Page 452 of 986

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 12:00
by kaem
Mnie ostatnio bliżej do One Day In Your Life, ale biorąc pod uwagę cały okres słuchania, "statystycznie rzec biorąc" to We're Almost There jest moim faworytem. Nagranie bogatsze i bardziej reprezentacyjne dla Michaela w tamtym okresie.
Głos na One Day In Your Life do eliminacji.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 12:42
by Talitha
Najchętniej dałabym obu piosenkom pierwsze miejsce, bo reprezentują sobą dwa różne klimaty lat 70. - ciężko się zdecydować,
a że muszę wybierać, to głosuję na We're Almost There.
One Day In Your Life była pierwszą piosenką, którą polubiłam, zanim jeszcze zdążyłam zapoznać się z całą płytą. Jest taka delikatna i melodyjna, wzrusza mnie najbardziej - nie dziwię się, że wybrano ją na singiel promujący cały album, moim zdaniem jest idealna.
Forever Michael to przede wszystkim spokojne utwory i według mnie to właśnie ballada powinna wygrać w całym zestawieniu.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 12:49
by kaem
Talitha wrote:nie dziwię się, że wybrano ją na singiel promujący cały album.
Singlem promującym cały album był utwór We're Almost There.

"We're Almost There"
Released: February 1975
"Just a Little Bit of You"
Released: April 1975
"One Day in Your Life"
Released: April 1975 (UK only)/re-released in 1981

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 13:22
by Talitha
Byłam święcie przekonana, że One Day In Your Life był singlem, ... chociaż co ja wiem jak takie wtopy robię :wariat:

Nie było mnie jeszcze na świecie w tamtych czasach, to dziś jedyne źródło informacji stanowi dla mnie internet. To chyba on czasami nie jest wiarygodnym źródłem, skoro...
http://pl.wikipedia.org/wiki/One_Day_in ... _Jacksona)

Nie pozostaje mi nic innego jak wierzyć Ci Kaemie.
W końcu mamy w MJPT najlepszych specjalistów ;-)

Edit: Aaaaa już chyba rozumiem, była wydana jako singiel, ale dopiero w 1981 roku i przez to nie promowała płyty :knuje:
W Europie piosenka była bardziej znana i przede wszytkim doceniona (pierwsze miejsce na listach w trzech krajach), stąd pewnie ta moja pomyłka.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 14:09
by asiek
ja głosuję jednak na We're Almost There

tylko dlatego, że One Day nie mogę odrzucić. To klasyk, prosty i piękny, o wyjątkowym dla MJ charakterze.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 14:23
by Canario
martina wrote:One day in your life
zbyt wolna, cignie sie jak za przeproszeniem flaki z olejem
We're Almost There zbyt szybka
za******** tak że kiszki się przekręcają.


One Day In Your Life to zjawiskowa ballada.
Obok Liberian Girl moja ulubiona.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 15:03
by spider865
debiutuje dziś w tym temacie ;-)
miałem już wczoraj oddać głos, ale się wahałem i postanowiłem jeszcze dzisiaj posłuchać obu piosenek i zdecydować. Wybór trudny, tym bardziej, że po raz pierwszy trzeba odrzucić jakąś piosenkę. Cóż mój wybór to One Day In Your Life.
We're almost there dla mnie jest utworem ciekawszym, więcej w nim "energii". Ja mniej przepadam za sentymentalnym Michaelem. Poza tym słuchając tych dwóch utworów, bardziej zapamiętuję We're almost there, bo ona się wyróżnia, a takich utworów jak One Day In Your Life jest wiele...

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 18:51
by kaem
Talitha wrote:Aaaaa już chyba rozumiem, była wydana jako singiel, ale dopiero w 1981 roku i przez to nie promowała płyty
Aaaa chyba jednak nie.
kaem wrote:"We're Almost There"
Released: February 1975
"Just a Little Bit of You"
Released: April 1975
"One Day in Your Life"
Released: April 1975 (UK only)/re-released in 1981

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 19:25
by Talitha
Nie zauważyłam tego tyci druczku bez lupki ;p

A tak w ogóle to wyczytałam, że One Day In Your Life nie tylko w UK było numerem jeden - czyli w Europie to był hicior!

W USA w 1975 roku We're Almost There i Just a Little Bit of You ledwie się pokazało :-P

Widzę, że głosujący na One Day... są za powrotem do korzeni...

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 19:36
by dangerous_girl
We're Almost There

a uzasadnienie pozwolę sobie zacytować bo w zupełności oddaje to co ja myślę :-)
Canario wrote:We're Almost There zbyt szybka
za******** tak że kiszki się przekręcają.


One Day In Your Life to zjawiskowa ballada.
Obok Liberian Girl moja ulubiona.
tylko, że może jeszcze trochę owe uzasadnienie rozwinę ;-)

otóż co do "We're Almost There" to jest ona zbyt szybka i przez to krótko trwa, ze szkodą dla siebie bo to naprawdę fajny song,
dlatego "One day in your life" jest lepsze bo (jak napisała jedna koleżanka) jest wolna i dzięki temu dłużej trwa, na jej korzyść hehe :-)

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 20:55
by Mariurzka
Tym razem nie zastanawiałam się długo.
Obie piosenki lubię, aczkolwiek w przypadku We're Almost There potrzebowałam czasu, aby się do niej przekonać (tak, tak, są i tacy ;-) ). Jednak to One Day In Your Life jest utworem, który (nie waham się użyć tego sformułowania) pokochałam od pierwszego przesłuchania. Może się wydawać, że to tylko jedna z wielu ballad, pozornie prosta i podobna do reszty. Tylko pozornie. Lubię ten "oszczędny" wokal Michaela w tym utworze, świetny aranż (też oszczędny, bez udziwnień i miliona pięciuset przeszkadzajek w tle - ale czasem mniej znaczy lepiej), zmiany metrum, narastanie aranżu w drugiej części utworu (świetne smyki!) i to, jak Michael pięknie maluje tu głosem wszystkie emocje. I z tych właśnie powodów We're Almost There przegrywa z ODIYL. Wychodzi na to, że jestem niereformowalną zwolenniczką balowych sukien (jak to ujęła Tiger Lilly ;-) ).
Tak więc głos na We're Almost There do eliminacji.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 22:01
by pLaYmAn
One Day In Your Life - zbyt wolna, nudna, nie lubię ballad w wykonaniu Michaela.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 22:26
by MJackson
We're Almost There ponieważ One Day In Your Life jest najlepsza z tego albumu

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 22:39
by Noemi.best
po raz pierwszy w tym watku, wiec dzien dobry/dobry wieczor na poczatek :mj:

jesli chodzi o mnie to glosuje na We're Almost There. Zdecydowanie nie lezy mi ta piosenka, nie porywa mnie, nie ma w sobie tego 'czegos' czego ja potrzebuje zeby sie w piosence zakochac.

Posted: Tue, 22 Sep 2009, 22:50
by anialim
poboczyłam się na Was przez 2 rundy za wywalenie "I'll come home to you" (które wg mnie wygrać powinno ;>), ale finału sobie nie odmówię. Z przyczyn obiektywnych (+nieco osobistych ;p) mój głos pada tu na We're Almost There, która owszem, jest piękna... ale w takim zestawieniu to "One day..." zasługuje na najwyższe miejsce na podium. "One day..." to piękny, spokojny wokal Michaela i taka magia, że aż czekasz, kiedy ten one day w twoim life nadejdzie:) Tak więc drogą eliminacji, żegnam We're Almost There