był przecież szeroko omawiany - fakt, że przez ponownie przez te osoby co zwykle, ale jak to bywa na forum, jedni są bardziej zainteresowani jednym, a drudzy drugim wątkiem, poza tym są dni kiedy niewiele się dzieje, a innym razem dzieje się dużo (zwykle z powodu jakiegoś bierzącego ważnego wydarzenia, tak jak np. odejście Whitney Houston).triniti pisze:Margareta pisze:Ale jakich ludzi konkretnie masz na myśli? Uczniów? Studentów? Społeczeństwo jako ogół? Kogo?
Hmmmm. a to zadałaś mi pytanie… (odniosę sie do tego za chwile, ok?) Miałam na myśli przede wszystkim to forum, które przechodzi chyba jakiś kryzys…Pamiętam , że jeszcze niedawno to forum kwitło, a teraz jest grobowa cisza… Chyba, że mam jakieś omamy… Uwielbiałam czytać dział "interpretuj tekst" - chociaż tam się nie udzielałam, bo w tym czasie pisałam na innym forum i cały mój wysiłek tam skierowałam, a jeszcze nie piszę najlepiej po angielsku, więc nie było to dla mnie łatwe…
Margareta uszczypnij mnie, ale wydaje mi się, że to forum umiera…Chociaz mogę się mylić..
Możliwe, że jest jakiś drugi nurt, nieformalny…? Jakies podziemie?
A jakbyś się odniosła do mojego poprzedniego pytania?
Odniosłam sie powyżej…Margareta pisze:A jakbyś się odniosła do mojego poprzedniego pytania?
Moje środwosko nadaja się do statystyk, ale innego rodzaju, gdyż ci ludzie z racji swojego zawodu muszą mieć zainteresowania i śledzić to, co się dzieje na rynku…tzw kultury...
Zdecydowanie bardziej fascynują mnie przypadkowo spotykane osoby w necie. Czym oni sie interesują? Jakie maja pasje? Czy coś poza Michaelem Jacksonem ich interesuje? To dotyczy akurat tego forum.
Tutaj jest świetny dział "pogaduszki". Można zdobyć mnóstwo informacji. jednak od pewnego czasu to zamiera. Dlaczego w kaciku z lekturami fana nikt nie pisze. Nikt nie pisze o filmach. Ja bym chętnie coś do kącika z książkami wstawiła, ale wydaje mi się, że tego nikt nie czyta,…Tracę ochotę, powoli...
Tych którzy mają jakieś konkretne zainteresowania i pasje, jest tu całkiem sporo. Niektórzy z nich nie udzielają się z braku czasu, inni dlatego, że nie mają potrzeby. Są też tacy którzy z racji m.in. wieku dopiero poszukują.triniti pisze:Zdecydowanie bardziej fascynują mnie przypadkowo spotykane osoby w necie. Czym oni sie interesują? Jakie maja pasje? Czy coś poza Michaelem Jacksonem ich interesuje? To dotyczy akurat tego forum.
Tutaj jest świetny dział "pogaduszki". Można zdobyć mnóstwo informacji. jednak od pewnego czasu to zamiera. Dlaczego w kaciku z lekturami fana nikt nie pisze. Nikt nie pisze o filmach. Ja bym chętnie coś do kącika z książkami wstawiła, ale wydaje mi się, że tego nikt nie czyta,…Tracę ochotę, powoli...
Jakiś czas temu rozmawiałam po warsztatach literackich z jednym z uczestników i prowadzącą (są po 40.) Oboje narzekali, że moje pokolenie i ludzie nieco młodsi, tj. w wieku licealnym nie angażują się kulturalnie, są bierni, pasywni, ponadto nie mają własnego zdania, a przynajmniej boją się je wygłaszać. Fakt: zainteresowanie tego typu spotkaniami jest wśród nich nikłe.
Jak ja się do tego odnoszę? Z jednej strony to normalne, że starsze pokolenie narzeka na młodsze - na ich rówieśników zapewne również narzekało z jakiegoś powodu pokolenie ich rodziców, z drugiej strony rozumiem ból p. Danusi, że to co ona organizuje, nie ma wielkiego posłuchu. Jednocześnie jednak trudno kogokolwiek do czegoś przymusić, w tym do posiadania zainteresowań czy pasji. Mnóstwo ludzi przecież nie ma sprecyzowanych zainteresowań, ale to wcale nie znaczy, że ich życie musi być przez to puste czy nudne. Tacy są i tyle. Ja akurat mam kilka pasji w życiu które mnie napędzają do działania, ale nie stawiam siebie przez to wyżej niż tych którzy nie mają tego typu paliwa.
Co zaś się tyczy samej literatury, to uważam, że środowisko literackie samo po części sprowadziło siebie do bycia niszą, przez co np. ambitne książki nie sprzedają się tak jak chcieliby tak naprawdę. Z drugiej str., sami nie mają pomysłu jak to zmienić. Ja nie myślę w ten sposób, że np. moja twórczość literacka jest czymś niszowym samym w sobie. Zresztą mam już na to dowody, że może się spodobać ludziom nie siedzącym na co dzień w literaturze pięknej.
Ach, i ja tak podejrzewam…tym bardziej, że czytałam archiwalne wpisy, jednak juz od pewnego czasu nie pojawiają się..Margareta pisze:Tych którzy mają jakieś konkretne zainteresowania i pasje, jest tu całkiem sporo. Niektórzy z nich nie udzielają się z braku czasu, inni dlatego, że nie mają potrzeby. Są też tacy którzy z racji m.in. wieku dopiero poszukują.
To wszystko jest dla mnie zrozumiałe…Tylko, czy przypadkiem CI ludzie nie czuja potrzeby, ponieważ uważają, że nie ma dla kogo…? Szkoda, że nie czują potrzeby…
No to ja mam zupełnie inne odczucia..Ja dostrzegam wręcz pęd do uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych, ale jak powiedziałam, ma to ścisły związek z zawodem..Charakterystyczne natomiast jest tworzenie alternatywnych imprez kulturalnych do tych oficjalnych, organizowanych przez już zastygłe struktury kulturotwórcze…I udaje im się to…Czasami ich inicjatywa upada, czasami przetrwa…Margareta pisze:Oboje narzekali, że moje pokolenie i ludzie nieco młodsi, tj. w wieku licealnym nie angażują się kulturalnie, są bierni, pasywni, ponadto nie mają własnego zdania, a przynajmniej boją się je wygłaszać. Fakt: zainteresowanie tego typu spotkaniami jest wśród nich nikłe.
Z tym się akurat nie zgodzę..Każdy człowiek powinien mieć w życiu pasję, a pasją może być po prostu wykonywana przez kogoś praca…To chyba kwestia nazewnictwa, jednak pasją nie musi być coś oderwane od wykonywanej profesji. To chyba najszczęśliwsze rozwiązanie - moja praca to moja pasja..Uważam, że jak ktoś nie ma pasji w życiu, to powinien jej szukać, gdyż każdy ma w sobie pewne zdolności, umiejętności, czasami nieodkryte…Margareta pisze:Mnóstwo ludzi przecież nie ma sprecyzowanych zainteresowań, ale to wcale nie znaczy, że ich życie musi być przez to puste czy nudne. Tacy są i tyle. Ja akurat mam kilka pasji w życiu które mnie napędzają do działania, ale nie stawiam siebie przez to wyżej niż tych którzy nie mają tego typu paliwa.
Podobno w Norwegii każdy ma dodatkowe zainteresowania poza pracą. Czy to chór, czy to robótki ręczne - to staje się modne w tym kraju i jest ich stylem życia.
Jestem już nieco zmęczona sztuką tzw niszową…Właściwie wszystko, co się nie sprzedaje można zrzucić na karb tego, że jest niszowe… Owszem może być niszowe, ale do pewnego stopnia, ale nie do tego stopnia, że staje się "sztuką dla sztuki".Margareta pisze:Co zaś się tyczy samej literatury, to uważam, że środowisko literackie samo po części sprowadziło siebie do bycia niszą, przez co np. ambitne książki nie sprzedają się tak jak chcieliby tak naprawdę. Z drugiej str., sami nie mają pomysłu jak to zmienić. Ja nie myślę w ten sposób, że np. moja twórczość literacka jest czymś niszowym samym w sobie. Zresztą mam już na to dowody, że może się spodobać ludziom nie siedzącym na co dzień w literaturze pięknej.
To jest już temat na dłuższą dyskusję…na temat niszowości sztuki, oraz potrzeby istnienia takiej sztuki...
Ostatnio zmieniony sob, 12 maja 2012, 17:19 przez triniti, łącznie zmieniany 2 razy.
Oczywiście, że najszczęśliwiej jest gdy praca jest jednocześnie Twoją pasją. Jednak większość ludzi pracuje z musu. Nie wszyscy też którzy pracują w wymarzonym zawodzie, bardzo dobrze zarabiają.Z tym się akurat nie zgodzę..Każdy człowiek powinien mieć w zyciu pasję, a pasją może być po prostu wykonywana przez kogoś praca…To chyba kwestia nazewnictwa, jednak pasją nie musi być coś oderwanego od wykonywanej profesji..To chyba najszczęśliwsze rozwiązanie - moja praca, to moja pasja..Uwązam, że jak ktoś nie ma pasji w życiu to powinien jej szukać, gdyż każdy ma w sobie pewne zdolności, umiejetności, czasami nieodkryte… Podobno w Noorwegii każdy ma jakieś zainteresowania poza pracą. Czy to chór, czy to robótki ręczne - to juz jest modne i stało się ich stylem życia.
Norwegia Norwegią, dobrze jeśli się tak dzieje jak piszesz, tylko mnie z kolei mierzi trochę takie jakby podsuwanie nam wzorców z tego czy innego zachodniego kraju. Myślę, że to częściowo podtrzymuje kompleksy Polaków na własnym tle i ich przekonanie o zaściankowości czy zacofaniu. Dobre przykłady - ok, ale nie podsuwajmy ich na zasadzie, że tamci już dawno to czy tamto robią, to my też powinniśmy i dalej następuje wyliczanie wad narodowych...
Ja akurat jestem jak najdalsza od kompleksów z powodu mojej narodowości.. Bedąc na anglojezycznym forum nie przegapiłam najmniejszej okazji, by chwalić się naszą historią i zawsze podkreślałam, że jestem Polką - dumna i blada…Margareta pisze:Oczywiście, że najszczęśliwiej jest gdy praca jest jednocześnie Twoją pasją. Jednak większość ludzi pracuje z musu. Nie wszyscy też którzy pracują w wymarzonym zawodzie, bardzo dobrze zarabiają.Z tym się akurat nie zgodzę..Każdy człowiek powinien mieć w zyciu pasję, a pasją może być po prostu wykonywana przez kogoś praca…To chyba kwestia nazewnictwa, jednak pasją nie musi być coś oderwanego od wykonywanej profesji..To chyba najszczęśliwsze rozwiązanie - moja praca, to moja pasja..Uwązam, że jak ktoś nie ma pasji w życiu to powinien jej szukać, gdyż każdy ma w sobie pewne zdolności, umiejetności, czasami nieodkryte… Podobno w Noorwegii każdy ma jakieś zainteresowania poza pracą. Czy to chór, czy to robótki ręczne - to juz jest modne i stało się ich stylem życia.
Norwegia Norwegią, dobrze jeśli się tak dzieje jak piszesz, tylko mnie z kolei mierzi trochę takie jakby podsuwanie nam wzorców z tego czy innego zachodniego kraju. Myślę, że to częściowo podtrzymuje kompleksy Polaków na własnym tle i ich przekonanie o zaściankowości czy zacofaniu. Dobre przykłady - ok, ale nie podsuwajmy ich na zasadzie, że tamci już dawno to czy tamto robią, to my też powinniśmy i dalej następuje wyliczanie was narodowych...
Natomiast mam przyjaciółke w Norwegii, dlatego ten przykład przyszedł my pierwszy do głowy. Nie ma jakieś ogólnego schematu postępowania. To zależy od każdego człowieka. Owszem, Norwegia to już kraj "osiadły". Ludzie bardziej syci i mający czas na robótki ręczne , czy na rozwijanie swoich pasji.
Jednak ja w Polsce dostrzegam to samo. Ludzie też szukają sposobu na siebie. A najbardziej podobają mi się osoby dojrzałe, które nagle decydują się na przewartościowanie swojego życia i wyjeżdząją np na wieś, a tam budują muzeum i szukąją jeszcze sposobu jak na tym zarobić.
Zaledwie kilka dni temu była w takim młynie - muzeum. Prowadzą go ludzi już nie młodzi…Zrobili tam muzeum minerałów. Anonsują się w internecie. Mają jeszcze z tego kasę i wciąż w ten młym inwestują..
Uważam za niezgodne z prawdą twierdzenie, że w Polsce trudniej jest rozwijać pasje…bo coś tam..właściwie, nie wiem, co…
edit:
Chyba dobrze zrozumiałam Margareto, że piszesz. A gdzie można zapoznać się z Twoją twórczością..?
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony sob, 12 maja 2012, 17:20 przez triniti, łącznie zmieniany 1 raz.