Pisarka nie ogląda takiego badziewia :P Ale z tego co sobie przypominam dzisiaj już był jeden kawałek, prawda? :) Więc raczej się nie należy drugi
No ale niech będzie... na dobranoc baaardzo króciótki... :)
Usiadłam do komputera, a Agata poszła po dziewczyny. Gdy we trzy weszły do pokoju znów zasypały mnie pytaniami. Musiałam im opowiedzieć jeszcze raz o moich planach i dopiero wtedy dały mi chwilę spokoju żebym mogła odpisać. Na skrzynce miałam kilka maili. Najpierw Bartek: „Lidzia! To niesamowite! Widziałem koncert! Jestem w szoku! Tak się cieszę, że spełniłaś swoje marzenie! Jaki on jest? Opowiedz mi wszystko! Mamę też zatkało. Nie mogła dojść do siebie ale też się bardzo cieszy. Jest z ciebie strasznie dumna. Wyglądałaś cudownie. A jak klęczał przed tobą to wyglądałaś jak Królowa. Kocham Cie Moja Cudowna Siostrzyczko! Tęsknie!”. Trudne zadanie przede mną. Co mam mu powiedzieć? „ Kochany Braciszku! Ja też bardzo tęsknię za tobą i mamą! Cieszę się, że wam się podobało. Masz rację sama czułam się jak Królowa i ... nadal się tak czuję. Muszę Ci coś powiedzieć.. Nie wracam do domu, przynajmniej na razie. Po koncercie Michael zaproponował mi żebym zamieszkała z nim w Neverlandzie. I zgodziłam się. Nie wiem co mnie tam czeka. Ale chcę spróbować. To jest dla mnie życiowa szansa i jej nie zmarnuję. Wiem, że mnie zrozumiesz. Wytłumacz wszystko mamie. Zadzwonię do was za kilka dni. Kocham Cie Braciszku! Nie potępiaj mnie za to. Zrozum”.Wysłano. Teraz Piotrek: „Cześć Lidziu! Widziałem Cię na scenie! Wyglądałaś cudownie, koleś padł na kolana jak Cię zobaczył i się nie dziwie. Też bym tak zrobił. Mam nadzieję, że to wydarzenie zaspokoiło twój „głód” na Michaela Jacksona i spokojna wrócisz do domu. A jeśli jest Ci przykro to nie martw się, zajmę się tobą i pomogę Ci zapomnieć. Całuję i tęsknie. Wracaj do mnie szybciutko”. Hehe... to wszystko nie tak... „Drogi Piotrusiu. Cieszę się, że Ci się podobało. Dziękuję za chęć pomocy ale nie będzie ona konieczna. Zresztą przynajmniej na razie nie będziesz miał okazji.. bo ja nie wracam. Zostaję w Stanach. Dziewczyny po powrocie Ci wszystko wytłumaczą. Przepraszam. Postaraj się mnie zrozumieć. Pozdrawiam Lily”. Pisanie maila do Piotrka zajęło mi sporo czasu, więcej niż przewidywałam. Dziewczyny się chichrały za moimi plecami ale nie poganiały mnie. Czekały. Dostałam odpowiedź od Bartka: „Oj Ty Moja niesforna Siostrzyczko! To wspaniale! Gratulacje! Musiałaś mu niesamowicie zawrócić w głowie! Mama nie będzie się zbyt cieszyła ale jakoś ją udobrucham. A ty się nie przejmuj. Cieszę się twoim szczęściem. Bądź dzielna i pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć! Jakby się coś działo to przylecę po Ciebie. A teraz podbijaj Świat, rób karierę i zawróć mu w głowie jeszcze bardziej. Niesamowicie się cieszę. Pozdrawiam Cię. Pozdrów też ode mnie swojego nowego Chłopaka ;) Och Mała, jesteś niewiarygodna! Kocham Cie Lily!”. To był najmilszy mail jakiego w życiu dostałam. Tak się cieszę, że Bartek mnie zrozumiał. Chociaż w końcu to mój brat, kto mnie lepiej zrozumie niż on? Zamknęłam komputer. Byłam naprawdę szczęśliwa! Wzięłam kieliszek od Aśki i wypiłyśmy toast za „Nowego Chłopaka”. Potem jeszcze gadałyśmy i dziewczyny pomagały mi się spakować. Naprawdę lubiłam z nimi spędzać czas, będzie mi ich trochę brakowało.
Dziękuje Ci, tak by nasza Julia spac nie poszłą, prosze skoncz pisac albo pisz szybciej bo ona sie tak wciągneła, ze nie sypia nie jada, bo je się o jej zdrowie,napradwwe:(
Prosiłą mnie o pomoc więc jest to poważna sytuacja:(
Prosze o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby:)
Z góry dziękuje
Adrian:)
Ostatnio zmieniony ndz, 09 maja 2010, 22:17 przez Man in the mirror, łącznie zmieniany 1 raz.
Dlaczego taki krótki ???!!! Rozumiem, nie zasłużyliśmy... ale ja tu co pięć minut spoglądam i .. teraz będę musiała poczekać znów kilkanaście godzin ... brakuje mi tych opowiadań ! Oby następny był bardzoooooooooo długi, bo inaczej zasmucę się :D. I mam nadzieję, że w następnym będzie już Michael ...
Tradycyjnie: WIĘCEJ, WIĘCEJ, WIĘCEJ !
Haha xD Adi (oj przepraszam, dżejson ;)) dziękuję, że tak dbasz o mnie ;D Czuję się zasycona ;]
Gdy we trzy weszły do pokoju znów zasypały mnie pytaniami. Musiałam im opowiedzieć jeszcze raz o moich planach
niedziwię sie dziewczynom , przeciez ich psiapsióła ma zwiazac swe życie z Michaelem Jacksonem , a takie rzeczy nie zdarzają sie codzień
„Lidzia! To niesamowite! Widziałem koncert! Jestem w szoku! Tak się cieszę, że spełniłaś swoje marzenie! Jaki on jest? Opowiedz mi wszystko! Mamę też zatkało. Nie mogła dojść do siebie ale też się bardzo cieszy. Jest z ciebie strasznie dumna. Wyglądałaś cudownie. A jak klęczał przed tobą to wyglądałaś jak Królowa. Kocham Cie Moja Cudowna Siostrzyczko! Tęsknie!”. Trudne zadanie przede mną. Co mam mu powiedzieć?
Bartus jest naprawde kochany taki brat to prawdziwy skarb. Lily ma szczęście ze ma takiego brata
Piotruś jaki miłusi i myślałby kto dwulicowy dupek Jak o nim myślę to mnie szlag trafia
Mamo...
Co tam Bartek?
Lily odpisała na mojego maila...
Oooo to wspaniale a co napisała?- zapytała siadając na krześle w kuchni
No... napisała, że nie wraca....
CO? Jak to nie wraca? Coś się stało?
Nie... spokojnie, wszystko jest w porządku, jest cała, zdrowa a przede wszystkim bardzo, bardzo szczęśliwa.
To czemu nie wraca?
Bo zamiesza w USA z... z Michaelem Jacksonem
O Boże... dziecko, co ty mówisz?- twarz miała białą jak kreda gdy brała od niego wydrukowanego maila.
..bardzo tęsknię za tobą i mamą! ..... czułam się jak Królowa .... Nie wracam do domu, .... zamieszkała z nim w Neverlandzie. I zgodziłam się. .... chcę spróbować. .....Wiem, że mnie zrozumiesz. .... Zadzwonię .... Zrozum- czytała kilka razy, niektóre słowa wypowiadając na głos.
Co o tym myślisz?
Jak to co?! To szaleństwo? Odpisałeś jej? Napisałeś, że ma wracać do domu i nie pakować się w tarapaty!
Mamo, Mamo spokojnie- mówiąc to złapał ją za ręce i starał się uspokoić- Zrozum ją. To jest dla niej życiowa szansa. Nic jej nie będzie. Spełni swoje marzenia.
Nie wierzę, że ty to mówisz! Zawsze byłeś rozsądny a teraz popierasz to jej wariactwo.
Bo ją rozumiem. Bo wiem ile dla niej znaczył ten człowiek zanim go poznała. I jestem w stanie się domyśleć co czuje teraz kiedy już go zna i kiedy zaproponował jej żeby byli razem.
Tak ale...
Nie ma ale. Lily jest cudowna. A teraz ma faceta uchodzącego za najlepszą partię na świecie a co ważniejsze takiego, na którym jej najbardziej zależało. Sama wiesz jak to było...
Wiem. Ale myślisz, że naprawdę nic jej nie grozi?
Dwoje ludzi siedziało w małej kuchni i długo rozmawiali na ten temat. On próbował przekonać swoją matkę, że nie powinna się martwić. A ona jego, że to szaleństwo. Płakała martwiąc się o swoją córkę, która podjęła taką szaloną decyzję. W głębi duszy jednak była z niej bardzo dumna. Jej córka musiała być rzeczywiście wyjątkowo skoro zainteresował się nią taki chłopak. Strach jej nie opuszczał. Czekała z niecierpliwością na telefon. Ile to jest te kilka dni. Poprosiła swojego syna aby przyniósł jej gazety. Gdy oglądała zdjęcia z koncertu jej serce coraz bardziej wypełniają się dumą i szczęściem. Znała swoją córkę i widziała, że stojąc na scenie przytulona do faceta swoich marzeń miała w oczach szczęście. Nie mogła jej tego odebrać. Nie chciała. Lidka zawsze podążała za marzeniami i robiła wszystko co się dało żeby je spełniać. Teraz jest tak samo. Oby tylko była szczęśliwa.
Kilka dni później gdy Piotrek przeczytał maila od Lily zrobił się aż czerwony ze złości. Nie wraca? Ona do mnie nie wraca? Ciekawe co się stało... muszę się tego dowiedzieć. Mimo późnej pory ubrał się i wyszedł, podążał w kierunku domu, który jak miał nadzieję będzie często odwiedzał. Poszedł porozmawiać z Bartkiem, jak go nazywał wcześniej w myślach- "swoim przyszłym szwagrem". A teraz cały jego plan się rozpadł.
Ktoś stanął pod bramą i zadzwonił...
- Piotrek?! A co ty tu robisz? Przecież wiesz, że Lily wyjechała.
- Cześć Bartek. Słuchaj musimy pogadać...
- Powinienem się bać? wejdź... i mów o co chodzi.
- Dostałem mail od Lily, napisała, że nie wraca. Martwię się o nią. Wiesz... od kiedy jesteśmy razem a ona wyjechała strasznie się denerwuję o to co się z ni ą dzieje.
- Byliście razem? Hmmmm nic mi o tym nie wiadomo. Ale mniejsza o to... co mogę Ci więcej powiedzieć. Nie wraca i tyle. Do mnie też tylko napisała mail więc wiem tyle samo co ty.
- Bartek nie ściemniaj! Wiem przecież, że Lidka ze wszystkiego ci się zwierza i na pewno napisała ci dlaczego. Czy to ma coś wspólnego z koncertem? z .. z NIM?
- Sorry Piotrek ale chyba nie powinienem z tobą o tym rozmawiać. Skoro Lily sama ci nie powiedziała dlaczego nie wraca znaczy, że może masz nie wiedzieć.
- Słuchaj.. napisała mi, że dziewczyny jak wrócą wszystko mi opowiedzą ale do tego czasu jeszcze kilka dni a ja muszę wiedzieć teraz!
- Musisz wytrzymać. Wrócą to ci powiedzą.
- Czemu taki jesteś. Przecież my faceci powinniśmy się wspierać. Pomagać sobie w sprawach z dziewczynami. Tak?
- Dobra, powiem ci ale tylko dlatego żebyś dał i mnie i Lily spokój. Ona tam zostaje bo poznała Jacko i chcą razem być. Rozumiesz?
- CO?! Żarty sobie robisz! Ona z nim? Z tym kretynem? Chyba nie pozwolisz swojej siostrze zniszczyć sobie życia z kimś takim jak on!
- Easyyy stary, trochę się zagalopowałeś. Po pierwsze Lily jest dorosła i mądra więc sama decyduje o swoich sprawach a po drugie to uważam, że dobrze robi i w pełni ją popieram.
- Nie wierze! Zwariowałeś! Na mózg ci się rzuciło! Przecież to czyste szaleństwo. On ją wykorzysta i wyrzuci jak każdy Gwiazdorek za 5 groszy.
- Uuuu widzę, że naprawdę silna zazdrość przez ciebie przemawia ale obawiam się, że w porównaniu z tym niby "kretynem" masz zero szans. I dobrze o tym wiesz.
- O nie! Teraz ty się zagalopowałeś. Ja nie pozwolę robić z siebie żartów. Powiedziała mi, że będzie moja i będzie! Żeby nie wiem co... Skoro ona nie chce przyjechać do mnie to ja pojadę od niej. Jeszcze mnie popamięta ta mała dziwka!
Złapałem go za rękaw ale już wybiegł z domu. Nie było sensu go gonić. Miałem tylko nadzieję, że nie popsuje mojej siostrze życia.
DirtyLily pisze:- CO?! Żarty sobie robisz! Ona z nim? Z tym kretynem? Chyba nie pozwolisz swojej siostrze zniszczyć sobie życia z kimś takim jak on!
ten Piotruś doprowadza mnie do wielkiej złości ! Niech no wyjedzie jeszcze raz z takim tekstem, to mu pokażę ;D
DirtyLily pisze:- O nie! Teraz ty się zagalopowałeś. Ja nie pozwolę robić z siebie żartów. Powiedziała mi, że będzie moja i będzie! Żeby nie wiem co... Skoro ona nie chce przyjechać do mnie to ja pojadę od niej. Jeszcze mnie popamięta ta mała dziwka!
... No Piotruś...
Ale, żeby nie było spamu. Cieszę się bardzo, ze dodałaś kolejną część ;) Tylko najbardziej wkurzył mnie w tym wszystkim Piotruś. Oby nie wyszła z tego kłótnia i bitwa o Lily . Czekam na dalszą część, bo nerwy mnie zżerają. I proszę, aby w końcu pojawił się Michael, bo mi brakuje tutaj czegoś :D.
Pozdrawiam.
DirtyLily pisze:O nie! Teraz ty się zagalopowałeś. Ja nie pozwolę robić z siebie żartów. Powiedziała mi, że będzie moja i będzie! Żeby nie wiem co... Skoro ona nie chce przyjechać do mnie to ja pojadę od niej. Jeszcze mnie popamięta ta mała dziwka!
<Storszy się> Przegiołeś mały!! Ten Piotrek mnie denerwuje!!
Fajnie że dodałaś następną część, ale ten cały Piotrek... Tylko zabić! No! Wredny! Ogólnie rzecz biorąc, super, że jest next, ale mi sie wydaję za krótki Czekam na jeszcze ciąg dalszy!
Przepraszam za opóźnienia ale miałam małe zamieszanie w domku.... Dzisiaj dobranocka będzie! Miłego czytania :)
"Zabrać bieliznę, kilka podkoszulek, kosmetyki i tyle wystarczy. Resztę kupię na miejscu. Teraz rezerwacja biletu.. Warszawa do Kalifornia.. tak.. dzisiaj.. godzina dowolna.. wyszukaj połączeń. Cholera! Nic nie ma... no to jutro... godzina 4.00.. wyszukaj.. jest! O godzinie 4.40 wylot do Kalifornii. Bilet zarezerwowany. Teraz jeszcze google... rancho Neverland adres... tak Neverland Valley Ranch c/o Postmaster Figueroa Mountain Road Santa Ynez Valley Los Olivos CA 93441.. Mam go! Pojadę tam, dorwę ją i pożałuje tego co mi zrobiła... on też.. bo albo będę ją miał ja albo nikt.."
Z błędnym uśmiechem na twarzy, wykrzyczał rodzicom, że wyjeżdża i nie wie kiedy wróci. Zabrał oszczędności i ruszył do warszawy. Tam wsiadł do autobusu lecącego na Okęcie. Bilet już na niego czekał. Ludzie przyglądali mu się.. w oczach miał szaleństwo. Był wściekły do granic możliwości. Na lotnisku czekał kilka godzin aż zacznie się odprawa jego samolotu. Jemu to jednak nie przeszkadzało. Obmyślał plan zemsty na Lily. A to co wymyślił nawet u niego wywoływało dreszcze.
Gdy doleciał na miejsce szybko odszukał transport do Neverlandu. Każdy Amerykanin zna to miejsce. W Los Olivos wziął taksówkę, która wysadziła go pod bramą najpiękniejszego miejsca na świecie... teraz odegra się na niej... odegra sie na nich....Nikt nie przewidział tego co wymyślił ..
Zbliżała się godzina 21. Cztery przyjaciółki siedziały na łóżku, obejmując się i płacząc. Nie chciały się rozstawać. Ale jedna z nich zaczyna podążać nową drogą. Tak musi być. Muszą się z tym pogodzić. Zebrały wszystkie rzeczy. Każda z nich wręczyła jej coś na pamiątkę. I chociaż miały się spotkać za kilka dni cierpiały.
Zejdziemy z Tobą na dół.
Dziękuję wam dziewczynki. Jesteście kochane.
Już nie będzie żadnego Piżama Party.
Niunia nie płacz. Ja nie umieram. Wyprowadzam się tylko. Będziemy się spotykać. Będę dzwonić i pisać.
No mam nadzieję, że o nas nie zapomnisz!
Nigdy!
Chyba jedzie- powiedziała Asia ze łzami w oczach pokazując w prawo na zbliżającą się kolumnę pojazdów.
Jeden z samochodów zatrzymał się zaraz obok nas. Z przodu wysiadł Bobby, uśmiechnął się do mnie. Podeszli inni ochroniarze. Otworzyli tylne drzwi i wysiadł Michael.
Cześć Kochanie!- podszedł do mnie i pocałował. Ubrany był tak jak rano poza czerwoną kurtką, którą miał na koncercie. Dziewczyny otworzyły buzie ze zdumienia.
Witaj Michael! Poznaj moje przyjaciółki Ola, Asia i Agata- każdą z nich pocałował w rękę cały czas się uśmiechając
Witam Panie! Mam nadzieję, że mi wybaczycie, że zabieram Lily. I wiedzcie, że kiedy tylko chcecie możecie przyjechać do Neverlandu żeby ją spotkać.
Eee... tak... przyjedziemy- nie wiedziały co mają powiedzieć, były w szoku.
Trzymajcie się Moje Gwiazdeczki. Będę na was czekać w piątek! Nie zapomnijcie i bądźcie grzeczne. Podbijcie świat!- przytuliłam i pocałowałam w policzek każdą z nich. I żeby się nie rozkleić jeszcze bardziej odwróciłam się i wsiadłam do samochodu w którym siedział już Michael pozwalając nam ostatnie sekundy zostawić tylko dla siebie. Bobby zamknął za nami drzwi jeepa. Uchyliłam jeszcze okno i pomachałam im na pożegnanie.
Łzy spłynęły również po moim policzku ale zostały przytłumione szczęściem... obok mnie siedział chłopak z marzeń, trzymał mnie za rękę i uśmiechał się.
Cieszysz się?
Tak.. Bardzo się cieszę ale będę za nimi tęskniła. Od kilku lat właściwie nie rozstawałyśmy sie nawet na weekend. Chodziłyśmy razem na dyskoteki, imprezy, łączone randki, na zakupy do fryzjerki, no po prostu wszędzie.
Przyjadą do Ciebie?
Mówiłam Ci, że na piątek mamy kupione bilety do Nerevlandu więc przyjadą.
A tak, pamiętam... To wspaniale. Spędzisz z nimi trochę czasu.
Tak to wspaniale ale potem one wracają do Polski, a ja?
A ty nie... znaczy mam nadzieję, że nie.
Jeśli chcesz żebym została to zostanę- mówiąc to nachyliłam się w jego stronę żeby mnie pocałował. Nadal nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję. To co napisał Bartek „pozdrów ode mnie swojego chłopaka”. Hehehe.... mój Chłopak. Nie wiarygodne.
No to zostaniesz ze mną do końca świata!- powiedział to a potem usiadł bokiem do mnie objął mnie i zaczął całować bardzo namiętnie.
Myślę, że powinniśmy się troszkę przespać. Jak dojedziemy zanim się położymy chciałbym Ci pokazać kilka rzeczy.
Jestem za. Dzisiejszy dzień mnie wyczerpał.
Oparł się o prawe drzwi, ja położyłam głowę na jego piersi. Złapaliśmy się za ręce i usnęliśmy oboje. Gdy podjeżdżaliśmy pod bramę, Michael mnie obudził i pokazując ręką na bramę powiedział:
Witaj w Neverlandzie! Teraz tu będziesz mieszkać i mam nadzieję, że będzie Ci tu dobrze.
O Matko... wspaniała! Zdjęcia nie oddają nawet połowy uroku tej bramy!- byłam oszołomiona. Brama była ogromna. Napis Neverland lśnił oświetlany światłem lamp. Złote lwy sprawiały wrażenie jakby się wjeżdżało do Pałacu. Rozglądałam się dookoła jadąc alejką pomiędzy równo strzyżonymi trawnikami, wielkimi drzewami oświetlonymi bajkowo zdobionymi latarniami.
Teraz zamknij oczy.
Czemu?
Temu... nie pytaj tylko zamknij.
No skoro tak...
Samochód się zatrzymał. Słyszałam otwierające się drzwi.
Tylko nie podglądaj!
Dobrze, nie martw się!- otworzyły się drzwi, złapał mnie za ręce, pomagając wysiąść z samochodu. Gdy już postawiłam nogi na ziemi poczułam jakąś niewysłowioną ulgę i mimo, że nic nie widziałam czułam, że nareszcie jestem w domu. Poprowadził mnie kilka kroków do przodu. Stanął za mną, zakrył mi oczy rękami
Witaj w domu Kochanie!- mówiąc do odkrył mi oczy.
Oooo..- złapałam się za usta, zakrywając je żeby nie krzyczeć. A on ciągle stojąc za mną objął mnie i oparł brodę na moim lewym ramieniu. Zobaczyłam najbardziej bajkowe miejsce na ziemi. Przepiękny, ogromny dom w otoczeniu zieleni, wyglądał trochę jak duża chatka krasnoludków. Oświetlony był również pięknymi lampami, a wokoło kręciło się mnóstwo ludzi mimo, że był środek nocy. Jednak cisza pozostała niezmącona. Od czasu do czasu słychać było szepty pracowników, odgłos zamykanych cicho drzwi- Michael tu jest cudownie.
Hehe.. przecież to Neverland...cieszę się, że ci się podoba.. ale poczekaj aż zobaczysz wszystko!- mówiąc to złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do domu- Dzisiaj pokaże Ci jeszcze bibliotekę, domyślam się, że będziesz tam spędzać dużo czasu skoro lubisz czytać. A resztę jutro.
Biblioteka zajmowała ogromny prostokątny pokój, na dłuższych jego bokach stały regały z książkami do saaaamego sufitu, na całej krótszej ścianie było zdjęcie lasu tropikalnego i dobrze ukryte za regałami wejście do pomieszczenia obok, w którym stał stolik, kilka foteli i lampy... czytelnia. Miejsce jak ze snu. Podchodziłam do regałów dotykając grzbietów książek. Kilka z nich wyjęłam, otworzyłam i pogładziłam strony. Było tu naprawdę wiele ciekawych pozycji, kilka białych kruków, które zajmowały specjalną szafkę. Po raz kolejny byłam zachwycona. Idąc do biblioteki rozglądałam się na prawo i lewo żeby zobaczyć wszystko ale i tak mi się to nie udało.
DirtyLily pisze:"Zabrać bieliznę, kilka podkoszulek, kosmetyki i tyle wystarczy. Resztę kupię na miejscu. Teraz rezerwacja biletu.. Warszawa do Kalifornia.. tak.. dzisiaj.. godzina dowolna.. wyszukaj połączeń. Cholera! Nic nie ma... no to jutro... godzina 4.00.. wyszukaj.. jest! O godzinie 4.40 wylot do Kalifornii. Bilet zarezerwowany. Teraz jeszcze google... rancho Neverland adres... tak Neverland Valley Ranch c/o Postmaster Figueroa Mountain Road Santa Ynez Valley Los Olivos CA 93441.. Mam go! Pojadę tam, dorwę ją i pożałuje tego co mi zrobiła... on też.. bo albo będę ją miał ja albo nikt.."
Z błędnym uśmiechem na twarzy, wykrzyczał rodzicom, że wyjeżdża i nie wie kiedy wróci. Zabrał oszczędności i ruszył do warszawy. Tam wsiadł do autobusu lecącego na Okęcie. Bilet już na niego czekał. Ludzie przyglądali mu się.. w oczach miał szaleństwo. Był wściekły do granic możliwości. Na lotnisku czekał kilka godzin aż zacznie się odprawa jego samolotu. Jemu to jednak nie przeszkadzało. Obmyślał plan zemsty na Lily. A to co wymyślił nawet u niego wywoływało dreszcze.
Gdy doleciał na miejsce szybko odszukał transport do Neverlandu. Każdy Amerykanin zna to miejsce. W Los Olivos wziął taksówkę, która wysadziła go pod bramą najpiękniejszego miejsca na świecie... teraz odegra się na niej... odegra sie na nich....Nikt nie przewidział tego co wymyślił ..
Ja ci dam! Spróbuj Piotruś tylko przekroczyć linię Neverlandu to zrobię to ->
I dziękuję Ci bardzo, że w końcu pojawiły się sceny z Michaelem ;] Już mogę spokojnie spać, chociaż nie do końca, bo Piotruś mnie dobije normalnie... Ale spokojnie, są już na miejscu ;) Jutro czekam na kolejną część, abym mogła ,,zakończyć" spokojnie tydzień ;D
Dziękuję bardzo i pozdrawiam
Bo ją rozumiem. Bo wiem ile dla niej znaczył ten człowiek zanim go poznała. I jestem w stanie się domyśleć co czuje teraz kiedy już go zna i kiedy zaproponował jej żeby byli razem.
Tak ale...
Nie ma ale. Lily jest cudowna. A teraz ma faceta uchodzącego za najlepszą partię na świecie a co ważniejsze takiego, na którym jej najbardziej zależało. Sama wiesz jak to było...
Uwielbiam tego faceta Bartek to fantastyczny brat chciałabym miec takiego brata...
CO?! Żarty sobie robisz! Ona z nim? Z tym kretynem? Chyba nie pozwolisz swojej siostrze zniszczyć sobie życia z kimś takim jak on!
jezu jak on mnie wkur*** normalnie bym mu nakopała do d**y no chyba lepiej jak jest z Mikiem niz z takim dupkiem jak On wrrr...
O nie! Teraz ty się zagalopowałeś. Ja nie pozwolę robić z siebie żartów. Powiedziała mi, że będzie moja i będzie! Żeby nie wiem co... Skoro ona nie chce przyjechać do mnie to ja pojadę od niej. Jeszcze mnie popamięta ta mała dziwka!
nie no zagotowało sie we mnie co za debil skończony . skad sie biorą takie mędy mo wrrr..
Eee... tak... przyjedziemy- nie wiedziały co mają powiedzieć, były w szoku.
nie dziwie sie , ja tez bym była totalnym szoku
No to zostaniesz ze mną do końca świata!- powiedział to a potem usiadł bokiem do mnie objął mnie i zaczął całować bardzo namiętnie
o mateczko ! jakie to piekne i romantyczne
Witaj w domu Kochanie!- mówiąc do odkrył mi oczy.
Oooo..- złapałam się za usta, zakrywając je żeby nie krzyczeć. A on ciągle stojąc za mną objął mnie i oparł brodę na moim lewym ramieniu. Zobaczyłam najbardziej bajkowe miejsce na ziemi. Przepiękny, ogromny dom w otoczeniu zieleni, wyglądał trochę jak duża chatka krasnoludków. Oświetlony był również pięknymi lampam
Rozdzial niemalże idealny! Piękna końcówka dzisiejszego dnia! Michael jast taki romantyczny... Aż się rozmażyłam
Ha ha, dziweczyny w jakim szoku :D W sumie to ja sie im nie dziwię xD
Tylko ten Piotrek mnie przeraża! I to niemal dosłownie!
W końcu scenki z Michaelem! :D Cieszę sie ogromnie :)
Czekam na szybki next, bo chcę zobaczyć (przeczytać :P) jak to będzie dalej :)
Pozdrówka!
hejka :) wrzucam wam dzisiaj kolejny kawałek ... :) a co najważniejsze :) dzisiaj pierwsza scena hot :)
Choć Moja Śliczna, poczytasz sobie jutro. Dzisiaj wypadałoby odpocząć.
Masz racje, jestem wyczerpana totalnie- podałam mu rękę i pozwoliłam się prowadzić dalej. Podeszliśmy do dwuskrzydłowych, pięknie zdobionych w kwiatowe wzory drzwi.
Zamknij oczy..
Miało być być bez niespodzianek. Mieliśmy iść spać.
Mieliśmy iść spać ale nie powiedziałem, że nie będzie niespodzianek!
Zdajesz sobie sprawę z tego, że to bardzo dużo dla mnie jak na jeden dzień- zamknęłam oczy, usłyszałam otwierane drzwi, miały dokładnie taki dźwięk jakiego się spodziewałam. Lewą ręką obejmował mnie w pasie wprowadzając do pokoju. Nie próbowałam zgadywać co będzie za drzwiami ale w brzuchu czułam motylki na myśl o kolejnej niespodziance i po raz kolejny zdając sobie sprawę ze swojego szczęścia. Zamknął za nami drzwi.
No teraz otwórz
Michael...- zobaczyłam piękny, duży pokój. Pachniało różami. Drewniana ciemna podłoga, na której stało kilka zapalonych świec, kremowa tapeta na ścianach, pięcioramienny żyrandol na suficie z kloszami w kształcie kwiatów wyglądał wspaniale. Na wprost dwa ogromne okna, z których jedno było zasłonięte ciemno czerwonymi kotarami. Na lewej ścianie dwie pary zwykłych drzwi. A po prawej stronie.... na podłodze leżały rozrzucone płatki róż, wśród których też stały świece. Na środku stało wielkie łóżko, którego rama była z drewna mahoniowego bez zdobień. Na łóżku leżało 6 poduszek: dwie białe największe, dwie lekko różowe średniego rozmiaru i dwie czerwone całkiem małe. Obok poduszek leżała biała jak śnieg cieniutka kołdra. Materiał z którego były uszyte lekko lśnił w blasku świec. Patrzyłam na to nie mogąc się nasycić tym widokiem.
Podoba Ci się?- szepnął mi do prawego ucha, które zaraz potem pocałował.
Odwrócił mnie przodem do siebie i zaczął całować zanim zdążyłam odpowiedzieć. Najpierw całował moje usta, potem szyję. Moje ciało drżało. Jego ręce błądziły po moich plecach. Przesunął je w górę, zatrzymał na na głowie, wsuwając palce pomiędzy włosy. Przycisnął mnie mocno do siebie i znów pocałował w usta. Nogi same się pode mną ugięły. Przytrzymał mnie a po chwili stałam już o własnych siłach. Włożyłam ręce pod jego sweter, gdy dotknęłam jego ciała, jedwabistej skóry jego ciało przeszedł dreszcz. Nie przestając go całować, zsunęłam mu z ramion czerwoną, kurtkę a potem oswobodziłam go z podkoszulki. Przez chwilę patrzyłam na jego ciało, idealnie gładka skóra pod którą widać było napięte mięśnie. Objął mnie wtulając twarz w moje włosy:
Lily Kocham Cie od pierwszej chwili jak zobaczyłem Cie na scenie..
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zaraz znowu mnie całował. Jego ręce znów znalazły się na moich plecach, przez chwilę je gładząc. Odsunął moje włosy i rozsunął suwak sukienki, którą potem zsunął na podłogę. Stał i patrzył na mnie, położyłam mu ręce na klatce piersiowej, przesuwając je powoli w dół. Patrzyliśmy sobie w oczy a on czekał. Ręce miał opuszczone i tylko patrzył na mnie. W jego oczach naprawdę było widać miłość i oddanie. Musiałam leciutko stanąć na palcach żeby go pocałować. Gdy nasze usta się spotkały, rozpięłam guzik jego spodni, rozsunęłam suwak, delikatnie je zsuwając w dół a dalej pozwalając im opaść na ziemię. Teraz stał przede mną w samych bokserkach i wyglądał cudownie. Oblizałam usta, podniebienie mi drżało gdy zsuwałam z niego te bokserki. Serce biło mi tak głośno, że wydawało mi się jakby cały dom je słyszał. Znów mnie objął w pasie i zrobiliśmy kilka kroków w stronę łóżka. W pokoju unosił się zapach świec i róż. Gdy już staliśmy przy samym łóżku, wziął mnie na ręce i położył na tej cudownie delikatnej, białej kołdrze. Leżałam na plecach a on po mojej prawej stronie na boku nachylał się nade mną. Całował moją szyję, dekolt, powiódł językiem aż do pępka. Jęknęłam z rozkoszy. Gdy to usłyszał nakrył moje usta pocałunkami, wsunął rękę pod moje plecy i pociągnął mnie w swoją stronę tak żebym na nim siedziała. Cały czas trwaliśmy w cudownym pocałunku. Gdy już znalazłam się na górze rozpiął mój biustonosz, a potem znowu obróciliśmy się tak, że znalazłam się na dole. Zaczął całować moje piersi, delikatnie przygryzał stwardniałe sutki. Przycisnęłam go do siebie cicho pojękując. Jedną rękę przesunął w dół, aż do miejsca w którym jeszcze nie był nikt. Przerwał na chwilę i zdjął ze mnie koronkowe majtki. Otworzyłam się przed nim, nie chciałam już czekać. Gdy wchodził we mnie poczułam lekki opór a potem ból, przygryzłam wargę. Wbiłam paznokcie w jego plecy. Syknął z bólu ale coraz szybciej poruszał się we mnie. Było cudownie. Oczy zaszły mi mgłą. Po chwili odnaleźliśmy wspólny rytm, tempo było coraz szybsze. Jego ręce dotykały moich pośladków, gładziły piersi. Leżał na mnie całym ciałem. Byłam coraz bliżej końca, cicho pojękiwałam, poruszał się coraz szybciej. W powietrzu unosił się zapach naszych spoconych, rozgrzanych ciał i zapach seksu, który był dla mnie całkiem nowy. Gdy moje podniecenie osiągnęło zenit, krzyknęłam głośno i zacisnęłam dłonie na jego plecach. Zaczął cicho pojękiwać co spowodowało jeszcze dłuższy orgazm, gdy jęknęłam ostatni raz, zanurzył się we mnie bardzo głęboko, usłyszałam krzyk rozkoszy i poczułam rozkoszne ciepło w środku. Otworzył oczy, spojrzał na mnie, po twarzy ściekał mu pot, pocałował mnie w nos potem kilka razy w usta. Delikatnie zsunął się ze mnie i położył obok na plecach. Położyłam się bokiem koło niego z głową na jego piersi, objął mnie jedną ręką, pocałował w czoło i tak leżeliśmy. Przykryliśmy się kołdrą. Drugą ręką bawił się kosmykiem moich włosów. Oddechy i serca powoli się uspokajały. Było cudownie. Mój pierwszy raz wyglądał prawie tak jak go sobie wymarzyłam nie wierząc nawet w jego spełnienie. Prawie dlatego, że nawet nie marzyłam, że to właśnie TEN facet zerwie kwiat niewinności. Podniosłam głowę żeby spojrzeć na niego.
Jak tam Kochanie?- spytał szeptem chociaż nikogo oprócz nas nie było. Patrzył na mnie tymi czarnymi oczami, nieświadomie przygryzł wargę co wywołało u mnie dreszcze. Cały czas nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało.
Wspaniale- odpowiedziałam wodząc ręką po jego nagiej, gorącej skórze
Bolało? Czemu mi nie zabroniłaś…
Ciiii- położyłam palec na jego ustach- było cudownie. Śpij- pocałowałam go na dobranoc. Przytuliłam się i zamknęłam oczy.
Dobranoc Lily. Śpij słodko.
Usypiałam w ramionach najwspanialszego faceta pod słońcem. Był Mój! Tylko Mój.. teraz wiedziałam to na pewno. Kilka minut później usłyszałam jego spokojny miarowy oddech, który był przyjacielem snu.