Sunrise... za czasów Dangerous moim nr2 był Guns & Roses.
Trochę mnie zdziwiła mnie Twoja wypowiedź - Buszmenie - bo "lepszy" jest określeniem abstrakcyjnymSpeed Demon pisze:Jakie "jednak", jest to przecież encyklopedycznie stwierdzone, że Freddie to najlepszy wokalista świata:)Buszmen pisze:Głównie za to, że Freddie miał jednak lepszy głos od Mike'a!

Michael ma przynajmniej taką samą rozpiętość głosu jak Freddie tj. 3 i pół oktawy. Wg trenera głosu Michael ma prawie 4 [bodajrze 3 i 3/4]. Jest "wysokim tenorem" osiąga wysokie C i jeszcze oktawę wyżej na pełnym głosie. Ponadto Michael był idolem Freddiego. Mercury podziwiał frontmana The Jacksons.
Dodam, że moim zdaniem Queen to jeden z największych zespołów muzycznych wszechczasów obok Beatlesów, Pink Floyd i the Rolling Stones. Także nie żywię nienawiści do twórczości queen czy Freddiego solo. Postanowiłem tylko podzielić się faktami, o których wiem.
Wg mnie - czyli subiektywnie - Michael ma całą tęczę barw w głosie i w połączeniu ze spontanicznymi interpretacjami stawiam go na najwyższej półce jeżeli idzie o umiejętności i talent wokalny - obok F.M. czy Stevie Wonder'a.