Strona 399 z 986

: czw, 25 cze 2009, 11:38
autor: ABmoonwalker
Bad (Bad Tour Wembley 1988)

: czw, 25 cze 2009, 11:52
autor: Pank
Ja tam wolę dobić wembleyowe Bad.

: czw, 25 cze 2009, 11:53
autor: polishblacksoul
Fanka MJ pisze:Working Day and Night. Oglądając koncert zawsze omijam ten kawałek, męczy mnie. Na koncercie i na płycie.
Aww! O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że wykonanie koncertowe kogoś nie przekonuje, o tyle krytyki samego kawałka juz nie. To jest najbardziej porażajacy energia utwor Michaela! Nic sie nie moze z nim rownac. Nawet "WBSS" wysiada przy szalenczym, rozbrykanym, pulsujacym "WD&N". Jeden z najlepszych kawalkow MJ-a w karierze!

: czw, 25 cze 2009, 13:38
autor: homesick
Scream/They Dont' Care About Us/In The Closet

: czw, 25 cze 2009, 14:23
autor: tancerz
polishblacksoul pisze:
Fanka MJ pisze:Working Day and Night. Oglądając koncert zawsze omijam ten kawałek, męczy mnie. Na koncercie i na płycie.
Aww! O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że wykonanie koncertowe kogoś nie przekonuje, o tyle krytyki samego kawałka juz nie.
Nie potrafisz zrozumieć (przyjąć ) krytyki ? Do tego jeszcze obcej w stosunku do obcej osoby hmmmm. :knuje:Na tym polega forum aby oceniać naszego idola bezstronniczo. Inaczej można by otworzyć jeden dział o nazwie "Michael- Bóg muzyki" i temat " Michael jest super", po czym wystarczy aby każdy napisał po poście " prawda" i zamknąć forum ;]. Mnie np męczy i denerwuje speechlees, zbyt cukierkowaty, i just good friends oraz I just can't stop loving You - refren jest jak zacięta płyta ;/ brrrr. Michael nie jest uniwersalny to tylko człowiek ma lepsze i gorsze piosenki, które na każdego inaczej działają bądź w ogóle.... tyle chciałem napisać dziękuje ;] ufff. hehe.

P.S. wypowiedziałaś swoją opinie i jest ok ;) każdy ma swoje zdanie ;) jest w tym nieco prawdy ale według mnie WDAN w tym wykonaniu scenicznym akurat jest najsłabsze w stosunku do innych.

: czw, 25 cze 2009, 15:24
autor: polishblacksoul
Ej, ale o co chodzi? Nie moge juz wyrazic swojej opinii? Ktos inny moze, ja nie?
Nie kumam.

EDIT:
Spoko, nie zobaczyłam "P.S."Ale nadal nie rozumiem ataku ;))

: czw, 25 cze 2009, 15:30
autor: tancerz
polishblacksoul pisze:Ej, ale o co chodzi? Nie moge juz wyrazic swojej opinii? Ktos inny moze, ja nie?
Nie kumam.

EDIT:
Spoko, nie zobaczyłam "P.S."Ale nadal nie rozumiem ataku ;))
To nie atak ;) chciałem trochę podyskutować ;) ( rozkręcić dyskusje :knuje: :smiech:) aby nie było nudno w NO :0 lol :D pozdrawiam ;)

: czw, 25 cze 2009, 22:16
autor: thewiz
Ponawiam swoj glos na BJ Motown 25 i tak, mam nadzieje ze moj fortel z damskimi ciuszkami (naprawde niepokojacy ten fetysz, nieprawdaz?) sie uda.

Ten wystep to naprawde w kontekscie innych performancow MJa nic wielkiego. Owszem kamien milowy, pierwszy moonwalk, bla bla bla. Po prawdzie jednak to dopiero poczatek MJa geniusza, fantastycznych wystapien scenicznych, rewelacyjnych ukladow tanecznych dopracowanych do samego konca.

W BJ na Motown 25 mamy "improwizacje", kroki sciagniete z ulicy, playback i podniete tlumow.

Coz, MJa stac na wiecej i wielokrotnie potem to udowodnil.

Wizzy - morderczyni ikon. glupija

: czw, 25 cze 2009, 22:27
autor: Eta
Eta pisze:I znów odpadło coś, co oceniam wyżej :smutek: ,mój głos ponownie na
Eta pisze:Billie Jean-Live Motown 25 wiem,że to legendarny występ, wiem, że nigdy więcej Michael nie wykonał go z taką ekspresją. Podoba mi się też jego młodzieńcza energia i pasja. Mimo wszystko jest wiele lepszych wykonań tego utworu (szczerze to bardziej podobało mi się BJ w Madison Square Garden z 2001). Zabrakło mi tu precyzji.
P.S. Bad z Bad Tour przynajmniej jest śpiewane na żywo.
Jestem konsekwentna.

Ponownie.

P.S. Zgadzam się z tym, co napisała powyżej thewiz.

: czw, 25 cze 2009, 23:21
autor: kaem
Na Motown 25, przy Billie Jean Michael był sercem na scenie. Wystarczy przyglądnąć się zbliżeniom jego twarzy. Po tym występie nieprzypadkowo zareagowali najważniejsi tancerze- Gene Kelly, Fred Astaire. Michael wtedy był artystą. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że poza paroma wyjątkami, nie zdarzyło się już mu później tyle emocji włożyć w swój występ, jeżeli w ogóle.
Dlatego uważam, że to czołówka, jak nie #1. A że technicznie później było lepiej... Chyba nie tylko o to chodzi. Jak nie ma ekspresji, uczuć, siły, to jest to tylko taniec. Michael wtedy walczył o zaistnienie na topie. Chciał pokazać, na co go stać- stąd cały Thriller jest taki wyjątkowy i popularny. Michael był wiarygodny- a to esencja wszelkiej twórczości. Ludzie wierzą emocjom, nie sprawnościom rzemieślniczym. Później już tylko walczył sam ze sobą. Wtedy oglądała go cała Ameryka po raz 1.
Chyba już takiego momentu w jego historii nie będzie.

: pn, 29 cze 2009, 10:16
autor: Liberian Girl
Troche się już zgubiła, bo dawno nie zaglądałam do tego tematu. Ale
postaram się odnaleźć.

czytając wcześniejsze posty, zwróciłam głównie uwagę na post kaema.
Zgadzam się z 100 procentach z jego wypowiedzią.

: ndz, 12 lip 2009, 0:54
autor: natasha92
A kiedy będą wyniki?

: ndz, 19 lip 2009, 16:47
autor: kaem
Tancerz, chyba już jest dobry czas, by wznowić NO. Lepszego nie będzie.

__________
pop is dead

: pn, 20 lip 2009, 10:06
autor: Maverick
Zagramaniczni koledzy bawią się na MJJC w NO z Invincible. W czterech pierwszych rundach wyeliminowali kolejno:

16. 2000 Watts
15. Privacy
14. The Lost Children
13. Heartbreaker

Jest też trochę ciekawych komentarzy, ciekawie będzie porównać ostateczne wyniki. Postaram się nie stracić z oczu tego wątku i wkleić tu ostateczne wyniki. Wygląda na to, że w porównaniu do naszych, będą stały na głowie :] Przypominam, że w naszej zabawie "2000 Watts" zajęło trzecie miejsce, a "Heartbreaker" piąte (przyczyna tak wysokiego <pierwsza piętnastka!> miejsca tego drugiego pozostaje dla mnie nieodgadnioną tejemnicą).

http://www.mjjcommunity.com/forum/showt ... hp?t=69514

: pn, 20 lip 2009, 10:23
autor: kaem
Widziałem właśnie, co odpadło za pierwszym razem i od razu straciłem zainteresowanie. To tak, jak się nie ma słowiańskiej duszy...