: wt, 26 lip 2005, 2:20
Muszę przyznać, że obraz Michaela przedstawiony przez Ciebie, kaem, prawie że całkowicie nie pokrywa się z moim. W psychologii istnieje oczywiście pojęcie osobowości Piotrusia Pana, najczęściej jako określenie negatywne - w skrócie kogoś niedojrzałego i chowającego głowę w piasek przed życiowymi problemami. Od niedawna odchodzi się jednak od konotacji negatywnych tego terminu. Kładzie się bowiem nacisk na pozytywne, twórcze, spontaniczne, prostolinijne, wizjonerskie wymiary takiej osobowości, mającej zdolność odbierać świat o wiele głębiej i różnobarwnie niż przeciętna Goździkowa. Dla psychologów Michael Jackson jest klinicznym przykładem tego negatywnego Piotrusia. Ot, po prostu człowiek żyjący pod naporem psychicznych urazów z dzieciństwa, który nawet otacza się dziećmi, bo nie umie żyć w prawdziwym świecie
Dla mnie MJ zawsze był tym pozytywnym Piotrusiem. Wnioskujecie o jego zaburzeniach po tym, jak siebie kreuje w wywiadzie dla Opry czy Bashita, ale to jest jedynie twarz, jaką definiują go dziennikarze, chcąc zyskać jego zaufanie. Michaelowi jest to na rękę. Dlatego maskuje się trochę za fasadą nieporadnego dzieciaka. Dzięki temu może mieć szanse stworzenia swojej własnej niszy, naprawdę „swojego własnego kawałka podłogi” i to nie takiego jak np. stara się zaakcentować w Private Home Movies. To są wybrane tasmy, a prawdziwą prywatność, codzienność zostawia absolutnie dla siebie. Myślę, że nauczony doswiadczeniem z młodości (mógł obserwować jak ludzie zyjący przed kamerami totalnie swirują w zyciu) wypracował sobie metodę, by się od niego odchrzanili - MJ dał światu satysfakcję, że wiedzą o nim wszystko: prosty, nieskomplikowany chłopiec, nieśmiały, zagubiony etc. Posłużyło temu chociażby posługiwanie się wysokim głosem, utrwalającym skojarzenie niedojrzałego, trochę niepewnego siebie. MJ niejednokrotnie posługiwał się swoją naturalną barwą, ale nikt na to nie zwraca uwagi, mając wyrobione wyobrażenie jego postaci.... A głos to przecie jedynie wierzchołek góry lodowej! Pod koniec lat 70. Michael zbierał doswiadczenia teatralne. Aktorskie kreacje, jak pamietacie z wywiadów i chociażby z „Moonwalka”, już wówczas go niezmiernie zafascynowały. Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią la_licorne. Wyrokowanie czyjejś osobowości na podstawie medialnego wizerunku to jedno, a profesjonalna analiza to drugie, choć oczywiście nie zabrania się tego pierwszego. Nie sądzicie chyba na serio, ze MJ traktował zwierzenia przed kamerą jako sesję terapeutyczną? Pozwólcie zatem, że przedstawię wam „mojego” Piotrusia Pana, bo żeby pozwolić sobie na bycie nim, naprawdę trzeba być życiowo i emocjonalnie dojrzałym. To co MJ przeszedł w tym pokręconym biznesie i w poplątanym zyciu rodzinnym, to jest to co go niewątpliwie uformowało w bardzo doświadczonego, silnego, empatycznego, dojrzałego człowieka. Ludzie tak bardzo starają się mu przypominac, ze zyje w cieniu dzieciństwa, którego nie miał. Ale sam MJ przyznał, że gdyby miał możliwość cofnięcia czasu i zmienienia tego okresu, nie zrobiłby tego. On już dawano, myślę, się z tym pogodził. Dzieci i ten cały bajkowy, piękny, przebogaty świat to cos, co jest dla niego nektarem, sokiem zycia, które sprawiają, że nie daje się zwariować. Oglądaliście „Finding Neverland? (Polecam).To jest coś, co żywi jego twórczą osobowość, daje inspirację, bo przy dzieciach człowiek uczy się prawdziwego odbioru prostych rzeczy. Oczywiście i na niego czekają obowiązki, umowy do wywiązania, podatki do zapłacenia, zażalenia, że coś tam nie zapłacił, pracownicy okazują się oportunistami, menadżerowie krwiopijcami, sprzątaczki donosicielami do gazet.... To jest normalka - MJ ma to na co dzień, o to się nie martwmy. Ale żeby nie dać się wkręcić w te tryby zyciowej tragifarsy trzeba mieć swoją odskocznię. Każdy psycholog to powie. A jaki jest MJ, to sądzę, że jest o wiele bardziej skomplikowane niż się nam wydaje. Dziennikarze nie stwarzają, moim zdaniem, odpowiedniego komfortu, by MJ mógł wyłuskać błyskotliwie swoją życiową mądrość, filozofię i głębokie odczucia... Pamiętacie Michaela u duchownego Jessy’iego Jacksona czy u Geraldo Rivery? Całkiem inny MJ, nieprawdaż? Otwarty, kontaktowy, czarujący ludzi wokół (nawet kamerzysta Geraldo wypowiadał się, że po współpracy zmienił o nim zdanie - wcześniej miał „wątpliwości” co do jego czystych intencji względem dzieciaków i niewinności). Nie wiem, czy znacie ostatnie wywiady z Messereau.. MJ był nie tylko jego klientem (oprócz tego, ze był jego ulubionym klientem), ale także osobą, którą Mez podziwia jako artystę, a przede wszystkim ojca i humanistę. Robert Sanger (wieloletni adwokat MJ) zapytany przez ludzi z MJJforum czy uważa, że wizerunek MJ jest zdeformowany, odpowiedział, że bardzo. To jest człowiek, który ze względu na charakter pracy zna życie MJa, sądzę, w każdym wariancie; który nazywa sam siebie jego przyjacielem, z którym rozmawia na tematy głębokie i to nie tylko liżąc problem. Geragos to samo - przyjaciel rodziny. Jeśli chodzi o kobiece przyjaźnie... Czy czytaliście korespondencje Karen Faye do członków MJJForum? Nie będę teraz się rozwodzic, ale jest to wielka, wielka przyjaciółka Michaela, bardzo zaangażowana, w swoich refleksyjnych wypowiedziach wiele przemyca o MJ, którego zna. A zna go na pewno, zapewniam
Wymieniam te nazwiska, bo szacunek i autorytet tych ludzi może do niektórych przemówić. Zresztą, pal to licho autorytet - oni go po prostu znają osobiście, takiego jakim jest - z krwi i kości. A niejaka Ramonica Harris? Panna udzieliła wywiadu kanałowi Justice System, była dziewczyną MJ w połowie lat 80., co do wiarygodności tej pani, to ma bardzo duze notowania (fani, którzy przyjeżdżali na rozprawy, rozmawiali z nią i ocenili bardzo wysoko jej wiarygodność), zresztą to co zdradziła w wywiadzie każe się domyslać, że wie o czym mówi (a już to, że MJ po zakupie katalogu ATV, przewidywał niby dla zartu, że będzie kiedyś miał problemy przez ten interes, totalnie mnie zszokowało....).. Była kilka razy w sądzie. Shana Mangatal? Znacie? Czy Lisę pociagało w MJ jego niewinność? Sama twierdziła inaczej. Bynajmniej nic o tym nie wspominała, za to o przeklinaniu i picia piwa owszem. Ludzie, my tylko znany bardzo malutką część jego osobowości, już nie mówiąc o tym, ze każdy człowiek ma różne, bo też różne role spełnia...
Co do kobiet w twórczości MJ (chodzi mi o teksty) to znowuż mam inne przemyślenia, ale na dzisiaj koniec. Wrócę niebawem.
No i nie daruję (
) niedocenienia tekstu „2000 Watts”. Elektryczność i sprzęty agd/rtv
? Helo? Kiedyś, w latach 20. ubiegłego stulecia chodzono do takiej Gałki Muszkatałowej i tam czytano mniej więcej takie właśnie wiersze, takie niby bez sensu, wyśmiewano je w prasie a one miały zwyczajnie poruszać wyobraźnię, tworzyć jakies nietypowe skojarzenia, wtedy to nawet taka rubaszna twórczość bulwersowała publikę, teraz to już nie.... Mała podpowiedź: często były to teksty nieprzyzwoicie erotyczne 


Co do kobiet w twórczości MJ (chodzi mi o teksty) to znowuż mam inne przemyślenia, ale na dzisiaj koniec. Wrócę niebawem.
No i nie daruję (


