: czw, 29 kwie 2010, 20:05
A mnie się wydaje, że to nie jest zazwyczaj kwestia miłośników. Najczęściej ludzie wybierają po prostu mniejsze zło, wg nich samych. Nie ma tu mowy o miłości wobec jakiejkolwiek partii. Ale wybierają to co w miarę mogą przyjąć, robiąc zwyczajną selekcję. Prawdopodobne jest to, że niestety obojętne kto będzie rządził; niewiele się w naszym kraju zmieni. A dlaczego? Bo wielu polityków, to ludzie chcący się czegoś dorobić dla siebie, wziąć co się da. A Polska niewiele ich obchodzi. Nikt oczywiście się do tego nie przyzna. Mało jest polityków z tzw. powołania, którzy naprawdę chcą coś zrobić dla Polski. Bo "normalne" jest to, że każdy przed wyborami obiecuje gruszki na wierzbie...ale po wyborach, zazwyczaj obietnic się nie spełnia. I nie oszukujmy się, że czy to Kaczyński czy Komorowski...bo raczej między nimi będzie toczyła się ta rozgrywka - coś zmienią. Nie zadowoli się wszystkich. Jak da się coś jednym, zazwyczaj odbiera się drugim. Co wybory jest to samo. Obiecanki - cacanki. A potem przychodzi życie... I bawienie się w pierdołki, na tym skupia się cała uwaga. Powołuje się do każdej sprawy komisje śledcze, które biorą za to niezłą kasę. Zamiast zajmować się tym czym powinno się zajmować, politycy nawet nie mają nawet ochoty przychodzić na obrady sejmu, sala świeci pustakami. Wolą także skupiać się na dowalaniu innym ...a biedni ludzie dalej nie mają co do przysłowiowych garnków włożyć. Minie żałoba w Polsce i znowu wszystko wróci do "normy". Zacznie się skakanie do gardeł, szukanie dziury w całym i skupianie się na szukaniu haków na przeciwników. A zwykły Kowalski, jak zwykle na szarym końccu. Tak to wygląda. I nie łudźmy się, że Kaczyński czy Komorowski czy też PIS czy PO, czy jakakolwiek partia to zmienią.LG pisze:Jednak jestem w stanie przyjąć, że na świecie istnieją miłośnicy partii lewicowych i liberalnych.